Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zakaz", znaleziono 49

Niektóre rzeczy robi się mimo zakazu.
Chciałam radośnie wyjechać z Królestwa Chorych. A dostałam zakaz opuszczania kraju.
... ludzie powinni mieć zakaz kupowania domów, w których można srać do więcej niż dwóch kibli, bo to im daje złudzenie możnowładztwa.
Bycie dużą wiązało się wyłącznie z obowiązkami lub zakazami (...). Bycie dużą niestety wyłącznie komplikowało życie, a nie je uprzyjemniało.
Kiedy Kościół zakazuje pogańskich obrzędów i ten zakaz jest ustawicznie łamany przez lud, zawsze wybiera ten sam sposób: włączyć obrządek do swojego kultu.
Kiedy Kościół zakazuje pogańskich obrzędów i ten zakaz jest ustawicznie łamany przez lud, zawsze wybiera ten sam sposób: włączyć obrządek do swojego kultu.
Jeśli robisz coś, co jest zakazane, zakaz dotyczy czynności. Jeśli robisz rzecz, która nie była wcześniej zabroniona, i ktoś na to reaguje, to nie czynność przyciąga uwagę, tylko ty.
Palił na zewnątrz, bo choć eutanazja w Szwajcarii jest całkowicie legalna, zakaz palenia w domu przetrwał jako ostatnie tabu. Nic dziwnego, że sytuację zapamiętałem jako surrealistyczną.
Cała kultura, etyka, religia, wszystko to nas buduje. W jądrze każdego z tych systemów jest jedna podstawowa zasada: nie zabijaj. Ale powiedz mi, czy potrzebowaliśmy tych wszystkich zakazów, gdyby to było naprawdę takie trudne?
Powieść reportażowa pióra Melchiora Wańkowicza odbija się szerokim echem również w przedwojennych Niemczech, gdzie trafia na... indeks ksiąg zakazanych, a na jej autora zostaje nałożony zakaz wjazdu do Rzeszy.
Wszystko przez Kościół, jego nakazy i zakazy. To dlatego Polacy są takimi kiepskimi kochankami - twierdzą dziennikarze w kolorowych magazynach. Wrodzony konserwatyzm wpływa na każdą sferę naszego życia, również na nasz seks.
Stan co pewien czas przypomina sobie o zakazach i nakazach swojej religii. Ostatnio robi to coraz częściej i odnoszę wrażenie, że staje się pełnowymiarowym ascetą. Nie rozumiem tego i ni cholery nie szanuję. Niemniej to jego Budda, jego asceza - i jego sprawa.
Kultura z reguły twierdzi, że zakazuje tylko tego, co jest nienaturalne. Jednak z biologicznego punktu widzenia nic nie jest nienaturalne. Wszystko, co jest możliwe, z definicji jest naturalne. Prawdziwie nienaturalne zachowanie, czyli takie, które sprzeciwia się prawom natury, po prostu nie mogłyby zaistnieć, więc nie potrzebowałyby żadnego zakazu.
Ta wyspa bardzo się rożni od naszego świata. Nie ma
na niej nakazów i zakazów. Nikt nikomu nie mówi, jak się
zachowywać, co wolno, czego nie wolno albo co powinno się
robić. Każdy jest taki, jaki chce być, i nie zmienia się tylko
po to, aby przypodobać się innym Sanoczanom lub zdobyć
ich przyjaźń.
Na myśl o zakazie występowania ogarniał ją lęk. Żadna groźba nie mogła być dla niej dotkliwsza. Zataczała się w panice jak pijana i potrąciła obcego mężczyznę. Jak dobrze, że tylu roztrzęsionych ludzi chodziło teraz chwiejnym krokiem ulicami Paryża, dzięki temu nie rzucała się w oczy.
Wojna zmieniła zasady, usunęła zakazy moralne i kazała ludziom żyć chwilą. To, co niegdyś uważano za niedopuszczalne, teraz, w świecie niepewności o jutro, nie miało już znaczenia. Podczas wojny ludzie tak samo szybko kochali, jak zabijali, i to przyzwyczajenie wciąż w nich tkwiło.
Rezygnacji z siebie służy ścisły zakaz rozwijania w sobie osobistych uczuć do innych i kontrola myśli, które mogłyby prowadzić do grzechu. Wreszcie rezygnacji z siebie służy poświęcenie się bez umiaru, do którego zachęcane są siostry swoim rozkładem obowiązków, niepozostawiającym czasu na odpoczynek.
Jesteśmy ludźmi, a w dodatku Idiotkami. Cechuje nas otwarte serce i gotowość, by kochać nim kogoś z całych sil, często porzucając racjonalne myślenie. To
dlatego nie jesteśmy w stanie korzystać z rad, które dalybyśmy swojej przyjaciólce,
ani nie stosujemy się do wlasnych ograniczeń i zakazów.
W Bangladeszu niechętnym okiem patrzy się na kobiety uczące się pływać, co drastycznie obniża ich szanse na przetrwanie powodzi. Do tego dochodzi zakaz opuszczania domu przez kobiety bez męskiego krewnego. Skutek jest taki, że po uderzeniu cyklonu kobiety tracą cenny czas na ewakuację, czekając na przybycie męskiego krewnego, by ten zabrał je w bezpieczne miejsce.
Człowiek choruje na władzę. Pragnie fizycznego i materialnego komfortu. Czasem psychicznego. Bywa, że chce zdobyć kobietę, którą kocha. Albo pozostać przy życiu. Do tego potrzebuję pieniędzy. A gdyby potrzebował czegoś innego, też by zabił, tylko nie tego, kto ma pieniądze, lecz tego, kto ma to "coś innego". Ale tak czy inaczej by zabił. Bo emocje, które popychają go do zabijania, okazały się silniejsze niż biblijny zakaz, głoszący by nie zabijać.
Każdy z domowników odczuwał ciężar bezsensownych zakazów towarzyskich, jakie sobie narzucił. A jednak każdy z nich byłby zgorszony, gdyby zadano mu proste pytanie: wiesz, że tyrania ta jest twoim własnym dziełem, wiesz, że tak naprawdę w nią nie wierzysz, wiesz, że tak naprawdę ci się nie podoba - dlaczego zatem jej ulegasz? Najbardziej wolni z ludzi cywilizowanego świata są jedynymi, którzy nie mają śmiałości zmierzyć się z tym pytaniem
Wampir to przecież figura perwersji. (...) Pocałunek wampira to bardzo wyraźna metafora gwałtu. A sam wampir jest amoralny, wyzwolony z nakazów i zakazów społeczeństwa, które go przecież nie dotyczą, bo jest postacią z innego świata, więc wszystko mu wolno, wszystko może. Wampir przekracza jedno z najsilniejszych tabu w kulturze: tabu krwi. Wampir pijąc krew, koi głód. Czyli zaspokaja swoje popędy kosztem ludzkiego życia. Zupełnie jak seryjny morderca.
Czy nie lepiej znowu oddać się w niewolę durniom w maskach i księdze, w której nie ma nic poza bezmyślnymi zakazami? Znowu będziemy bandą dzikusów, rzucających się na cały świat jak wściekłe psy. Znowu będziemy ryć ziemię pazurami tam, gdzie normalny człowiek sięgnąłby po łopatę. Znowu będziemy palić wszystko, czego nie znamy z księgi, i niszczyć wszystko, czego nie rozumiemy. Bo tak każe stary, barbarzyński kodeks. Prawo dzikich, pustynnych koczowników!
Czy to dlatego dzieci znęcają się nad mrówkami? Wyrywają muchom skrzydełka? Topią pszczoły w butelce ze słodkim napojem? Dla tej ulotnej chwili, dla tego poczucia władzy, kontroli absolutnej, władzy nad życiem i śmiercią? Jeszcze nierozumne, odbierające bodźce instynktownie, na poziomie jaźni, emocji, których zidentyfikować ani nazwać właściwie nie potrafią? Czy pragną, choćby na moment, tego odwrócenia ról, kiedy to nie one są niewinne, zależne, bezbronne? Zdane na łaskę tych, co nad nimi górują, zakleszczając w karbach nakazów i zakazów?
Wracam do tego, od czego zacząłem. Że Polakowi ani nie przyjdzie do głowy to, co od Niemca nawet nie wymaga myślenia, bo jest mu to dane jak odruch bez mała automatyczny. Może się wić jak piskorz i w duchu przeklinać cały świat, ale - na przykład - nie wsiądzie do wagonu pierwszej klasy, mając bilet na drugą. Nie zrobi kroku dalej, gdy przeczyta, że przejście wzbronione. Nie nazwie piwem żadnego napoju, który nie jest zgodny z tzw. Reinheitsgebot. Z Polakiem - odwrotnie. Zakazu nie zauważy. Wejdzie na chama. Nie podporządkuje się. Zrobi piwo "supermocne". Zapije i zapomni. A przede wszystkim - rządzić sobą nie da.
kto określa to, co jest realne, racjonalne, kto wytycza granice, oddziela od tego, co romantyczne? Czy ci sami, którzy definiują romantyczne po prostu jako to, co jest wykluczone z racjonalności? Czy oscylując między racjonalistyczną ideą Rozumu jako wyzwoliciela od zmysłowych namiętności a romantyczną koncepcją Namiętności jako ucieczki przed zakazami i nakazami dogmatycznego i wszystko regulującego intelektu, naprawdę nie dostrzegamy, że zarówno romantyzm jak i racjonalizm, wszyscy fantaści i realiści tych szkół myślenia zdobywają władzę dzięki samemu aktowi rozdzielenia i odróżnienia, żywiącemu się wykluczeniami, które sami tworzą, a także strachem i pragnieniem Innego, spowodowanymi przez te wykluczenia?
Joe Truposz należy do wybranej rasy banitów, znanych jako NB, naturalni banici, którzy dążą do złamania tak zwanych wszechświatowych praw naturalnych, narzuconych nam przez fizyków, chemików, matematyków, biologów, oraz przede wszystkim: by zastąpić gigantyczne oszustwo przyczyny i skutku koncepcją synchroniczności, dającą o wiele więcej możliwości. Zwyczajni banici łamią prawa ustanowione przez ludzi. Zakazy kradzieży i zabójstwa są łamane w każdej sekundzie. Prawo naturalne łamie się tylko raz. Dla zwykłego przestępcy złamanie prawa jest środkiem do celu: zdobycia pieniędzy, usunięcia źródła zagrożenia lub irytacji. Na NB złamanie prawa naturalnego stanowi cel sam w sobie: kres tego prawa.
Kiedyś (20.09.2006) odwiedziłem Fialovą i rozmawialiśmy o jej stosunku do wiary.
Jest córką pułkownika lotnictwa, gorliwego ewangelika. W książkach, które napisała o swoim życiu (jedną o powitaniu starości, a drugą o tym, że czym gorzej, tym lepiej), propaguje w Czechach buddyzm. Uważa, że po zmianie ustroju Kościół katolicki nie przeżył renesansu właśnie z tego powodu, że zbyt kojarzył się z komunizmem. - Zakazy, nakazy - wyliczała. - A już szczególnie wyznanie katolickie ma nadmiar przepisów i reguł. W buddyzmie zen powiedzą panu tylko, że w życiu chodzi o miłość i dobro. Ale już nie przymuszają do konkretnej drogi. Czesi po upadku komunizmu, kiedy Kościół katolicki miał jakiś cień kredytu zaufania, natychmiast zorientowali się, że to organizacja totalitarna).
Czytaj dalej
"Nie" to nie jest nakaz natychmiastowego zaprzestania wszelkich działań. To jedynie zmiana kursu.
- Ma pan nakaz? (...)
- Nakaz, żeby pójść do pana gabinetu? A może pieczęć królewską?
- No bo...
-No bo co? Chcę zadać panu kilka pytań. Ale jeśli pan woli, mogę zawieźć pana w tym celu na komisariat śliczną białą furgonetką z niebieskim kogutem. My nazywamy ją suką. Użyje pan jak pies w studni! Wybór należy do pana.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl