Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jedna poza zasad chce", znaleziono 54

Złamię jeszcze tylko jedną zasadę i już wystarczy.
Jak w wielu innych grach, także i tu obowiązywała jedna zasada: zabijaj albo zgiń.
Istnieje jedna zasada, nadrzędna wobec wszystkich innych, dla każdego mężczyzny. Cokolwiek by się nie działo, trzeba to przyjąć, stojąc.
Nigdy nie wtajemniczyłem w moje plany, nawet najbliższej mi osoby. Zgodnie z zasadą, że gdy wiedzą coś dwie osoby, to już o jedną za dużo.
Nic jednak nie poradzę na to, że ta jedna kobieta sprawia, że wariuję, łamię wszystkie swoje zasady i zaczynam się zachowywać jak jakiś przeklęty jaskiniowiec.
Kocham? Kochałam w życiu tylko jednego mężczyznę. Teraz każdą emocję doszczętnie niszczyłam. Mój mrok, moje żelazne zasady mogła obejść tylko jedna osoba, która była moim światłem.
Pomimo dążenie do różnych utopii założyciele nowych kolonii niezmiennie trzymali się jednej zasady: przede wszystkim wydzielali jedną cząstkę dziewiczej gleby na cmentarz, drugą zaś - na więzienie.
Mieliśmy się w sobie nigdy nie zakochać. To była jedna zasada.
Mimo to rozkochał mnie w sobie do szaleństwa,a potem zostawił. Zrobił to wtedy, kiedy go najbardziej potrzebowałam, więc również odeszłam
Poza tym w Polsce żaden polityk nie przyznawał się do popełnionych grzechów. Panowała tu jedna prosta zasada - dałeś się złapać za rękę, to teraz mów, że to nie twoja ręka.
W świecie macierzyńskim jest jedna zasada: nigdy nie wierz matce, że jak się umówi, to przyjdzie. Zapewne się nie zjawi bo będzie miała bliskie spotkanie z inhalatorem lub termometrem
Mówią, że jak gość w dom, to Bóg w dom, ale ja bym nie chciała przenocować ani jednego, ani drugiego. Hołduję zasadzie, że gość jest jak ryba: po trzecim dniu już zaczyna zalatywać.
Ale ona o wielkości swego rodu i szlachetności swego pochodzenia nie zapomina ani na jedną chwilę (...). I ma zasady - o ma! Nosi je przed sobą jak sztandar, jest w nie uzbrojona od stóp do głów.
Cała kultura, etyka, religia, wszystko to nas buduje. W jądrze każdego z tych systemów jest jedna podstawowa zasada: nie zabijaj. Ale powiedz mi, czy potrzebowaliśmy tych wszystkich zakazów, gdyby to było naprawdę takie trudne?
Dlatego jest to również jedna z głównych zasad życia: każdą rzecz, którą się posiada przyjmować jako całość; wówczas każde uzupełnienie wyda się nadmiarem i bogactwu nie będzie końca.
Oho! Oto pan Jan. Przykład wielu różnych zalet i jednej olbrzymiej wady. Zasady zdrowego odżywiania są dla niego tak samo nieistotne, jak spowiedź dla ateisty. Znaczy się wcale nie są. Albo jeszcze mniej.
- W coś wierzyć trzeba - rzekł wreszcie. - Matematyka jest jedna dla wszystkich; zasady równowagi Szerni nie podlegają dyskusji. Ale filozofii jest wiele, nie ma jednej wspólnej dla wszystkich Przyjętych. Przedstawiłem wam swoją w bardzo ogólnych zarysach. W coś wierzyć trzeba - powtórzył.
- Więc to wiara? Nie rozum?
- Wiara, ślicznotko. Wiara we własny rozum.
Jedna z zasad dobrego planowania mówi, żeby liczyć na najlepsze, ale przygotować się na najgorsze. Czasami jednak na najgorsze nie da się przygotować – z braku czasu, sił lub zasobów. Wtedy trzeba po prostu mieć nadzieję na łut szczęścia.
Malewski zaproponował mi pieniądze, żebym zostawił go w spokoju.
- Wziął pan?
- Niektórzy mówią, że nie mam zasad. Ale jedną mam. Biorę pieniądze wyłącznie od jednej strony. Za to wtedy się nie ograniczam. (...) Gdy raz przyjmuję czyjąś stronę, nigdy jej nie zmieniam. Klienci wiedzą, ze gdy przyjmuję od nich pierwszą złotówkę, nie odsprzedam się stronie przeciwnej. To dla nich kojące uczucie.
Anna widziała szczęście najbliższych, ale sama gasła z każdym dniem. Nie lubiła siebie za ten stan. Małgorzata robiła wszystko, aby i ona czuła się wyjątkowo dobrze. Zapewniła jej własne auto, ochroniarza i w zasadzie pełną wolność... W zasadzie. Bo dla Anny jasne było, że upór, z jakim Setha kazała jej korzystać ze swojej karty kredytowej oraz luksusowego telefonu, dowodził jednego: że jest pod stałą obserwacją.
Przez pół życia chciała tylko jednej rzeczy — uratować świat — a przez drugie pół chciała spokoju, co w zasadzie równało się nieposiadaniu żadnych pragnień. Tak naprawdę nie wiedziała, jak to jest, pragnąć czegokolwiek pomiędzy tymi dwoma skrajnościami.
- Bo widzisz, z olejami silnikowymi to nie tak prosto - tłumaczył Jakub przyjacielowi. - Są takie bardziej naturalne i takie bardziej syntetyczne. Jedne strawisz, inne przelecą przez organizm. Jak się strawią, to dobrze. Jak przelecą, to w zasadzie też dobrze, byle umeblowania z brzucha nie wyrwały. Tylko trzeba by poeksperymentować, które można zastosować do smażenia, a których lepiej nie.
.w swej dogłębnej istocie wspinanie polega właściwie na wyłgiwaniu się z tej niezwykłej sfery przerażenia i fizycznego wyczerpania, na wyczołgiwaniu się z niej jedynie dzięki uporowi i chęci do życia . To skompresowanie, zmiażdżenie całego świata do jeszcze jednego oddechu i jeszcze jednego przechwytu, mimo, że w zasadzie nie ma już powodu, ani siły, ani odwagi, żeby go wykonać. A potem jeszcze jeden taki oddech, jeszcze jeden taki ruch i jeszcze jeden potem. s. 133
To właśnie w takich okolicznościach rozpadło się małżeństwo Mietka. Zasada była jedna i to nieprzekraczalna. Żony mają prawo zabierać tylko padłych mężów. Niestety, żona Mietka zanosiła go do domu, zanim zdążył paść, często nawet, zanim zdążył wypić. (...)
Żona Mietka była we wsi kowalem. Nikt z nią nie miał szans. Mietek tym bardziej.
Podyskutowałby o kodeksie moralnym, ale mówiąc szczerze, nie chciało mu się. Rozmowy o przepijaniu pieniędzy w gospodzie i biciu żon uważał za marnowanie czasu. Kosma nie ustalał zasad. To, co dla jednych stanowiło normę, on określał przemocą domową. Kobiety narzekały na swoich oprawców, ale najmniejsza ingerencja z zewnątrz kończyła się zdwojonym atakiem na obrońcę.
(...) nie mogę się mieszać w politykę! Kościół jest z zasady apolityczny. Tak było, jest i zawsze będzie. Politycy mają swoją misję, a my, sługi boże, swoją. Jedni od drugich trzymają się z daleka i o żadnych konszachtach nie może być mowy.
- Yyyy - wyjęczała Gocha, niepewna, jak skomentować takie rewelacje.
- No przecież żartuję, drogie dziecko! - wypalił niespodziewanie ksiądz Marek (...) - Muszę tak mówić. Polecenie z kurii.
Składam się cała z emocji, kiedy czuję, to żyję. Przeżywać, doświadczać. Ale oceniam wszystko na chłodno i zawsze wolę się miło rozczarować, niż zawieść. Co tu gadać, staram się łapać każdą chwilę. Nieważne, czy ktoś chce cię przeczołgać psychicznie, czy ma łacha. Tutaj nie ufam nikomu, u mnie jest jedna zasada: albo ktoś jest ze mną, albo przeciwko mnie. Zawsze się jakaś ku*wa znajdzie, co zechce cię sprzedać. To nie Hollywood.
Oskar Rosołek, osoba zaangażowana w bycie dupkiem mniej więcej od urodzenia, u której nawet imię kojarzyło się z wychudzonym kujonem- paniczykiem. Najwyżej umieszczoną część jego ciała stanowił nos, przez to w czasie deszczu istniało ryzyko, a raczej nadzieja, że jego właściciel się utopi. Kuzyn komendanta wojewódzkiego policji, karierowicz pnący się po szczeblach przygody ze służbą państwową na plecach krewnego, miał w zasadzie tylko dwie wady: wygląd i osobowość. Zamiennie jedną - brak zalet.
Tak uknuta strategia składa się na dyktatorski w założeniach i skutkach plan, by przez manipulację muzycznym środkiem agitacji doprowadzić młodzież do fingowanej okresowo anarchii, która zakończyłaby się utworzeniem jednego (zintegrowanego pod sztandarem iluminatów) systemu manipulacji, zajmującego się wywieraniem wpływu na opinię publiczną, a więc i na młodzież. Fundamentalną zasadą tej inicjatywy jest systematyczne niszczenie komórki, jaką jest rodzina, i jej więzów podtrzymujących moralny wymiar człowieka. Dokonuje się to przez degradację pojęcia rodziny i podkreślanie prawa każdej osoby do wolności osobistej i uzasadnionego w tym kontekście egoizmu. Z pozycji etyki personalistycznej, opartej na zasadach normatywnych, statusie prawa naturalnego i ustanowionego, nie do przyjęcia jest wiara, że krew człowieka, uzyskana podczas liturgicznego mordu, to najpotężniejsza metoda magiczna do osiągnięcia upragnionego celu
Kiedy bogowie i demony, jedni i drudzy będący potomstwem Pradżapatiego, toczyli bitwę ze sobą nawzajem, bogowie pochwycili życiową zasadę Udgity, sądząc, że nią właśnie pokonają demony.
Medytowali o Udgicie funkcjonującej przez nos, ale demony przebiły ją złem. A zatem, wraz z oddechem, wyczuwa się i to, co przyjemne, jak i to, co ohydne. I tak oddech dotknięty jest przez zło.
Medytowali o Udgicie jako słowach, ale demony przebiły ją złem. A zatem mówi się zarówno prawdę, jak i fałsz. I tak słowa dotknięte są przez zło.
Medytowali o Udgicie jako słuchu, ale demony przebiły ją złem. A zatem słyszy się zarówno rzeczy dobre, jak i złe. I tak ucho dotknięte jest przez zło.
Medytowali o Udgicie jako umyśle, ale demony przebiły ją złem. A zatem myśleć można zarówno o tym, co właściwe, słuszne i dobre, jak i o tym, co niewłaściwe, fałszywe i zdeprawowane. I tak umysł dotknięty jest przez zło.
Samotność to jedna sprawa, którą przeżywa ksiądz, a prócz tego tym, co go boleśnie dotyka, jest bezdomność. Ksiądz nie ma domu. W diecezji panuje zasada, że z pierwszej parafii młody ksiądz odchodzi po dwóch latach. Podobnie z drugiej. Ponieważ ksiądz nie powinien się przywiązywać do żadnego miejsca. Mówi się, że pies przywiązuje się do człowieka, a kot — do miejsca, ale ksiądz jest poniżej ich obu. Może gdy już zostaje proboszczem, zadomawia się w jakimś miejscu na dłużej, na kilka lat. Ale gdy już zrobi swoje: wyremontuje stary czy wybuduje nowy kościół, zaprowadzi wśród parafian dyscyplinę oddawania cesarzowi, co cesarskie, a Kościołowi, co boskie, zostaje zesłany na nową placówkę. A wyrwanie człowieka ze środowiska, w którym już zdążył zapuścić korzenie, odłączenie od ludzi, których polubił, może boleć. Ksiądz jednak w czasie seminarium zostaje uformowany tak, by nie odczuwać bólu. Ani pragnienia, ani tęsknoty. Nie powinien też mieć żadnych marzeń; i najlepiej by było, żeby zrezygnował z osobistych zainteresowań. To właśnie ma na celu bezustanna formacja.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl