Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "poza lecz i okolic", znaleziono 101

Ludzie zazwyczaj nie oddalają się zbytnio od znanych okolic.
Przez Bardo przepływa Nysa Kłodzka, tworząca w tych okolicach malowniczy i pełen zakoli przełom.
Hrabina była wredną krową, która psuła wszystkim humor, a do tego uważała się za panią wszechświata i okolic.
Dowody, które zebrał, a także intuicja dziennikarska mówiły mu, że morderca mieszkał w Rastel albo w okolicach. Musi skurwysyna dopaść.
- Gówno masz poukładane! - przerwał mu Grot. - Zaczynasz mi odjeżdżać w jakieś metafizyczne rejony. W tamtych okolicach policja nie pracuje!
Pierwsze, co poczuła po odzyskaniu przytomności, to ból. Najmocniejszy był w okolicach głowy i karku, ale niemal równomiernie rozchodził się w dół ciała.
- Audi jeżdżą frajerzy - dorzucił Czarny, który wciąż bawił się nożem w okolicach przyrodzenia mężczyzny. - Cztery zera, piąte za kółkiem.
Znajdujemy się w pieprzonych górach, pośrodku niczego, odcięci od cywilizacji. I oddałbym nawet nerkę, by dowiedzieć się, jakim cudem znalazłaś się w okolicach schroniska.
Tarczyca to niewielki gruczoł, przypominający kształtem motyla, zlokalizowany w okolicach szyi, który wytwarza hormony niezbędne do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu.
Poczułam nieprzyjemne ukłucie w okolicach serca, ale zignorowałam je. Nie mogłam się przecież zakochać w kimś takim. Zabójcza uroda to nie wszystko. Tak… słowo zabójcza jest tu niewątpliwie kluczem.
Retoryczne pytanie: ile jest warte ludzkie życie? W okolicach Połańca nabiera ponurego wymiaru konkretnego - może być warte od pięciu do pięćdziesięciu tysięcy złotych łapówek
Kiedyś pytałeś, co to znaczy „tęsknić za Tobą”. W przybliżeniu to taka hybryda zamyślenia, marzenia, muzyki, wdzięczności za to, że to czuję, radość z tego, że jesteś i fal ciepła w okolicach serca.
Pamiętał z mapy, że jezioro przypomina kształtem śpiącego bałwana, który się o coś oparł. Kąpielisko znajdowało się na jego głowie, a linia brzegowa niknęła w ciemności gdzieś w okolicach brzucha.
Miasto dla ochrony przed zarazą zamykano. Otaczano je wałami, pasem zaoranej ziemi, zamykano bramy, a straż nie wpuszczała nikogo, kto nie miał stosownego zaświadczenia, że przybywa z okolic wolnych od zarazy...
Czy choroby trzustki powodują ból? Niestety ogromny i zazwyczaj dość nietypowo zlokalizowany - czasem w nadbrzuszu, a czasem w okolicach łopatek. Jest tak silny, że może powodować utraty przytomności i trudności w oddychaniu.
Nadal bolało, lecz już w innym miejscu, ból z okolic lędźwi przeniósł się do odcinka szyjnego. No i bolało chyba odrobine mniej. Choć może to dzięki ketonalowi, który chwilę wcześniej włożyła do ust z westchnieniem, czując, że jej związki z tym lekiem stają się już trochę niebezpieczne.
-Podobno w okolicach Osi wciąż trwają starcia z trollami. Takt i dyplomacja będą nam niezbędne.
-Zwraca się pan do właściwego trolla, sir- zapewnił Detrytus.
-W zeszłym tygodniu przepchnąłeś człowieka przez ścianę, Detrytus.
-Żem to zrobił z taktem, sir. Przez całkiem cienką ścianę.
Pielęgniarz zjawiał się najczęściej w okolicach ósmej, recepcjonistka koło południa po odespaniu całonocnej balangi. Jeszcze później lekarka, która piła tyle, że o którejkolwiek by przyjechała, i tak nie dałaby rady tego odespać. Chyba że piła w pracy, wtedy nie była w stanie wrócić do domu i spała w swoim gabinecie.
Trzydzieści dziewięć lat to idealny wiek dla mężczyzny. Ludzkie istnienie zamknięte w swej najdoskonalszej formie. Kobietę w okolicach czterdziestki zaczyna naznaczać biologiczne zmęczenie, skórę stygmatyzują przebyte ciąże, porody, karmienia. Wszystko więdnie, rozciąga się i opada. Tymczasem mężczyzna wtedy rozkwita.
Zauważyłeś, jak słowa zmieniają swoje znaczenie, w miarę jak się starzejemy? Gdy byłem młody, to starość lokowałem w okolicach pięćdziesiątki. Teraz mam prawie pięćdziesiąt i starość to osiemdziesiąt lat. Gdy miałem dwadzieścia, miłość kojarzyła mi się z seksowna babka i dobrym małżeństwem. Teraz kocham tylko moja prace, Chucka i to drzewo. Tyle mi starcza.
Sąsiedzki monitoring zwykle wkładał podomkę ze sztucznego materiału, rzadziej dres, a najchętniej spodnie sięgające łydki i bluzkę z krótkim rękawem, koniecznie uwypuklającą rolujący się tłuszcz w okolicach brzucha i wałek wypływający spod gumki biustonosza. Przesuszone trwałą ondulacją włosy, skręcone jak sierść pudla, zaczesane za ucho.
Bez względu na potrzebę Doakes był poza moim zasięgiem. Mogłem patrzeć przez okno na rdzawoczerwonego taurusa zaparkowanego pod drzewem, ale nie mogłem nic z tym zrobić, najwyżej czekać, aż niespodziewanie pojawi się jakieś inne rozwiązanie - na przykład fortepian spadnie mu na głowę. (...)
Ale tego wieczoru szczęście nie uśmiechnęło się do biednego Rozczarowanego Dextera, a później, w okolicach Miami, dał się odczuć tragiczny brak spadających fortepianów.
Wznoszę oczy do nieba, żeby się nagle nie rozpłakać. W tym momencie muszę jej przekazać najważniejszą rzecz. Całego siebie. Siebie, którym jestem od dłuższego czasu i nie potrafię od niego uciec. Zaciskam powieki i otwieram usta z wielkim poczuciem winy, czającym się w moim gardle. To podobne do dynamicznego uczucia mdłości. Nic przyjemnego, naprawdę. Przed wypowiedzeniem pierwszego słowa czuję atak mrowienia i drżenia w okolicach ramion. Mamo, przepraszam...
Wyatt poprawił kciukiem okulary i zmusił się, by odczytać skąpą treść sensacyjnego artykułu. Głosił on, co następuje: CZY W PELHAM GRASUJĄ POTWORY? Dziś o poranku mieszkaniec Pelham znalazł zwłoki makabrycznego stworzenia. Niezidentyfikowany stwór posiadał drapieżne pazury, ostro zakończone kły oraz zakrzywiony dziób. Ciało potwora spłynęło w strumieniu ze Wzgórza świętej Anny. Nigdy przedtem w okolicach Pelham nie obserwowano takich zwierząt. Redakcja Pelham Online apeluje do Czytelników o pomoc w identyfikacji tajemniczego drapieżnika.
Konie były głodne i zgonione tak dalece, że co pewien czas ustawały. Nic dziwnego: koła zarzynały się w błoto po szynkle, a na drabiniastym wozie pod trochą olszowego chrustu, siana i słomy leżało samych karabinków sztuk sześćdziesiąt i kilkanaście pałaszów, nie licząc broni drobniejszej. Były to wcale niezłe szkapy: rosłe, podkasane, prawie chude, ale ze świetnej rasy pociągowej. Mogły jak nic robić dziesięć mil na dobę, byleby im pozwolić dobrze wytchnąć dwa razy i uczciwie je popaść. Konie należały do pewnego sztachetki z okolic Mławy. Stanowiły one znaczną część jego majątku, bo posiadał summa summarum trzy szkapy, jednakże pożyczał ich Winrychowi na każde zapotrzebowanie.
Bagaż cofnął się trochę. Był przyzwyczajony do grozy, terroru, przerażenia i paniki.
Nadrektor wstał i otrzepał kolana.
-Oho-powiedział, widząc zbliżającą się niewysoką postać.-Jest już ogrodnik z drabiną. Dziekan wisi na żyrandolu, Modo.
-Zapewniam, że jest mi tu całkiem wygodnie-odezwał się głos z okolic sufitu.-Może ktoś zechciałby podać moją herbatę?
-Byłem zdumiony, gdy pierwszy prymus zdołał jednak zmieścić się do kredensu-dodał Ridcully.-To niezwykłe, jak człowiek potrafi się złożyć.
-Ja tylko... sprawdzałem srebra-odpowiedział mu głos z głębin kredensu.
Bagaż uchylił wieko. Kilku magów odskoczyło gwałtownie.
Ridcully obejrzał zęby rekina powbijane tu i ówdzie w drewno.
-Zabija rekiny, mówiłeś?
-Tak-potwierdził Rincewind.-Czasami wyciąga je na brzeg i skacze po nich.
Ridcully był pod wrażeniem.
Inca wstała, żeby się wysikać. Nie był to element gry, naprawdę jej się chciało. Wi
dział to, gdyż nawet się nie odwróciła. Lubił patrzeć jak sika, a ona jak on to robi. Nie
mieli z tym żadnego problemu. Była to czynność jak każda inna, jak picie czy jedzenie.
Wróciła, kładąc się i przytulając z powrotem do niego. Kilka kropel jej moczu przylgnęło
do jego uda. Nie zważał na to. Na początku takich zabaw zapach jej moczu wydawał
mu się nie do zniesienia i napełniał go obrzydzeniem, zwłaszcza gdy ileś dni z rzędu
się nie myła. Później jednak nie tylko się przyzwyczaił, ale nawet zapach ten stał się
dla niego niezwykle pociągający. On sam starał się kąpać codziennie, jednak zdarzało
się, że o tym zapominał. Zapach jego potu był ostry i drażniący. Nie lubił go, dlatego
zdziwił się bardzo, gdy Inca powiedziała, że dla niej jest bardzo przyjemny i powabny.
Lubiła całować jego spoconą skórę, zwłaszcza w okolicach pach. Prowokacyjnie zapytał
więc, czy lubi zapach jego moczu. Akurat sikał, a ona wyciągnęła dłoń i włożyła ją pod
strumień, po czym wytarła mokrą dłoń w skórę szyi i piersi, śmiejąc się głośno. Po takich
zabawach wracał do domu, rozsiewając dziwne dla domowników wonie, aż kiedyś sio
stra nie wytrzymała – „W szambie się kąpałeś, idź się natychmiast umyć”. Naznaczony
zapachem Inci kładł się zwykle spać bez mycia. Szybko wtedy zasypiał i lepiej spał.
Mył się dopiero rano. To było tak, jakby ona spała obok, razem z nim. Starał się przy
pomnieć sobie, ile mieli lat, gdy zaczęły się te zapachowe eksperymenty. Chyba siedem
albo osiem, nie był pewien.
Teraz jednak w okolicy nie uświadczyłbyś ani żywego, ani martwego ducha.
Pora, żeby zacząć uciekać, następuje w okolicy „e” w „Hej, ty!”.
Oczy Golana, wydawało się, za chwilę wyjdą z orbit i pójdą sobie pospacerować po okolicy.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl