Wyszukiwarka

Czy chodziło Ci o: padapadlpadlopadokpadol ?
Wyniki wyszukiwania dla frazy "pado", znaleziono 50

Pada deszcz. Pada deszcz. Monotonnie. Capricioso.
Wystrój domu to jak podróż w czasie.
Prowadzimy nieustającą walkę przeciw zapomnieniu, które próbuje zamazać przeszłość.
Jeśli coś rzeczywiście okazało się demokratyczne w ramach „organicznej demokracji" generała Franco, była to bieda.
Pierwszą ofiarą każdej wojny pada zawsze prawda.
Niezbyt wiele cichych wdów pada ofiarą morderstwa.
Ci, którzy często płaczą, kochają deszcz, bo gdy pada, nikt nie widzi ich łez.
Kiedy oskarżenie o złodziejstwu pada z ust złodzieja, nie należy tego brać dosłownie.
Będziesz potrzebowała parasola. -Po co? -Bo pada. -A jak wezmę parasol to przestanie?
Zmienne niebiosa, zmienne niebiosa. Toś świeci słońce, to pada rosa.
Deszcz pada, krople spadają jak łzy, ale z każdą z nich rośnie tęcza w naszych sercach.
Trwał chwilę nieruchomo.
Nie krzyknął.
Padał powoli, jak pada drzewo.
Nie było nawet nic słychać, jak upadł na piasek.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Kat na pewno stworzył kata. Tak jak bity w przyszłości także będzie bił.
Z chwilą gdy pada ostatni żołnierz wroga, zainteresowanie zwycięskiej armii zwraca się ku zdobytym kobietom.
A może to pan jest szalony, bo pada Pan na kolana co niedzielę i modli się do Boga, którego nigdy Pan nie słyszał ani nie widział i na istnienie którego nie ma absolutnie żadnych dowodów?
„Z nami to jak z lasem, Hania. To i tamto drzewo pada pod siekierą, a tymczasem cały las rośnie i pnie się do góry."
Z per­spek­ty­wy ni­niej­szej opo­wie­ści jest to fakt jed­no­cze­śnie ważny i cał­kiem nie­istot­ny – jak więk­szość rze­czy, w za­leż­no­ści od tego, z któ­rej stro­ny pada na nie świa­tło.
- Już mi się kazałeś cieszyć z tego, że nie ma tu Melindy (...), że zapłaciłeś za mój bilet, że mamy przynajmniej jednego trupa, że nie pada śnieg...Powinienem chodzić na permanentnym haju.
Jedynym więzieniem kobiety jest miłość. Kobieta zawsze pada ofiara sentymentalizmu. Sto lat walki nie zdołało przełamać tej nieuleczalnej słabości.
- Nie, papo. Wszystko w porządku.
Popatrzył na maszynopis rozrzucony na dywanie.
- Wena cię opuściła, Lulu?
Jesse uniósł brew. "Lulu"?- powtórzył bezgłośnie.
Lucie zastanawiała się, czy można umrzeć ze wstydu.
Gdy to wspomina, myśli jej się plączą i czuje zażenowanie. Jest skryta, nie lubi czułostkowości ani wywnętrzania się, nie płacze przy ludziach, nie pada w niczyje objęcia, nie szuka pocieszenia.
No cóż, pani Spado, jeśli naprawdę weszła pani do tego
przepięknego, a jednocześnie strasznego lasu nazywanego miłością, nie może
pani nie być zainteresowana historią, o której dzisiaj mówimy, ponieważ
mówimy o kwintesencji miłości.
No cóż, pani Spado, jeśli naprawdę weszła pani do tego
przepięknego, a jednocześnie strasznego lasu nazywanego miłością, nie może
pani nie być zainteresowana historią, o której dzisiaj mówimy, ponieważ
mówimy o kwintesencji miłości.
Miłość jest mgłą, która wytwarza się w głowie. Jeśli owa mgła opada na dół - na serce - następuje pogoda życia; jeśli pozostaje w głowie - pada deszcz łez.
Nie czujesz spokoju, gdy pada? – zapytała łagodnym głosem. – Mam wrażenie, że deszcz mówi coś miłego, coś, co chciałbyś usłyszeć, jakby tylko on wiedział, czego ci potrzeba.
(...) w ułamku sekundy pada sześć strzałów, z mojego karabinu równie szybko jak z pięciu pozostałych, i mój przyjaciel leży na ziemi bez ruchu, jego walka się skończyła.
Moja dopiero się rozpoczęła.
Tak, jestem kanciarą. Można by stwierdzić, że jabłko pada niedaleko od jabłoni - pochodzę z długiej linii poborców haraczu, drobnych złodziei, oportunistów i zwykłych przestępców - ale prawda jest taka, że wychowano mnie wbrew rodzinnym tradycjom.
Ten żuraw to ty, a żurawie przynoszą szczęście, jak się je wypatrzy, bo ich widok oznacza, że wszystko jest jak należy, że dobrze pada, że są ryby, że w błocie na bagnach wiją się przysmaki i że trawa nad bayou niedługo się zazieleni. Żurawie to życie.
W środku lipcowej nocy w miejscowości Przebraże wychodzi duża grupa uzbrojonych mężczyzn. Deszcz pada już trzeci dzień, chmury niemal zahaczają o czubki drzew, a im do butów przykleja się błotnista maź.
Zapewne nie wydawalibyśmy tej książki, w której pada niejedno gorzkie słowo krytyki względem przestrzeni kościelnej, gdyby nie nasze pełne przekonanie, że ks. Jan mówił o tym tylko dlatego, że kochał Kościół całym sercem i chciał jego przemiany.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl