Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz nie dzida", znaleziono 33

Ciotka, obnosząca się z rzekomym herbem książęcym po mężu, zadzierała nosa przy każdej możliwej okazji, a na ogół i bez okazji. Matka zachowywała się wtedy jak tępa dzida, brzydko rzecz określając, co z reguły skutkowało tym, że ciotka uznawała ich dom za zbyt niskie progi i opuszczała go demonstracyjnie.
[...] Miał podtrzymywać tradycje rodzinne. - Czyli miałem być z dziada pradziada dziad.
Skuś baba na dziada!
Gadu, gadu, stary dziadu.
- Spieprzaj, dziadu! Jak mawia klasyk - rzekł doktor Dłutko.
Ja Niemców do domu nie wpuszczam - przerwał mu kościelny.-A już na pewno nie tego dziada Alzheimera.
-To nie dzicz, Tośku (...). To rasa morderców! Monstra w ludzkiej skórze! (...) W ich mózgach lęgnie się zagłada!
By zabić czas, który niczym perfidny, złośliwy dziad wlókł się w nieskończoność, udała się do kuchni.
Małe drobnostki, z których się składamy. Niedostępne w relacji, którą mamy ty i ja. Gdyby ktoś mnie zapytał, w jakiej pozycji najchętniej czytasz,
czy do herbaty cytrynę kroisz w plasterki czy wyciskasz, czy lubisz brać zimny prysznic - nie wiem nic. Nie mam pojęcia. Nie znam faceta.
Jest mi zupełnie obcy. A jednak. Twoje ciało mogę przywoływać w pamięci, kiedy tylko zechcę.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio napiłam się alkoholu tak, by zaszumiało mi w głowie, kiedy śmiałam się tak bardzo, że mnie rozbolał brzuch, kiedy tańczyłam, nie zastanawiając się czy ktoś patrzy (...) Żyję w stagnacji, bez uniesień i bez drżenia.
Piana z kępami włosów znika strumieniem w odpływie wanny. Nasze nóżki jak u lalek, gdzieniegdzie tylko strupki, krwawe zacięcia żyletką, ale nic to, zaraz zaschną, nie będzie śladu. To pierwsze ranki, które odniosłyśmy w starciu z dorastaniem. Jeszcze tego nie wiemy, ale będzie ich o wiele więcej, a najbardziej będzie bolało, kiedy ktoś poharacze nam serca.
Czasem, kiedy leżała nocą w łóżku, już nie na jawie, ale jeszcze nie we śnie, w miękkim stanie gdzieś pomiędzy, wracała myślami do ulubionych momentów, odtwarzała sobie w głowie scenki, sekunda po sekundzie, i dzięki temu wspomnienia z upływem czasu zamiast blaknąć, nabierały nowych barw.
Puk? Puk? Kto tam? To my. Goście. Smuga czarnego błota na świeżo wypastowanej podłodze. Butelka wódki na stole. Otwarta. Jedna, dwie. Czysta, żytnia, luksusowa. A pod tym białym odświętnym stołem siedziałam ja.
Pani Zo, Zo, Zo, pani Sia, Sia, Sia, pani Zo, pani Sia, pani Zosia męża ma, a ten mąż, mąż, mąż pije wciąż, wciąż, wciąż, trochę wódki, trochę wina i od tego się zaczyna.
Pamiętaj, że nic nie musisz. Jesteś wolna i w każdej chwili możesz powiedzieć wszystkim: gud baj i gud lak, si ju lejter, aligejter, aliwederczi maj friends.
Mamo, ludzie rodzą się dobrzy czy źli? - Dobrzy. - To skąd się bierze zło? - . Zło. Zło to jest taki tłuszcz, w który się obrasta z wiekiem
Bo jak to, tak nagle. Mam się mierzyć z jesienią, a jeszcze na dobre nie przetrawiłam wiosny. Z dziewczyny prosto w babcię, tak błyskawicznie, jakby nie było innych pór roku, no proszę. Może da się zawrzeć z nim pakt, z tym księżycem, może zaproponuję mu coś w zamian, pieniądze, duszę, czas, może będzie chciał, tylko niech nie pozbawia mnie barw. Chcę lśnić do końca. Ile się da.
Ale każda z nas, jak tu stoimy, każda jedna wie, że kiedy kokon zaczyna pękać, kiedy przez szczeliny istnienia wpada upragniony powiew, a ty nabierasz haust powietrza, to nic nie jest już jak przedtem. Nic nie będzie.
Dziad jednak dobrze wiedział, że czasem lepiej spotkać na swej drodze złośliwe demony niż okrutnych i fałszywych ludzi.
-Dziwacznego? Kobietę pocięto jak porcję wędzonego bekonu i kręcił się przy niej dziad bez łba? Nie, stary, , w tym nie ma nic dziwacznego. Zwyczajna sprawa.
Wielkopolanin z dziada pradziada, był wyznawcą zasady, że niepodtrzymywana tradycja w końcu zdechnie, a wtedy nic już z kultury nie zostanie.
Wyjąłem komórkę, żeby sprawdzić, czy Czarny do mnie oddzwonił. Nie oddzwonił. W dodatku tutaj również nie miałem zasięgu. Najwyraźniej była tu większa dzicz niż w Bieszczadach.
Tłum przeobraził się w ryczącą,rozwrzeszczaną dzicz, której IQ spadło znacznie poniżej poziomu najgłupszej z tworzących ją jednostek.Dzicz nie ma mózgu.Dzicz czuje.
Jego historia pójdzie z nim do grobu. Oby niedługo, bo nawet ubeckie kazamaty nie cuchną tak, jak los dziada, któremu za pokutę zadano zapomnienie za życia.
Nie chcę prawić ci morałów starego dziada, ale życie bywa przewrotne, a rodzina o jedna z tych rzeczy, o którą warto walczyć do samego końca.
Zrobił się ze mnie stary dziad. W jednej chwili skaczesz całymi godzinami do kawałków The Specjals, żłopiesz cydr i wciągasz speed, a zanim się obejrzysz, nie możesz wejść na małe, głupie wzgórze.
Ja jestem jednym z was, nazywam się Gierek, są tu tacy, którzy mnie znają, wiedzą, że tutaj zginął mój ojciec, mój dziad. Ta kopalnia zroszona jest krwią mojej rodziny. Przychodzę do tu was nie z kurwa mać, tylko z propozycją dogadania się.
A nawet już mi się zaczęło podobać na tej całej Krutyni. Głównie za sprawą tych wszystkich ptaszysk, które mijaliśmy po drodze. Początkowo wystraszyłam się dziadów. Kaczki, łabędzie, lelki kozodoje - wszystko tu było jakieś przerośnięte i dzikie. Z gołębiami czy wróblami już dawno nauczyłam się sobie radzić. Te dziwadła mnie przerażały.
- Zróbże mi normalnie kawy, bo mnie ta melisa wkurwia!
Podeszła energicznym krokiem i kręcąc głową, zabrała z jego biurka szklankę.
- Przecież to jest na uspokojenie - przewróciła oczami.
- To widocznie na mnie nie działa- Sobczyk zauważył jej minę. - Zielone to takie, jeszcze sraczki dostanę.
"Żebyś się tak, stary dziadu, w portki zesrał" - Danusia ripostę już miała na końcu języka.
Ależ ludzie zawsze powinni pragnąć niemożliwego! - odważyła się zaprotestować - Jakiż ma być sens życia, jeśli nie będziemy niczego pragnąć i ograniczymy się do tego, co mamy? Gdzież wtedy postęp, ideały, chęć naprawy świata? Na cóż zdałaby się ofiara takich ludzi jak pański dziad, bohater?! Na tym właśnie polega sztuka, z jej wiecznym dążeniem do ideału, choć pod tym pojęciem rozumie się coraz to nowe rzeczy.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl