Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jednym pani za i chce", znaleziono 657

Chcę patrzeć, jak pani cierpi, razem z panią cierpieć i jeszcze bardziej, bardziej pogłębić nasze cierpienie.
Moja droga, trzymam panią teraz za rękę, a pani mnie pocałowała; jeśli to nie uczyni z nas przyjaciół, to już nic nie zdoła tego dokonać.
- Wierzy pani w życie pozagrobowe, pani detektyw? (...)
- Wierzę, że dane nam jest jedno życie. Nie można sobie pozwolić, żeby je spieprzyć.
Pani powiada „nigdy". Nie należy prowokować Anglika, bo gotów odpowiedzieć pani innym słowem — „wkrótce".
Pani ma wyraźną skłonność do fałszywego tłumaczenia sobie słów i czynów ludzi, którzy chcieliby jedynie zrobić pani przyjemność.
- Mam dla pani głęboką wdzięczność. W jednej godzinie dowiedziałem się od pani więcej aniżeli przez całe życie.
W ogóle niech mi będzie wolno poradzić pani, Małgorzato, niech się pani nigdy niczego nie boi. To rozsądne.
No cóż, pani Spado, jeśli naprawdę weszła pani do tego
przepięknego, a jednocześnie strasznego lasu nazywanego miłością, nie może
pani nie być zainteresowana historią, o której dzisiaj mówimy, ponieważ
mówimy o kwintesencji miłości.
No cóż, pani Spado, jeśli naprawdę weszła pani do tego
przepięknego, a jednocześnie strasznego lasu nazywanego miłością, nie może
pani nie być zainteresowana historią, o której dzisiaj mówimy, ponieważ
mówimy o kwintesencji miłości.
- Witaj, Charles.
- Jeśli już kogoś się tu spodziewałem, to pani Higgler. Albo pani Dunwiddy.
- Callyanne wyjechała. Pani Dunwiddy mnie przysyła. Chce się z tobą widzieć.
Zupełnie jak mafia, pomyślał Gruby Charlie. Mafia po menopauzie.
Było na niej życie, zdrowie, szacunek dla siebie, terapia, narzeczony. Tak? To pani ją napisała, samodzielnie. Więc to są dla pani ważne kwestie. Proszę sobie przypomnieć, jak wysoko na tej liście znalazła się terapia. Ma pani ze sobą tą kartkę?
Przyjrzałem się ranie.
- Głęboka - stwierdziłem. - Nic poważnego, ale trzeba będzie szyć. Ma pani szczęście.
- Bo?
- I tak jedzie pani do szpitala.
- Bardzo, kurwa, śmieszne.
- Proszę pani, na cmentarzu się nie pali! (...)
- Przecież ja pani nie namawiam.- Matka westchnęła i przełożyła papierosa do drugiej dłoni.
Z czasem przyzwyczai się pani do ciemności. Przestanie się jej pani obawiać i znajdzie w niej pocieszenie...W ciemności można ukryć wiele tajemnic.
Może pani wzruszy jakieś próchna ze swego pokolenia, ale dla ludzi współczesnych, dla normalnych ludzi, jest pani dziwacznym straszydłem.
Kocham Pana, Panie Sułku!
Człowiek człowiekowi panią z dziekanatu.
Panie chroń nas przed wymyślonym przez nas niebem.”
Pani jest Amerykanką? - Tak. - Patriotką? - Wydaje mi się, że nie ma pan prawa do zadawania podobnych pytań! Ale skoro już pan pyta, odpowiedź brzmi: tak. - Nie chciałem pani urazić. Chodzi o rzecz wielkiej wagi – Rozejrzał się dookoła i zniżył głos. – Wiozę dokumenty o niesłychanie doniosłym znaczeniu. Mogą okazać się decydujące dla aliantów. Rozumie pani teraz? Te dokumenty muszą ocaleć. Większą szansę mają w pani rękach niż w moich. Weźmie je pani?
- Nie jest pani człowiekiem - stwierdziłem.
Pani Lorentz skinęła głową, pochyliła się w moją stronę i szepnęła:
- Pewnie, że nie. Jestem bibliotekarką.
To przez panią nie ma gości, bo ciągle pani pieprzy i pieprzy w tym radiu, że nie ma śniegu […] – A jest? – zapytałam, teatralnie rozglądając się wokół. – No, nie ma! Ale po co o tym gadać?!
Słyszała pani, że wilk zjada tylko owce oddalone od stada? A pani jest tutaj zupełnie sama wśród głodnych wilków.
Czy jaśnie pani życzy sobie towarzystwa? - zapytał, gdy się do niego zbliżyła. - Jaśnie pani mogłaby zabić za kanapkę z bekonem. - poinformowała.
- Słyszała pani jakieś plotki o pani Mohrowej?
- A jakie pani sobie wyobraża plotki o schorowanej wdowie, która prócz niedzielnego wyjścia na mszę nie wyściubiła nosa za drzwi pokoju? Na ślub za późno, na pogrzeb za wcześnie.
- A wie pani, że nasze budowanie jest jak pani praca w policji? Pani tez musi ułożyć całość z niewielkich kawałków.
- Trochę tak, a trochę nie - odparła. - Bo wy przynajmniej macie klocki do tej zabawy, a ja muszę je sobie znaleźć.
Nie trzeba być Indianinem, by czuć się samotnym i przerażonym w środku lasu. Była pani kiedykolwiek w lesie, setki kilometrów od cywilizacji? Las ma swoje ogromne, mroczne serce, niech mi pani wierzy. Nie będzie pani chciała wejść czemuś takiemu w drogę.
Jeżeli przyzwyczai się pani do brania urlopów bezpłatnych z byle jakiego powodu, to proszę się zastanowić, jaką otrzyma pani emeryturę w przyszłości.
Rze­czy­wi­stość to su­ro­wa pani, ale nie można za­prze­czać jej ist­nie­niu.
Chryste Panie, jak szybko robi się późno.
- Wszyscy ludzie są braćmi, panie Mayhew.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl