"Wiedziałam, jak smakuje samotność. Jest pełna niewypowiedzianych słów - czasem przeprosin, czasem żalu. I strachu, że to się nie zmieni."
♡♡
"Wybaczenie można ofiarować, można je otrzymać, ale najtrudniej jest przebaczyć samemu sobie."
Jeśli spodziewałam, się że ta część "Spragnionych..." mnie wzruszy, to byłam w błędzie, ponieważ ta książka wycisnęła ze mnie ocean łez. I nie zrozumcie mnie źle, nie ma tu jakichś dramatycznych zwrotów akcji, ale jest to historia tak emocjonalnie prawdziwa, że bardzo trudno pozostać wobec niej obojętnym. W tej części Anna Szafrańska, w kreowaniu bohaterów, osiągnęła poziom mistrzowski. Tessa i Piotr to nie są jakieś papierowe postacie, to młodzi ludzie, których życie dosłownie przeczołgało, a mimo to znajdują w sobie siłę i odwagę, by codziennie stawiać mu czoło. Nie są idealni, wprost przeciwnie, popełniają błędy, wydawałoby się, że niewybaczalne, są niepewni decyzji, których podejmują, bywają też egoistyczni (chociaż niekoniecznie w zły sposób) gdy walczą o to by przeżyć życie na własnych warunkach. Ale te pęknięcia i niedoskonałości czynią ich cudownymi bohaterami, do bólu autentycznymi i prawdziwymi. "Spragnieni by trwać", zresztą jak cała ta seria, nie idealizują rzeczywistości, tutaj problemy nie rozwiązują się same, tylko dla tego, że bardzo tego chcemy, te historie pokazują, że szczęśliwe i spełnione życie nie przychodzi samo, że bardzo często musimy je sobie wywalczyć i ciężko na nie zapracować. Przeczytajcie koniecz...