Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja i prawda stary", znaleziono 14

Chyba potwierdzała się stara prawda, że nie ważne jak, tylko ważne z kim.
Stara prawda głosi, żeby nie osądzać książek po okładkach. Ale to samo tyczy się ludzi.
A stara prawda powiada (...) że jeśli drzewa nie można przystrzyc, trzeba mu uciąć pień, nim korzenie rozsadzą mur.
Nie możesz mieć do siebie żalu o to, że kogoś kochałeś zbyt mocno. Miłość zaślepia. To przecież stara życiowa prawda...
Potwierdziła się stara prawda, że przemknięcie niepostrzeżenie przez Kraków jest istną niemożliwością – nie dało się przejść przez Rynek, by nie natknąć się na przynajmniej jedną znajomą twarz.
Szczerze wierzył, że rzeczywistość może być dobra, a raczej, że swoim właściwym nastawieniem i postępowaniem można tworzyć dobrą rzeczywistość. Czyli stara prawda o tym, że wszystko zaczyna się od siebie.
- Na myśl o tym, że znowu będę musiała umawiać się na randki, robi mi się słabo. Mam dwadzieścia siedem lat, jestem za stara, żeby zaczynać od początku.
- To prawda, jesteś sędziwą staruszką. Czuję powiew mogiły.
W drodze do domu przypomniałem sobie stary ludowy przepis - pewnie go znacie - jak ugotować żabę. Wkłada się ją do zimnej wody i zaczyna podgrzewać. Jeśli robi się to stopniowo, żaba jest za głupia, żeby wyskoczyć. Nie wiem, czy to prawda, ale uznałem, że to doskonała metafora starzenia się.
- Reszta do nas nie dołączy, prawda?
- Skąd...
- Słyszę. Nucą "Jasną drogę", to stara pieśń pochodząca z południa Imperium, którą żołnierze śpiewają, gdy idą na śmierć. Będą walczyć do końca.
- Czyli dość krótko - mruknął obojętnie kapitan, a Varhenn prawie go w tej chwili znienawidził.
Chętnie bym stwierdziła, że kłamstwo było dla mnie całkowitą nowością, ale to nie prawda. Jeśli człowiek całe życie stara się nie narazić i przypodobać pijanej matce, dochodzi do perfekcji w mówieniu tego, co w danym momencie ułatwia życie. Nie wiedzieć kiedy, kłamstwo przestaje być kłamstwem, rozmienia się na milion drobnych ustępstw, za sprawą których wszyscy są zadowoleni.
– Rozumiem – powiedziała dziewczynka smutno, kiedy pisarz przekazał jej wieści od mamy.
– To takie przykre, prawda? Że ludzie chorują i idą do Pana Boga. Ciocia Karen nie była
stara. Moim zdaniem tylko starzy ludzie powinni umierać, wiesz? To by było fair. Malcolm
też tak uważa. – Wskazała palcem na tygryska, który leżał na łóżku w jej pokoju.
Connor przytulił dziecko do siebie. Teraz już nie bał się w ten sposób okazywać jej uczuć.
Przeciwnie, sprawiało mu to przyjemność. Dzięki tej małej dziewczynce zrozumiał, że bardzo
chciałby zostać tatą.
– Masz rację. – Pocałował ją w czubek głowy. – Ale życie nie jest sprawiedliwe, maluchu
W końcu wyjął jeden Przedmiot - z tych, co mają rękojeść - i podniósł go do żelaznego klocka. Okazało się, że ten przedmiot nadaje się do cięcia żelaza - co prawda nie każdego, ale cienkiego, jak to. No, musiał się trochę namozolić, dlatego że Przedmiot był mocno zardzewiały, choć stary regularnie go czyścił i oliwił - jak wszystkie pozostałe. Klocek się otworzył i od razu rozgrzał, buchnęła zeń para, a ja poczułam, że zapachniało jedzeniem, choć w Domu od rana nie było żadnego żarcia. - To konserwy - powiedział mężczyzna. - Sposób na przechowywanie żywności. A ta wasza sztuczka została zrobiona specjalnie do tego, żeby otwierać takie właśnie puszki. - Skąd mielibyśmy brać takie puszki. - pokręcił głową stary i zapytał podejrzliwie: - A nie nadaje się do czegoś innego?
- A może stary Wiedźmikołaj rozbił swoje sanie? - zgadywał kruk.
PIIP?
- Przecież coś takiego mogło się zdarzyć. Świnie nie są przesadnie aerodynamiczne, prawda? Przy takim śniegu, no wiecie, słaba widoczność, ciemna chmura z przodu zbyt późno okazuje się szczytem, jakieś palanty w żółtych szatach patrzą z góry, biedak usiłuje sobie przypomnieć, czy powinien schować czyjąś głowę między nogi, potem BABAM, i po wszystkim. Tylko jacyś szczęśliwi wspinacze zrobią sobie mnóstwo kiełbasy i znajdą czarną skrzynkę.
Dziadek Maciejowika stary Wolfgang Reuter Maciejowik był oddany służbie Wermachtu. Po nim Józek odziedziczył wyprostowaną postawę i uwielbienie do marszruty. Dziadek przeszedł front aż za radziecką granicą i walczył o III Rzeszę, co było przez lata, po cichu skrywaną dumą rodziny. Mógł karierę zrobić w SS, ale wolał bezpośrednio być na froncie, gdyż pasjonowała go służba w wojsku, a nie u tajniaków. Za swoje działania otrzymał odznaczenie: dwie trupie czaszki, które jako talizman przechowywano w zasobach rodzinnych pamiątek. To w sumie uratowało Maciejowikom przyszłość. Po nastaniu Polski Ludowej i Bolesława Bieruta w zamian za lojalność stary Wolfgang Reuter Maciejowik imię zmienił na Włodzimierz, odrzucił pierwszy człon nazwiska niemiecko brzmiący Reuter, a synowi zmienił imię na Bolesław na cześć Bieruta. Kiedy urodził mu się wnuk nazwano go na cześć Józefa Stalina alias Koby, Józefem. Dumna była cała rodzina z takiego układu. Dumny też był kolektyw partyjny w Szczachach Dolnych. Wdzięczył się rodzinie licznymi odznakami za wierność partii i Polski Ludowej. Prawda jednak jest taka, że stary Reuter Maciejowik wydał wszystkich towarzyszy broni dla lokalnego UB, wskazując miejsca skrywania, co umożliwiło nowej władzy wyłapanie i zajęcie się w odpowiedni sposób dawnym agresorem.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl