Chwilo szczerozłotej radości usypiasz anioły czuwające Otumaniasz człowieka raz po raz by stał się nieświadom i bestroski Ach.
Drewniana pokrywa zasłaniająca dziurę w ziemi.
Skrzydła leżały płasko na ziemi, każde przyciśnięte kamieniem.
Mimo to Licho nie spało.
Uśmiechnął się, ale po chwili zmienił wyraz twarzy na bardziej oficjalny.
– Dajcie mu się napić – rozkazał po chwili ten sam głos.
Nieopodal pobliskiej studni lekki wieczorny wiatr poruszał szatą starszego mężczyzny w milczeniu kopiącego dół w wyschniętej ziemi.
Wiotczejące, jeszcze nie do końca zdające sobie sprawy z tego co się stało ciało opada na ziemię.
Gdyby nie ta nieszczęśnica leżąca na ziemi, kazałby mu puścić tę pannę i dałby do zrozumienia, co o nim myśli
Stany Zjednoczone – Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych.
Dwóch gliniarzy celuje w leżącą na ziemi koleżankę z pracy, która pojawiła się tutaj niemalże z nieba.
Nieszczęścia starczy dla mnie jednej, już to, co się stało, jest wystarczająco okrutne!