“Za każdym razem jest tak podobnie...za każdym razem jaśniej, bliżej, a teraz jest mi tak, jakby mi rozsiano spokój, błogi spokój.”
“Ale teraz młodzież jest jakaś dziwna. Od razu skurwiona. Jakby z taśmy ich wypuścili z wadą fabryczną.”
“(...) kiedy w porze lunchu szli razem do pubu, wyglądało to, jakby liczba 10 wyszła na spacer.”
“Zostawiali mnie ludzie, na których naprawdę mi zależało, i za każdym razem czułam się tak, jakbym wchodziła do klatki z wygłodniałym lwem.”
“Młody, przystojny policjant, z wyrazem nieukrywanej ambicji na twarzy, od razu rzucił się Sebastianowi w oczy. Czuł, że funkcjonariusz spogląda na niego tak, jakby chciał od razu wydać wyrok.”
“Właśnie spada. Spada i czuje, jakby treść pokarmowa miała za sobą pociągnąć resztę wnętrzności i razem z nimi wylecieć ustami.”
“Kiedy mnie całujesz jest tak, jakby ktoś usuwał mi ziemię spod nóg. Nie mam pojęcia, jak to robisz ani gdzie się tego nauczyłaś. Jeśli to był film, to koniecznie musimy go razem obejrzeć.”
“Kiedy szedł wyprostowany, niczym z przywiązanym do pleców kijem, wyglądał, jakby miał się wywrócić, gdy tylko głowa razem z górną częścią tułowia odchyli się od pionu i przeważy.”
“Znów chciałam uciec. Jak pieprzony tchórz. Biec przed siebie, jakbym chciała umknąć uczuciom, które i tak za każdym razem mnie doganiały. Władały mną. I zabijały.”
“Drzewo kołysało się na wietrze, a Królik kołysał się razem z nim. Czuł jakby był częścią drzewa, a drzewo częścią lasu, a las częścią świata.”
“Obracam ją w rękach; okładka jest miękka, trochę zmięta, jakby książka była czytana wiele, wiele razy, kartki są grube, z papieru bez dodatku plastiku, jak robiono je kiedyś”
“Przyjaźń to jakby romans: kiedy mija urok nowości, rzecz przeradza się w coś wygodnego i przewidywalnego, niczym ulubiony sweter, który wyciągamy z szafy w deszczową niedzielę i od razu jest nam cieplej na sercu.”
“Nie wiem, jak to się dzieje, ale za każdym razem idealnie trafia w to, czego akurat potrzebuję, a przecież znamy się ledwie chwilę. Wydaje się rozczytywać mnie bez problemu, czuć mnie, jakbyśmy byli blisko już od lat. ”
“Charakter czajki jest równie przyjazny, jak jej środowisko naturalne. Kiedy tylko przyleci ona z zimowisk, od razu zajmuje sobie jakiś kawałek podmokłego ugoru i broni go, jakby od tego zależała przyszłość jej dzieci.”
“Znałem tę historię na pamięć. Opowiadała mi ją setki razy. Kawałek po kawałku i przy każdej rozmowie, dodając coś jeszcze. Jakby każdy kieliszek powodował, że jej blokada delikatnie puszczała i mogła powiedzieć więcej.”
“Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? [...] Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucie, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynam ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych... Książka przechowuje nas jak zasuszony kwiat; odnajdujemy w niej siebie i jakby nie siebie.”
“Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? [...] Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucie, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynam ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych... Książka przechowuje nas jak zasuszony kwiat; odnajdujemy w niej siebie i jakby nie siebie. ”
“- Wie pan, ludziom się wydaje, że najgorsza jest bieda albo choroby, ale to bzdura. Najgorszy to, proszę pana, jest strach. Jak człowieka ściśnie w tych swoich łapskach, to żyje się tak, jakby codziennie się umierało. Po tysiąc razy. Nie ma na to tabletki ani sposobu.”
“Te parę razy, kiedy uprawiali seks, Sam zawsze zdejmował obrączkę i kładł ją na desce rozdzielczej samochodu, zupełnie jakby ten gest w jakiś sposób umniejszał amoralność tego, co robią. Ona nie. Nie jest z tych, którzy żyją w poczuciu winy.”
“Myron wiele razy słyszał o ludziach, których niesłusznie skazano (lub niesłusznie zrehabilitowano) tylko dlatego, że przysięgli uważali, ze potrafią "czytać z twarzy" oskarżonego albo dlatego, że oskarżony nie okazywał skruchy (lub okazywał ją przesadnie) i jego reakcje nie mieściły się w uznanej przez nich normie. Jakby wszyscy byli takich samych kształtów i rozmiarów. Jakby tak samo reagowali na potworną, niewyobrażalnie stresującą sytuację.”
“- Wyobrażałem sobie te chwilę setki razy. zawsze myślałem, że poczuję wszystko, bo przecież więcej niż wszystko już się nie da. Ale wiesz co?
- Co? - wyszeptałam niemal bezgłośnie.
- Jednak się da. Właśnie teraz, tutaj, z tobą, czuję więcej niż wszystko. - Wypowiedział te słowa z czcią i namaszczeniem, jakby były jego prywatną modlitwą.”
“— Naprawdę byłam chora. Przysięgam. Omal nie umarłam wtedy na statku, przecież wiesz.
Puścił jej rękę, ale patrzył na nią z taką intensywnością, jakby chciał zapamiętać jej twarz.
— Wiem. Za każdym razem, kiedy prawie umierasz, ja też umieram.”
“Od razu widać, że jest bogaty. Ma idealnie ułożone włosy i drogie ciuchy. Na kciuku nosi pierścień, jakby należał do jakiejś tajnej organizacji.
Wszyscy bracia noszą takie same pierścienie - nikt nie wie, dlaczego, ale trzeba przyznać, że wygląda to idiotycznie.”
“Jego serce waliło ze strachu. Podobne momenty zdarzyły mu się już kilka razy, jakby jakaś ścieżka w jego głowie się zatarła. Może tak będzie wyglądać prawdziwa starość. jego obecność stanie się coraz mniej zauważalna, aż w końcu nikt nie będzie potrafił powiedzieć, czy w ogóle kiedykolwiek istniał.”
“Pierwsze nacięcie było za płytkie, w efekcie powstało cos jakby zadrapanie.
Zupełnie nie o to chodziło, znak miał być ewidentny.
Za drugim razem ostrze skalpela weszło więc w ciało głębiej. Napięta skóra pękła, jej brzegi się rozeszły. Równo, całkiem elegancko.”
“Obserwuję jezioro, nieobecna duchem - jak to bywa, kiedy widziało się coś tysiąc razy. Patrzysz, ale jakby jednym okiem. Widzisz wszystko, lecz niczego nie rejestrujesz.
Może to sprawka burbona.
Właśnie sączę trzeciego.
Albo czwartego.
Liczenie drinków - kolejna rzecz, którą robię, gdy odpływam myślami.”
“Jego wygląd? Jakże go opiszę? Widziałem Arsena Lupina dwadzieścia razy, i dwadzieścia razy był zupełnie inną istotą... a raczej taką samą, tylko jakby zmienioną przez odbicie w dwudziestu lustrach. A każde z tych odbić miało jego charakterystyczne oczy i postać, jemu tylko właściwe ruchy, jego sylwetkę i usposobienie. „Sam nie wiem - powiedział mi - sam już nie wiem, jaki jestem. Nie poznaję się w lustrze”.”
“Za każdym razem, kiedy go widzieli, rozpoznawali go i spodziewali się po nim różnych rzeczy. A on za każdym razem miał pustkę w głowie. Zupełnie jakby patrzył na kogoś, kto kopie w miejscu, o którym wie, że ukrył w nim coś cennego, kopie i kopie, aż zda sobie sprawę, że cokolwiek tam było, przepadło. Mimo to nadal kopie, bo sama myśl, że to utracił, jest zbyt okropna, a zawsze pozostaje jakaś nadzieja. Nadzieja. To on był zaginionym skarbem. To z nim wiązano nadzieje.”
“- Znamy się od tak dawna...
- No, wiem. Występowałyście razem na czwartkowych obiadach u króla Stasia - rzekła Viga z przekąsem - co nie zmienia faktu, że ona zawsze zachowuje się tak, jakby połknęła nie jeden, ale cały komplet kijów. I to od bejsbola. Zero poczucia humoru i luzu.”
“ " Moje myśli ponownie nawiedza błękitnooka. Wydaje się tak niewinna, jakby była jakimś aniołem zesłanym z nieba. Wiem jedno, chcę się z nią ponownie zobaczyć, stanąć oko w oko. Tym razem nie pozwolę jej uciec. Jeśli będę musiał będę za nią gonił." ”