Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "w nich i witam", znaleziono 49

WITAJ W PIE­KLE, LA­LECZ­KO
- Witaj. Nie wiem, jak masz na imię.
- Imiona nie są takie ważne.
- Witaj. Nie wiem, jak masz na imię.
- Imiona nie są takie ważne.
Witamy w Czterech Ścieżkach. Nikt by tu nie został gdyby miał wybór.
Witaj w domu, Leoro. Tak wiele mam ci do powiedzenia!
-Witamy w Osterii Del Sole!
-Dziękuję, sam sobie dosolę.
- Witam w moim domu! Proszę wejść swobodnie i z własnej nieprzymuszonej woli!
Teraz witam w prawdziwym świecie, w którym mydlane bańki dziecięcych marzeń pękają na ostrych kolcach rzeczywistości.
Dzień dobry, szanowna matko - witam się szyderczo. - I wyrodna siostro, i ty (...) - pieprzony padalcu!
To nie był nikt ze stałych bywalców, a przecież na drzwiach napisano olejną farbą ostrzeżenie: "Witamy w krainie, gdzie obcy zginie".
Delikatnie dotknął głowy. Kiedy trenował do tego wyzwania, nie spodziewał się, że nie będzie w stu procentach sprawny. Witaj w prawdziwym świecie, Cudowny Bucu.
-Witamy na lodowych zadupiu świata - powiedział Reyes. - Bilety w jedną stronę w liczbie kilkuset sprzedano. Zwrotów nie przyjmujemy.
Gdym witał dni pośród pysznego bogactwa,
I gdyby moje były cesarskie władztwa,
Mniej niż skrzydło komara ceniłbym swe włości,
Jeśli nie mógłbym ciebie widzieć, o miłości!
(...) na mojej twarzy automatycznie pojawił się roztargniony uśmiech, z jakim witamy ludzi podczas spaceru. Ach, cieszę się, że pana widzę! Piękny wieczór na ćwiartowanie, prawda?
Dni miała wypełnione po brzegi: praca, chłopcy, zakupy, obiad, pranie. Pisała nocą. Przyzwyczajona do witania dnia "od drugiej strony", czyli od świtu, miała drugą część po trzech tygodniach.
- Cieszę się jak cholera, że nie zginąłeś, Tommy. Naprawdę, naprawdę się cieszę.
- Ja też się cieszę, że cię widzę żywego. - Thomas z przedziwną obojętnością uświadomił sobie, jak teraz wygląda jego życie. Tak witało się teraz ludzi po jednym czy dwóch dniach rozłąki.
- Witaj, Charles.
- Jeśli już kogoś się tu spodziewałem, to pani Higgler. Albo pani Dunwiddy.
- Callyanne wyjechała. Pani Dunwiddy mnie przysyła. Chce się z tobą widzieć.
Zupełnie jak mafia, pomyślał Gruby Charlie. Mafia po menopauzie.
Nie wiem, dlaczego popularne podczas baby shower balony zdradzające płeć dziecka mają pastelowe kolory. Z tych, które informują o narodzinach dziewczynki, powinno wysypywać się czarne jak smoła konfetti.
Witaj na świecie, dziewczynko.
Jadąc koleją, spotykało się pociągi całe wiozące błękitnych chłopców, twarze się rozjaśniały, kiedy na ulicach mijały nas przeciągające błękitne oddziały, a generała Hallera, spotykanego często, każdy witał promiennym uśmiechem!
Kiedy rano wstałem, wiedziałem, że spędziłem noc z prostytutką. Wchodząc do łazienki, dostrzegłem na lustrze jej pożegnalny napis czerwoną szminką: - WITAM WE WSPANIAŁYM ŚWIECIE AIDS! Potem zrobiłem test. Wynik był pozytywny.
- Witaj. Nie słyszałem, że idziesz - powiedział Will.
Przybyły z zadowoleniem kiwnął głową.
- To dobrze. Raz na jakiś czas staram się nie rozbijać jak ślepiec w sklepie z ceramiką. Dziwię się, że Wyrwij mnie nie usłyszał.
- Wyrwij się dąsa. Wczoraj nie dałem mu jabłka.
Życie składa się ze spotkań i rozstań. Ludzie pojawiają się w twoim życiu każdego dnia, witasz się z nimi, potem żegnasz. Niektórzy zostają kilka minut, inni kilka miesięcy, może rok, a czasem całe życie.
Nie cenilibyśmy radości, gdyby była wiecznotrwała i snuła się nieprzerwanie. Gorycz bólu i dotkliwość cierpienia tym słodszą nam czynią radość, co się zjawi. Nie byłoby radości bez smutku. Nikt by nie wiedział, że to radość właśnie. Tym skwapliwiej witamy dzień, że przed nim snuła się mroczna oślepła noc.
Dzionki mojego życia kwitną tak jak kwiaty i jak kwiaty, więdnące, strącają swe puchy, rozpływając się w nicość pachnącym oddechem. Żegna je, jak witałam, pogodnym uśmiechem, bo na dnie serca chowam pachnące okruchy dzionków życia mojego, co kwitną jak kwiaty.
Prawda, sprawiedliwość – to ideały, do których dążymy. Ale jeśli myśli pani, że polityka czasem nie odgrywa pierwszoplanowej roli w sposobie wymierzania sprawiedliwości, to sama się pani oszukuje. Zawsze istnieje jakaś luka między prawem a sprawiedliwością. Witamy w rzeczywistym świecie.
Wschód witał turystów z otwartymi ramionami, w przeciwieństwie do Zachodu, gdzie według propagandy polskiego rządu, kapitalistyczne państwa zatruwały umysły przyjezdnych, dlatego komunistyczne władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, zapewne z głębokiej troski o swoich obywateli, nierzadko odmawiały im wyjazdu.
Witaj detektywie! Ta książka pomoże Ci utrzymać umysł w dobrej formie. Wiesz, że mózg potrzebuje takiego samego treningu jak reszta ciała? Szukając rozwiązań zagadek, dasz mu niezły wycisk! Bądź dociekliwy, zadawaj pytania, główkuj, eksperymentuj... Myśl jak naukowiec!
Samotnik pierwszy zaprosił samotnika drugiego, by ułożyli pasjansa zwanego również samotnikiem, ale ponieważ samotnika uczyli, że pasjansa układa się samemu, postanowili zająć miejsca przy sąsiadujących stołach, każdy ze swoją talią kart w ręku, bez słowa, bez kontaktu wzrokowego, choć czasami witali się, unosząc brwi mentalnie.
Karol, jako dowódca, miał dostęp do bimbru praktycznie w ilościach nieograniczonych. Miało to oczywiście dobre jak i złe strony. Jak wszystko na tym świecie. Poranki witał Karol ze słowami typu: „ja pierdolę to był ostatni raz”. Natomiast zejście ze służby, przy upragnionym zniknięciu tego znienawidzonego słońca z horyzontu: „no to teraz odpalimy trochę polskiego smaku w tej diabelskiej krainie.
- Jestem Julia. Witamy na końcu świata - powiedziała, a potem zniknęła w jednym z ośmiu tuneli rozchodzących się od centralnych kopuł w stronę kapsuł mieszkalnych, które rozmieszczono jak komórki w ulu. Członkowie zespołu po kolei odrywali się od swoich stanowisk pracy. Po chwili otoczyła mnie nieświeża woń ciał kilkunastu naukowców.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl