Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie slabo", znaleziono 57

Tam, gdzie ludzie nie mogą żyć, słabo wiedzie się również bogom.
Tam, gdzie ludzie nie mogą żyć, słabo wiedzie się również bogom.
Oczekiwanie od kobiety punktualności to znak, że słabo się ją zna.
Kto chce wleźć na drzewo, nie za kwiat, lecz za gałęzie chwytać się powinien.
– Mówię poważnie! – przerwała mu. – Powiedz, skoro to się dla ciebie nie liczy, to co w takim razie?
Spojrzenie Zariusa spoważniało. Odparł dopiero po chwili.
– Po prostu nigdy nie czułem do nikogo takiego przyciągania, jakie czuję do ciebie. To tak, jakby ktoś zmienił centrum mojej grawitacji – wyszeptał. – I od teraz krążę już tylko wokół ciebie.
Kobieta ledwie sięgała mu ramion, kiedy więc zdejmowała szpilki, musiała być wręcz filigranowa. Zgrabne nogi, lekko szerokie biodra, wąskie ramiona, umięśnione, na pewno coś trenowała, i ta talia osy. Kasztanowe włosy o odcieniu gorzkiej czekolady spływały jej na piersi, znów rozpraszając, a do tego te pełne usta, z nieco większą dolną wargą, prosty nos oraz duże migdałowe oczy, osadzone w trójkątnej twarzy, tuż pod cienkimi brwiami dopełniały całości.
I całkowicie zbiły go z nóg.
– Może byś mi łaskawie pomógł, zamiast patrzeć na mój tyłek? – zapytała.
Zaśmiał się i przysunął się bliżej, stając tuż za nią tak, że ich ciała niemal się o siebie ocierały. Dłoń z nożem oparł po drugiej stronie, niejako zamykając Marise w swojej przestrzeni.
– Kiedy to takie przyjemne – szepnął kobiecie do ucha, a następnie napiął mięśnie i bez problemu wyjął opakowanie makaronu.
– Nie powinno być – rzekła twardo. – I dobrze o tym wiesz.
Prychnął.
– Nawet jeśli wiem – odparł, nachylając się bardziej; ich usta znajdowały się centymetry od siebie – to co z tego?
– Leć, jasne – odparła spokojnie; przecież nie zamierzała dać temu smarkaczowi wejść sobie na głowę. – Kiedy indziej odpłacę ci za dzisiejszą pomoc. Poza tym nie sądzę, że to był dobry pomysł.
– To? – Zaśmiał się, a potem nachylił. – Urocza jesteś.
– Urocza? – syknęła.
Przysunął twarz do jej ucha, ponownie sprawiając, że zrobiło jej się gorąco, choć wcale tego nie chciała.
– Pani seksuolog, która nie potrafi nazwać rzeczy po imieniu – szepnął, a potem, nim zdążyłaby zareagować, pocałował ją w policzek. – Seks, pani doktor, seks. Tak to się nazywa.
– Chyba coś mnie ostatnio rozprasza – dodał.
Wzięła głęboki wdech, a następnie uniosła głowę, by spojrzeć w te magnetyzujące oczy. Cholera by je wzięła. Jego całego by wzięła!
– Najwyraźniej. – Przymrużyła oczy. – Chyba czas najwyższy wyeliminować przyczynę.
Chciała go wyminąć, lecz złapał ją za łokieć i przytrzymał. W miejscu, gdzie jego palce dotknęły Marise, skóra jązapiekła. Zamierzała sprowadzić go na ziemię i raz na zawsze wyjaśnić to straszne nieporozumienie, które sama na nich sprowadziła, lecz właśnie w tym momencie Zarius nachylił się bardziej i szepnął czule:
– Niestety, przegrana sprawa.
Zabiłaby, byle tylko przestał mówić; a potem zmusiła, by powstał z martwych i by znów mogła go słuchać.
– A przyczyna zbyt słodka, żeby świadomie z niej rezygnować – ciągnął.
Obcy mężczyzna trzymał w dłoniach filiżankę z kawą i z początku pewnie nawet nie zauważył Łucji, która czaiła się w kącie. Przyglądała mu się z mieszanką strachu i zaciekawienia. Wyglądał na około trzydzieści lat, a kasztanowe włosy, które w przytłumionym świetle zyskiwały odcień czekolady, lekko falowały. Jasne błękitne oczy wbijały się w jej miodowe spojrzenie i urzekały.
Nagle na moich ramionach spoczęła ciepła, skórzana kurtka. Sigarr szedł obok z zamyślonym wyrazem twarzy. Znowu poczułam coś dziwnego, jakby wysyłał w moją stronę uspokajającą
falę czegoś… Tylko, właśnie, czego? Nie umiałam tego nazwać - zupełnie jakby ktoś zaaplikował mi sporą dawkę melisy.
Wybuch śmiechu godzi we mnie niczym wbijany w brzuch sztylet. Robi mi się słabo.
(...) cesarz, który być może nie wie, co się dzieje pod jego nosem. Z wysokości tronu słabo widać zwyczajnych ludzi.
"Jesteśmy w istocie ukształtowani do życia w innych warunkach i słabo zsynchronizowani z czasem, w którym żyjemy."
„W newralgicznych czasach należy motywować ludzi do zaniechania działania. Żeby jak bydło nie wleźli historii w paradę.”
- Miło jest rozmawiać z ludźmi - zaprotestowałam słabo. - Tak, ale tylko wtedy, gdy rozmawiasz z kimś, kto potrafi ci odpowiedzieć.
...nie wszystkie to wytrzymacie. Niektóre upadną na twardą ziemię, albo w ciernie. Niektóre z was są słabo zakorzenione.
Żyjesz tylko pracą i nie masz czasu na nic więcej? To znaczy, że słabo się w życiu zorganizowałaś, bo praca ponad miarę jest już passe
Można sobie planować, ile wlezie, a w najmniej spodziewanym momencie i tak wkracza Cesarz Chaos i wszystko idzie w odstawkę.
Można pokochać kogoś od pierwszego wejrzenia. Zresztą nigdy nie kocha się drugiej osoby bardziej niż wtedy, gdy zna się ją słabo.
My ludzie jesteśmy uparci. Gdy nas od jednych drzwi odegnają, drugich szukamy, a gotowiśmy i oknem wleźć.
Odsuń te nogi! – wrzasnęła zirytowana, zziajana i zasapana Janeczka. – Wszędzie masz nogi, chyba z tysiąc! Gdzie ja mam wleźć?!
Najlepsze natomiast życie mieli matematycy, ponieważ umysł komunistycznego marksisty nigdy nie zdołał wleźć tak wysoko, by matematykę zrozumieć.
Wiem, że jestem nieuczciwa, że postępuję cholernie słabo, ale w tej chwili mam w sercu totalny bałagan i naprawdę nie dam rady udawać miłej.
Kenna, północno-wschodnia prowincja Anury, była słabo zaludniona nawet kiedyś, w swoich najlepszych czasach, a czasy, które przeżywali ostatnio, do najlepszych nie należały.
- Ktoś w komendzie zna angielski? - spytał Andrzeja i jednocześnie w myślach szukał odpowiedzi na swoje pytanie. - Potrzebuję tłumacza.
- Człowieku, tu połowa słabo mówi po polsku. - Kolega spojrzał na niego zaskoczony.
Nagle w mojej głowie pojawia się niepokojąca myśl. Opieram ręce o blat, bo robi mi się dziwnie słabo. Przeczuwam, co się wydarzy dalej. I zanim kobieta otwiera usta, wiem już, jakie słowa z nich padną.
- Na myśl o tym, że znowu będę musiała umawiać się na randki, robi mi się słabo. Mam dwadzieścia siedem lat, jestem za stara, żeby zaczynać od początku.
- To prawda, jesteś sędziwą staruszką. Czuję powiew mogiły.
Kiedy więc na samym początku dziewczyna wlazła niechcący w krzaki malin, a zaraz potem w krowią kupę, uznał, że chyba się w nim zakochała, skoro chodzi z głową w chmurach, zamiast patrzeć pod nogi.
Zaniki pamięci się zdarzają i nie polegają tylko na tym, że człowiek słabo pamięta, jak wrócił z klubu do domu albo z czego się śmiał, gawędząc w pubie. Prawdziwe zaniki pamięci są inne. Są jak czarna dziura, bezpowrotnie stracone godziny.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl