Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub w dziala", znaleziono 185

Wiesz co… nauczyłam się, że ludzie są jak książki. Kiepską poznasz od razu i wiesz, że nie warta jest zachodu. Czasem masz nadzieję, że może się zmieni, ale to tak nie działa i kończy się zawodem. Tylko z dobrą i wartościową warto brnąć do końca. I widzisz… on jest dla mnie jak ta kiepska książka, nic o nim nie wiem, ale też nie zamierzam się dowiadywać.
– Fragmentem nie ocenisz całości.
– Nie, ale poznam klimat i ocenię, czy mi pasuje, czy nie.
- Uważaj, Stone, bo tylko kopiesz sobie większy grób -zauważam. - W każdej chwili mogę cię kopnąć w dupę i poszukać sobie miłego faceta, który będzie mnie szanował, liczył się z moim zdaniem i traktował jak dorosłą kobietę- wyliczam, a jego uśmiech gaśnie na rzecz rosnącej irytacji. -Nie pogrywaj więc ze mną, bo jak widzisz, to działa w dwie strony...
Odpowiedni dobór słów, ton głosu i wyczuwam w nim dawną czułość, którą mnie do siebie przywiązał. Potrafię wtedy wybaczyć mu wszystko i chcę przed wszystkim go chronić. Dobrze wiem, jak to działa - jak system nagród i kar. Kiedy bywa dla mnie niedobry, nienawidzę go z całych sił, a gdy przychodzi nagroda, gotowa jestem dla niego zrobić wszystko.
Wiele, w sumie większość ran fizycznych, da się wyleczyć dzięki coraz sprawniej działającej medycynie. Serce działa inaczej. Wszystkie blizny, których się nabawiło podczas życia, bolą. Nie da się ich wyrzucić z pamięci. Są trwalsze niż najtwardsza stal, bo tak naprawdę już na zawsze będą mieszkać w twoim umyśle. Nawet gdyby ktoś bardzo chciał się ich pozbyć, nie da rady.
Oni nie uciekają przed policją osiem godzin dziennie. I to jest ich największa przewaga nad nami. Mają swoją silną motywację, czyli pieniądze albo jakieś patologiczne skłonności. Coś, co napędza ich dwadzieścia cztery godziny na dobę. A policja? Większość przychodzi jak do biura, poprzekładać papierki, odrobić pańszczyznę i do domu. A tak się nie da! To nie działa! Od nas zależy ludzkie życie!
Zdawał się kompletnie nie zauważać, że matka infantylizuje go ile wlezie, ponieważ sama przez to jest wiecznie młoda! Tak jest! Im dłużej trwa jego młodość, a zwłaszcza dzieciństwo, tym ona jest młodsza! Pamiętajcie o tym nieszczęsne ofiary waszych matek! One trzymają was w dziecięcym pokoju, bo póki tam jesteście, działa ich jedyna skuteczna kuracja odmładzająca! Nie miejcie im, na Boga, tego za złe.
Myślisz, że tylko ja mieszam ci w głowie? – zaczyna Trevor, zyskując sto procent mojej uwagi. – Że tylko ty to czujesz? Tylko na ciebie działa nasza bliskość? To nie wiesz, co dzieje się ze mną, kiedy cię widzę. Kiedy tylko się pojawiasz. Kiedy czuję twoją obecność. Jesteś moją obsesją. Największą słabością. Pragnę cię od pierwszego momentu, kiedy cię ujrzałem.
Steve wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że tworzenie literatury jest często formą oswajania dręczących go lęków. Pisząc o nich, miał nadzieję, że uda mu się od nich uwolnić, sprawić, by zniknęły. Tyle że wraz z każdą przybywającą nową powieścią czy nowym scenariuszem działa się rzecz dziwna - lęki, zamiast znikać, stawały się jeszcze silniejsze i bardziej widoczne. Jakby tego było mało, pojawiały się jeszcze kolejne.
Ponadto należy zwrócić uwagę na pogląd Konfucjusza, jak na owe czasy bardzo rewolucyjny, głoszacy, że wszystkie klasy ludzi posiadają pewne wartości w sobie samym i że ludzi należy traktować nie tylko jako środki do celów nakreślonych przez państwo, lecz jako cele, dla których państwo istnieje i działa. Pogląd ten jak najoczywiściej wynika z wielu wypowiedzi Konfucjusza przekazanych nam przez jego uczniów w ,,Dialogach Konfucjusza".
Ludzie pokładają tyle wiary w swojej pamięci, wydaje im się, że wspomnienia są idealnym odzwierciedleniem rzeczywistości. Rzadko tak jest. Jeśli pojawią się jakieś luki, umysł stara się je zapełnić tym, co wydaje się pasować. Ważne szczegóły zostają zastąpione przez wyobraźnię. (...)
Zbyt wiele osób traktuje wspomnienia jak fakty. Ale to tak nie działa. One stanowią bardziej obraz naszej percepcji niż rzeczywistości.
Ja wiem, jak to działa. Dostajesz po dupie, jesteś zdziwiona, świat wmawia ci, że to twoja wina i sobie na to zasłużyłaś, bo miałaś za krótką spódniczkę, więc zaczynasz winić siebie i nie robisz nic. Nic, co mogłoby pomóc innym kobietom poczuć się bezpiecznie. Jest dwudziesty pierwszy wiek, a właśnie przeniosłyśmy się w czasie do jebanego średniowiecza, więc mogłabyś tak łaskawie ruszyć dupę i iść ze mną?
- Wyznam ci coś, Horace - odezwał się po chwili. - Za młodu, gdy byłeś jeszcze uczniem Szkoły Rycerskiej, trudno było o grzeczniejszego młodzieńca. A teraz? Co się z tobą stało?
Horace uśmiechnął się niewinnie.
- Zapewne działa zgubny wpływ otoczenia. Spędziliśmy wszak niemało czasu ze sobą. Prawda, Halt?
Halt musiał przyznać w duchu, iż przypuszczalnie młody wojownik ma rację.
– Zamiast korzystać z życia, ludzie ciągle się oszukują – szepnęła. – Grają fałszywe role, udają kogoś innego, robią miny, fochy, zachowują się idiotycznie…
– Tak działa świat.
– Ale przecież to bez sensu! Żyjmy pełnią życia, zamiast rozmieniać się na drobne. Życie jest kruche, wystarczy głupi splot wypadków i może nas nie być. Po co tracić najlepszy czas? Lepiej się kochać i używać życia.
Żaden Luwr, żadne zamki nad Loarą nie mogą dostarczyć tylu przyjemnych i niezapomnianych wrażeń, co ponure i ubogie wnętrze hotelu,,Workuta". Działa tu odwieczne prawo względności. Wjazd do Luwru z Paryża nie jest przejściem z ziemi do nieba, natomiast wejście z ulicy do holu hotelowego w Workucie - jest. Hol ratuje nam życie, bo jest w nim ciepło, a ciepło jest rzeczą w tym mieście najcenniejszą.
Positano leczy wszystko, otwiera ci umysł na przeżyte dawniej cierpienia i rzuca światło na obecne, często ratuje cię przed błędną decyzją. To dziwne, ale czasami mam wrażenie, że ta nadmorska koncha chroniona przez górskie bastiony działa niczym lustro prawdy, zmusza cię do spojrzenia sobie prosto w serce, a to bezkresne morze, niemal zawsze przejrzyste i spokojne, również wzywa do ponownego przyjrzenia się sobie.
W ciemności widać o wiele więcej. Wyobraźnia działa cuda. Wystarczy zamknąć oczy i zapomnieć o wszelkich troskach i niedostatkach. Kolory wypełniają nasz świat, który dotąd był smutny i skalany szarą codziennością. Obudzą się w nas nowe uczucia, żądze, namiętności i pragnienia. Emocje przybiorą różne barwy i ukształtują nasze życie po nowemu. A kiedy nastanie dzień i otworzymy oczy - kolory nie znikną.
W mieście Ankh-Morpork formalnie panuje tyrania, która nie zawsze jest tym samym, co monarchia. Nawet samo stanowisko tyrana zostało przedefiniowane - przez piastującego je obecnie lorda Vetinariego - jako jedyna forma demokracji, która działa. Każdy ma prawo głosu, chyba że zostanie go pozbawiony z powodu wieku albo niebycia lordem Vetinarim. A jednak system działał. Co irytowało pewną liczbę osób uważających, że jednak nie powinien.
To ile osób wiedziało o panu?
Kilka. Szef wywiadu, czyli I departamentu MSW, niektórzy szkoleniowcy i oficer prowadzący. Bo w ogóle tu trzeba uściślić: oficer prowadzący to najważniejsza osoba w życiu nielegała. Nielegał jest takim wilkiem samotnikiem, nie działa w grupie. Oficer prowadzący jest jego kontaktem, to jest oparte na głębokim zaufaniu. Jeśli nie wierzysz, że stoi za tobą ktoś, kto jest gotów dać za ciebie głowę, to najlepiej się z takiej zabawy wypisać.
A wie pani co ja myślę? Że to jest tak, że los obdarowuje nas dokładnie tym, czego się spodziewamy, ot co! Dlatego dopuszczam do siebie tylko pozytywne myśli. U mnie to działa. Mam dom, żonę, dwójkę dzieci i pracę, od wielu lat tę samą. I mam święty spokój, bo dokładnie tego chcę i do tego dążę. Zresztą obojętne jest, w co wierzymy, czasem po prostu trzeba unieść głowę i przeć do przodu, nieważne jak, nieważne ile błędów się popełni. Proszę nie przespać życia. Jest tylko jedno.
Czasami ktoś mógłby pomyśleć, że policja działa bezdusznie, przepytując osoby, które właśnie przeszły przez piekło. Jednak im wcześniej przesłucha się świadka, tym większa szansa, że zdobędzie się wiarygodne zeznania. Jeśli dać świadkowi czas, żeby wszystko sobie przemyślał i przetrawił albo nie daj Boże omówił swoje przeżycia z innymi, w jego zeznaniach nieuchronnie pojawiają się też wnioski i emocje. Ludzki mózg jest tak skonstruowany, by chronić duszę przed ranami, więc wypiera złe przeżycia albo dzieli je na fragmenty, z którymi łatwiej sobie radzić.
- Ale nie możesz tak jakby machnąć ręką i sprawić, żeby cały brud odleciał?
- Kłopot polega na tym, jak wytłumaczyć magii, co to jest brud. - Tiffany starała się zmyć upartą plamę. - Słyszałam o czarownicy spod Escrow, która się pomyliła i w efekcie straciła całą podłogę, swoje sandały i o mało co palec u nogi.
Pani Obolała cofnęła się o krok. - Myślałam, że trzeba tylko pomachać rękami - wymamrotała nerwowo.
- To działa - przyznała Tiffany. - Ale tylko wtedy, kiedy macha się nimi tuż nad podłogą, trzymając szczotkę.
A wtedy jak to odczuwałaś? Kiedy to wszystko się działo? Czy czułaś, że dzieje się naprawdę?
- Nie - odparła Akwila. - Bardziej niż naprawdę.
- No widzisz. - Babcia Weatherwax upiła herbaty ze spodeczka. - A odpowiedź brzmi: jeśli nie było to prawdziwe, nie było też fałszywe.
- Jak sen, kiedy jest się już prawie przebudzonym i można na niego wpływać. Znasz, babciu, to uczucie? - zapytała Akwila. - Jeśli się jest bardzo uważnym, to działa. To było jak opowiadanie samej sobie opowieści...
- Bo zawsze chodzi o opowieść - przytaknęła babcia. - Wszystko jest opowieścią. Nawet to, że słońce wstaje co rano. Wszystko ma swoją historię. Jeśli ją zmienisz, zmienisz świat.
- Uwielbia pani wykopywać śmieci, prawda? Odsłaniać kłamstwa. Wykrzykiwać prawdę, choćby miało to kosztować panią życie.
- Oczywiście... - Przerwała. - Nie. Wie pan co? Nie. Właściwie guzik mnie obchodzą kłamstwa. One są w porządku. Prawda. Kłamstwa. Tak czy inaczej, przynajmniej... - Ponownie przerwała, kręcąc głową. - Nie chodzi o kłamstwa. Chodzi o milczenie. To ono na mnie działa. Wszystko, czego się nie mówi. O czym się nie pisze. To niszczy człowieka. Z czasem po prostu go zabija. Wszystkie historie, których nie pozwala sobie opowiedzieć. Cała prawda i wszystkie kłamstwa, których nigdy nie napisze, ponieważ to zbyt niebezpieczne.
Jednak aby okopać się u władzy, rządy muszą zrobić coś jeszcze - zmienić zasady gry. Autokraci, którzy pragną skonsolidować swoją władzę, często przeprowadzają reformy konstytucji, ordynacji wyborczej oraz innych instytucji w sposób, który działa na niekorzyść opozycji lub ją osłabia. W efekcie przechylają szale na niekorzyść swoich rywali. Reformy tego typu często są wdrażane pod pozorem działania dla dobra ogółu, choć w rzeczywistości działają na korzyść urzędującej władzy. A ponieważ dokonują tego, wprowadzając zmiany na drodze prawnej lub nawet konstytucyjnej, mogą pomóc autokratom zabezpieczyć te korzyści na lata lub wręcz dekady.
Spójrz: zagadka, czas się bawić.
Użyć sznura, spluwę sprawić,
Ostre noże lśnią tak cudnie.
Trutka wolna; działa trudniej.
Ogień cieszy, a pod wodę,
Cóż, nieśpieszno jest nikomu.
Wieszać można, ale po co,
Kiedy trzeba iść do domu.
Łeb rozbity, upadek paskudny.
Pędzi auto, a tu mur okrutny.
Wybuch - ani chybi
Uciecha to gorąca,
Jednak nim sens karać
Niesfornego chłopca!
Cóż począć, straszny mam ambaras.
Jak i ty: kryć się, czy brać nogi za pas.
Ha, ha.
Wasz
Nieodgadniony.
Wypił łyk, zaciągnął się papierosem i zapatrzył gdzieś przed siebie, na drugą stronę rzeki, na stację i karuzelę przejeżdżających i odjeżdżających samochodów, ale tak naprawdę znów patrzył w przeszłość, która była jego prawdziwą obsesją, ponieważ nie potrafił zrozumieć, jak działa, nie potrafił pojąć jej istoty. Wydawało mu się, że przeszłość powinna trwać, że nie ma żadnego powodu, dla którego miałaby się skończyć i zostawić go na lodzie. Tymczasem wciąż musiał używać czasu przeszłego, wciąż wszystko co miało sens, znikało i tylko gadanina potrafiła wyrwać z niebytu te wszystkie cuda, których był świadkiem i przedmiotem i które nieustannie próbował wskrzeszać.
Ale to ja, a zacząłem opowiadać o nich, tych błyskotliwych, nie wychylających nosa z college'u studentach, którzy - metaforycznie mówiąc - poszli do sklepu po mleko, a wylądowali w samym środku napadu z brodnią w ręku. Jestem udokumentowanym przypadkiem, istną wodą na młyn przeróżnych gazet. Tysiące reporterów rzucało się na mnie na tysiącach ulic. Miałem swoje pięćdziesiąt sekund w wieczornych wiadomościach i półtorej kolumny w Time. A teraz stoję tu przed wami (mówiąc w przenośni, oczywiście) i powiadam wam, że jestem całkowicie rozsądny. Mam trochę obluzowaną jedną klepkę pod kopułą, ale cała reszta działa bez zarzutu, dziękuję bardzo.
Mógłby prowadzić armie, myślała Angua. Naprawdę by mógł. Niektórzy potrafili całe kraje porwać do wielkich czynów dzięki mocy swej wizji. On też jest do tego zdolny. Nie dlatego że marzy o maszerujących hordach, o władzy nad światem czy o tysiącletnim imperium. On po prostu wierzy, że ludzie są tak naprawdę przyzwoici, że doskonale by się ze sobą zgadzali, gdyby tylko chciało im się postarać. Ta jego wiara jest tak silna, że jaśnieje jak płomień większy niż on sam. Marchewa ma swoje marzenie, a my wszyscy jesteśmy jego elementami, więc to ono kształtuje świat dookoła. A najdziwniejsze, że nikt nie chce go zawieść. To jakby kopnąć największego szczeniaka we wszechświecie. Działa jak magia...
Każdy ma swój sposób na życie, lecz decyduje sposobność. Złe słowa przez najwęższe gardła przechodzą. "Dysgrafia" dojrzałego wieku: coraz trudniej utrzymać linię. Szpanerstwo ma najlepsze opakowanie. Uwaga na starą miłość: próchno nie rdzewieje. Polarny klimat w alkowie poznać po białych nocach. Wtedy się kończy namiętność, gdy seks działa tylko na nerwy. Historia życia kobiety podbojami i rozbiorami jest naznaczona. Nie należy udawać głosu serca, bo zawsze się przy tym fałszuje. Chwile zapomnienia o pamięć wołają. Konkubinat jest odpowiedzialnością z wolnej stopy. Alergiczne podłoże miłości: gdy mąż uczula, a kochanek rozczula. Siwizna sugeruje, że mężczyzna coś przeżył, łysina- że coś stracił.
To, co minęło, powraca. Wchodzi jak czuła igła w serce. Wystarczy szczegół. Dźwięk, zapach, obraz, chwila. Dostrzegasz coś kątem oka i minione powraca z niespodziewaną siłą. Dzieciństwo. Zawsze jednak dzieciństwo i nie sposób dostrzec, gdzie przebiega jego granica. Dziesięć, dwanaście lat? Jakby późniejszy czas nie miał już tej mocy. Suczawa dawno temu, ranek, kilkoro dzieci bawi się pod ścianą obskurnego bloku. Szary kolor cegieł i piachu sprawia, że cofam się o czterdzieści lat i na kilka sekund znika teraźniejszość, by zrobić miejsce letniemu porankowi u dziadków na wsi. To jest oślepiające jak delikatna magnezja. Dzieci, szary piasek, szary mur. Tak działa pamięć. Nie sposób odgadnąć jej praw. Trwało chwilę. Taksówka wiozła nas na dworzec. Jakby śmierć się oddaliła, jakby na ten ułamek czasu utraciła swoją władzę. Tak.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl