“Potrzeba...
Potrzebny sznur, by z mroku wyszedł szczur...
Potrzebne płomienie, by zobaczyć wilków cienie..
Potrzeba drzewa korony, by zleciały sie wrony...
Potrzeba poświęcić ludzkie losy, by zrozumieć zemsty glosy..”
“Potrzeba... Potrzebny sznur, by z mroku wyszedł szczur...
Potrzebne płomienie, by zobaczyć wilków cienie..
Potrzeba drzewa korony, by zleciały sie wrony...
Potrzeba poświęcić ludzkie losy, by zrozumieć zemsty glosy..”
“Djaboł sie okrutnie rozradował, synków Sabałowych chycił i wzion do diabelskiej langwery. Ale calućki dzień nie minon, kiej Djaboł z synami prziseł nazad.
- Hej, mój ostomiły cłeku, bier tyk jancykrystów zatraconyk nazod, bo mi piekło ozdupcom- godo.- Ino sie kcom z djabołami praskać, abo z nimi gorzołke pijom. Co ino ześ mi ik doł, to juz połowa piekła spraskano, a połowa niekrzeźwo.
(na podstawie gawęd Andrzeja Skupnia Florka).”
“Będzie płakać, będzie ryczeć pewnie jeszcze co noc, trudno, ale musi sie jakoś pozbierać, a w ramach rewanżu spreparuje sobie małą laleczkę o pieknych blond włosach z wściekle zielonymi oczami. Codziennie będzie wbijac tej laleczce szpilki gdzie popadnie.”
“A zauważcie - wtrącił sie Robrojek - jak media pilnie pracują nad tym, by ludzie uwierzyli, że dobrze jest byc głupim, aroganckim, wulgarnym i niewykształconym. I ludzie wierzą, bo wtedy się jest po prostu kimś przeciętnym, a więc żyje się bezpiecznie.”
“Dopadły go jego myśli i wspomnienia - sie masz, Bill, już myślałyśmy, że cię zgubiłyśmy, ale spójrz, znów tu jesteśmy - oblazły go niczym małe, niewidoczne stworzenia, wspinały się po jego koszuli, wskakiwały mu do ucha i wpadały do mózgu jak dzieci zsuwające się po zjeżdżalni.”
“Gdy sie tańczy na krawędzi, można łatwo spaść w otchłań. Mimo to pląsałyśmy na niej jak straceńcy przed egzekucją, chcąc się na zapas najeść, napić, nabawić. Czas przeszły nie istniał dla nas wcale, mimo że nas określił i zaszufladkował. Czas przeszły istniał dla nas tylko w odniesieniu do następnego skoku.”
“Był "włocholubem", to nie ulegało wątpliwości. Znał język i miał wielu znajomych we Włoszech. Miał nadzieję, że niedługo pojadą tam razem z Dyzmą. Teraz smakowali każdą upływającą na nicnierobieniu minutę. Kochali góry nie tylko za majestat i wolność, jaką dawały. Bez nich pewno by sie nie spotkali.”
“Samotność to nie jest moment, kiedy człowiek jest sam, nie ma tej drugiej połówki obok siebie. To właśnie ten moment, kiedy człowiek otacza sie wieloma osobami, a nie mówi im wszystkiego, myśli i odczucia skrywa głęboko w sercu, nie czuje się szczęśliwy, z problemami radzi sobie sam.”
“Nie mówię o tym, co wewnątrz.W środku wszystko jest w porządku. Mówię o tym co jest na zewnątrz. O czymś, co powinno było się skończyć, ale się nie skończyło. Budzę się wtedy i myślę... Całe życie spędziłem w oku cyklonu i praktycznie nic z tego nie rozumiem. Boję sie. I wtedy to wszystko zaczyna blaknąć. Tak jak to zwyle bywa ze snami.”
“Nastał czas lubujących sie w paradoksach krwawych ekshibicjonistek: Czy wie Pan, że jak zbyt płytko wsadzę sobie tampon, to uciska on osławiony punkt G i cały dzień potem łażę pobudzona, choć w zasadzie o tym nie wiem? "Moje pierwsze samobójstwo i dziewięć innych opowieści"”
“Realny świat odchodzi, rozpływa się, jakby przesuwał się gdzieś na granicę pola widzenia, w ten niewielki punkcik na jego skraju, aby w końcu zupełnie zniknąć i zapaść sie w cień. Przez kilka sekund nie należę do żadnego świata, nie istnieję w żadnym miejscu i czasie.”
“Poszukuję małego boga, który nie mówi i nie słucha; który milczy we wszystkich językach świata i do którego się milczy we wszystkich językach. Mały bóg nie ma roszczeń, nie trzeba go prosić i przepraszać. Jesli chce sie go wysławiać, to tylko znajdując słowa , a nie głosząc sławę. Nie znosi sławy lub znosi ją w milczeniu.”
“Pomagałam, a teraz mam dość. Dookoła widzę mnóstwo ludzi, którzy poświęcają się dla dzieci i wnuków kosztem sie bie i przeraża mnie ze nie potrafią zachować umiaru w tym pomaganiu. Wiesz, ja nie twierdzę, ze nie należy tego robić. Jak najbardziej trzeba, ale naprawdę nie kosztem siebie. Potrzebna jest równowaga. ”
“Jesli zdzblo trawy bylo dla mrowki drzewem, czym musialo byc prawdziwe drzewo albo caly trawnik? Moze, pomyslal, morowki po prostu nie byly swiadome tego ogromu, a nie majac pojecia o wlasnej nieistotnosci, radzily sobie jakos z zyciem, a nawet byly szczesliwe? Cala sztuczka polegala na tym, ze nalezalo miec wsteczne aspiracje, spogladac na swiat z punktu widzenia dziecka, a im wiecej sie widzialo, tym mniej czulo sie szczesliwym? Moze Rachel byla mrowka, ktora widziala drzewa i miala swiadomosc tego, jak daleko jest do szczytu, jak daleko do krawedzi?”
“Zdarza się, że małżeństwa odpływają od siebie. czasem nie zauważamy, jak bardzo się oddalamy, dopóki woda nie zetknie sie z horyzontem, a wtedy wydaje się, że nigdy nie uda nam się wrócić. (...) nasłuchujcie bicia swoich serc w morskich prądach. Zawsze się odnajdziecie. A wtedy odnajdziecie brzegi.”
“Dbała o wszystkie drobiazgi, a właśnie drobiazgi doprowadzają mężczyznę do szału.Nałożył na grzankę grubą warstwę masła. Masło było ostatnim z luksusów mężczyzny. Samochody staną sie pewnego dnia zbyt kosztowne i wszyscy będą po prostu przesiadywać w domach, zajadając masło i czekając.”
“- Ta mowa, którą napisałem - zagadnął - była okropna, prawda?
- Tragiczna- odparł Halt, po czym nie mógł sie powstrzymać, by nie dodać: - I mówię to z poczucziem najwyższego spełnienia w sercu.
Młodzieniec skrzywił się, gdy wróciło do niego wspomnienie tego tego zdania.
- Naprawdę to napisałem? - spytał.
Halt skinął głową.”
“Życia trzeba się uczyć. (...) Bezustannie, codziennie, Nel. Nikt go nie zna. Nikt nie wie, co przyniesie. Jak jutro zapachnie, czym posmakuje, jaki będzie miało kolor. Nikt nie zna jutra, ja też nie. Wciąż sie uczę, że każda podróż to walka, ale nie znam lepszej drogi do samej siebie, niż tylko przez to przejść.”
“-Rany, ile roboty!-westchnął Pawełek.- I Chaber, i klucze, i gangsterzy, i jeszcze szkoła do tego. Szkoła mi przeszkadza najwięcej.
-Tylko nie waż się latać na żadne wagary!-krzyknęła Janeczka ostrzegawczo, odwracając sie gwałtownie i wychlapując na podłogę wielki placek piany.
-Całą grzeczność byś zmarnował! Nadrobisz to później...”
“Leżała przy piecu na słomianym materacu.Patrzyła w sufit- był teraz jak wielki ekran, rozpięty tylko dla jednego widza. Przewijały się tam obrazy fantastyczne i prawdziwe, pogodne i ponure. Przeszłość wyłania sie z zaskakujące świeżością: wszystko było ostre, jaskrawe, ale nasycone ciepłymi barwamia teraz sufit był sprzymierzeńcem. Nie miała odwagi spoglądać w inne miejscaukryte w półmroku.”
“Wiadomo, jak to u nas jest, gdy ktoś osiągnie wielki sukces. Zawsze znajdzie się grono malkontentów, zazdrośników czy "wybrzydzaczy". (...) Uważano Wagnera za bufona i zarozumialca, a niektórzy znani dziennikarze zwyczajnie kpili z niego. Ryszard Niemiec nawet ofiarował sie nosić go na barana wokół Pałacu Kultury, jeśli tylko mu się uda zdobyć złoto.”
“Niejednokrotnie przychodziły jej na myśl słowa Dostojewskiego: Każdy człowiek jest bydlęciem- które i łatwością przyzwyczaja się do wszystkiego. Bydlęciem jest nawet stuprocentowv dżentelmen, bez względu na narodowość czy jest Anglikiem czy Chińczykiem niezależnie od jego ideologii. Pruski monarchista, czy rosyjski komunista — każdy przyzwyczaja sie szybko do wszvstkiego na świecie: do zbrodni, nędzy, głodu i więzienia.”
“W milosci chodzi o cos wiecej niz slowa czy wyglad. To cos, co zwala cie z nog bez ostrzezenia. Wierze, ze gdy spotkasz osobe, z ktora masz spedzic reszte swojego zycia ... tak zwana bratnia dusze, po prostu o tym wiesz.
Od pierwszej, wypenionej milczeniem chwili. Nawet jesli nie odezwie sie do ciebie ani slowem.”
“Tereska powoli wciągnęła powietrze.
- Synu, ja jestem z natury spokojnym człowiekiem... - zaczęła.
- Od kiedy? - zdziwił się niepomiernie Maciejka.
- ...dopóki się nie zdenerwuję - dokończyła ściszonym głosem. - Otóż informuję cię, że aktualnie gibam się na krawędzi. Energicznie sie gibam.
- Czyli że co?
- Czyli że nie denerwuj matki. Bo jak się z tej krawędzi zwalę, to przysięgam, że cię pociągnę za sobą!”
“Mnie zastanawia tajemnica zła. Sądzę, że to najgłębsza ze wszystkich takjemnic, która odradza się w każdym człowieku codziennie i codziennie. Chyba najbardziej powtarzalna rzecz na świecie. Niezmienna i nie ulegająca ewolucji. A przecież nic nie stoi w miejscu, a ku czemuś się skłania. I otóż ten skłon, spad, wydaje mi sie stale ku gorszemu niż było.”
“"Była nieprzewidywalna, nieokielznana, inna i taka prawdziwa. Dlatego go tak absorbowala. Byf pewny, że kiedy ją posiądzie, jego zainteresowanie minie albo przynajmniej osłabnie. Nie przypuszczał, że po sek sie będzie chciał więcej. Początkowo chodziło mu tylko o sam seks. Chciał jej pokazać, jak można doznać rozko szy, ale po tym incydencie w jej mieszkaniu ze zdziwie niem stwierdził, że kolejna granica została przesunięta." ”
“Lepiej pełzać na czworakach, podpierając sie odrąbanymi kikutami, ale żyć. Takie jest najpotężniejsze prawo człowieka. Chęć życia. Przymus życia. Nawet obóz tylko w nielicznych stłumił instynkt istnienia. Gryźć ręce z bólu, z rozpaczy, z utraty wszelkich złudzeń - ale żyć. Żyć choć trochę dłużej, niż pozwalają militaryści. Zobaczyć, co nastąpi, gdy minie czas okrutny. ”
“W tej chwili drzwi uchyliły się. Stanął w nich wysoki, chudy jak szczapa typ w długiej szacie.
- Hy, transwestyt - ucieszył sie Semen.
- Nie transwestyt, tylko czarodziej - poprawił go Jakub. - Coś mi się wydaje, że nie trafilismy tu przypadkowo.
- Witajcie, przybysze z innego świata - usmiechnął się stojący w drzwiach gospodarz.
W nastepnej chwili uśmiech zgasł mu razem ze świadomością, bo Wędrowycz zamalował go w mordę.”
“Małpowaci nie dali sie Polakom, Tatarom, Szwedom, carskim, bolszewikom, sanacji, nazistom, komunistom, ani nawet socjaldemokratom - podjął rozważania. - Czterdzieści tysięcy lat tkwili tu jak owad w bursztynie, jak kamyk w bucie, jak sęk w desce, kpiąc z całej tej cywilizacji, kolektywizacji, elektryfikacji, melioracji i industrializacji, a teraz przyszli kościelni i w godzinę nierozwiązywalną sprawę załatwili. Z naszą niewielką pomocą.”
“Słyszę wojskowy marsz. Zbliżmy sie do bramy, obok gra orkiestra złożona z mężczyzn więźniów, większość ma żółte gwiazdy na piersi. Grają dobrze, są zawodowymi muzykami. Nie patrzą na nas, skrajnie wychudzeni sprawiają wrażenie cieni. Powinna się nad nimi zlitować grawitacja, pozwolić im odlecieć. Po co ta muzyka, czego ma dowieść?...Spektakl absurdu nie zna granic, nigdy się nie kończy.”