Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mego prawda nowe", znaleziono 32

Prawda była ważna wtedy, kiedy my na nią pozwalaliśmy.
Boża prawda jest jedna zapewne, ale czy my ją znamy?
Bo co to jest prawda, proszę pana? Prawda, to jest to, co my przeżyliśmy, a nie to, co nam ktoś po latach na ten temat powie.
Ludzie upadają, a my pomagamy im wstać, prawda?
Prawda to jest to, co my przeżyliśmy, a nie to, co nam ktoś po latach na ten temat powie.
... prawda często jest tuż obok nas, tylko my wciąż uparcie patrzymy w niewłaściwą stronę.
Zawsze to my, kobiety, musimy się użerać z syfem, jaki zostawiają po sobie faceci, prawda?
- Nic mu się nie stanie, prawda?
- Na pewno. Nic mu nie grozi. Widzisz, to jest jak szachy. Niech walczy królowa, bo jeśli stracisz króla, stracisz wszystko.
- A my?
- Och, my zawsze jesteśmy bezpieczne. Pamiętaj o tym. To my przytrafiamy się innym.
Zrobimy z niego, kogo zechcemy, bo to my napiszemy historię.
A prawda ?
Za kilkadziesiąt lat, gdy wiatr rozwieje prochy z naszych kości, prawda nie będzie miała znaczenia.
(...) ale prawda wygląda tak,że my, mężczyźni oraz kobiety, często niechętnie pozbywamy się tego, co znajome, i czasami to właśnie mrok znamy najlepiej.
Ludzie codziennie odchodzą. Każdy w swoją stronę. Czasami daleko. To jest trudne, ale my przecież lubimy wycieczki w nieznane, prawda?
- [...] Wpakowałeś się z nią w niezłe kłopoty, prawda, Joshuo?
- Jesteśmy tu tylko my dwaj, zgadza się? Więc jeśli chwilę zastanowisz, łatwo zrozumiesz, że nie ma powodu, abyś bez przerwy powtarzał, jak mam na imię.
-Mamo, wy się nie rozwiedziecie, prawda?
Jej oczy natychmiast się otworzyły.
-Rozwód? Jestem porządną katoliczką, Louiso. My się nie rozwodzimy. Po prostu każemy naszym mężom cierpieć przez całą wieczność!
Od 1960 roku rozpoczęliśmy i wygraliśmy dwie wojny atomowe. Czy przez to, że tak świetnie bawimy się u siebie, zapomnieliśmy o całym bożym świecie? Czy to dlatego, że my jesteśmy tacy bogaci, a reszta świata taka biedna, i że w gruncie rzeczy nic a nic nas to nie obchodzi? Słyszałem plotki: świat głoduje, a my najadamy się do syta. Czy to prawda? Świat haruje w pocie czoła, a my balujemy?
Płakałam nad nami wszystkimi. Wszędzie jest tyle bólu, a my tylko zamykamy przed nim oczy. Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy przerażeni. Boimy się siebie nawzajem. Ja boję się siebie - i swojej matki w sobie.
Wybaczenie rodzi się z prawdy, wyznania winy, skruchy i obietnic poprawy. Prawdy nie można oszukać. Prawdy nie można zabić. Bo prawda wcześniej czy później wyjdzie na światło dzienne. A my chcemy żyć z podniesionym czołem.
Wszyscy twierdzą, że ważne jest wnętrze. To prawda. Chcesz, żeby tam wszystko grało, żeby przepełniały cię dobroć, cierpliwość i inne dobre cechy. Ale mamy także ciała i twarze, na dobre i na złe, to także my. Nie ma nic złego w czerpaniu dumy z tego, jak prezentujemy się światu, i wybieraniu najlepszej dostępnej wersji.
Tej nocy niewiele spałam. próbowałam sobie wmówić, że moja bezsenność wzięła się z troski o babcię, ale prawda chyba leżała gdzie indziej. Męczyło mnie przeświadczenie, że na dole, w salonie, śpi mężczyzna. W dodatku całkiem atrakcyjny. I że jesteśmy w domu tylko my dwoje.
- Nic się nie stało. To zaczęło działać. I w ten sposób jest to szkoła, prawda? Magiczne miejsce. Świat. Tutaj. I póki się dobrze nie spojrzy, wcale tego nie widać. Czy wiedziałaś, że praludki uważają ten świat za raj? Ale my nie patrzymy, jak należy. Nie ma lekcji magii. W każdym razie takich regularnych lekcji. Wszystko polega na tym, że się jest... sobą, to chyba chciałam wyrazić.
Spójrz na siebie i sprawdź co czujesz. Jesteś wściekły, nienawidzisz, chcesz żeby winy zadyndał na stryczku, żeby umarł i żeby cierpiał, prawda? Bo tak jak my wszyscy ją kochałeś. Więc matką twojej nienawiści jest miłość. I to miłość, a nie nienawiść sprawia, że jesteś gotów zrobić wszystko, posunąć się do ekstremalnego wysiłku, żeby tylko złapać winnego.
Każdy poświęca mnóstwo czasu na obarczenie winą kogoś innego albo na znalezienie jakiegoś wyjaśnienia, by poczuć się lepiej. Prawda jest taka, że czasem jakieś wydarzenia po prostu następują. Wydarzenia, które nie są w porządku ani nie mają sensu. Jednak niezależnie od tego, czy dzieje się dobrze, czy źle, trzeba pamiętać, że po prostu takie jest życie. My musimy uporać się z tym, co nam przynosi.
Kim my właściwie jesteśmy? – zapytała. – Maleńką cząstką wielkiego świata – odparł. – Jak małą? – Prawie niewidoczną, ale jakże ważną… – Dlaczego? Przecież świat bez nas istniałby dalej? – pragnęła to wiedzieć. – Tak, to prawda, ale nie byłby już taki sam… – A co by się w nim takiego zmieniło? Uśmiechnął się do niej, odpowiedział. – Wszystko… Kiedy rodzi się życie, to świat także kwitnie wraz z nim. Oboje czerpią od siebie pełnymi garściami. Kiedy człowiek odchodzi, to umiera wszystko, co wcześniej tak cudownie dojrzewało… Wytrzeszczyła z zachwytu oczy. – Czyli świat tak naprawdę umiera wraz z nami? – Tak, i rodzi się na nowo jednocześnie – wyjaśnił. – Ale jest już inny, prawda? – Tak, jest bogatszy i uboższy w tym samym momencie… Nadal tego nie rozumiała. – To kim my właściwie jesteśmy? – Chyba jednak wielką cząstką, tego jakże małego świata – zakończył.
...właściwie można by uznać, że trafiła pani w sam środek koszmaru. Człowiek nigdy nie jest przygotowany na coś takiego, prawda? Wydaje nam się, że wiemy o takich tragediach, krwawych zbrodniach, o tym, co ludzie potrafią sobie wzajemnie zrobić. Świat jest tego pełen, a za sprawą gazet i telewizji my także niejako bierzemy w tym udział. Wydaje się nam, że nic nas nie ruszy. Ale jednak, kiedy tragedia dotyka nas osobiście, jest inaczej.
Bo co to jest szaleństwo? Ta psychiczność? To my przysz na wolności wszyscy tak samo popierdoleni, prawda, jesteśmy, tylko tu się, pani Olgo, rozchodzi o to, jak se ktoś radzi z tym, no, rozczarowaniem. Czyli wtedy, jak ni chuja nie dostaje tego, czego chce. I jak się spokojnie rozczaruje, to zdrowy, a jak pokaże, że jest rozczarowany, przykładowo, wyjebie we wiatę przystanka, a akurat patrol będzie jechał, to już psychiczność.
...właściwie można by uznać, że trafiła pani w sam środek koszmaru. Człowiek nigdy nie jest przygotowany na coś takiego, prawda? Wydaje nam się, że wiemy o takich tragediach, krwawych zbrodniach, o tym, co ludzie potrafią sobie wzajemnie zrobić. Świat jest tego pełen, a za sprawą gazet i telewizji my także niejako bierzemy w tym udział. Wydaje się nam, że nic nas nie ruszy. Ale jednak, kiedy tragedia dotyka nas osobiście, jest inaczej.
— Niezależnie od tego, czy to prawda, czy nie. Musisz wierzyć, że gdzieś, jakimś sposobem, większość ludzi dostaje to, na co zasługuje.
— Albo?
— Albo jak zmusisz się rano do wstania? Wiara w przyczynę i skutek to nie luksus. To podstawa, jak wapń lub żelazo, przez jakiś czas można się bez nich obyć, w końcu zaczniesz jednak zjadać wewnętrzne zapasy. Masz rację, czasami życie nie jest sprawiedliwe. Ale wtedy pojawiamy się my. Po to jesteśmy. Wkraczamy i naprawiamy zło.
Dowcip o Czechach, suchar. Nigdy bym go nie użył, teraz to jednak była sprawa życia i śmierci. I honoru Polaka (...)
- Wie pan, dlaczego wy, Czesi, w czasie okupacji nie mieliście partyzantki?
- Nie wiem
- Bo Niemcy wam nie pozwolili
[Taksówkarz] śmiał się jeszcze ze trzy minuty.
- Jaki to prawdziwy dowcip! - mówił, krztusząc się niemal. - Powiem panu coś. My, Czesi, jesteśmy jak ryby. Ryba jest śliska i przez wszystko się prześlizgnie. I to jest prawda o nas.
Agata weszła do kancelarii i popatrzyła z obrzydzeniem na kieliszki wypełnione winem.
– Znów tu chlejecie?
– „My to, my to… patointeligencja”– zanuciłam z przejęciem.
Darek parsknął śmiechem, a Agata zaczerwieniła się ze złości.
– Nigdy nie dorośniesz, prawda? Wiesz, ile masz lat? Ja w twoim wieku miałam już troje dzieci!
Popatrzyła na mnie z wyższością.
– Mam trzydzieści cztery lata i wiem, jak się robi dzieci. Jak będę chciała, to sobie zrobię. Nie jest to najbardziej skomplikowana rzecz na świecie. – Uwielbiałam, kiedy ktoś wartościował moje życie faktem nieposiadania bąbelków. – Może idź do jakiejś pracy albo coś… Od dwóch dekad jesteś na macierzyńskim, trudno się dziwić, że złość paruje ci uszami, a dupa co sezon rośnie o jeden rozmiar.
– FIGHT – syknął Darek głosem narratora z Tekkena.
– Nie będę się z tobą kłócić. – Agata uniosła wysoko brodę. – Jestem ponad te podłe insynuacje, bezdzietna lambadziaro. Przyszłam w konkretnej sprawie.
– Słucham cię, madko!
Każdy, kto pracuje w mediach i pewnego dnia siada przed mikrofonem, kamerą albo klawiaturą komputera, jest bezczelnym megalomanem z parciem na szkło. Kocha tę robotę i niczego innego poza tym nie umie. Albo umie niewiele. I wszyscy, którzy mówią inaczej, bezczelnie dorabiając ideologię do bycia na świeczniku, łżą. Jak psy. Oczywiście, bywają wzniosłe momenty, kiedy naprawdę myślimy, że jesteśmy jak Batman połączony z Wołodyjowskim, MacGyverem i Iron Manem, pomagający ludzkości, ekosystemowi, i że walczymy o pokój na świecie i przyjaźń między narodami oraz o to, aby ludzie sprzątali po swoich psach. (...) Guzik prawda. I tak chodzi o to, aby inni dali się nabrać, a my i tak wiemy i robimy swoje. Chwalimy się sobą jak najlepsi piarowcy i sprzedajemy siebie trochę jak dobry alfons swój najlepszy towar. Taka jest prawda, która wcale nie jest bolesna, bo bywa dość często bardzo miło. I do tego jeszcze narzucamy innym swoją wizję świata tak skutecznie, że zdarza się, że widzicie świat naszymi oczami.
-Marcin, wolisz zupę pomidorową czy krewetki? - zapytała nie spodziewanie. Znowu nie potrafiła się powstrzymać.
- Cóż to za osobliwe pytanie?
- Odpowiedz?
- No cóż... Nie wyobrażam sobie jeść codziennie krewetek, natomiast w sytuacji głodu, biedy tudzież innej tragedii pomidorowa nie byłaby zła.
- Czyli wolisz żonę ode mnie?
-Ale masz pomysły...
-Bo to prawda. Jestem twoimi krewetkami. Będziesz jadł je raz w roku, może dwa. Będziesz się częstował, delektował. Do czasu! Zupę możesz jeść codziennie i nie zbrzydnie ci. Nie zrobisz ze mnie, dajmy na to, kalafiorowej, bo stanę się tak prozaiczna jak ta pomidotówka gotowana na niedzielnym rosole. I przestaniesz mnie kochać!
-Zośka! Co ty wygadujesz?! Porównujesz miłość do jedzenia?
-Tak! Bo jest podobna do jedzenia! My, kochanki, jesteśmy tymi wykwintnymi daniami, którymi wy - wiarołomni mężowie częstujecie się, gdy uda wam się urwać z łańcucha.
- Naprawdę, głupoty wygadujesz...
© 2007 - 2025 nakanapie.pl