“Ludzie tacy jak on zwykle rozumują podobnie -stwierdził. - Ze wszystkiego starają się wyciągnąć jak największe korzyści dla siebie. Poza tym są przekonani, że każdego można kupić i w grę wchodzi tylko kwestia ceny. Jak myślisz, czy nie mógłbyś już włożyć ten but z powrotem? - spytał i wyjaśnił: - Przez okno dostaje się do wewnątrz ledwie odrobina świeżego powietrza, tymczasem twoje onuce, ujmując rzecz oględnie, nie są pierwszej świeżości.”
“Drakkainen sięgnął po kawałek, który wydawał się upieczony, i ostrożnie zsunął go ostrzem noża na przygotowany liść. Wdłubał trochę szarego, parującego mięsa, przerzucając je między dłońmi, podmuchał, po czym przeżuł ostrożnie.
-Dobry Boże-powiedział z oburzeniem, wypluwając kęs w ognisko.- Pierwsza rzecz w całym cholernym kosmosie, która smakuje doładnie tak, jak wygląda. Zdecydowanie nie przypomina kurczaka.”
“(...) kiedyś wierzyłam w wolną wolę, gdybyś mnie zapytała przed tym wszystkim, to powiedziałabym ci, że jestem wolna jak ptak, ale teraz nie jestem już tego taka pewna, teraz nie rozumiem jak możliwa jest wolna wola, kiedy człowiek jest uwikłany w taką potworność, jedna rzecz prowadzi do następnej, aż to cholerstwo nabiera własnego rozpędu, i nic nie możesz zrobić, teraz widzę, że to, co brałam za wolność, było tak naprawdę tylko walką i że od początku nie było żadnej wolności (...).”
“– Pan wie – kontynuował – że, mówiąc delikatnie, jako naród mieliśmy przekichane. Więc dziedzictwo holokaustu mam we krwi. Druga rzecz, ludzie mówią, że Żyd to zawsze lichwiarz. A lichwiarz, bo za dzieciaka zamiast krowy doić, uczyłem się rachowania i czytałem Talmud. W wieku lat szesnastu miałem wiedzę jak student matematyki. Rzecz kolejna: Polska po transformacji, dziki rynek. Wiesz pan, że ja miałem kiedyś wielką fabrykę ? Ale przepędzili mnie. Bo Żyd, bo cwańszy, bo lepiej rachuje. Polacy są tolerancyjni, póki nie idzie o liczenie dukatów. Wtedy wyciągają bosaki i kosy. Na żydków, cyganów, kogo popadnie. Dlatego moje przeznaczenie mnie dosięgło i na stare lata zostałem Żydem jak z kawałów. Umiem liczyć i liczę na siebie. Mnie nikt nie oszuka. Oszustów nie lubię, a uczciwym dopomogę. Pan wyglądasz mi na uczciwego. Policjant i ojciec, to mi wystarczy. Co z tym telefonem ?”
“Niezbyt duża, nawet trochę ciasna izba, bez żadnych wątpliwości należała do samotnego mężczyzny (lub samotnych mężczyzn) - panował w niej bowiem swoisty ład, jakiego nie ścierpi żadna kobieta. Każda rzecz znajdowała się nie tam, gdzie "wypadało", ale tam, gdzie najbardziej była pod ręką. (...) A jednak, pomimo pozorów bałaganu (...)wszystkie należące do gospodarzy przedmioty zawsze były stawiane, wieszane i kładzione dokładnie w tych samych miejscach. Taki bałagan - to ład...”
“Szymon Solański wiedział, że sam ze sobą nie wygra. Prowadzenie kryminalnych śledztw to była jedyna rzecz, na której się znał i którą kochał. Kochał też oczywiście Różę i Gucia, ale to się rozumiało samo przez się. Kiedy więc trafiała się okazja do tropienia przestępcy, choćby to był jego własny ślub czy miesiąc miodowy, brał sprawę bez zastanowienia. Róża zazwyczaj miała mu to za złe. Tym razem jednak zachowywała dziwny spokój.
Solański nabrał podejrzeń.”
“Pani jest Amerykanką? - Tak. - Patriotką? - Wydaje mi się, że nie ma pan prawa do zadawania podobnych pytań! Ale skoro już pan pyta, odpowiedź brzmi: tak. - Nie chciałem pani urazić. Chodzi o rzecz wielkiej wagi – Rozejrzał się dookoła i zniżył głos. – Wiozę dokumenty o niesłychanie doniosłym znaczeniu. Mogą okazać się decydujące dla aliantów. Rozumie pani teraz? Te dokumenty muszą ocaleć. Większą szansę mają w pani rękach niż w moich. Weźmie je pani?”
“O Macierewiczu mówił Kaczyński: Jest to człowiek niewątpliwie zręczny, wykształcony, sprawny intelektualnie, inteligentny i generalnie rzecz biorąc, wyrobiony politycznie, u którego w pewnym momencie kariery życiowej coś się zacięło, nastąpił jakiś odjazd. On w 1981 roku zaczął żeglować w tę stronę, gdzie w końcu wylądował. Być może doprowadziła go do tego jego wojna ze środowiskiem lewicowym, odbierana przez niego bardziej emocjonalnie niż racjonalnie, nie wiem. Ze mną jednak Macierewicz rozmawiał rozsądnie.”
“– Czasy się zmieniły – odparł Cyra. – Na każdej płaszczyźnie. Kiedyś każda twórczość była po coś, teraz jest głównie dla atencji. Nie wiem, czy rozumiecie, co mam na myśli. – Chyba nie – powiedział Modling. – Kiedyś muzyka była sztuką, dziś w sumie jej jakość nie ma żadnego znaczenia, bo liczy się szeroko rozumiany performance. Odchodzi się od sztuki o opracowanej symbolice na rzecz czysto doznaniowej. Niby dlaczego mordercy również nie mieliby tak postępować?”
“Proszę, prokurator! Żył, żył, a potem wziął i umarł! I napiszą w gazetach, że ku wielkiemu żalowi podwładnych i całej ludzkości zmarł szacowny obywatel, nadzwyczajny ojciec, przykładny małżonek, i napiszą mnóstwo różnych różności. Dodadzą pewnie, że odprowadzał go płacz wdów i sierot. A przecież jeśli w rzecz wniknąć tak dobrze, dogłębnie, toś ty tylko jedno miał, gęste brwi.”
“Wznoszę oczy do nieba, żeby się nagle nie rozpłakać. W tym momencie muszę jej przekazać najważniejszą rzecz. Całego siebie. Siebie, którym jestem od dłuższego czasu i nie potrafię od niego uciec. Zaciskam powieki i otwieram usta z wielkim poczuciem winy, czającym się w moim gardle. To podobne do dynamicznego uczucia mdłości. Nic przyjemnego, naprawdę. Przed wypowiedzeniem pierwszego słowa czuję atak mrowienia i drżenia w okolicach ramion. Mamo, przepraszam... ”
“Przeszłość to dziwna rzecz. Towarzyszy nam przez cały czas,
w każdej porze myślicie o zdarzeniach sprzed dziesięciu albo dwudziestu lat, a jednak najczęściej nie jest ona realnym bytem, tylko po prostu zestawem faktów,które zapadały wam w pamięć, niczym wiadomość z podręcznika do historii. Nagle jakiś przypadkowy, widok, dźwięk czy zapach, zwłaszcza zapach, puszcza w ruch maszynerię i nie tylko powraca do was przeszłość to wy sami w nią zapadacie. ”
“W ciągu stu siedemdziesięciu dwu lotów patrolowych pilot Pirx przeszedł rozmaite fazy psychiczne, bywał senny, zgorzkniały, czuł się starcem, dziwaczał, bliski był myśli o jakimś bynajmniej nie łagodnym rodzaju szaleństwa, na koniec zaś jął sobie- podobnie trochę jak w czasach studiów- wymyślać rozmaite historie, nieraz tak skomplikowane, ze dla ich zakończenia ne starczyło nawet całego patrolu. Inna rzecz, że nudził się dalej. (Patrol)”
“Ciotka Johanna pożyczyła mu wtedy ogromną kwotę 934 koron (równowartość rocznej pensji adwokata), której, rzecz jasna, nigdy już nie odzyskała. Pieniądze te pozwoliły Adolfowi na długi okres życia bez konieczności pracy, w którym to czasie ponownie podjął próbę dostania się na Akademię Sztuk Pięknych. Za drugim podejściem nie zdołał nawet przejść testów wstępnych do egzaminów i rektor Akademii poradził mu, żeby spróbował zapisać się do Szkoły Architektury, ale tam też go nie przyjęto.”
“Pomyślała nagle o tym, że górale nie zawracali sobie głowy metafizyką. Że choć na Mazowszu czy innych Kujawach rzecz opiewano za pomocą ptaszków przelatujących kalinowy lasek, wicia wianków i wymiatania komina, choć jak Polska długa i szeroka, na pańskich salonach śpiewano o ułanach, co przybyli pod okienko konie napoić, i o rozmarynie, co rozwijał się, to Podhale przechodziło od razu do sedna. Tu, jak óna doła dziurki, to ón ji wraził. Tu wiedziano, że od kolona ku brzuchowi to jest miłość chłopokowi”
“Dorośli ludzie z dzieciństwa zapamiętali najbardziej, towarzyszące im poczucie samotności i oderwania od tysięcy wrażeń, po które chce sięgnąć ich myśl, ale nie może sobie przypomnieć. Trwa to niedługą chwilę. Człowiek zastanawia się wtedy czy jest sam we wszystkim? Objawiająca się świadomość samego siebie to efekt posiadania wcześniejszej pamięci duszy. Człowiek jednak nie rozpoznaje dobrze tych myśli, gasi pojawiające się w nim odczucia. Gubi się w tym, bo rzecz stanowiąca o nienaturalnej kolei rzeczy musi zostać najzwyczajniej zapomniana lub zagłuszona codziennością.”
“- Ugryzłaś dzisiaj mamusię i naprawdę ją to bolało. To była bardzo zła rzecz (...) bardzo się na a Ciebie gniewam.
- Przepraszam tatusiu - złapała mnie za rękę i ją pocałowała - możemy się już pobawić? -
Podkręciłem głową.
- Chcę wiedzieć dlaczego to zrobiłaś. Dlaczego zrobiłaś coś takiego?! - wzruszyła ramionami (...)
- Proszę, próbuję Cię zrozumieć. Jak mogłaś zrobić swojej mamusi krzywdę?! - usiadła na moich kolanach i szepnęła tym swoim słodkim głosikiem.
- Lubię jak ludzi boli, a ty?”
“Wokół tyle się mówiło o młodym pokoleniu leniów, które otrzymawszy wszystko na tacy, nie potrafiło zaangażować się w pracę. Roszczeniowi, myśleli tylko o sobie, najchętniej od razu po studiach zajęliby dyrektorskie stanowiska. Z dziennikarzami było jeszcze gorzej. Wychowani w czasach internetu, w którym wszystko opiera się na krzykliwych tytułach i ograniczaniu tekstu na rzecz obrazkòw, często nie potrafili poprawnie napisać zdania złożonego, a research ich zdaniem polegał na przeczytaniu wpisu z Wikipedii. W tej sytuacji wyłuskanie obiecującego absolwenta dziennikarstwa graniczyło z cudem. ”
“Zasady te albo reguły moralne są tak samo bezwzględnie ważne jak sądy a priori matematyki. Odnoszą się one do naszych obowiązków moralnych, przy czym Kant zakłada jako rzecz oczywistą, że obowiązek winien być spełniony tylko dlatego, że jest obowiązkiem, nigdy zaś dlatego, ze odpowiednie czyny są zgodne z naszymi chęciami, upodobaniami czy popędami. Najogólniejsza reguła, zwana przez Kanta imperatywem kategorycznym, żąda, by każdy z nas postępował zawsze i tylko wedle takich reguł, co do których mógłby chcieć, by stały się one zarazem prawem powszechnym.”
“- Czy też, żeby ująć to prościej: oni spodziewają się, że ja będę się spodziewał z ich strony postępowania takiego a takiego, toteż postąpią dokładnie odwrotnie, gdyż nie będą myśleć, że przyjdzie mi to do głowy; ale jako że mógłbym uważać, iż wiem, jaki jest ich tok myślenia, postąpią jednak na sposób numer jeden, ponieważ spodziewają się, że ja się tego nie spodziewam - wyrecytował Will z niewinną miną.
Halt przez chwilę spoglądał na niego w milczeniu.
- Wiesz co, kusi mnie jedna rzecz. Otóż mam ochotę poprosić cię, żebyś powtórzył ten wywód.”
“Przyszłość nadeszła tak nagle, a on nie wiedział, co z nią zrobić. Nie korzystał ze swojej wolności. Nie wiedział, jak powinien się czuć. To mu przypominało harańskie żelazne byki. Rzecz jasna nigdy żadnego nie widział, ale mówiono , że łapie się młode cielaki i przywiązuje do słupa grubym łańcuchem. Zanim dorastały do pełnych rozmiarów - ponad piętnastu stóp w kłębie - mogły zerwać łańcuch, ale tego nie robiły. Ich treserzy wiązali je cienkim sznurem. Żelazne byki były tak pewne, że nie zdołają się uwolnić, że nigdy nie próbowały.”
“— Ja nie kłamię. — Ale nie mówi pan wszystkiego. — Mam do tego prawo. — Niecała prawda to kłamstwo. Dawanie fałszywego świadectwa. Pan je daje wobec siebie. — Literalnie rzecz biorąc, to przykazanie odnosi się tylko do bliźniego. „Nie dawaj fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. — Czyli przeciw sobie można? Można szkodzić sobie samemu? Nie jest to przypadkiem grzech? Skoro jesteśmy stworzeni przez Boga, to czy nie jest grzechem świadome szkodzenie jego dziełu? Ksiądz zastanowił się. — Nie, jeśli robimy to w dobrej intencji – odpowiedział. – Na przykład gdy narażamy życie, broniąc swojej rodziny, nie jest to grzechem.”
“- Oto, przyjaciele, rozum w samej rzeczy, zdaje się mieć większe możliwości czynienia dobra niż zła. Że z nich nie korzysta, to rzecz inna. Może dlatego, że zła jest za mało? Walczy się z nim. Zamiast pomnażać dobro - likwiduje się zło, bo pozornie łatwiej jest je wyplenić, niż utworzyć przeciwwagę dobra. Pojmujecie? Kara dla złoczyńcy, miast nagrody dla czyniącego dobro... Czy nagradza się z urzędu każdy dobry czyn? Czemu więc piętnuje się i ściga każdy zły uczynek? To chyba do niczego nie prowadzi, a na pewno nie ma nic wspólnego z równowagą.”
“Wszechświat dopuszcza liczne sposoby straszliwego przebudzenia, na przykład ryk tłumu wyłamującego drzwi frontowe, wycie syren straży pożarnej czy nagła świadomość, że dziś jest właśnie poniedziałek, który jeszcze w piątek wieczorem wydawał się przyjemnie odległy.
Wilgotny psi nos nie jest - ściśle rzecz ujmując - najgorszą możliwością; posiada jednak własną, niezwykłą straszność, którą koneserzy koszmarów oraz właściciele psów dobrze poznali i nauczyli się jej lękać. To jakby ktoś przycisnął człowiekowi do skóry kawałek zamrożonej i tającej powoli wątróbki.”
“Marzenia trzeba spełniać, choćby nie wiem co, warto próbować, bo w przeciwnym razie nigdy się nie dowiemy, co by było gdyby... Zrozumiałam też kolejną rzecz: trzeba podchodzić z dystansem do planów na przyszłość. Nie można zaplanować życia od A do Z. Bo jutro może zdarzyć się coś takiego, co wywróci nasz poukłladany świat do góry nogami i wszystko ulegnie zmianie.
A miłość... Miłość to nie tylko te motyle w brzuchu, które przyjemnie łaskoczą, to nie tylko te burze z piorunami, nieziemski seks. Miłość to także zwykłe, szare dni. To drugi człowiek, z którym jesteśmy na dobre i na złe. Miłość ma czasem zapuchnięte oczy od nadmiaru łez, cóż, taka już ona jest.”
“Wielkie zwiedzenie polega na odwróceniu naszej uwagi od nieba i skoncentrowaniu jej na ziemi, na odwróceniu się od prawdziwego Boga - ku sobie samym, od zaparcia się siebie - ku akceptacji, miłości i poważaniu samego siebie, od Bożej prawdy -- ku szatańskiemu kłamstwu. Sercem tego zwiedzenia są, wydawałoby się, bardzo duchowe doktryny, pod wpływem których porzucamy miłość do Chrystusa i oczekiwanie na Jego powrót na rzecz ziemskich ambicji, podporządkowania sobie społeczeństwa i przekształcenia tego świata w raj utracony niegdyś przez Adama i Ewę. Whatever Happened to Heaven? Dave Hunt (str.308)”
“Zacisnęła w dłoni kulkę na wpół rozpuszczonej czekolady i rzuciła w niego. Wydał okrzyk zaskoczenia, kiedy zimna breja uderzyła go w szczękę. Szybko sięgnął po pojemnik. - To będzie rzut karny za zbędną brutalność. - Bobby Tom. - zapiszczała, gdy zagarnął całą dłoń lodów, upuścił ją na jej brzuch i zaczął rozsmarowywać dłonią po skórze. Krzywiąc się z zimna, starała się zrzucić go z siebie. Posłał jej przekorny uśmiech. - Powiedz: „Wybacz mi, Bobby Tom, mój panie, te wszystkie kłopoty. Obiecuję, że od teraz uczynię każdą rzecz, którą każesz mi zrobić. Amen".”
“- No cóż, owszem - odpowiedział. - Muszę przyznać, że to i owo zaprząta moją myśl. Nic ważnego. Nie przejmuj się.
- To znaczy, czym mam się nie przejmować? - spytał bezczelnie jego uczeń, a Halt przechylił głowę.
- Pozwól, niech ci wyjaśnię - rzekł. - Kiedy mówię "nie przejmuj się", chcę powiedzieć, że nie zamierzam z tobą rozmawiać o zaprzątającym mnie problemie.
- To wiem - odezwał się niesforny uczeń, wciąż z uśmiechem. - Ale w czym rzecz?
Halt odetchnął głęboko.
- Istniało kiedyś takie coś, jak szacunek dla starszych, ale chyba ta cnota przeminęła bezpowrotnie - stwierdził, zwracając się w przestrzeń.”
“Rozmawiasz z Kungsbjarnem Płaczączym Lodem, styrsmanem Ludzi Kruków. To moja ziemia i moi ludzie - rzucił tamten wyniośle. - Węże, którzy przeszli tym szlakiem to moja rzecz. Należą do mnie, tak samo jak jelenie w lasach i ryby w strumieniach oraz złoto w trzewiach gór. Mówiłeś, że mają coś twojego. Co to jest?
- Nie przyda ci się na wiele - zauważył Drakkainen - Ma raczej wartość sentymentalną. To trumna.
Kungsbjarn Płaczący Lodem, styrsman Ludzi Kruków, stracił na chwilę rezon.
- Co?
- Trumna - powtórzył Drakkainen cierpliwie - Używana. Znaczy z zawartością. To ... ten, moja ciotka. Ukochana ciotka.”
“WJ: Pytał mnie kiedyś znajomy o porównanie systemu politycznego w USA i w Rosji. Odpowiedziałem, że ich się nie da porównać, bo ich po prostu nic nie łączy. Obrazowo rzecz ujmując, jeśli prezydentem USA zostaje Trump, to nawet najgorsze jego instynkty nie wywrócą amerykańskiej polityki do góry nogami, bo jeszcze jest Kongres, Sąd Najwyższy, media. Jeżeli - co nie daj Boże - umrze prezydent, też się tak naprawdę nic nie zmieni. W Rosji cała, ale to cała władza jest w rękach Władimira Władimirowicza.
HG: Co zawdzięczamy, przypomnijmy również niestety Borysowi Jelcynowi, a przed czym przestrzegał Andriej Sacharow.”