Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zimne go od", znaleziono 168

Ciebie doświadczyło życie i nie dziwię ci się, że stałeś się zimnym oraz wyrachowanym człowiekiem. Miałeś to tego pełne prawo, ale masz je też do tego, by zmienić się na lepsze. Jednak sam musisz tego chcieć.
Kiedy duch opuszcza ciało, ono nie od razu staje się zimne i sztywne jak pokrywa lalki. Ten moment trwa bardzo krótko i łatwo go przeoczyć, szczególnie jeśli nie jest się z ofiarą cały czas.
Ale pragnienia takich jak ja się nie spełniają. Tacy jak ja umierają w ciszy zimnej nocy, nadzy i samotni.
Ludzie tacy jak ja są zbędni.
Nic nie znaczymy, jak proch na wietrze, niesiony w dal w świetle księżyca.
Kuroń, Mazowiecki i Balcerowicz,
oni byli zupełnie różni, ale to był team doskonały, na tamte czasy. Zimny realista
Balcerowicz, niedostępny, uparty Mazowiecki i rozwichrzony, bezpośredni Kuroń.
Zbyt zbuntowany i aspołeczny dla Skandynawów, zbyt rozsądny i zimny dla Słowian. Vuko niósł przez świat jego przekleństwo — spokojny indywidualizm i wieczną niezgodę na absurdy. I też często miewał rację.
Stań tu. - ,,Zimny,, wskazał Marysi Miejsce.
-Nie zmieszczę się.
-Wjechałbym tam jelczem z naczepą-rzuciłem usłużnie z tylnego siedzenia.
-Rzecz jasna! Jest coś, w czym nie jesteś absolutnie doskonały, milordzie ?
I chociaż mocno broniła się przed wspomnieniami, to nieproszone wciskały się w zakamarki duszy, tłamsiły myśli w głowie, wbijały zimne szpileczki w ciało, jakby nagle w holu spadła temperatura.
PRZESZYŁ MNIE ZIMNY DRESZCZ. STARAŁAM SIĘ ZGRYWAĆ TWARDĄ, ALE W ŚRODKU SIĘ TRZĘSŁAM. CZUŁAM SIĘ TAK, JAKBY KTOŚ MIERZYŁ DO MNIE Z BRONI.
ŻYCIE PRZELECIAŁO MI PRZED OCZAMI NA MYŚL O TYM, ŻE MOJA TOŻSAMOŚĆ SIĘ WYDA.
Milczenie, które niegdyś nas w jakiś sposób połączyło, teraz stało się dla mnie najokrutniejszą karą. Karą, na którą zasłużyłam i która uzmysłowiła mi, że wcale nie był tym poznanym na plaży mężczyzną. Był zimny, zdystansowany i nieprzyjemny. I musiałam o nim zapomnieć.
"POZA NAWIASEM" Bezrodzinni, bezdomni, wyobcowani, szlifujący bruk kolanami, wyciągający ręce trafiające w próżnię, w zimny mur sytości, powaleni, deptani, stoczeni, skażeni nędzą, beznadziejnie żywi.
Zimny ląd Islandii został pokryty przez śnieg i jedynie miejscami porywisty wiatr poodkrywał połacie kamienistych urwisk. Renifery zeszły z gór w dolinę, szukając suchych źdźbeł traw.
-Nie mam żony- rzekł Charon. (...) A jeśli nie mam żony, to rzecz jasna, on nie ma przyjaciółek.
- Te pielęgniarki...
- Jakie tam pielęgniarki. Dwie ździry tak zimne, że wolałby pan całować kostkę lodu niż dupę którejś z nich.
Woń przyjemnej słodyczy rozchodziła się po wszystkich leśnych zakamarkach. Wiosenny, jeszcze zimny wiatr hulał, podnosząc przyległe do ziemi liście, które pod jego naporem wirowały pomiędzy nagimi konarami drzew.
Wtem rozległ się śpiew; zimny śpiewny szept to podnosił się, to opadał. Głos dochodził jakby z bardzo daleka, chwilami brzmiał wysokim tonem w powietrzu, chwilami jęczał głucho spod ziemi. Bezkształtny strumień jęków smutnych i przeraźliwych układał się od czasu do czasu w jakieś słowo, a wszystkie ponure, twarde, zimne, bezlitosne i pełne bólu. Noc złorzeczyła porankowi, który ją osierocił, mróz przeklinał ciepło, którego pożądał.
Kluby to miejsca, w których każdy zaspokaja swoje potrzeby. Jedni chcą zapomnieć. Drudzy pragną oderwać się od ponurej rzeczywistości. Trzeci z kolei chcą po prostu coś zaliczyć, by nie zasnąć samemu w zimnym łóżku.
Las był zimny i cichy, sprawiał wrażenie wymarłego. Księżyc wyłaniający się zza ciężkich chmur zdawał się nad tą lichą chatką pochylać, jakby zaglądał do jej okien, by przyjrzeć się temu, co miał się w niej zaraz wydarzyć.
Potrzebuję kogoś, kto nie może żyć beze mnie! A Ty możesz żyć beze mnie! Zawsze mogłeś! Nie potrzebujesz mnie. Jesteś zimny! Jesteś pusty! Nic nie wiesz o miłości! Nigdy tak do końca nie byłeś ze mną!
Niedługo po uformowaniu się Ziemi uderzyła w nią ogromna asteroida, która nadleciała z kosmosu. Oderwane od planety kawałki skał odleciały w przestrzeń i z czasem skleiły się razem, tworząc nasz zimny, pylisty Księżyc.
Ale ten miły człowiek miał zimne oczy.Kiedy występował przed swoim zauroczonym haremem, były niebieskie. Kiedy jednak przeniósł wzrok na mnie - nawet tylko przelotnie - mógłbym przysiąc, że stały się szare, koloru wody pod niebem, z którego lada moment sypnie śnieg.
Umysł nieboszczyka jeszcze pracował. Czaszka odbijała echo jego myśli. Myśli, które miał na chwilę przed śmiercią. Wiązały się z tamtym człowiekiem. Płonęły zimnym błękitnym płomieniem nienawiści. Jak spirytus. Jak spirytus oszałamiały stojących wokoło.
Camille zawsze wyobrażał sobie Glasgow jako miasto jednego sezonu, zimne i wietrzne przez okrągły rok. Rzadko kiedy dane miejsce aż tak samo z siebie przyznaje człowiekowi rację. Wydawało się, że ta kraina nie chce nikogo zawieść.
Aby budować przyszłość, musimy odkryć nowe znaczenie przeszłości. Przeszłości, która była ukrywana przez represyjne reżimy lub zniekształconea przez politykę zimnej wojny. Albo po prostu przeszłości którą wyparto do otchłani niepamięci, ponieważ myślenie o niej było zbyt bolesne.
I wówczas Igor stracił cierpliwość. Pokazał swoje inne oblicze. Gnojek w końcu zrozumiał, że tak naprawdę Igor był złym człowiekiem. Zimnym, bezlitosnym, nieuznającym żadnych kompromisów. Niewchodzącym w żadne układy, zależności, powiązania.
Jezioro tworzyło własny mikroklimat. Zimne powietrze napływające z gór odbijało się od zbiornika i unosiło z jego powierzchni mgłę. Nawet jeżeli okoliczne wsie były zalane promieniami słońca, mleczna zawiesina pełzała na brzegach zalewu.
Ale ojciec Drakkainena często miał rację. Taki już był. Zbyt zbuntowany i aspołeczny dla Skandynawów, zbyt rozsądny i zimny dla Słowian. Vuko niósł przez świat jego przekleństwo - spokojny indywidualizm i wieczną niezgodę na absurdy. I też często miewał rację.
Starałam się stać nieruchomo jak posąg, mimo że przechodziły mnie dreszcze. Zimny głos z tyłu głowy podpowiadał, że powinnam robić to, czego żądają, przynajmniej na razie, choć bardzo tego nie chciałam. Była to moja największa szansa na przeżycie tego, co miało nadejść.
Od naukowców wymaga się zachowania zimnej krwi w czasie prowadzonych badań. Zaangażowanie emocjonalne w proces poznania rzeczywistości traktuje się często jako objaw niekompetencji naukowej.
Poznanie za pomocą sztuki wymaga posłużenia się przede wszystkim emocjami.
Ikabogi w dawnych czasach
Samiuteńkie żyły w lasach,
Bez człowieka zimnej duszy,
O nikczemnych, czarnych snach.
Wówczas świat był doskonały,
Jasny, ciepły i wspaniały.
Nie znosiliśmy katuszy,
Dobrze żyć w beztroskich dniach
Taki właśnie wyszedł z sierocińca. Zimny, kanciasty, surowy i twardy. W oczach innych ludzi bardziej przypominał dzieło mało rozgarniętego rzeźbiarza - kawał ledwo ociosanego drewna, mającego imitować ludzką postać.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl