Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sercem sercu", znaleziono 2118

- Liam, czego ode mnie chcesz? – zapytałam cicho, gapiąc się na moje przemoczone trampki. Położył palec pod moją brodą i uniósł ją, żebym na niego spojrzała.
- Wszystkiego – powiedział. Moje serce zatrzymało się, a następnie zaczęło bić szalonym tempem, przez to jak słodko to zabrzmiało.
Myśli o NIM zawładnęły moimi zwojami, a serce zaczęło bić w przyspieszonym rytmie. Tak długo próbowałam o Nim zapomnieć i w jednej chwili wszystko zniszczyłam. Dręczące pytania kołatały się pod skronią… Po co, po co… Może mnie jednak kocha… może jednak nie… Siedziałam tak cały dzień nieprzytomna, gapiąc się w okno, nie zwracając uwagi na to, co się dzieje dookoła.
Szczęście mokre od łez Pysko mi namokło od łez ze szczęścia boś jest Zapadły twoje słowa w serce na śmierć Teraz w duszy je schowam by mi cieni na oczach nie rozmazały i nie odeszły z samego już rana i pozostały Szczęście Moje już czas przestać się bać (Między słowami, Łódź 2005)
Widziałem to drżenie pod milionem kołder, ten łopot serc ludzi wstających wcześnie do pracy, wściekłych albo zawziętych, rojących tę samą nadzieję, że tym razem to się nie zdarzy, noc będzie trwała i trwała, coś się zepsuje w niebieskim mechanizmie. Groza błękitniejącej ciemności, stygmat monotonii, powtarzalności i powszechnego obłędu.
A więc zgoda. Miała swoje wady, ale jakie to ma znaczenie, gdy przychodzi do spraw serca? Kochamy to, co kochamy. Rozum nie ma tu nic do gadania. Pod wieloma względami bezrozumna miłość jest najprawdziwsza. Każdy może coś kochać ponieważ. To tak łatwe, jak wsunąć grosz do kieszeni. Ale miłować coś pomimo? Znać wady i też je kochać? To jest rzadkie, czyste i doskonałe.
- Ta mowa, którą napisałem - zagadnął - była okropna, prawda?
- Tragiczna- odparł Halt, po czym nie mógł sie powstrzymać, by nie dodać: - I mówię to z poczucziem najwyższego spełnienia w sercu.
Młodzieniec skrzywił się, gdy wróciło do niego wspomnienie tego tego zdania.
- Naprawdę to napisałem? - spytał.
Halt skinął głową.
W rocznicę śmierci siostry. Gdy ból i tęsknota uderzały niczym taran, łamiąc pobliźnione serce mężczyzny, wyciskając z oczu łzy, a z gardła krzyk albo cichy szept skargi, jak przed momentem. Nieznajoma pojawiła się w chwili, gdy był najbardziej bezbronny, odarty z pancerza, który narzucał sobie na resztę roku.
Ten widok, kompletnie nie wiem czemu, wlewa w moje serce potężną falę ciepła. Bije od niej niespotykana niewinność i wygląda zupełnie inaczej niż na co dzień. Znikła gdzieś ta jej waleczność i bunt. Jest zwyczajną dziewczyną, skrytą pod wymyśloną maską, którą ubiera w starciu ze światem zewnętrznym.
Michasia była bałaganiarą, ale przecież takie małe dziecko nie może sprzątać swojego pokoju! Ma czas. Jeszcze się w życiu napracuje biedne dziecko. To też często jej powtarzali. „Biedne dziecko” skrzyżowało ręce na piersi, wygięło usteczka w podkówkę i odezwało się płaczliwym głosem: - Ja chcem żywego kotka! Nie takiego z kurzu! Nie posprzątaliście, to wasze kotki! Ja chcem żywego! Swojego! - powtórzyła. - Córeczko, nie mówi się „Chcem” tylko „Chcę” - poprawiła mama z łagodnym uśmiechem. - Chcem! Chcem! Chcem! - krzyczała tupiąc nóżkami. Teraz już na przemian raz jedną, raz drugą- Jeśli mi nie kupicie to będę płakać! Serce mi pęknie! O, tak! Na dowód tego, że nie żartuje, zalała się rzewnymi łzami, łapiąc teatralnie za wspomniane serce. Cóż mieli począć?
Kocham skrycie Kocham skrycie
Twe w lustrze odbicie
I twe zdjęcie
Które spoczywa przy mnie co noc
I choć przyznać do tego się wstydzę
Myślę o tobie częściej, niż raz na rok
A zapomnieć miałam już dawno
I rzucić twe zdjęcie gdzieś w kąt
Lecz zapomnieć sercu nie jest tak łatwo
Chociaż dobrze wie, że to błąd
Naraz Maroldowi zabrzęczały w głowie słowa katolickiego 'credo' mówiące o zmartwychwstaniu ciał i nie sposób było, ażeby nie wyobraził on sobie, jak ta wielka armia umarłych budzi się na powrót do życia ze swego zatęchłego snu trwającego już dziesiątki, a nawet setki lat, by zasiać grozę i przestrach w sercach oraz duszach wszystkich żyjących.
Lekarze mówią: to już umieranie. W maju mówią: to już tak będzie, to już umieranie. W czerwcu: będzie coraz gorzej, to już umieranie. W maju: i tak daliśmy mu kilka dodatkowych miesięcy życia, przygotujcie się na umieranie. W czerwcu: będzie spał coraz więcej i umrze we śnie. W czerwcu: może umrzeć w męczarniach. W lipcu: ma mocne serce, ale to już umieranie. W lipcu: to już umieranie, ale to może potrwać.
Piana z kępami włosów znika strumieniem w odpływie wanny. Nasze nóżki jak u lalek, gdzieniegdzie tylko strupki, krwawe zacięcia żyletką, ale nic to, zaraz zaschną, nie będzie śladu. To pierwsze ranki, które odniosłyśmy w starciu z dorastaniem. Jeszcze tego nie wiemy, ale będzie ich o wiele więcej, a najbardziej będzie bolało, kiedy ktoś poharacze nam serca.
(...) cuda, szczęście i miłość wbrew temu, co powszechnie się sądzi, nieustająco ocierają się o smutne i osamotnione ludzkie serca. Są na wyciągnięcie ręki. Przychodzą znienacka, najczęściej jak wydaje im się, że nikt nie patrzy. Nieśmiałe z natury. I cały szkopuł i trudność nie polegały wcale na tym, żeby przyszły, ale żeby zauważyć, że już są. Żeby ich nie przegapić i nie pozwolić im odejść.
Trudno być w zakonie tak normalnie dobrym. Ludzie proszą cię o pomoc, ale ty najpierw musisz iść się pomodlić, a potem siedzieć z siostrami na rekreacji. Chcesz pójść za odruchem serca, ale to sprzeczne z posłuszeństwem. Nie pomagasz komuś, bo to wbrew woli przełożonej. Postępujesz dobrze czy źle ?
(...) odkąd bowiem moje stare hultajskie serce zakosztowało prawdziwej miłości, widok orgii mógł jedynie urażać mojego ducha i moje zmysły. Nie ma nic wstrętniejszego dla czułych uczuć niż udawana namiętność i fałszywe pozory radości; i nie znam nic tak bliskiego cierpieniu jak rozkosz, która pozostawia duszę w stanie obojętności.
Kiedy przypominałam sobie wieczór sprzed kilku dni, nie potrafiłam wyrzucić z pamięci wzroku Russo. Błagał mnie, abym dała nam szansę, jednak pozostałam nieugięta. Nie mogłam złamać danego sobie w przeszłości słowa. Koniec końców nie wyszłabym na tym dobrze. Musiałam więc go odtrącić, chociaż po raz pierwszy takie zachowanie przyszło mi z ciężkim sercem.
Na wskroś mnie przenika obraz twój widziany we śnie,
Ale w dal odpływa rychło i ginie niewcześnie.
To tęsknota sercu memu przybliża cię właśnie.
Ale czemuż blask spojrzenia twojego mi gaśnie?
O, nie odchodź - tyś jest przecież światłem mego oka -
Gdyś daleko ode mnie, wszystko tonie w mrokach.
Zrozumieć, że w samej głębi duszy, że ludzkie serca łączy nie tylko harmonia. Raczej łączą się w nich głęboko rana z raną, ból z bólem, słabość ze słabością. Nie ma ciszy bez krzyku goryczy, nie ma przebaczenia, bez przelanej krwi, nie ma pogodzenia się bez przezwyciężenia dotkliwego poczucia straty. I właśnie to leży u podstaw prawdziwej harmonii.
Po drugiej wojnie światowej Japonia wzbogaciła się, sprzedając nam rzeczy, których p o t r z e b o w a l i ś m y (...). Nasze serca zdobyła jednak, sprzedając nam to, czego p r a g n ę l i ś m y.
"Życie nigdy nie ułatwiało nam wykonywania zadan. Nie podawało poprawnych rozwiązań, tylko otwierało przed nami kolejne drzwi w nieznane. Ja zamykałam wszystkie te, które pojawiały się przede mną, gdyż mu siałam się zatrzymać. Wypłakać wszystkie łzy i przejść przez żałobę, w której codziennie sklejałam w całość roz trzaskane fragmenty mojego serca."
Jedną z przyczyn, dla których pragniemy miłości i tak rozpaczliwie jej szukamy, jest to, że miłość to jedyne lekarstwo na samotność, wstyd i smutek. Są uczucia, które zapadają w serce tak głęboko, że tylko samotność może je znowu wyciągnąć. Są prawdy tak bolesne, że tylko wstyd pomaga z nimi żyć. I są sprawy tak smutne, że w płaczu nad nimi może cię wyręczyć tylko dusza
Pisanie zaczyna się w ciele, jest muzyką ciała i nawet jeśli słowa coś znaczą, czasem mogą coś znaczyć, muzyka słów jest tam, gdzie zaczyna się ich znaczenie. Siedzisz przy biurku, by zapisywać słowa, lecz w myślach ciągle chodzisz, zawsze chodzisz, a to, co słyszysz, to rytm twojego serca, to jego bicie. (...) Pisanie jako najniższa forma tańca.
Carlotta nie miała serca ani duszy. Była tylko instrumentem, choć z pewnością doskonałym. Miała w swoim szerokim repertuarze mistrzów niemieckich, włoskich, francuskich, i nigdy w jej śpiewie nie usłyszano fałszywego tonu czy osłabienia głosu, nawet w najtrudniejszych pasażach. Mówiąc krótko, instrument był przedni, o wielkich możliwościach i zadziwiającej doskonałości.
Gdy człowiek traci ludzi, których kocha, traci również cząstkę siebie. To zadziwiające, ale w tych chwilach kamienieje mu serce. Z początku jeszcze kłóci się z losem, próbuje coś ugrać, a później... Później nie można już nic zrobić, pozostaje tylko jedno. Pogodzić się z tym, czym obdarzył nas los. A los do wyrozumiałych nie należy. Nigdy nie należał.
Jeśli zdecydowałeś już w swoim sercu, jakiego życia dla siebie pragniesz i jakim chcesz być człowiekiem, to wiedz, że od tej chwili to Ty kierujesz tą łodzią. Przejmij inicjatywę i umiej dostrzec w tym swój ogromny przywilej i szansę. Jesteś kapitanem własnego statku i uwierz mi, on popłynie dokładnie tam, gdzie go poprowadzisz.
Zemstę" powinno się wypowiadać przez zaciśnięte zęby, plując śliną, z nitkami duszy tak poplątanymi, że nie dałoby się ich rozplątać, nawet jakby bardzo się postarać. Jeśli się to czuje - tak naprawdę i dogłębnie - wtedy mówi się o tym z nadal bijącym sercem zaciśniętym w dłoni i krwią spływającą po przedramieniu, skapującą z łokcia, nie mając zamiaru puścić.
W rzeczywistości przeszłość nie istnieje, jedynie wspomnienie przeszłości. Mrugnijcie oczami, a świat, który zobaczycie, nie istniał, kiedy zamykaliście powieki. Jedynym właściwym stanem umysłu jest zaskoczenie. Jedynym właściwym stanem serca jest radość. Niebo, które widzicie, nie było jeszcze nigdy przez was oglądane. Moment absolutnej perfekcji jest teraz. Cieszcie się nim.
Dopiero zaczynało do niego docierać, że walka o jej zaufanie będzie dużo trudniejsza, niż zakładał na początku. Nie zdawał sobie sprawy, że nadal było z nią aż tak źle... Ale widział to w jej oczach, słyszał w jej głosie. Jej serce krwawiło, psychika wciąż była krucha, a jej dawny ogień... miał wrażenie, że zamienił się w mały, dogasający płomyk.
Twoja siostra wpadła w nasze życie jak jakiś pieprzony granat ogłuszający. Wygląda niewinnie, ale nagle bum, detonuje, a ty jesteś ogłuszony, oślepiony i nie wiesz, co się dzieje. A potem, zanim zdążyłem się jakoś pozbierać, jej już nie było. Odeszła, zabierając ze sobą moje serce.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl