Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "coraz kabina nic i", znaleziono 23

Kobieta ubrana była w kremowy kostium, a mężczyzna miał na sobie jasnoniebieską sportową marynarkę, ale ich ubrania pokrywała krew. Zresztą była nią zbryzgana cała kabina windy, od podłogi aż po sufit. Na lustrach widać było mnóstwo krwawych odcisków dłoni.
Scarlett widocznie uznała, że Klara jest jej matka zastępczą, bo nie odstępowała jej ani na krok. Chodziła za nią do ubikacji, siadała przed kabiną, kiedy Klara brała prysznic, a kiedy jej pani kładła się na kanapie, natychmiast lokowała się jej na brzuchu, mrucząc i liżąc Klarę po dłoniach ostrym jak tarka językiem. Przepędzona, wracała po minucie, zrzucona ponownie - po dwóch. Zero godności.
Uwielbiała teatr, w którym mieszkała magia, służąca do przenoszenia ludzi w inny wymiar. Był on jak kabina do teleportacji, jak statek kosmiczny, na którego pokładzie na równi siedzieli widzowie i aktorzy. Kiedy oni płakali, na widowni słuchać było szloch, kiedy się śmiali, sala się śmiała. Mimika twarzy, ruchy, głos, scenografia, a wszystko na żywo, sprawiały, że rozmowy toczone na deskach były rozmowami bezpośrednio ze świadkami tego wydarzenia
„Kalina, nie ma przypadkowych spotkań. Właściwi ludzie pojawią się obok nas po coś i zwykle są naszym odbiciem. Wszechświat daje nam dokładnie to, czego potrzebujemy. Trzeba tylko umieć to odczytać.”
całkowite przeciwieństwo pierwszego, był o wiele bardziej mroczny. I to właśnie tamtędy chłopak postanowił się udać. Trudno przezwyciężyć stare nawyki, jeszcze trudniej odwzorować cokolwiek innego, jeśli w życiu poznało się tylko to, co złe. A ta głodna bestia gdzieś w nim chciała nakarmić się światłem Avy.
Ludzie, którzy nie znoszą kotów, w poprzednim życiu MUSIELI BYĆ MYSZAMI.
Gdy na KOTKA z monitora
Raźno kursor mruga,
Wnet osoba na kolanach
Z ZIEMI KOMPA DŹWIGA.
Basia miała rację, przeszłość trzeba zostawić za sobą. Nie warto jej dźwigać na ramionach, bo szybko człowiek ugnie się pod jej ciężarem.
- Kim jesteś? - spytałam, z konsternacją obserwując miłe zwierzątko. Trudno o głupsze pytanie.
- Jauuu kot - odpowiedziało zwierzątko.
- To dlaczego mówisz? - kontynuowałam serię niedorzecznych dociekań.
- Naumiałczyłem się.
- Jesteś kotem?
Nic nie odpowiedział.
Koleżanka Śmierć tak mnie nie wystraszyła jak ten kot. Ją tylko w głowie słyszałam, no może trochę w sercu, a kota ostrożnie wyciągniętą ręką pogłaskałam po miękkiej, ciepłej sierści.
(...) ludzi zawsze gubią okazywane emocje.
– Więc? Nie mam czasu. Będziesz tak stał i na mnie patrzył? – Zapytałam po chwili oczekiwania. – Nie mam czasu.
– Cole...
– Jesteś po prostu zazdrosny, wychodzę.
– Jestem. Cholernie zazdrosny. Masz rację
"Nie byłam gotowa, aby tę siłę przyjąć. Nie dane mi było zrozumienie miłości, w jej wymiarze ponad podziałami, za które mam zazdrość i nienawiść.."
Ja natomiast nigdy nie zapomniałam o tym, że najpierw istniałam, a potem, z wielkim mozołem, nauczyłam się myśleć.
Bezradność jest najtrudniejszym uczuciem na świecie
Życie było takim ciężkim obowiązkiem, który trzeba było ponieść dalej. Ksiądz mówił, że życie to dar
Czy zawsze jest tak, że dopiero gdy coś nas bezpośrednio dotknie, potrafimy w pełni zrozumieć daną sytuację? [...] Najwyraźniej.
Definicje to puste mrzonki.
– Cokolwiek zrobicie, nie uleczycie naszych ran – wtrąciła żona, szlochając. – Jesteśmy już do końca życia skazani na cierpienie. Nie da się nigdy zapomnieć o własnym dziecku. To najgorszy ból, jaki istnieje...
– Tato, mądry w Internecie znajdzie mądre rzeczy i będzie jeszcze mądrzejszy, głupi – głupie i będzie jeszcze głupszy.
"Jeśli zdolność do zabójstwa odziedziczył w genach, to jak gdyby winić węża, że jest jadowity. Jeśli nie, to morderstwo ma odwrócić uwagę od prawdziwego motywu jego działania. W naszym przypadku mógł mieć motyw tak przerażający, że normalny człowiek nie jest sobie w stanie go wyobrazić."
Undredal leży samotnie w mglistym powietrzu u brzegów fiordu. Czasem spotkają się tu jedna czy druga dusza, głodna radości, trawiona ogniem przeszłości
„Głodne dusze, nieudolne i niezdolne do zmiany, w ciszy krzyczą i tylko liscie na wietrze są żywsze od nich
Detektyw i jego towarzysz obserwowali całą scenę z odległości pięćdziesięciu metrów. Duże auto zasłaniało im częściowo widok na samochód Alicji. Dopiero kiedy ujrzeli, że kierowca kampera wciąga Alicję do swojego wozu, wyciągnęli pistolety i ruszyli biegiem w ich stronę. Napastnik, widząc zbliżających się mężczyzn, natychmiast wsiadł do kabiny, uruchomił silnik, wycofał kilka metrów i ruszył przed siebie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl