“Zjawy z przeszłości chowają się we mgle...”
“We mgle wieżowców nie widać, więc patrzę od jakiegoś czasu na chodniki.”
“Mam na myśli to, że przeszłość skrywała się chwilami we mgle tak samo gęstej, jak ta, która wisiała nad moczarami. ”
“Lepiej nie nawiązywać kontaktu, nie pokazywać, że sie widzi. Lepiej przemknąć anonimowo i rozpłynąć się we mgle obojętności.”
“Smukłe białe drzewa wtapiały się prawie idealnie w tło śniegu. Porankami całkowicie rozpływały się we mgle.”
“Musiała się cofnąć. Nie mogła tego znieść. Chciała spojrzeć na mężczyznę i spytać go, co teraz. Okazało się jednak, że ten wycofał się z zagajnika i zniknął we mgle.”
“Marianne i Hirtmann zapadli się we mgle, zepchnięci daleko, tam gdzie wspomnienie istnieje już tylko jako niewyraźny krajobraz w tle. Cień, ślad uśmiechu, głosu, gestu, nic więcej.”
“Informacje zebrane w pierwszych godzinach śledztwa są najbardziej przydatne. Później tropy stopniowo blakną, a szczegóły znikają w gęstej mgle, która uniemożliwia dotarcie do prawdy.”
“Nim straciła przytomność, pomyślała, że powinna kogoś powiadomić o postaci znikającej we mgle. Bo choć niewielu rzeczy w życiu była pewna, to wiedziała, że ci, których nakrył mleczny całun, nie wracali już nigdy.”
“Liam miał rację, stałaś się moim talizmanem. Dopóki nie widziałem cię na trybunach, byłem nieporadny jak dziecko we mgle i nic mi nie wychodziło, a gdy tylko cię ujrzałem, cała niemoc przeszła”
“To pewnie ten facet wykorzystał jej niewinność i wiarę w ludzi. Ona czasami zachowywała się jak dziecko we mgle. Wierzyła we wszystko, co inni mówią. Muszą państwo go zamknąć, to na pewno on. Nie ma innej możliwości.”
“Człowiek, którego przebudziłeś, był zaledwie cieniem. Cień był zaś jedynie wspomnieniem - ukrytym szeptem we mgle, cichym najcichszym, nieusłyszanym. Szept był więc zaledwie złudzeniem, któremu okrutny, zły do cna świat nie pozwolił trwać.”
“W chmurach czy mgle dźwięk rozchodzi się w najprzedziwniejszy sposób. Ktoś, kto zdaje się być niemal na wyciągnięcie ręki, może znajdować się sto metrów dalej. I odwrotnie: bywają sytuacje, że nie słychać kogoś, kto stoi w odległości pięciu kroków. ”
“Weronika ostatni raz spojrzała na tonący we mgle jesienny pejzaż: drzewa w połowie ogołocone z liści, pustą aleję, samotną ławkę. Nagie krzaki częściowo zasłaniały leżącą na ziemi postać. Całość sprawiała, że czuła niepokój.”
“Ludzie sądzą zazwyczaj, że zjawy czyhają na wyższych kondygnacjach starych domów, i to w postaci oparów, jakby we mgle - wyjaśnia Ed - A tak nie jest. Żeby zjawy lub widziadła stały się widoczne dla ludzkiego oka, potrzeba im - dla zamanifestowania obecności - fizykalnej energii.”
“Stawiam krok za krokiem, zupełnie nie zastanawiając się, dokąd idę. Nogi prowadzą mnie same. Mój umysł tonie w gęstej mgle, a oczy zdają się nie dostrzegać niczego wokół. Dopiero gdy docieram na skraj lasu, uświadamiam sobie, gdzie jestem.”
“Góry są groźne, góry żyją, o tym wie każdy wspinacz. Pół biedy, gdy pomrukują złowieszczo dudnieniem odległych śnieżnych lawin, straszą świstem wiatru w ostrych załomach krzesanych ścian czy tulą się w gęstej mgle, by zmylić, schować drogę do schroniska. Gorzej, gdy postanawiają zrzucić natręta z grzbietu, celując weń rojem kamieni.”
“Choć człowiek niezmiennie starał się je pochwycić. Już cztery tysiące lat przed naszą erą ludzie kolekcjonowali, przechowywali, czcili i podziwiali lśniące cudeńka wydobyte z morza. Narodzone z burzy, poczęte we mgle, dzieci księżycowego blasku, łzy bogów; wszystkie te określenia próbujące wyjaśnić pochodzenie owych skarbów, były równie tajemnicze jak same perły.”
“Lady LeJean miała kapelusz i suknię jeszcze bardziej wystrzępione. Gubiła cekiny. Do tego dochodziła twarz... Przepiękna maska rysów i struktury kostnej została pomalowana przez klauna. Prawdopodobnie ślepego klauna. I takiego, który nosi bokserskie rękawice. We mgle. Lady LeJean spoglądała na świat oczami pandy, a szminka dotykała jej warg tylko przypadkiem.”
“Balmor, świecąc latarką trzymaną w drżącej ręce, rozejrzał się uważnie po opustoszałym miasteczku, jakby sprawdzając, czy jest na ulicy zupełnie sam. Jego mroczne, tajemnicze i pozbawione wyrazu oczy zwęziły się niebezpiecznie, szukając jakiegoś podstępu. Na ułamek sekundy ukryta pod czarnym kapturem twarz zwróciła się w kierunku okna po przeciwnej stronie ulicy, jakby doskonale zdając sobie sprawę z tego, że ktoś się w nią wpatruje, po czym momentalnie obróciła się w stronę lasu. Długa peleryna, sięgająca krańcem ziemi, nagle załopotała na wietrze, kiedy starzec ruszył przed siebie, tonąc w gęstej mgle, otaczającej pobliskie drzewa.”
“Wyprawa ratunkowa to przede wszystkim problem moralny i organizacyjny dla kierownika, ale im niżej w hierarchii, tym te trudne zagadnienia stają się bardziej abstrakcyjne. Dla szeregowego ratownika to przede wszystkim przedsięwzięcie transportowe – trzeba przecież wynieść sprzęt, jedzenie – wymagające znajomości terenu i specjalnych kwalifikacji psychicznych oraz fizycznych. Wyprawa to mozół, a wyprawa poszukiwawcza to mozół szczególny – w górę, w dół, znów w górę, godzina za godziną, a efektów nie widać. Nieco inaczej na tę sprawę patrzy turysta czy taternik, który bierze udział w akcji. U takiego uczestnika, niezależnie od emocji i wzruszeń (wynikających ze świadomości, że ratuje ludzkie życie!), w którymś momencie do głosu dochodzi wstydliwie skrywana radość obcowania z przyrodą i upajanie się "egzotycznością" sytuacji. Mogę nawet wydzielić cztery fazy odczuwania i refleksji, które obserwowałem nieraz w czasie trwania jednej wyprawy: Ostra świadomość, że ktoś oczekuje pomocy, chce się biec samemu; wzmożona nerwowość. Skoncentrowanie się na czynnościach technicznych. Na tym etapie pojawia się radość z uczestniczenia w przygodzie, tym większa, im wyższa jest osobista sprawność fizyczna; nerwowość dawno już ustąpiła. Znużenie wielogodzinnym staniem na stanowisku asekuracyjnym czy z pozoru bezsensownym wałęsaniem się wśród złomów skalnych, zazwyczaj w deszczu i mgle. Reakcje po akcji: nie dająca się z niczym porównać satysfakcja, że ma się swój udział w uratowaniu człowieka, albo dręczące myśli, czy wszystko zostało zrobione zgodnie z wymogami ratowniczego rzemiosła; ten cień wątpliwości pojawia się dopiero przy dużym doświadczeniu, początkowo jest się tylko kółeczkiem machiny, którą nakręca nieomylny kierownik. Paradoksalnie więc oczekujący pomocy jest usuwany niejako na plan dalszy. Tak przynajmniej przedstawia się to dla obserwatora z zewnątrz, przysłuchującemu się rozmowom ratowników: dużo tam jest o pogodzie, terenie, kierowniku, a "klient" pojawia się w swym czysto fizycznym bycie. Nawet po latach ratownicy pamiętają nie nazwisko rannego, ale pogodę, gdy rozgrywała się akcja, i przede wszystkim, czy była to lekka kobieta, czy ciężki, "nabity" mężczyzna, pod którym uginały się ramiona niosących go w dolinę. s. 133-134”
“Cyganie nie są mile widziani.”
“W faktach przyjemne jest to, że nie trzeba się zastanawiać, czy są mile widziane, czy nie. ”
“Ludzie w różny sposób dają nam odczuć, że nie jesteśmy mile widziani.”
“Dom. Nie mylić z dziuplą. Euzebiusze mile widziane. Inne zwierzęta nie wchodzić, bo się nie zmieścić.”
“Dokąd iść, kiedy nie chcą człowieka w miejscach, do których kierował się, bo nie był mile widziany nigdzie indziej? ”
“Robili wszystko, co powinni byli, by mi pomóc. Kiedy jednak pomoc nie jest mile widziana, staje się niczym więcej jak niechciany gość.”
“Ludzie łatwiejby się obeszli bez chleba i odzienia, niż bez pięknych, okrągłych i mile drażniących nerwy słuchu — frazesów. ”
“Szepcze o tym, że podczas tej ucieczki nie tylko ludzie będą groźni. Przypomina, kto rządzi poza domostwami. Kto włada na zewnątrz. Gdzie Ciepło o tej porze roku nie jest mile widziane. ”
“- Te lęki cię gonią, ale ich siła jest duża tylko wtedy, gdy uciekasz - kontynuował. - Staw im czoła. Zobaczysz, jak zaczną maleć i znikać.”