Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "przez przed lustra", znaleziono 73

Niektórzy przechodzą na drugą stronę lustra. Nie byli kochani. Nie byli wolni.
My, ludzie, kobiety i mężczyźni, jesteśmy jak lustra. Odbijamy się w sobie i to jest piękne.
(...) nie ma czegoś takiego jak klątwa. Istnieją tylko lustra, w których odbijają się ludzkie dusze.
Ludzie to nie lustra, nie widzą Cię tak, jak Ty sam siebie postrzegasz.
…jesteśmy jak lustra. Wszystko, co dostrzegamy w świecie, czego doświadczamy, stanowi odbicie tego, co nosimy w sobie.
Każdy potrzebuje lustra, żeby zobaczyć w nim swoje lepsze ja. Takim lustrem są oczy tych, którzy nas kochają.
Stanął jak wmurowany. Wszechobecne lustra, kryształowe kandelabry i ściany zdobione złotem... Na wielkim łożu kotłowało się kilka ciał.
Lokal był przestronny i zadbany. Mnóstwo kwiatów doniczkowych, zabytkowe meble i lustra, w których sprzęty dwoiły się i troiły niczym w lunaparku.
Lokal był przestronny i zadbany. Mnóstwo kwiatów doniczkowych, zabytkowe meble i lustra, w których sprzęty dwoiły się i troiły niczym w lunaparku.
Lustra były jeszcze zaparowane. Drobne strzępy pary unosiły się nad powierzchnią wody, pokazując, że była jeszcze ciepła. To co wydarzyło się w tych ścianach, nastąpiło krótko przed jej przybyciem.
Nie byłam typem dziewczyny, która w różowym topie i obcisłych szortach wypina pośladki do lustra, żeby zrobić jak najlepsze selfie. Ba! Ja nie miałam nawet profilu na tych wszystkich popularnych portalach.
Wyobraź sobie, że jesteś w pokoju pełnym luster odbijających Twoje ciało. Jak udowodnisz, że to ty jesteś prawdziwą Niną a pozostałe to twoje odbicia? Jeśli przepadkiem przyszedł Ci do głowy pomysł, by potłuc lustra, by zniszczyć odbicia, popełniasz błąd. Przemoc nigdy nie prowadzi do Prawdy. Mogłabyś pokaleczyć się odłamkiem luster. Rozwiązanie jest prostsze. Jeżeli chuchniesz na lustra, pokryją się one parą. Odbicia znikną i tylko Ty, prawdziwa Nina, będziesz widoczna.
Ludzie patrzą na mnie zazwyczaj tak, jakbym była czymś w rodzaju lustra, a nie człowiekiem. Nie widzą mnie, widzą swoje własne ukryte myśli, a potem sami się rozgrzeszają twierdząc, że to ja uosabiam te sekretne myśli.
Sam powinien od razu podejść do lustra i sprawdzić, jak bardzo źle wygląda. Musi umyć knykcie i nałożyć środek antyseptyczny na skaleczenia, ale zapomniał o tym, ponieważ zdążył już przyzwyczaić się do tego, że czuje się jak ledwo co wytrzepany z kurzu dywan.
Lustra zatrzymują duszę, panie Williams. Nie w przenośni, lecz dosłownie. Naprawdę. Za każdym razem, kiedy przechodzimy przed nimi, zatrzymują żywe fragmenty naszego życia i naszych charakterów. Czasami, w momentach ogromnego napięcia, mogą pochłonąć nas prawie w całości
Wystarczy ustawić naprzeciw siebie dwa lustra, a będą odbijały siebie nawzajem. Coraz mniejsze i mniej wyraźne, lecz jedno nie zniknie sprzed drugiego. Tak samo jest z pewnymi wspomnieniami. Nie potrafią uciec od pierwszego wrażenia, z którym powiązane jest to straszne wspomnienie.
Woli chodzić nocą, bo to wtedy lodowiec należy do wspinaczy, wtedy robi największe wrażenie. Jest niemal żywy, jak jakiś nadprzyrodzony byt, jakby świecił od środka, od niebieskiej głębi po powierzchnię usianą odłamkami lustra i srebra. Zawsze tam jest.
Sądzę, że wejdziecie w wiek metamorfozy, że zdecydujecie się odrzucić całą swoją historię, całe dziedzictwo, cały ostatek naturalnego człowieczeństwa, którego obraz, wyolbrzymiony w piękną tragiczność, skupiają lustra waszych wiar - że wykroczycie, bo nie ma innego sposobu - i w tym, co teraz jest dla was skokiem w czeluść tylko, dopatrzycie się wyzwania, jeśli nie urody, i jednak po swojemu postąpicie - skoro, odrzucając człowieka, ocali się człowiek.
Orzeł, pod którego skrzydłami można się schronić. Patrzący w przyszłość, a może wypatrujący niebezpieczeństw. Biały bielą stali, czyli nowoczesny i niepokonany jednocześnie. I jeszcze te lustra, te odbicia w skrzydłach, które przypominają, ze2 ojczyzna to my. Nie orzeł, nie gniazdo,nie jacyś zapomniani poeci, wygrane bitwy i krew przelana. Tylko po prostu my. Orzeł nas chroni,ale daje do zrozumienia, że jest jedynie naszym odbiciem. Od nas, tu i teraz, zależy, czym jest ojczyzna.
- Laura, kurwa, trzeci raz cię pytam. - Głos Olgi poderwał mnie do góry, a wizażysta niemal wydłubał mi oko pędzlem.
- Ja pierdolę, nie drzyj się- warkęłam. - Co chcesz?
- Czy ten kok nie jest zbyt wysoki? I zbyt gładki?
- Pocierała włosy, próbując je uklepać.- Chyba nie jest ładny, trzeba zrobić coś innego...- Kręciła się od lustra do lustra. - Generalnie chujowo wyglądam, idę się umyć, musimy zacząć od nowa. Boże, to bez sensu, ja nie chcę wychodzić za mąż. - Chwyciła mnie za ramiona. Była bliska histerii.
- Po co mam tracić wolność? Jest tylu facetów na świecie, później on zrobi mi dziecko...- Z jej ust wydobywał się potok słów, a twarz zrobiła się sino - blada.
Uniosłam dłoń i wymierzyłam jej solidny policzek, a ona zamilkła, gapiąc się na mnie z nienawiścią. Cała obsługa złapała się za głowy i patrzyła, co się dalej stanie.
- Jeszcze raz? - zapytałam spokojnie.
- Nie dziękuje, raz wystarczy - odpowiedziała niemal szeptem, wracając na fotel i łapiąc głęboki oddech. - Dobra obniżymy trochę tę konstrucję i będzie pięknie.
Ułan Bator jest straszne. Codziennie sprawdzam w necie, jaka jest tam pogoda. Dzisiaj akurat chmury i tylko minus dwadzieścia. Najczęściej jest zimniej: minus dwadzieścia pięć, dwadzieścia siedem, trzydzieści. Wyobrażam sobie, jak o trzeciej, czwartej zapada zmrok i miasto tonie w ciemnościach. Prawie nie ma latarni. Świecą witryny, trochę reklam i reflektory samochodów. Skute mrozem obozowisko z betonu na środku stepu. Z jurtowych slumsowisk snuje się węglowy dym. Pokrycia namiotów są czarne od sadzy. Zresztą całe miasto musi być czarne, bo pali się tylko węglem. Najbrzydsza i najzimniejsza stolica świata – tak się o nim mówi.
Dlatego wyjazd z Ułan Bator ma w sobie coś z podróży mistycznej: jakbyśmy przeszli na drugą stronę lustra, jakbyśmy opuścili fatalność człowieczej kondycji z jej rozpaczliwym imperatywem rozwoju oraz modernizacji. Oto raptem wszystko się kończy. Nie ma właściwie przedmieść, bo przecież całe Ułan wygląda jak przedmieście. Zjawia się step i niebo bez śladu zrasta się z ziemią. Droga niknie na horyzoncie.
Bo lustro jest jak szczęście. Szczęście jest jak lustro: odbija jedynie obrazy, nigdy rzeczywistość
Lustro było prawdomówne.
umysł jest jak lustro, zbiera kurz
Nawet lustro nie pokaże ci ciebie, jeśli nie zechcesz siebie zobaczyć.
Może pewnego dnia spojrzę w lustro i zobaczę w nim coś mniej odpychającego.
Mam już na nogach czarne pantofle i czarne rajstopy, a na sobie brązowy kostium typu żakiet ze spódnicą. Wyglądam w nim fatalnie, co potwierdza lustro w mojej sypialni. Lustro nie kłamie.
Bo to było naprawdę cudowne uczucie, patrzeć w lustro i postrzegać siebie jako piękną.
Byli tak blisko i tak daleko zarazem, jak lampa między dwoma lustrami.
Świat jest jak lustro i jeśli spojrzysz w lustro z uśmiechniętą twarzą, zobaczysz swoją własną, piękną, uśmiechniętą twarz. Z drugiej strony jeśli spojrzysz na nią z twarzą wykrzywioną grymasem gniewu i niezadowolenia, zawsze zobaczysz brzydotę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl