Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie a honoru", znaleziono 31

Ludzie całe wieki się zabijali w imię honoru, w imię pieniędzy, a nawet w imię Boga, który przykazał: nie zabijaj.
DER FLEISCHER: Jak to mówi poeta? By złożyć porządne oskarżenie o obrazę honoru trzeba by było znaleźć wystarczającą ilość honoru w tym kraju. Tyle honoru, ile ja straciłem, nie da się w ogóle kupić. W każdym razie moim honorem jest wierność. A czym jest honor dla Pana, nic mnie to nie obchodzi.
[Wie sagt der Dichter? Für eine ordentliche Ehrenbeleidigungsklage müßte es erst mal genügend Ehre in diesem Land geben! Soviel Ehre wie ich schon verloren habe, hätte ja gar nicht zu kaufen gegeben. Meine Ehre hat jedenfalls Treue. Wie sie Ihre nennen ist mir wurscht.]
Usprawiedliwienia mają jedną niezwykłą właściwość - rozmywają ograniczenia, tak że nagle pojęcie honoru staje się giętkie jak wierzbowa witka, a normy etyczne pęcznieją i pękają niczym bańka mydlana.
W tych ponurych i strasznych czasach obyczaje narodów zdają się przemawiać na korzyść krwawych sporów w imię błahych spraw i na korzyść wzajemnej rzezi w obronie domniemanego honoru, a często dla zwykłej rozrywki.
W tych ponurych i strasznych czasach obyczaje narodów zdają się przemawiać na korzyść krwawych sporów w imię błahych spraw i na korzyść wzajemnej rzezi w obronie domniemanego honoru, a często dla zwykłej rozrywki.
Przypominając szlak bojowy kubańskich gladiatorów, Comandante en Jefe wspomniał igrzyska panamerykańskie, które przyniosły zwycięstwo nad USA – głównym wrogiem karaibskiej wyspy. Zaznaczył, że kierując się honorem, Kuba nie uczestniczyła w dwóch ostatnich olimpiadach, w Los Angeles i Seulu, a teraz z tego samego względu będzie uczestniczyła w igrzyskach w Barcelonie.
(...) Pit się starzeje, obrasta w tłuszcz i nie kwapi się do pojedynków z młodszymi od siebie. Wkrótce będzie musiał ułożyć się do tego najdłuższego snu. Wierzę z całego serca, że jego odważna mała duszyczka znajdzie swoje drzwi do lata, za którymi istnieje mnóstwo najbardziej wyszukanych łakoci, za którymi samiczki lgną do starych bohaterów, a przeciwnicy są tak zaprogramowani, by po zażartej walce zawsze umieć przegrać z honorem. Za którymi ludzie mają przyjacielskie ręce do głaskania, a o ich nogi można się ocierać, bo nigdy nie odtrącą z nienawiścią".
Najczęściej młode dziewczyny sprzedawane są do domów publicznych przez członków rodziny lub osoby szanowane w ich społeczności. Burdele prowadzone są przez kobiety, a handlarze żywym towarem zastraszają dziewczyny, grożąc im, że rozpowszechnią pornograficzne zdjęcia przedstawiające dokonany na nich gwałt. Posłuszeństwo wymuszane jest również przez odwołanie się do „honoru” ofiary i jej rodziny. Poszkodowane zdają sobie sprawę, że demaskacja przed lokalnymi wspólnotami, szczególnie tymi najbardziej konserwatywnymi i religijnymi, oznacza brutalną karę połączoną często z ostracyzmem.
Lubiłem śliczne poranki wiosenne, kiedy słonce bawiło się jak dziecko, rozrzucając po niebie barwy i błyski. Lubiłem późne letnie zachody , gdy ziemia tchnęła spiekotą, a wiatr miękko pieścił i chłodził pachnące pola. Lubiłem i barwną czarowną jesień, gdy złoto i purpura leciały z drzew, i tkały na ścieżkach wzorzyste kobierce, a mgły siwe na gałęziach jodeł się huśtały. Lubiłem i mroźne zimowe noce, gdy cisza kleiła powietrze, a zadumany księżyc diamentami zdobił śnieżną biel.
A wśród tych cudów i skarbów, wśród barw i błysków żyliśmy jak zabłąkane w bajkę dzieci[…]
I mało było słów. Ale słowa były słowami i łatwo je zrozumieć mogłem, i zawsze wiedziałem, że to nie słowa honoru ani przysięgi, więc były pewne
Najwyraźniej komuś się to znudziło i zdjął drzwi. Pokój miał taki układ, że były tam jeszcze jedne drzwi. Wpadłem na następujący pomysł: zdjąłem te drugie drzwi z zawiasów, zniosłem do piwnicy i schowałem za zbiornikiem z ropą. Gdy zrobiło się już później, udałem, że zaspałem i zszedłem na dół jako jeden z ostatnich. Wszyscy latali jak z piórkiem, a Pete i jego współlokatorzy strasznie się martwili: ktoś im zabrał drzwi, a oni muszą się uczyć etcetera. Gdy schodziłem po schodach, spytali: - Feynman! To ty zabrałeś drzwi? - Jasne, że ja - odparłem. - Popatrzcie, otarłem sobie palce o ścianę, gdy znosiłem drzwi do piwnicy. Moja odpowiedź nie zadowoliła ich. Prawdę mówiąc, nie uwierzyli mi. Przez następny tydzień poszukiwania drugich drzwi nie przyniosły żadnych efektów, więc dla kolegów, którzy się uczyli w tym pokoju, sytuacja stała się krytyczna. Ktoś wysuwa jakiś pomysł, potem ktoś następny. Następny kolega występuje z kolejną propozycją: - Mam inny pomysł - mówi. - Myślę, że ty, jako prezes, powinieneś zapytać każdego, czy zabrał drzwi, na słowo honoru członka konfraterni. - Znakomity pomysł - mówi prezes. - A więc na słowo honoru członka konfraterni! -Zaczyna chodzić wokół stołu i pyta każdego po kolei - Jack, zabrałeś drzwi? - Nie, nie zabrałem drzwi. - Tim, zabrałeś drzwi? - Nie, nie zabrałem drzwi. - Maurice, zabrałeś drzwi? - Nie, nie zabrałem drzwi. - Feynman, zabrałeś drzwi? - Jasne, że zabrałem. - Przestań, Feynman, to nie są żarty! Sam! Zabrałeś drzwi. - i tak w koło. Wszyscy byli wstrząśnięci. Był pośród nas jakiś nikczemnik, który sobie bimbał ze słowa honoru członka konfraterni! W nocy zostawiłem w widocznym miejscu kartkę z rysunkiem zbiornika na olej i ukrytymi z tyłu drzwiami, więc następnego dnia znaleźli je i wstawili. Jakiś czas później przyznałem się, że to ja je zabrałem, i wszyscy oskarżyli mnie o krzywoprzysięstwo. Nie pamiętali, co powiedziałem. Pamiętali tylko wniosek, do którego doszli, gdy prezes obszedł wszystkich i rzekomo nikt się nie przyznał, bo mnie nie potraktowali poważnie. Pamiętali ogólną wymowę, a nie poszczególne wypowiedzi. Ludzie często uważają mnie za kłamczucha, ale ja z reguły mówię prawdę - tyle, że w taki sposób, że często nikt mi nie wierzy!
Honor to uczciwość wobec tego, co jest, a nie ślepe posłuszeństwo swoim złudzeniom
Człowiekowi można odebrać wszystko, rodzinę, pieniądze, ubrania, a nawet honor, ale nie można mu odebrać marzeń.
Dowódca to nie tylko funkcja. To honor i charakter. A także swoisty imperatyw:
moi ludzie to ja.
Honor,tak? - Cosca uniósł brwi. - A co to w ogóle jest ten honor? Bo każdy człowiek powiedziałby panu co innego. Nie można się tego napić, nie można tego wyruchać....Im więcej go masz, tym mniej z niego pożytku, a kiedy nie masz go w ogóle, wcale za nim nie tęsknisz.
Bóg wskazał nam drogę światłości, honor nas prowadzi, a celem naszym ojczyzna!
Dałabym wszystko, żeby popatrzył na mnie tak, jak patrzył, gdy sądził, że jestem Honor. A to pragnienie zawstydza mnie bardziej niż to, że zostałam przyłapana w jego pokoju.
Klan jest moją krwią, a filar moim panem. Na mój honor, moje życie i mój jadeit.
Gdy zardzewieje, jego ostrze się stępi. A gdy nieumiejętnie go dzierżysz, sam sobie zadajesz rany. Tak. honor jest w swej naturze niezwykle podobny do miecza.
Świat zabije wszystkich, których miłujesz. A na koniec złamie i ciebie. – Uśmiechnął się zimno. – Bo świat się zmienił, ale ty ciągle tego nie chcesz dostrzec. Wygrywa siła, nie honor.
O wiele ważniejsze niż honor jest czyste sumienie, a przede wszystkim dobroć. Najwyższą zaś cnotą jest sztuka przebaczania. Przebaczając, największe nawet krzywdy, człowiek upodabnia się do samego Boga.
Roześmiałem się w duchu. Nigdy nie mogłem nadziwić się temu, jak ogromną władzę ma pieniądz. Ludzie są gotowi zaprzedać diabłu swój honor, dumę, a nawet własną duszę i to wszystko za kilka srebrników.
Wierzył w uczciwość, lojalność i honor. Wierzył w prawdę i dobro. Uważał, że życie w zgodzie z tymi wszystkimi zasadami, a także praca nad sobą i niekrzywdzenie innych są kluczem do szczęścia.
Zazdrość to okrutne i nieprzyjemne uczucie. To toksyna, która wsącza się do duszy i powoli ją zatruwa. Powoduje, że uczciwy człowiek zapomina o szlachetności, empatii i honorze. W ich miejsce pojawiają się wrogość i zawiść. A nawet podłość i nienawiść.
Nawet giermek ma swój honor. Ileż ja mam serc! Jedno ofiarowuję kochance, drugie damie, kolejne żebraczce płaczącej na ulicy- tylko po to by osuszyć jej łzy właśnie tak. A one cóż mi dają w zamian? Kilka drżących westchnień, parę uścisków i wannę łez Kobiety!
- Kilku Żydów, których ukryli w komórce Polacy, pewnego dnia wyszło na ulicę i ...
- I co?
- Wyszli i powiedzieli, że są ludźmi i nie będą całe życie w ciemnościach żyć. Nie chcą, by ich ciała wrzody obsypały, a twarze w nocy szczury gryzły. Nie chcą umierać po kryjomu, w mroku.[...]
- Szli w swoich żydowskich świątecznych strojach, z księgami świętymi, z uniesionymi do góry głowami i śpiewali pieśń "O mój Izraelu". (...) Biła od nich jakaś duma, wielka odwaga i moc potężna.
- Honor!- powiedział ojciec.
A mnie się wydało, że honor to coś takiego, jak bardzo wysoka góra, na którą wspinają się Żydzi. I sam chciałem się wspinać na taką górę. Poczułem, że ta góra w życiu jest najważniejsza.
Wiem, co znaczą niespełnione obietnice. To znęcanie się i zadawanie bólu osobie, której mówi się, że się ją kocha, obiecuje coś, a potem jednym słowem lub czynem zmienia te przyrzeczenia w nic niewartą kupkę gównianych banałów. Mam swój honor i cenię szczerość. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, bo to oznaka słabości.
No i co myślisz, Zygmunt? – odezwał się jakby mniej pewny siebie Tomaszczyk. -Nic nie myślę, zbyt wielkie szczęście mnie przepełnia – burknął Zyga. -Że co? – spytał zaskoczony podkomisarz. -Dopiero siódmy rok służę w policji, a już drugi raz mam honor jechać służbowym autem. Ja ci tego, Adolf, póki życia, nie zapomnę.
I było w jego obejściu jakieś zarozumialstwo, Honora pomyślała jednak, że może to po prostu nawyk komiwojażera. Przymknęła oko na te mankamenty, tak jak można nie zwrócić uwagi na drobną plamkę na pięknie haftowanym obrusie, który chce się kupić, potem zaś, gdy już obrus przykrywa stół, wokół którego siedzą goście, spostrzega się, że plama kole w oczy, a piękny haft leży ukryty na kolanach biesiadników.
Ich perspektywa, zawsze kosmiczna. Nigdy tu człowiek, tam dziecko, zawsze jakaś abstrakcja: rasa, kraj. Volk. Land. Blut. Ehre. Honor nie poszczególnych ludzi, ale całej Ehre. Abstrakcja jest dla nich rzeczywistością, a rzeczywistość jest dla nich niewidzialna. Die Gute, ale nie dobrzy ludzie, ten dobry człowiek. To wynika z ich poczucia czasu i przestrzeni. Pomijając „tutaj” i „teraz”, wpatrują się w bezkresną, czarną, niezmienną dal. A to ma katastrofalny wpływ na życie.
Mędrcy mówią, że pod ko­niec życia wszyst­ko wy­da­je się do­sko­na­łe, bo czło­wiek pod ko­niec życia je­dy­ne, czego pra­gnie, to... żyć dalej. Żyć jesz­cze wię­cej, a że to nie­moż­li­we, tę­sk­ni za wspo­mnie­nia­mi. Za ży­ciem. Bo to, co tra­ci­my bez­pow­rot­nie, wy­da­je nam się do­sko­na­łe, gdy już tego nie ma. Do­ce­nia­my te rze­czy, któ­rych już nie od­zy­ska­my. Tym­cza­sem sa­mu­raj wie, że w pew­nym mo­men­cie zgi­nie. W bi­twie, w po­je­dyn­ku lub z wła­snej ręki, jeśli spla­mi swój honor. Wie tym samym, że musi stale się do­sko­na­lić, bo ma świa­do­mość, że jego drogą jest śmierć, a nie na­iw­na tę­sk­no­ta za prze­szło­ścią. Teraz ro­zu­miesz?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl