Gdy zaczynałam czytać Przesilenie, analizowałam jak wiele zmieniło się w życiu Gosi i Jarogniewy przez te wszystkie części. Postać głównej bohaterki, która dojrzewa na naszych oczach, pokonuje przeciwności losu, walczy przeciwko nadnaturalnym siłom, a dalej panicznie boi się kleszczy :)
Gosia jest dla mnie bardzo realną bohaterką, dziewczęcą, czasem kierującą się na przekór emocjami, może to wielki wstyd w tym dorosłym, poważnym życiu, ale ja tez tak czasem robię. Najpierw robię, potem myślę.
Związałam się z Gosławą niesamowicie mocno, nie było momentów, w których by mnie irytowała. Moja uwaga w tej części została mocno skierowana na Swarożyca, zastanawiałam się nad motywacja jego czynów, nad ogromną pychą, nad wielkim boskim ego. Ta postać jest bliska mojej wizji słowiańskiego boga, pragnącego posiadać, manipulować i układać wszystko po swojemu.
Nie bałam się zakończenia, autorka dała mi kilka razy do zrozumienia, że lubi Gosię i Mieszka, że ich nie skrzywdzi :)
Wręcz matczyny odruch :)
Jest mi ogromnie przykro, że ta historia się kończy, jednak to nie koniec świata, można ją przecież przeczytać kilka razy :)
Tymczasem,
Katarzyna