Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jaki pierz", znaleziono 37

Za każdym sukcesem mężczyzny stoi jakaś kobieta. Słyszała to zdanie nieraz. Ludzie powtarzają je, żeby docenić te wszystkie siedzące w domach, miłe, grzeczne żony, które piorą, prasują i pakują mężusiom kanapki do pracy.
Ale czy ktoś przede mną powiedział: "Za każdym szaleństwem kobiety stoi jakiś mężczyzna"? Jestem pewna, że mama była wtedy o jeden mały krok od obłędu.
Bierz życie, jakim jest, bo lepsze nie będzie.
"Trzeba brać życie każdego dnia takim, jaki jest."
Jeżeli przyzwyczai się pani do brania urlopów bezpłatnych z byle jakiego powodu, to proszę się zastanowić, jaką otrzyma pani emeryturę w przyszłości.
Po jaką cholerę tu w ogóle przyjeżdżała? Kto powiedział, że trzeba brać udział w tym dziwacznym obrzędzie zakopywania martwego ciała w ziemi?
Przyjemność palenia nie brała się u mnie z kopa, jakiego dzięki temu dostawałem; przyjemne było poczucie, że ulegam niezdrowym fizycznym ciągotom.
Przychodzimy na świat krzycząc. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę to, jaki on jest. Dziwne wydaje się co innego: że kiedy już raz trafimy do tego piekła robimy wszystko, aby w nim pozostać...
"...właśnie uświadomiłem sobie, jakim byłem głupcem. Narkotyki to nie popisówa, ucieczka od problemów czy branie dla fanu. Narkotyki to igranie z prawem. Proces. Skazanie. Więzienie. Teraz to do mnie dotarło"
Nie wyobrażał sobie, by pieczę nad Miłką miała sprawować jakaś macocha. Nie żeby naczytał się braci Grimm - także córeczka wydawała się odporna na ich mroczny urok - po prostu uważał, że nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Mam po prostu po dziurki w nosie tego, że nikt nigdy nie bierze za nic odpowiedzialności. Że zawsze winny jest system. A przecież gdzieś istnieją ludzie, którzy są odpowiedzialni za to, że system jest, jaki jest!
Czym jest władza?(...) Władza to możność zdobycia tego, czego pragniemy. Władzę mamy wtedy, gdy to my jesteśmy w stanie decydować. W jaki zaś sposób można zdobyć władzę?(...) Władzę zdobywamy, biorąc ją sobie.
- Nie wiem, co mi się stało. Nie obraź się, ale czasem człowiek nabiera większej swobody przy kimś obcym niż przy kimś, kogo bardzo dobrze się zna. Skąd się to bierze? Wzruszyłem ramionami. - Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi stramy się jej wydać.
- To co? Bierzemy go na gorąco czy liczymy, że pozwolą nam go przesłuchać na komendzie? Pytanie jakiej, bo jak odstawią go do Warszawy albo innego Białegostoku, sprawa znacząco się skomplikuje. Chyba o to im chodzi. Mogą to zrobić w świetle nowych przepisów o przejrzystości.
Teraz przerażało ją to, że nic się nie zmieniło. Nadal go kochała, nawet po tym, jak upokorzył ją w najgorszy możliwy sposób. Miesiącami przekonywała tę rozsądną część swojego ja, jaki z niego nędzny drań, a mimo to wciąż budziła się w nocy i szukała go dłonią...
Dorastała wśród siedmiuset braci i wiedziała, w jaki sposób myślą, to znaczy bardzo szybko, ale czasem w całkiem niewłaściwym kierunku. A jeśli nie potrafili dopasować swojego myślenia do świata, starali się dopasować świat do myślenia.
Jak baba poluje na kochanka, to kupuje majtki po dwadzieścia, trzydzieści złotych, a jak już ma, to po sześć. Normalne, a te po dziesięć pięćdziesiąt to baby do sanatorium biorą, bo i chłop jaki się może trafić, i lekarzowi trzeba się jakoś pokazać.
Straszne jest życie! (...) Nie, straszne są tylko nasze wymagania od niego, straszne są tylko nasze marzenia o pięknie, straszne są tylko nasze pożądania dobra i sprawiedliwości, bo nigdy się nie urzeczywistniają i nie pozwalają brać życia takim, jakim ono jest. W tym leży źródło wszelkich cierpień.
Ach, jaki ja byłem głupi, twierdząc, że zło bierze się z niewiedzy! Cóż po wiedzy w starciu przeciwko wartościom?! Fakty, nie wartości! Fakty! Rozmawiajmy o faktach! Jeśli wciąż będziemy ględzić (tak, ględzić, kurwa, i pierdolić) o wartościach, nie ma szans na porozumienie.
Był zwyczaj, że gdy kobieta nakryła skazańcowi głowę chustką
i krzyknęła, że bierze go sobie za męża, uwalniano go.
Pewnego razu mieli powiesić zbója. Stał już pod szubienicą, gdy jakaś kobieta, mocno posunięta w latach, przedarła się przez tłum, nakryła faceta chustką i zaczęła krzyczeć, że bierze go sobie za męża. Koleś zdjął chustkę z głowy, popatrzył na babę, a potem zwrócił się do kata: "Wieszaj, mistrzu Jakubie".
Wpatrywałam się w niego bez słowa. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, tak jak wtedy, gdy brał kogoś do odpowiedzi. Kamień mógłby się od niego uczyć braku uczuć. Ale to był blef. Przez ostatnie dni miałam okazję zobaczyć, jaki jest naprawdę, i że pod dupkowatością kryje się coś więcej niż zgorzkniały polonista.
Pierwotnym źródłem wszelkich napięć jest stawanie się. Człowiek zawsze próbuje być kimś - nikt nie jest odprężony z sobą takim, jaki jest. To istnienie nie jest akceptowane; coś innego bierze się za ideał, którym trzeba się stać. Dlatego podstawowe napięcie zawsze jest pomiędzy tym, kim jesteś, a tym, kim pragniesz się stać.
Miliony twoich braci w rodzinie, jaką jest naród, oraz miliony twoich towarzyszy w partii komunistycznej nie mogą dać ci poczucia bliskości, jakie zapewnia jeden prawdziwy brat czy przyjaciel. Wskutek tego ludzie prowadzą coraz bardziej samotne życie na pospinanej coraz większą liczbą połączeń planecie.
Jesteś najinteligentniejszą osobą, jaką znam, ale inteligencja może być głupia i arogancka. Może dać człowiekowi fałszywe poczucie bezpieczeństwa. czasami każe ludziom sądzić, że panują nad czymś, nad czym nie da się panować. Czasami rozsądek to tylko ułuda, czasami trzeba brać pod uwagę inne rzeczy, intuicję, uczucia innych.
Życie zawsze bierze górę; uwielbiała to powiedzenie. Oznaczało to, że życie musi toczyć się nadal, nie takie jakie jest, ale takie jakiego się pragnie. Rzeczywistość była tylko kwestią woli, uleganie niepotrzebnym troskom niczemu nie służyło, najpewniejszym sposobem, żeby je odpędzić, było nie przyjmowanie ich do wiadomości - niezawodna metoda, całe jej życie dowodziło, jak skutecznie działająca.
Małe drobnostki, z których się składamy. Niedostępne w relacji, którą mamy ty i ja. Gdyby ktoś mnie zapytał, w jakiej pozycji najchętniej czytasz,
czy do herbaty cytrynę kroisz w plasterki czy wyciskasz, czy lubisz brać zimny prysznic - nie wiem nic. Nie mam pojęcia. Nie znam faceta.
Jest mi zupełnie obcy. A jednak. Twoje ciało mogę przywoływać w pamięci, kiedy tylko zechcę.
W Ramtopach czarownice cieszyły się pozycją, jaką w innych kulturach zajmowały zakonnice, poborcy podatkowi albo czyściciele szamba. Inaczej mówiąc, szanowano je, czasem podziwiano, ogólnie chwalono za wykonanie prac, jakie - logicznie rzecz biorąc - ktoś musiał przecież wykonać, jednak ludzie nigdy nie czuli się zbyt pewnie, przebywając z nimi pod jednym dachem.
Podnieceni brutalnością starcia, widokiem cierpienia, ludzie budzili w niej odrazę. Nie wiedziała, jacy są każdy z osobna, ale tu, w gromadzie, reagowali jak bestie, które poczuły krew. Wszyscy razem, ulegając prawom stada, jak na koncercie, dali się ogarnąć histerii, tracili kontrolę nad sobą, zapominali o pojęciach dobra i zła, a najgorszy, dziki instynkt brał górę nad tym, co wpojono im w procesie wychowania.
Rozluźniłam napięte mięśnie i zerknęłam na niego ze smutkiem. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak wiele musiał wycierpieć, aby znaleźć się tutaj. Nie zasłużył na miejsce w Piekle, jednak tam trafił. Pragnął wolności, lecz nie mógł jej mieć, gdyż oznaczałoby to zrujnowanie całego świata. Chciał uciec, by przetrwać na własnych warunkach, ale przeszłość czyhała na niego za każdym zakrętem. Skąd brał na to siłę? Jakim cudem jeszcze nie zwariował? Nie poddał się?
Biorę ją za rękę. Palce ma zimne, choć zwykle jest taka ciepła. Może takie będą jej ręce, gdy będzie stara. Wiem, że wtedy chcę być przy niej. Chcę się dowiedzieć, jak będzie brzmiał jej głos, gdy będzie miała osiemdziesiąt lat. Chcę się dowiedzieć, jak będzie wyglądała, gdy jej dołeczki zmienią się w zmarszczki, jak będzie pachniała, gdy będzie chora, jaki będzie miała wyraz twarzy, gdy nie będzie mogła sobie przypomnieć imienia kogoś, kogo zna od zawsze. Chcę tego wszystkiego. Nie dlatego, że – jak mi się kiedyś wydawało – chcę ją mieć na własność, ale dlatego, ze po prostu ją kocham. Tak bardzo ją kocham…
Zapamiętajcie sobie, przyjaciele, że osobisty do was dostęp stanowi dla ludzi niżej położonych w hierarchii potężny bodziec. Uśmiech, przyjazne słowo, użycie przydomka na dowód uczucia, jakim kogoś darzycie. Wspomnijcie, jak to będąc chłopczykami, dumni byliście, gdy ojcowie brali nas na kolana. Nawet i teraz zaproszenie na obiad do dowódcy natychmiast umniejsza w waszych umysłach trud wszystkich ciężkich godzin spędzonych na żegludze pod wiatr. Nie odgradzajcie się od swoich podwładnych. Uwagi waszej nie uda się nikomu zdobyć za pieniądze i ludzie to wiedzą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl