Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ze w metro", znaleziono 117

To była robinia. Sto metrów od południowej przystani. Robinia, wysmukła i mnichowata, z głębokimi bruzdami i długimi mahoniowymi strąkami.
Po raz pierwszy dotkliwie czuję każdy centymetr, każdy milimetr tych dwóch metrów, trzech kroków, które nasz dzielą
Zamek najeżony wieżyczkami i wysokimi szczytami w dachach stał, z właściwie unosił się na wodzie, kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Kilkanaście metrów dalej na ławce siedzą dwie kolesiówy w średnim wieku - za młode, by umrzeć, za stare, by z nimi współżyć.
Bo jeśli zginęła w odległości niespełna czterystu metrów od nich, wszystkie te publiczne apele i poszukiwania zaczynają mi wyglądać na trwającą od trzydziestu lat farsę.
Tam, tysiąc metrów nad ziemią, widzisz, że jesteś jedynie częścią czegoś większego. Wszystko ma swój porządek,. Ktoś, kto to stworzył jest Twórcą genialnym.
Nie miał pojęcia, jak to się stało, że zgubił tatę i siostrę. Przecież oddalił się od nich tylko kilkadziesiąt metrów. Czy to możliwe, że demony lasu zwabiły go w pułapkę?
Jeśli ktoś może czuć do mnie taką złość, to na pewno mieszka w okolicy. Nigdzie indziej nie istnieje tak wysokie stężenie wariatów na metr kwadratowy.
Sosnowy las z wolna się przerzedzał, pojawiły się coraz większe głazy i skały, a po kolejnych kilkudziesięciu metrach kończył się pionowym urwiskiem, z którego rozciągał się cudowny widok na podgórze Karkonoszy. Można było tu stanąć i cieszyć się panoramą. Można, gdyby nie skaza, biały kleks odciągający uwagę od piękna natury. Nagie martwe ciało dziewczyny kilkanaście metrów poniżej.
Toyota była już kilkanaście metrów od torów.
- Hamuj!
Patrzył, jak toyota wjeżdża prosto pod lokomotywę. W momencie uderzenia z auta wypadło jakieś ciało.
Cały powóz znalazł się w lodowatej wodzie i szedł na dno, w odmęty jeziora, głębokiego na kilkadziesiąt metrów i znanego z tego, że rzadko oddaje to, co raz już pochłonęło.
Bieszczady nie były wysokie, ich szczyty liczyły raptem od sześciuset do tysiąca metrów wysokości, ale przez to wszelkiego rodzaju wichury i burze przetaczały się przez nie z wielką mocą.
Zainfekował czarem wszystkie kobiety w promieniu stu metrów. Nawet noworodki płci żeńskiej podskakiwały radośnie na jego widok. Uwodził równie naturalnie, jak oddychał.
Detektyw i jego towarzysz obserwowali całą scenę z odległości pięćdziesięciu metrów. Duże auto zasłaniało im częściowo widok na samochód Alicji. Dopiero kiedy ujrzeli, że kierowca kampera wciąga Alicję do swojego wozu, wyciągnęli pistolety i ruszyli biegiem w ich stronę. Napastnik, widząc zbliżających się mężczyzn, natychmiast wsiadł do kabiny, uruchomił silnik, wycofał kilka metrów i ruszył przed siebie.
Krew rozlewała się na przestrzeni kilkunastu metrów, przywodząc na myśl makabryczne pociągnięcia pędzla szalonego malarza, a głośny wiatr sprawiał, że wrażenie upiorności się pogłębiało.
Czy musiała wzlecieć ponad tysiąc metrów nad ziemię, żeby zrozumieć prostotę życia? Zaakceptować zdarzenia i fakty, które się po prostu dzieją? Wznieść się ponad lęk i strach o to, co będzie jutro? O to, co było? Zaakceptować życie i jego barwy?
Pięćset metrów za nami ciężka artyleria prowadzi nieustający ostrzał. Pośród tego zgiełku moją uwagę przyciągają małe, błękitne motyle krążące wokół mojego czołgu.
My, środkowi Europejczycy, ofiary klimatu umiarkowanego. I leżąc na słońcu, dostajemy jakichś paskudnych chorób, bo przecież słońce jest owszem-owszem, ale ziemia jeszcze zmarznięta na metr w głąb.
Ponieważ do szkoły cukierniczej dotarła przed czasem, spacerowała korytarzem i oglądała zdjęcia deserów. Od samego patrzenia można było przytyć. Nigdy nie widziała takiego nagromadzenia powodów rozkoszy na metr kwadratowy.
(...) filmowcy prawdopodobnie pobili rekord świata w długości zejścia ze Strzechy do Samotni: pokonanie kilkuset metrów zajęło im równo półtorej godziny. Głównie dlatego, że Rysio miał półbuty na skórzanych podeszwach i co dwa metry zaczynał zjeżdżać w przepaście. Eulalia i Marek czuli się zmuszeni go asekurować, co polegało na tym, że ona wydawała okrzyki przerażenia, a on klął jak szewc. Ten typ asekuracji zapewne nosi miano werbalnej.
Zapewnił siebie samego, że wszystko gówno znaczy, i wrócił do celi. Miała tylko metr osiemdziesiąt na dwa czterdzieści więc nie był to luksusowy apartament, ale przynajmniej znajdowały się w niej książki. Książki były ucieczką. Książki były wolnością.
Kilka metrów dalej, w cieniu rozległego krzewu, czaiła się postać obserwująca poczynania zamroczonego alkoholem człowieka. Wydawało się, że na coś czeka, jakby nie mogła się zdecydować, czy to właściwy moment na działanie.
Zamek Chojnik jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych ruin na Dolnym Śląsku. Jego mury dumnie wznoszą się na szczycie skalistej góry Chojnik (627 metrów n.p.m.) i zachęcają turystów do odwiedzin.
Andrzej pochylił się nad leżącą na ziemi kobietą. Obok postawił torbę lekarską. Przypominała kuferek doktor Quinn. Znany z zamiłowania do retro, sam wyglądał jak Pan Tik-Tak wyjęty wprost z popularnego niegdyś programu dla dzieci.
Basen był spory, na moje oko miał około osiemdziesięciu metrów, ale najbardziej mnie zahipnotyzowało to, co znajdowało się dalej - widok na piękne, lazurowe morze, w którym do tej pory się nie wykąpałam, a przecież obiecałam to sobie pierwszego dnia.
Gdyby ktoś zobaczył nas idących w tym samym kierunku w odstępie trzech metrów, pewnie by się zdziwił. Założę się, że wyglądam jak jedna z jego wielbicielek. Dziewczyny za nim szaleją, bo ma pieniądze i ładną buzię - niestety gorzej z osobowością.
Organy, czyli gigantyczne skalne słupy o wysokości około sześćdziesięciu metrów, wyglądem przypominające piszczałki organów. Wulkaniczna lawa, która zastygła dwieście pięćdziesiąt milionów lat temu, utworzyła skały zwane porfirem.
W chmurach czy mgle dźwięk rozchodzi się w najprzedziwniejszy sposób. Ktoś, kto zdaje się być niemal na wyciągnięcie ręki, może znajdować się sto metrów dalej. I odwrotnie: bywają sytuacje, że nie słychać kogoś, kto stoi w odległości pięciu kroków.
Płyniemy do miejsca, gdzie morze ma jakieś pięćdziesiąt metrów głębokości. Sam już nie potrafię policzyć, ile podobnych samochodów tam wrzuciliśmy. Sama musisz przyznać, że trumna w postaci fiata 500 to zmyślna rzecz.
Nie tylko garnitur miała męski. Metr osiemdziesiąt wzrostu, spora masa i krótkie, mysie włosy nie dodawały jej kobiecości. Jednak ona zdawała się mieć na to całkowicie wywalone. Do garnituru dobrała białe trampki, co tylko to potwierdzało.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl