Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dragi", znaleziono 57

- Drobna dilerka dragami, to nie hazard i kurwy.
- A co?
- To życie.
A co się stanie, jeśli człowiek uświadomi sobie, że ciągle spada? A co się stanie, jeśli nie przestanie krzyczeć? Nagle dotrze do niego, że ma pięćdziesiątkę. Że jest nafaszerowany dragami. Zamknięty w jakimś wariatkowie. Z nieustającym krzykiem w mózgu.
Odpływa. W głowie mu się kręci, świat wiruje. Zmysły wyostrzają się, jakby naćpał się wszystkich dragów świata. Wie już, że dla tej chwili gotów jest zrobić wszystko. Nic, żaden alkohol, klej czy prochy nie dają takiego haju. Choć pomagają zapanować nad drżeniem rąk.
Mało kto jednak wiedział, że z chwilą nastania kapitalizmu pojawili się także narkomani w białych kołnierzykach. Żaden z nich nie miał w rękach strzykawki ani nie był bezdomny, co jednak nie znaczyło, że spustoszenie, które wyrządzały w ich organizmach zażywane narkotyki, było mniejsze. Amfetamina, kokaina i podobne im dragi, aplikowane z klasą (do wciągania nie wypadało użyć innego banknotu niż ten koloru zielonego, a do dzielenia proszku na „ścieżki” innego „plastiku” niż złoty MasterCard!) - dawały „kopa”. System zaopatrywania, czyli popularna dilerka, również musiał mieć swoją klasę. Biały kołnierzyk nie szedł na dworzec kolejowy, żeby uzupełnić zapasy lub dokonać zakupów na sobotnie party przy świecach. To zapas przyjeżdżał do niego, ukryty w bucie albo ramie rowerowej, ale zawsze na czas. Na liście klientów dilerów znajdowały się już nie tylko szkoły czy wyższe uczelnie, ale i całe firmy, a nawet... teatry. Ceny musiały być w miarę stałe i podobne, bossowie mieli wydzielone rejony i starali się nie wchodzić sobie w drogę.
(..) sercu ludzkiemu nie to drogie, co drogie, a to, co swoje.
Drogie dziecko, przestań się buntować. Nie wolno. To nieeleganckie.
Uważamy, że zawsze będziemy młodzi, że drogie nam chwile i osoby są wieczne. Nie są.
Czasami już tak jest z nami, ludźmi, że gorzej jest stracić coś drogiego, niż nigdy tego nie posiadać.
Jesteśmy odważni i świadomi odpowiedzialności. Będziemy bronić tego, co kochamy i co jest nam drogie.
Otwórzcie umysły, drodzy przyjaciele. Wszyscy boimy się tego, czego nie rozumiemy.
Wiesz, jak to jest, drogie rzeczy zawsze paradoksalnie dobrze sprzedają się w ciężkich czasach.
Króliki, które nigdy nie zasypiają głęboko w tym mieście, w tym robaczywym drogim Wielkim Jabłuszku, zaraz się pobudzą.
Naznaczyliśmy ją i odrzuciliśmy, bo uznaliśmy, że jest inna. Tylko, drodzy państwo, czy wykluczyliśmy ją, bo była inna, czy też stała się inna, bo ją wykluczyliśmy ?
Będzieszże ty mi cicho nareszcie, ty mucho utrapiona! ty... najmilsze drogie stworzenie!...
Musicie, drodzy przyjaciele, zrozumieć jedną rzecz. Żeby rozwiązać jakiś problem, trzeba znać fakty.
Choć sercem rządzą nierzadko
złoto i drogie kamienie,
lecz słówko uprzejme i gładkie
w większej jest mocy i cenie.
Życie to nie urlop pod palmami i nie drogie samochody. Czasami zaduma, cicha akceptacja, wiara, że wszystko ma swój sens...
Anka zawsze powtarzała, że to kwestia jakości ubrań i lepiej jest mieć ich mniej, ale drogich, bo biednych nie stać na tanie rzeczy.
(...) lubimy myśleć, iż to, co dobre, będzie trwało wiecznie. Niestety. Uważamy, że zawsze będziemy młodzi, że drogie nam chwile i osoby są wieczne. Nie są.
Moje drogie dziecko, czy nie przyszło ci na myśl, że właśnie ci bogaci ludzie nie chcą wcale znać tamtych biedaków?
Uśmiech pomaga zdobyć więcej punktów w konkursach. Podobnie jak drogie buty do tańca, koniecznie nowe, i odpowiednie nazwisko trenera.
Życzę wam szczęścia, drogie dzieci, i żegnajcie! Zachowajcie wasze gorące serca, waszą szlachetność i odwagę. Bo to jest to samo co czary.
A wtenczas żadne złoto w takiej cenie,
żadne klejnoty i drogie kamienie
u mnie nie będą, jak to śliczne ciało,
gdy będzie ze mną pospołu leżało.
Bo zamiast uczonych młodych ludzi mamy osły z dyplomami uniwersyteckimi. Zamiast przyszłych przywódców mamy mięczaki w drogich dżinsach i fałszywych rewolucjonistów w kominiarkach.
Miłość jest wszystkim, tylko nie tym, co mamy. Miłość jest wszędzie, gdzie nas nie ma. Miłość umarła zanim się narodziła. Nie było jej w drogich sukniach ani bucikach szytych na miarę. Była jedynie w słowach, ale te gasły na naszych ustach.
Dopił drinka i wstał z kanapy. Miał ochotę popływać w basenie. Odkąd zaczął zarabiać duże pieniądze, otaczał się drogimi rzeczami. Lubił luksus.
O naszym drogim kierowniku dobrodzieju nie na darmo mówią, że gdyby ktoś gdzieś płacił za gówno, natychmiast rozdałby pracownikom wiaderka i na śrdoku sklepu ustawił wagę.
Ja też jestem gotowa ubrudzić sobie ręce dla ludzi, którzy są mi drodzy. Będę biegła tak szybko, jak tylko umiem, i walczyła z taką zawziętością, na jaką tylko mnie stać. Jeśli w ten sposób będę mogła im pomóc, nie zawaham się.
Dryfuję w bezmiarze dziwów, dręczony niepewnością i lękiem. Nachodzą mnie myśli, do których nie mam odwagi przyznać się przed sobą. Boże ulituj się nade mną, choćby przez wzgląd na tych, co są mi drodzy!
Samotna matka i nauczycielka nie miała środków, aby zmienić mieszkanie na większe. Pogodziła się z tym i starała rozwijać w synu inne wartości niż posiadanie i szpanowanie drogimi gadżetami. Była pewna, że z powodzeniem.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl