“Wie pani, jak dużo znaczą słowa? Mogą ranić do głębi, i tych nie chcemy słyszeć, ale mogą koić jak balsam. I właśnie to jest miejsce, gdzie przede wszystkim powinny padać te drugie. Taka bezinteresowna rozmowa z nieznajomymi może być lekarstwem dla duszy. Ale trzeba mówić, a nie zamykać swoje wnętrze na klucz. ”
“Życie na pewnym poziomie wiąże się z tym, że nie możesz odpuścić nawet na chwilę. Ciągle musisz być idealna, wyprasowana, odpowiednio uczesana, dom musi lśnić, w piekarniku dochodzić drugie ciasto, a na stole stać obiad z trzech dań i deser.”
“(...) szczęście potrzebuje zawsze nieszczęścia, to idzie w parze, jak kobieta z mężczyzną, jedno bez drugiego byłoby nieszczęśliwe, a jeśli już są razem, to jedno kręci nosem, a drugie kiwa głową. Taka szamotanina, przeplataniec. Jak masz go za wiele, to też jest niedobrze.
Ale kiedy jest, trzeba się cieszyć, że jest. To taka gra. Raz
dobrą kartę wyjmiesz, a raz asa pominiesz.”
“W głowie mi huczało i niczego na świecie nie pragnąłem bardziej niż kawy i chwili ciszy. Ale na to drugie nie miałem co liczyć, a jeśli idzie o to pierwsze, kelner za kontuarem sprawiał wrażenie człowieka ugryzionego przez muchę tse-tse i już w stanie zaawansowanej śpiączki.”
“Jeżeli wymieniona druga przysługa nie zostanie wyświadczona, drugie prawo orzeka, że wszelka wdzięczność za pierwszą przysługę zostanie wyzerowana, a zgodnie z trzecim prawem wyświadczający przysługę żadnej naprawdę nie wyświadczył i następuje kolaps pola przysługowego.”
“I niech tak będzie jeszcze długo, i niech tak będzie zawsze, a noc niech swą magiczną mocą strzeże jej szczęścia, żonglując swoimi zimnymi dłońmi trzema jabłkami, które później, jak to było przewidziane w marańskich legendach, spadną z nieba na ziemię - jedno dla tego kto widział, drugie dla tego, kto opowiadał, a trzecie dla tego, kto słuchał i wierzył w dobro.”
“Nie cierpiał gadać o pierdołach, a ja - jakby na przekór - czułam pokusę, by wydobyć z niego jakieś durne informacje z rodzaju: jaka jest twoja ulubiona piosenka albo za co mnie lubisz? Najwyraźniej całkowicie mi odwalało, bo zaczęłam się śmiać, przypominając sobie jego odpowiedź na drugie z tych pytań: ,, Za cycki! A za co niby? Charakter masz paskudny.”
“- To czemu nie wyjedzie pan na urlop? - podsunęła mu Nata.
- A niby gdzie? Nad morze? Już nad nim jestem. I to cały rok.
- To może w góry? - zaproponowała Natka.
- A co miałbym tam robić? Jak mam do wyboru pół dnia wspinać się na kupę kamieni tylko po to, żeby drugie pół dnia z niej schodzić, to już wolę uwalić cztery litery na kupie piachu.”
“Nigdy nie wiemy, co się wydarzy, a chwila, która zaraz ma nadejść, wciąż jest dla nas tajemnicą. Często porównywałam morze również do ludzi, do ich charakterów. Każdy człowiek z natury jest łagodny, przyjazny, uczynny i kochany, lecz są chwile, gdy pokazuje swoje drugie oblicze. Staje się kłótliwy, zazdrosny, złośliwy.”
“Nawet giermek ma swój honor. Ileż ja mam serc! Jedno ofiarowuję kochance, drugie damie, kolejne żebraczce płaczącej na ulicy- tylko po to by osuszyć jej łzy właśnie tak. A one cóż mi dają w zamian? Kilka drżących westchnień, parę uścisków i wannę łez Kobiety!”
“Po kilkunastu miesiącach znajomości były jak stare złe małżeństwo dwojga ludzi, którzy już zapomnieli, co to wspólna intymność, za to doskonale znają swoje czułe punkty. Jedno ochoczo robi z tej wiedzy użytek, żeby ugodzić prosto w serce, a drugie wycofuje się i za wszelką cenę unika konfrontacji.”
“Pokazał mi całą garść pigułek. Miały rozmaite kształty i kolory.
- Chcesz?
- Nie, dziękuję.
- Nie krępuj się. Weź sobie jedną.
- No... dobra.
Wziąłem żółtą.
- Biorę wszystkie jak leci - wyjaśnił. - Wiesz, jakie to cholery? Jedne chcą mi dać czadu, drugie chcą mnie przygłuszyć. A ja im pozwalam, żeby o mnie walczyły.”
“Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy, ludzie Zachodu, wolicie pierwsze - my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień. Kto pamięta miliony szczęśliwych zakochanych, co przeżyli spokojne życie, zestarzeli się i umarli? A o miłości tragicznej tworzy się pieśni żyjące wieki.”
“Cwaniak od razu wyczuł, że to może być też dobre miejsce dla niego. Właściciele byli bardzo mili, wiedzieli, że kot lubi poklepywanie, a nie głaskanie, i dawali mu spokój, kiedy chciał sobie poleżeć na ławeczce przed wejściem. Ale przede wszystkim mógł u nich liczyć na wyborne przysmaki. Na pierwsze danie szynka lub krewetki, na drugie słodka śmietanka lub jogurt.”
“To miejsce - rozgląda się wkoło, jakby chciał podzielić się tajemnicą - ujawnia w ludziach najmroczniejsze brudy. Najmroczniejsze w każdym z nas. Nawet ja robiłam rzeczy, z których nie jestem dumny. - Przenosi okład na drugie kolano. - Może to kwestia baletu. Nie wiem. Miejsce jest tylko na jedną gwiazdę. A wszyscy inni się nie liczą. Wtapiają się w tło jak scenografia.”
“To miejsce - rozgląda się wkoło, jakby chciał podzielić się tajemnicą - ujawnia w ludziach najmroczniejsze brudy. Najmroczniejsze w każdym z nas. Nawet ja robiłam rzeczy, z których nie jestem dumny. - Przenosi okład na drugie kolano. - Może to kwestia baletu. Nie wiem. Miejsce jest tylko na jedną gwiazdę. A wszyscy inni się nie liczą. Wtapiają się w tło jak scenografia."”
“... kłamanie po prostu się nie opłaca- prędzej czy później prawda wychodzi na jaw, a wtedy wszystko ogromnie się komplikuje. Jedno kłamstwo pociąga drugie, potem trzecie, czwarte, aż wreszcie człowiek całkiem się gubi w tych wszystkich zmyślonych rzeczach i wynika z tego okropna awantura. Kłamanie tylko na pozór jest wygodne - w efekcie zawsze przynosi wstyd.”
“Ignacy zmusił Zuzannę do aborcji, kiedy ta ponownie zaszła w ciążę. W dodatku zrobił to wbrew niej samej. A sama wiesz, jakie hasła głosił podczas debat w sejmie. <Życie poczęte jest święte! Żadna kobieta nie ma prawa odbierać dziecku poczętemu życia!.> Mówił jedno, robił drugie i zachowywał się tak, jakby to wyłącznie kobiety były odpowiedzialne.”
“Nie mógł oglądać tych bzdur. Farmazonów o seryjnych mordercach o IQ wyższym od średniej wyciągniętej z profesorów Sorbony i Oxfordu, którzy prowadzą z policja subtelne gry językowe, między jedną a drugą zbrodnią podczytują Szekspira, układają ciała ofiar w ikebany i mandale, a zabijają w rytm faz Księżyca. Niebywałe, że ludzie wierzą w takie bajki. Z własnego doświadczenia wiedział, że mordercy to zwykłe debile albo luzerzy. Albo jedno i drugie.”
“ – No która by nie chciała takiego faceta? Wszystkim
się zajmie, wszystko zorganizuje, wszystko objaśni biednemu kurczaczkowi. No, czasem coś między nimi zgrzytnie, ale w jakim związku nigdy nie zgrzyta? Och, jej. I nim się obejrzysz, najpierw przymykasz jedno oczko, żeby nie widzieć tego, potem przymykasz drugie oczko, żeby nie widzieć tamtego, a na koniec możesz się w zasadzie już tylko wypiąć i myśleć o ojczyźnie, bo i tak jesteś dymana po całości.
– Chyba zgubiłem się w metaforze.”
“Potem jego płuca nagle jakby znowu się otwarły, każdy oddech docierał głębiej niż poprzedni. Tenisówki (nie oślepiająco białe adidasy, tylko stare zniszczone pumy) jakby zrzuciły warstwę ołowiu, która wcześniej się na nich zebrała. Poprzednia lekkość ciała nagle powróciła. Właśnie to Milly nazywała drugim oddechem, a profesjonaliści, tacy jak McComb, niewątpliwie nazywali hajem biegacza. Scott wolał to drugie określenie.”
“Wiesz, są dwie rzeczy, które są coś w życiu warte : wolność myślenia i wolność działania. We Francji masz wolność działania i możesz robić co chcesz; nikt ci głowy nie zawraca, ale musisz myśleć jak wszyscy. W Niemczech musisz robić to, co wszyscy, ale możesz myśleć co chcesz. Jedno i drugie bardzo dobre. Ja osobiście wolę wolność myśli. A w Anglii nie masz ani jednego, ani drugiego: jesteś skrępowany konwencjami, Nie możesz myśleć, jak chcesz, ani robić, co chcesz. A wszystko dlatego, że jest to kraj demokracji.”
“Jest taka metoda układania konia, że kiedy z nim skończysz, masz prawdziwego konia. Na jego własnych warunkach. Dobry koń sam dojdzie do pewnych rzeczy. Człowiek może zajrzeć w jego duszę. Nie jest tak, że jak go masz na oku, to koń zrobi jedno, a jak nie patrzysz, to drugie. Koń wszystko robi zgodnie ze swoją naturą. Jak go doprowadzisz do takiego punktu, to zaś nie będziesz go mógł właściwie zmusić, żeby zrobił coś, co on uważa za zło. Będzie ci się sprzeciwiał. A jak go potraktujesz nie sprawiedliwie, to może nawet paść trupem. Dobry koń ma w sercu poczucie sprawiedliwości.”
“Dni mijają, treningi przybierają na intensywności, dziewczyna staje się coraz mocniejsza, a na jej ramionach zaczynają pojawiać się przeróżne dziwne znaki. Powodują one niewyobrażalny ból, kiedy się wypalają, a towarzyszą temu koszmarnie ciężkie sny. Miłość kwitnie, ale niestety do bazy docierają przykre informacje, które są przeszkodą w związku Michaela i dziewczyny. Kapitan dostaje wiadomość o tym, że Orlando został ciężko ranny podczas próby zwiadu niedalekiej katedry aniołów. Musi te informacje przekazać dziewczynie, która jest szczęśliwie zakochana i nie wyobraża sobie innego życia. Po upojnej nocy, którą spędzają razem, Michael jest zmuszony do tego, aby przekazać wieści swojej ukochanej. Niestety one wstrząsają nią tak bardzo, że dziewczyna uważa, iż powinna wyruszyć do tamtejszej bazy, aby spotkać się z Orlandem. Nikt nie chce się na to zgodzić, dlatego upiera się i chce iść sama. Wtedy Michael ulega i udaje się z nią w tę niebezpieczną podróż. Napięcie, które wytwarza się podczas wędrówki, jest przeszkodą dla ich uczucia. Michael jest zmieszany, nie wie, co się dzieje, a dziewczyna widzi to bardzo dokładnie. Sny, które do niej przychodzą, są prorocze i dziewczyna boi się ich, ponieważ widzi w nich drugie oblicze swojego ukochanego. Rozmowy między nimi stają się napięte i niezrozumiałe. Jedno i drugie próbuje iść do przodu, bo wiedzą, że priorytetem jest dotarcie do bazy, gdzie znajduje się ranny Orlando. Po drodze dopada ich w końcu znużenie i zmęczenie. Michael proponuje zatrzymać się w jaskini, którą znalazł niedaleko, jest w niej jezioro i piękne kamienie. Tam dochodzi między nimi do zbliżenia, a dziewczyna zdaje sobie sprawę, że uczucia, które żywi w stosunku do Michaela, są czyste i piękne. Postanawia, że przekaże Orlandowi informacje o tym, że po pierwsze straciła dziecko, a po drugie, że zawsze i wszędzie była wyłącznie dla Michaela. ”
“Babcia pomyliła sok z aronii z nalewką z borówek na czystym spirytusie, wlała sobie do herbaty pół buteleczki, do kolejnej pół godziny później drugie pół, a następnie chodziła po Poroninie i śpiewała na cały głos "Czterdzieści kasztanów" Violetty Villas z towarzyszeniem chóru złożonego z okolicznych psów, krów, kur i innej żywiny. Już po kilku minutach miało się wrażenie, że w miasteczku kręcą nową wersję "Doktora Dolittle".”
“Przekonywałem, że Glaukon miał rację - bardziej zależy nam na tym, aby sprawiać wrażenie dobrych, niż na tym, aby naprawdę takimi być. Intuicje pojawiają się pierwsze, strategiczne rozumowanie - drugie. Kiedy sądzimy, że ujdzie nam to na sucho, nierzadko kłamiemy, oszukujemy i chodzimy na etyczne skróty, a następnie wykorzystujemy rozumowanie moralne, aby ochronić swoją reputację i usprawiedliwić się przed innymi. Tak głęboko wierzymy we własne wymyślone po fakcie uzasadnienia, że nabieramy niewzruszonego przeświadczenia o własnej cnocie.”
“Zło i dobro w nas się miesza. Raz dominuje jedno, raz drugie. Nie ma do końca złych ludzi, bo każdy, kto żałuje, nie jest w stu procentach zły. Mówi się: taki dobry człowiek był i umarł. O każdym umarłym mówi się tylko dobrze, bo tak chcemy go zapamiętać. Najważniejsze jest nie to, co mówią o nas inni, ale co my sami sądzimy o sobie. To, jak się postrzegamy. Czy możemy spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć, że jesteśmy wobec siebie fair. Nie jestem do końca zła ani dobra. Czasem chcemy dobrze, a wychodzi tragicznie.”
“Zło i dobro w nas się miesza. Raz dominuje jedno, raz drugie. Nie ma do końca złych ludzi, bo każdy, kto żałuje, nie jest w stu procentach zły. Mówi się: taki dobry człowiek był i umarł. O każdym umarłym mówi się tylko dobrze, bo tak chcemy go zapamiętać. Najważniejsze jest nie to, co mówią o nas inni, ale co my sami sądzimy o sobie. To, jak się postrzegamy. Czy możemy spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć, że jesteśmy wobec siebie fair. Nie jestem do końca zła ani dobra. Czasem chcemy dobrze, a wychodzi tragicznie.”
“Zmarszczył czoło na wspomnienie celowo zepsutych serwisów i wciągnął w nozdrza zapachy ze stołówki znajdującej się na parterze. Pomidorowa na rozgrzewkę, a panierowany schabowy na drugie. Szefowa kuchni, która pamiętała czasy złapania Marchwickiego, była bardziej konserwatywna niż prawicowa partia, a jej książka kucharska nie miała więcej niż dwie strony. Tak czy inaczej, wolałby teraz zjeść przypalonego kotleta i wodniste ziemniaki, niż jechać skuterem na Nowy Dwór, aby porozmawiać z matką mężczyzny znalezionego na basenie. Żeby tylko nie zapomniał wziąć odznaki. Niektórzy nie wierzą, że jest oficerem policji. Tylko gdzie ona jest? Westchnął ciężko i zaczął rozglądać się po pokoju.”
“Zima nie umiera. Nie tak jak umierają ludzie. Trzyma się późnych przymrozków, zapachu jesieni w letnie wieczory, a w czasie upałów ucieka w góry. Lato nie umiera. Zapada się w ziemię; w jej głębi zimowe pędy wyrastają w osłoniętych miejscach i białe kiełki pełzną pod martwymi liśćmi. Ucieka w najdalsze, najgorętsze pustynie, gdzie trwa nieskończenie. Dla zwierząt jedno i drugie jest tylko pogodą, tylko częścią wszystkiego. Ale potem pojawili się ludzie i nadali im imiona, tak jak zapełnili niebo potworami i bohaterami, ponieważ to tworzyło opowieści. A ludzie kochają opowieści, ponieważ kiedy już stworzy się opowieść, można ją przerabiać. I na tym właśnie polegał cały kłopot.”