Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "przy michas", znaleziono 406

Zadzwoniła do mnie kiedyś pani z banku i zapytała, czy rozmawia "z panem Michałem Rusinek". Odpowiedziałem uprzejmie, że tak, ale ja się deklinuję. Na co ona: "A, to przepraszam. Zadzwonię później".
Tłumacz jest kimś w rodzaju stroiciela instrumentu, na którym tekst ma zabrzmieć (Michał Kłobukowski).
- Wiesz, czasem mam wrażenie, że to nie mnie powinnaś przeprosić - odparł Michał zagadkowo.
- Tak, a kogo?
- Siebie.
- Trzy trupy - mruknął Mateusz.
Na jego twarzy malowało się przerażenie. Michał wiedział, ze takiego przeciwnika nie można lekceważyć.
Szczęście. To słowo odbiło się pustym echem w umyśle Michała, kpiąc z jego roztrzaskanej rzeczywistości. Nie było w tym absolutnie nic szczęśliwego.
Wszystko jest homoerotyczne. Liturgia jest homoerotyczna, stroje są homoerotyczne, chłopcy są homoerotyczni, nie wspominając już o Michale Aniele! - zauważa były kleryk Robert Mickens.
Największe ryzyko to narodzić sie na ten świat - zuważyła Contessina, patrząc wprost na Michała Anioła - wszystko potem to tylko zwykła gra w karty.
Ochroniarz otworzywszy drzwi, nakazał mu wejść do środka. Najpierw Pastwę sparaliżowało, ale gdy ochroniarz się ruszył, to natychmiast Michała ocuciło i wszedł.
Otoczyła nas bezgraniczna miłość, jedyne prawdziwe na tym świecie uczucie. Czyste, bo bezwarunkowe. Z każdym dniem stawał się coraz bardziej podobny do Michała.
Magnus wierzył, że wiele dawnych rzeczy to dzieła o nieprzemijającej urodzie. Piramidy. "Dawid" Michała Anioła. Wersal. Sam Magnus.
Nie odpowiedziałam, bo nie potrafiłam się przyznać, że mam w sobie mnóstwo uczuć, ale nie miłość. Miłości się wypierałam ze strachu, że stracę Michała, zanim go tak naprawdę poznałam.
Bała się, że nie poradzi sobie z zagaszeniem tego ognia, który rozniecił w niej Michał. Bała się w końcu, że nie będzie potrafiła bez niego żyć, wrócić do poprzedniego życia, bo to, które jej pokazał, tak bardzo jej się spodobało.
Dostała niezłą pracę, zaczęła studia, znalazła miłość - a czy swojego życia, to się dopiero okaże, w zależności od tego, czy Michał ma jaja czy wydmuszki.
Michał próbował udawać, że jeszcze gniewa się na żonę, ale jej kolejne pocałunki jak zawsze go rozbroiły. Widząc, że wpatruje się w niego oczami kota ze Shreka, skapitulował i się roześmiał.
Nadchodzące tygodnie będą testem jego determinacji, dyscypliny i serca. To będzie bolesna walka, ale Michał był żołnierzem od wielu lat i wiedział, jak w milczeniu dźwigać ciężar swoich emocji.
Nie wiadomo skąd wzięła się przyjaźń między Sonią Millar, Wiktorem Sternem i Michałem Burskim. Mimo, że przytrafiła się w mieście zrodzonym z ludzkiej różnorodności, to przecież i w nim była dziwolągiem.
Dobrze mi robi cisza i inne niegdysiejsze atrakcje. Z parogodzinnego spaceru brzegiem morza więcej dowiaduję się o książce, którą tłumaczę, niż z kilku tomów opracowań krytycznych. (Michał Kłobukowski)
Matka Michała do niedawna szczerze nienawidziła Tekli, obwiniając ją o wszystkie nieszczęścia tego świata, a i on sam rozważał ewakuację z tego związku, i to nie dlatego, że jej nie kochał. Tylko tak jakby... czasami...
Zakutany w kombinezon, maskę, przyłbicę. Siedział na metalowym taborecie, otoczony monitorami. Kolorowe linie biegnące po ekranach opowiadały to, co i tak było widać gołym okiem - zalegający na łóżkach staruszkowie o przezroczystej skórze tylko siłą przyzwyczajenia trzymali się życia. Michał newiele mógł dla nich zrobić.
Po prostu pilnował respiratorów. Czasem strzelał prądem i siłą zawracał zmęczonych uciekinierów, którzy wybierali się na tamten świat. Najczęściej jego robota ograniczała się do reagowania na alarmowy brzęczyk. Kiedy w pompach kończyło się lekarstwo, Michał niespiesznie wstawał i aplikował nową dawkę. Staruszkowie zapadali w narkotyczny sen, zwany przez medyków śpiączką farmakologiczną.
- Tak jest lepiej - mówił mi Michał.
- Czyli jak ?
- Żeby umierali we śnie.
- Wiem, że nie mówisz prawdy. Dziwię się tylko, że lękasz się mnie. Chodzi mi o to, że przecież, no wiesz... to jestem ja. Michał.
- Wybacz, ale nie widzieliśmy się wiele lat i nie wiem już, kim jesteś. Nie wiem nawet, kim jestem ja sama...
Jak na mnie termin przyjdzie (a przecie to żołnierska rzecz), zaraz sobie powinnaś powiedzieć "Nic to!" Po prostu powinnaś sobie powiedzieć "Michał, odjechał, prawda, że daleko, dalej jak stąd na Litwę, ale nic to! Bo i ja za nim podążę".
Stojąc w oknie, patrzyła, jak Michał pakuje do samochodu swoje rzeczy i nie oglądając się za siebie, wsiada do auta. Patrzyła z cichą nadzieją, że nie wytrzyma, wysiądzie, wróci do niej, chociaż nie mogła tego od niego wymagać.
Fundatorem przepięknego kościoła św. św. Piotra i Pawła - "perły baroku", położonego w malowniczym miejscu na Antokolu, był wielki hetman litewski, wojewoda wileński Michał Kazimierz Pac.
Włochy pod rządami Borgiów - wojna, przelew krwi, kłębowisko intryg, a wyprodukowali renesans, Leonarda i Michała Anioła. A Szwajcaria? Pięćset lat pokoju i demokracji i co wymyślili? Zegar z kukułką.
Cothley wie doskonale, o czym teraz mówimy – uprzedziła. – To przekleństwo w kontakcie z nimi, bo nic nie można ukryć! – rzuciła żartem bardziej do niewidocznego Cothleya niż do Michała. – Ale i duża ulga, bo odpada owijanie w bawełnę – dodała już serio.
Jego żona nie wróciła jeszcze z toalety. Kingi, jej świadkowej, też oczywiście nie było. Michał, jak widział, dokonywał cudów na parkiecie. Sprawiał wrażenie, jakby chciał właśnie wygrać finał "Tańca z gwiazdami". Jego partnerka wydawała się nieco przerażona.
Gdyby młodszy aspirant Michał Bachleda wiedział, że odebrane tego poranka o ósmej rano połączenie będzie początkiem lawiny zdarzeń, które odmienią los wielu istnień, nie podniósłby słuchawki do ucha z uśmiechem na ustach. Może nawet nie podniósłby jej wcale.
Krajobraz przywodził na myśl chwile, które dzieliła z Michałem. Śmiech podczas chwil w stołówce, ukradkowe spojrzenia podczas ćwiczeń, szeptane obietnice pod rozgwieżdżonym niebem – każde wspomnienie było nicią, która utkała ich miłosną historię.
- Właśnie – wsparła go komandor Bryniarska. – Bo, jak wiemy, ciało pani porucznik nie jest w pełni ludzkie.
David szturchnął Michała w bok. Rzucił mu do ucha szeptem słyszalnym wśród części komandorów: „Jeśli ktoś to wie, to chyba tylko twój mąż, larwo!".
Przez tyle lat bezskutecznie szukała swojego miejsca na ziemi, nie wiedząc, co w ogóle oznacza słowo "dom". Teraz zrozumiała, że "dom" jest wszędzie tam, gdzie jest z Michałem. Niezależnie od tego, gdzie się akurat znajduje. "Dom" to jego ramiona, ufność i miłość, jaką ja obdarza. "Dom" to on.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl