Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz domownika", znaleziono 13

To często tak jest, że jak słodki dla obcych, to cham dla domowników.
Książka, nierozdzielny towarzysz, przyjaciel bez interesu, domownik bez naprzykrzenia.
Nie nawykłam do zwyczajów panujących w wyższych sferach i z trudnością nadążałam za rozkładem dnia domowników.
Śmierć służby to dla wielu najwyraźniej coś w pół drogi między śmiercią domownika, a śmiercią psa czy kota.
Dom hruszowski umiał w razie potrzeby rozszerzać swoje ściany i serce i miewaliśmy w tych pierwszych latach różnych przygodnych domowników.
Jak przychodził do Wojtka, naciskał po prostu klamkę i wchodził do mieszkania, zastając domowników podczas różnych czynności i w różnych sytuacjach. Patologia? Nie. Marymont.
Świat jako żywioł poza domem niepokoi, można go zaprosić do domu tylko na prawach ustalonych przez domownika: wstęp ma tylko spokój. Zatem trzeba niespokojny żywioł poskromić, sprawić, by ucichł i przemienił się w spokój.
Popatrzcie teraz sercem na przestrzeń boską swego życia i skierujcie uwagę na domownika, który jest tak blisko was, choć tak mało zauważalny. Jego wibracje przynoszą wam boskość i mają tonacje dźwięków miłości zawartych w swym śpiewie.
Ze względu na bezpośredniość wspołżycia służącej z domownikami mamy prawo wymagać, aby służąca nie miała żadnych wad organicznych, jak np. niemiłego odoru ciała, plam i wyrzutów, zeza, głuchoty, krotkiego wzroku, lub nie była obciążona dziedzicznie udzielającymi się dolegliwościami.
Cały mój stan sprowadzić można do jednego pytania: „Co ja tu do cholery robię”? Zapukałem do drzwi. Tak delikatnie, nienachalnie. Byle tylko zwrócić na siebie uwagę domowników. Drzwi uchyliły się prawie natychmiast i w szparze pojawiła się twarz młodego i zadbanego mężczyzny. Tak dokładnie ogolony nie byłem nawet na rozdanie dyplomów ukończenia wyższej szkoły.
Każdy z domowników odczuwał ciężar bezsensownych zakazów towarzyskich, jakie sobie narzucił. A jednak każdy z nich byłby zgorszony, gdyby zadano mu proste pytanie: wiesz, że tyrania ta jest twoim własnym dziełem, wiesz, że tak naprawdę w nią nie wierzysz, wiesz, że tak naprawdę ci się nie podoba - dlaczego zatem jej ulegasz? Najbardziej wolni z ludzi cywilizowanego świata są jedynymi, którzy nie mają śmiałości zmierzyć się z tym pytaniem
- Posluchajcie, Schulmeister- zaostrzyłem ton, bo ten człowiek topił się w moich rękach niczym wosk- Prędzej czy później dojdę prawdy. Nie chcę na razie mieszać w to powagi Inkwizytorium, lecz jeśli trzeba, wezwę na przesłuchanie każdego waszego domownika. Na oficjalne przesłuchanie, Schulmeister. A wiedzcie, że ludzie przesłuchiwani przez inkwizytorów nabierają wręcz nadnaturalnej chęci spowiedzi. Z grzechów swoich, cudzych, a nawet niepopełnionych. Dobrze mnie rozumiecie?
Inca wstała, żeby się wysikać. Nie był to element gry, naprawdę jej się chciało. Wi
dział to, gdyż nawet się nie odwróciła. Lubił patrzeć jak sika, a ona jak on to robi. Nie
mieli z tym żadnego problemu. Była to czynność jak każda inna, jak picie czy jedzenie.
Wróciła, kładąc się i przytulając z powrotem do niego. Kilka kropel jej moczu przylgnęło
do jego uda. Nie zważał na to. Na początku takich zabaw zapach jej moczu wydawał
mu się nie do zniesienia i napełniał go obrzydzeniem, zwłaszcza gdy ileś dni z rzędu
się nie myła. Później jednak nie tylko się przyzwyczaił, ale nawet zapach ten stał się
dla niego niezwykle pociągający. On sam starał się kąpać codziennie, jednak zdarzało
się, że o tym zapominał. Zapach jego potu był ostry i drażniący. Nie lubił go, dlatego
zdziwił się bardzo, gdy Inca powiedziała, że dla niej jest bardzo przyjemny i powabny.
Lubiła całować jego spoconą skórę, zwłaszcza w okolicach pach. Prowokacyjnie zapytał
więc, czy lubi zapach jego moczu. Akurat sikał, a ona wyciągnęła dłoń i włożyła ją pod
strumień, po czym wytarła mokrą dłoń w skórę szyi i piersi, śmiejąc się głośno. Po takich
zabawach wracał do domu, rozsiewając dziwne dla domowników wonie, aż kiedyś sio
stra nie wytrzymała – „W szambie się kąpałeś, idź się natychmiast umyć”. Naznaczony
zapachem Inci kładł się zwykle spać bez mycia. Szybko wtedy zasypiał i lepiej spał.
Mył się dopiero rano. To było tak, jakby ona spała obok, razem z nim. Starał się przy
pomnieć sobie, ile mieli lat, gdy zaczęły się te zapachowe eksperymenty. Chyba siedem
albo osiem, nie był pewien.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl