Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zajadla", znaleziono 61

DNA rozwiązuje wszystkie życiowe zagadki.
Próbuję rozwiązać zagadki wymyślone przez ludzi, którzy nie chcieli, by ktokolwiek znalazł odpowiedź.
Ojca na swój sposób kocham także, choć zupełnie inaczej, trochę tak jak się kocha trudne do rozwiązania zagadki.
Muzyka jest jak zbiór zagadek - jeśli je będziemy ciągle rozwiązywali, to nauczymy się także rozwiązywać zagadki, które niesie nam życie.
Każda zagadka morderstwa potrzebowała trupa. A każdy trup był punktem wyjścia do nowej zagadki.
To superszpieg w mundurze cwaniaka. Detektyw, który sam tworzy zagadki i zmusza innych, by je rozwiązywali. Zostawia mi poszlaki.
Ptaki też żyją, ryby też żyją. Tylko wy, ludzie, potraficie gadać i splątać sobie życie w spazmatyczne zagadki. Wszystko mącicie.
Zajara zmarła dwa lata po naszym spotkaniu. Lubię myśleć, że na jej pogrzebie ktoś zagrał na skrzypcach koncert Mendelssohna.
Zapomni o wszystkim, co dziwne. Zapomni o wszystkim, co złe. Zapomni o tym i nie spocznie, dopóki nie rozwiąże tej zagadki i nie znajdzie stąd wyjścia.
Rozwiązanie tej zagadki okazało się banalne i przez to nieoczekiwanie przykre. Dawid pomyślał, że pewnie tak jest ze wszystkim w życiu, bo rzeczywistość nie dorasta do wyobraźni.
Nauka nie potrafi odkryć ostatecznej tajemnicy Przyrody, ponieważ ostatecznie to my sami jesteśmy częścią zagadki, którą próbujemy rozwiązać.
Nauczyłem się zatykać uszy bez używania rąk. Uszy najłatwiej zatyka się myślami, które wypełniają całą głowę.
Tak, powieść sensacyjno-kryminalną pod tytułem Ich pięcioro i sekrety, które usilnie próbują wywęszyć. Zagadki to dla nas chleb powszedni, ale może lepiej pójdzie nam z tymi zmyślonymi.
Wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Eryk zachowywał się w ten sposób tylko w jednym przypadku. Wtedy, gdy trafiał na trop nowej zagadki. Niesamowity, wręcz nadprzyrodzony instynkt nigdy go nie zawiódł.
Rzeczą artysty jest kochać zagadkę. Tym właśnie jest cała sztuka: miłością, która ogarnia zagadki, - i tym są wszystkie dzieła sztuki – zagadkami, otoczonymi, ozdobionymi, obsypanymi miłością.
Zdawał sobie sprawę, że kawa sprzedawana w przydrożnych zajazdach smakowała jak mieszanka nafty z syropem na kaszel, ale teraz skłonny był do ustępstw. Musiał czymś przepłukać usta.
Miał taką sama obsesję na punkcie tej sprawy jak ja. Miał ku temu własne powody – coś do udowodnienia w pracy, stare rachunki do wyrównania – ale oprócz tego po prostu musiał znaleźć przekonujące rozwiązanie tej zagadki.
Jest chyba ślepy, skoro nie widzi, że ona na niego leci. Wydaje mu się, że chodzi tylko o rozwiązanie zagadki sprzed lat, podczas gdy tak naprawdę zależy jej tylko na tym, żeby dobrać mu się do rozporka, co jak sądzę, nieraz miało miejsce.
Jeśli jesteśmy głodni, obowiązkowo zatrzymujemy się przy zajeździe, chyba że na wczasach wydaliśmy wszystkie pieniądze. Wtedy zatrzymujemy się obok lasu i idziemy szukać smakowitej dziczyzny (jest też możliwość, że dziczyzna będzie szukać nas).
Wymierzony przez ojca policzek zmienił kaprys w postanowienie. Zawróciła do wsi.
Wiedziała, że robi głupio, ale co z tego wszystkiego dokoła nie było głupie?
Nikt nie chciał zostać we wsi po tym, jak dotarli do niej uciekinierzy z Prus Wschodnich i opowiadali, co na zdobytych niemieckich terenach wyprawia Armia Czerwona.
Potarła rękami uda i obite kolana, żeby przywrócić w nich krążenie, szara wełna rękawiczek zabrudziła się na bordowo. Zrobiła dwa kroki - da się iść. Oblodzone kocie łby, których parzące piętno czuła nadal na policzkach, przywróciły jej jaką taką równowagę.
Im większy arsenał, tym potężniejsza eksplozja. Stara mądrość saperów i psychiatrów.
Wiatr wiał wzdłuż rzeki od zachodu i ciął drobinkami śniegu w wykrzywione od zimna twarze. Mijali wyciągniętych na spacer przez swoje pociechy właścicieli psów, którzy chowali się pod kapuzami z futrzanym kołnierzem i usiłowali spacerować tylko w jednym kierunku - z wiatrem.
Wiesz, co mnie najbardziej bolało? Że moi podwładni, młodzi chłopcy w nowiutkich mundurach, uczą się tego wszystkiego ode mnie. Przychodzą świeżutcy i naiwni jak dziewczynki do pensjonatu, a ja ich demoralizuję. Pokazuje, że policja to jeden wielki syf i im wcześnie się z tym faktem oswoją, tym prędzej awansują. Nie krzyw się, Andrzej. Jestem stary i wolno mi prawić morały. Człowieka ocenia się po czynach, nie po słowach. Swoje zrobiłem i zdaje się, że kiedyś mi za to nawet dziękowałeś.
Kolacja u Bałysiów okazała się fetą na cześć Wielkiej Orkiestry Świątecznego Powrotu, która dopięła swego i przywróciła inspektora Krzyckiego małopolskiej policji.
Ludzie pragną jeść to, czego potrzebują. Więcej, chcą widzieć na talerzu przed sobą to, czego potrzebują. Dlatego prostak, przyzwyczajony do schabowego z ziemniakami, na widok wasabi albo muli doznaje szoku porównywalnego ze wstrząsem anafilaktycznym. Stupor jest dwukierunkowy.
Człowiek tym różni się od innych zwierząt łownych, że z powodu wysokiej samoświadomości, zwanej przez niektórych popędem śmierci, potrafi popsuć zabawę myśliwym. Zanim go zabiją, sam odbiera sobie życie.
Wojna ma swoje prawa, powiedzą nauczyciele od sprawiedliwości. Inni dorzuca, że ktoś zaczął i przegrał, sam sobie jest winien. Pewnie tak. Łatwo osądzać, ponieważ akty oskarżenia sformułowano w sposób oczywisty i niepodważalny, a wina nie ulega najmniejszej wątpliwości. Pozostaje kara i ta ma być surowa.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl