Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dekarz", znaleziono 131

Życie upłynęło gdzieś po drodze. Dzieci dorosły, praca się skończyła, ciągle trzeba było chodzić z czymś do lekarza.
Teoretycznie, jeśli idziesz do lekarza, powinien on zająć się dokładnie twoim problemem, zbadać cię, zdiagnozować, doradzić kolejne kroki. W praktyce lekarz ma cię w dupie i bez badania diagnozuje to, co jako pierwsze przychodzi mu do głowy, kierując się statystyczną zasadą, że w dziewięćdziesięciu procentach przypadków będzie miał rację...
Ktoś z nich to zrobił - powiedział Battle w zadumie - ktoś kłamie jak z nut. Ale kto? To nie jest proste, nie, to nie jest proste. Lekarz posądza Desparda, Despard lekarza, dziewczyna uważa, że zrobiła to pani Lorrimer, a pani Lorrimer nie chce nic powiedzieć! Żadnej wskazówki! - Może rzeczywiście nie jest to wskazówka - rzekł Poirot.
- Doktor psychologii… - Sołtys uśmiechnął się po raz pierwszy, odczytując na głos treść zaświadczenia. - Czyli nie lekarz, tak?
Zakłuło, jak drzazga w cewniku.
To była najgorsza część bycia lekarzem - podejmowanie decyzji stanowiących o życiu i śmierci i to, że czasem przynosiły one odwrotny skutek.
Kiedy skończy się dwadzieścia pięć lat, jest już za późno na naukę czegoś nowego (...). A kiedy skończy się trzydziestkę, pora zacząć być swoim lekarzem.
Dobry lekarz musi mieć ogromne serce i szeroką aortę, którą płynie cała rzeka współczucia i ludzkiej dobroci.
"...nie trzeba być geniuszem, utalentowanym naukowcem czy lekarzem, by mieć swój wkład w walkę z chorobami: wystarczy być człowiekiem, którego obchodzą inni ludzie."
Kiedyś lekarz miał dużo mniej do dyspozycji, żeby wyleczyć pacjenta. Zarówno jeśli chodzi o sprzęt, jak i o lekarstwa. Natomiast miał to poczucie misji...
W jakimś punkcie swojej kariery (...) będzie pan musiał wybrać, czy chce pan być żołnierzem, lekarzem czy politykiem. Te trzy rzeczy pozostają ze sobą w sprzeczności. Nie mogą współistnieć.
Zaczął sobie wyobrażać, jakby wyglądał, gdyby był normalnych rozmiarów. Normalnych wedle zaleceń lekarzy i współczesnej mody, a nie definicji jego mamusi.
Być księdzem to też awans społeczny. Ludzie cię szanują. Lekarz, budowlaniec, prawnik - obojętnie kogo poprosisz, odda ci przysługę.
Paula była przekonana, że niedobór witaminy D3 określa lekarz i to po badaniach, a nie wróżka za pomocą kryształowej kuli, ale widocznie teraz coś się zmieniło.
Powtarzali rozpowszechnione wówczas przekonanie, że kobiety jako lekarze będą mordować, a jako aptekarze truć chorych – wspominał po latach Jędrzej [Moraczewski].
- Nie reagował na wołanie, więc musieliśmy go gonić. Co się tam działo. Jednym słowem trzeba było go wiązać, inaczej nie sprowadzilibyśmy go z powrotem.
- Co mówią lekarze?
- Jak zwykle, mówią po łacinie, ale poza tym nie wiedzą nic.
- Brawo! Jestem pod wrażeniem! Jak zauważyłaś to oko?
- Nie zauważyłam, zmyśliłam. Lekarz zawsze cos znajdzie...
- ...bo wie, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani.
Roześmiali się oboje.
- Skoro taki wariat, to może trzeba by z nim do lekarza? - zagadnęła Rozalia.
- E, pani! - Woźnica machnął ręką. - Zamknęliby go w jakim szpitalu i kto by zarabiał na rodzinę?
Mama prawie zrezygnowała z szukania lekarza. Często traktowali ją protekcjonalnie, mówili, że to wszystko jest w jej głowie, albo przepisywali leki, które nie działały, a potem obwiniali ją o ich niepowodzenia.
Mój lekarz mówi, że mam zdeformowany gruczoł obowiązków obywatelskich oraz wrodzoną słabość kośćca moralnego i dlatego jestem zwolniony od ratowania wszechświatów.
Zaczynasz się martwić, potem zaczynasz rozumieć i wreszcie wiesz. Może nie chcesz, może wmawiasz sobie, że kochankowie, jak lekarze, co rusz mylą się w diagnozach, ale w głębi serca wiesz.
... Mój ojciec był lekarzem, więc cos tam wiem o zawartości torby lekarskiej.
- A powiadają, że posiadanie krowy niekoniecznie czyni cię producentem nabiału.
Jestem dla was zwierzęciem, kawałkiem mięsa które można pokroić...Gdzie te czasy, gdy lekarze szczepili sobie dżumę lub cholerę, by tym skuteczniej badać rozwój i sposoby przenoszenia się choroby?
Kiedy rak jest złośliwy,chemia nie jest dla pacjenta.To dodatkowa danina z cierpienia płacona przez chorego,żeby lekarze i krewni mogli obejmować się nad jego trumną i mówić:,,Zrobiliśmy wszystko,co było w naszej mocy''.
Krytycy, których nazywałem niekiedy krytynami, to lekarze literatury, bo tak samo jak wy stawiają fałszywe diagnozy, tak samo wiedzą jak być powinno i tak samo nie umieją w żaden sposób pomóc...
Wygląda na to, że pod koniec roku wszyscy próbują nadrobić braki w badaniach i wizytach lekarskich z ostatnich dwunastu miesięcy. Do lekarza rodzinnego uda mi się dostać dopiero w styczniu.
Jakiś czas temu lekarz nakazał mu odstawienie tłuszczu, jednak nie przeszkadzało mu to oblizywać palców. Wolał być tłusty niż jeść chudo, ostatecznie po śmierci miał nadzieję, że pójdzie do Boga.
To nic wielkiego zabić pacjenta. W świecie lekarzy takie rzeczy dzieją się od dawna! A poza tym całe miasto umiera w huku bomb i nikogo już nie zdziwi nawet największa ludzi zabitych.
Czas, jemu trzeba zaufać.
Czas – akuszer, lekarz i grabarz, towarzysz każdego wydarzenia, przyjaciel, wróg i sędzia.
Najsprawiedliwszy sędzia, bo on nie daje taryfy ulgowej, nikomu.
Doskonale, że udało się załatwić wejście dla uczniów na teren akademii medycznej. Niech usłyszą wprost od studentów i młodych lekarzy, ile trzeba wiedzieć, umieć, aby pomagać ludziom.
Mawia się, że każdy lekarz ma swój cmentarz, ale ludzie rzadko zdają sobie sprawę, że niektórzy medycy na tych cmentarzach żyją. Ich myśli i emocje wciąż krążą wokół zmarłych pacjentów.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl