Avatar @Carmel-by-the-Sea

@Carmel-by-the-Sea

60 obserwujących. 2 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
60 obserwujących.
2 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.
niedziela, 29 sierpnia 2021

Reguły.

/wpis zainspirowany pewną recenzją książki, dyskusją nią wywołaną i obserwacją codzienności/

Ponieważ NK to nie LC, to się odważę, tak niemal bez wątpliwości, że nie zaprowadzi nas to, co piszę w rejony niepotrzebnego napięcia. Odważę się na sformułowanie przekonań światopoglądowych, takich polemicznych.

W Europie są jasne reguły - moralna jest wolność wypowiedzi, spór idei, unikanie przemocy werbalnej, dogmatyzmu w sferze wspólnej i ciągła praca nad niedoskonałością człowieka, który na swój własny użytek ma prawo moralność wywodzić z dowolnych źródeł, byle nie wymuszał konsekwencji subiektywnego stanu własnej świadomości na innych. To się nazywa liberalną demokracją (nie mylić z liberalizmem gospodarczym) opartą na uzgodnionym zestawie wartości ułatwiających zapełnianie przestrzeni wspólnej przez szanujących się ludzi. Prawa człowieka wypracowano po empatycznym namyśle nad cierpieniem, którego przykłady dała historia. Choć Kazanie na Górze wpisuje się niemal wprost w europejski system wartości, to przecież nie jest jedynym możliwym odniesieniem.

Religie monoteistyczne ufundowane są na kilku 'p': niechęci do permisywizmu, dążeniu do paternalizmu i na uprawianiu prozelityzmu. Pierwsze i drugie zniechęciło postępowych intelektualistów nowożytnych do religii, a trzecie odpowiada za islamskie zapędy ostatnich dekad. Jak świetnie zdiagnozował to jeden z najwybitniejszych współczesnych filozofów chrześcijańskich Charles Taylor w "Secular age" (niestety po polsku Znak wydało z tego wielkiego dzieła tylko fragmenty) - każdy ma prawo do formowania się aksjologicznie, stąd permanentny kryzys religii w demokracji. W społeczeństwie, gdzie każdy buduje system wartości z różnych źródeł (na tym funduje się XX-wieczna Europa), postawy ambiwalentne/krytyczne/agnostyckie/indyferentne wobec religii wydają się bezideowością, zagrożeniem dla religijnych fundamentalistów (w szerokim rozumieniu tego słowa - dla moich potrzeb określam je, jako nadrzędność prawa boskiego wyznawanej religii nad dowolnym prawem stanowionym przez ludzi, którzy je wywodzą bez usankcjonowania przez transcendencję - co nie znaczy, że tak różnie zbudowane zestawy reguł muszą być od razu sprzeczne).

Taka wielobarwna Europa z dobrobytem i wolnością słowa jest wymarzonym polem eksperymentów dla bliskowschodnich religii, które rozwijają się w innych realiach społecznych. Podobnie jak demokracja zawsze będzie o krok za autokracją, pokój za wojną, tak laicka przestrzeń publiczna przegrywa z ekspansywną religijnością. W "Przedziwnej śmierci Europy" jest dobrze pokazany ten mechanizm. Niestety wnioski/remedia podane przez autora na taki stan napięcia, są według mnie przeciwskuteczne. Piłkarze na 'przedemerytalny okres' zjawiają się w arabskich klubach, bo tam są pieniądze. Pieniądze tam są, bo jest czarna maź. Jak jej nie będzie, to przyzwyczajeni do wolności słowa piłkarze wrócą do Europy.  Wieżowce szejkom budują europejscy inżynierowie korzystając z myśli technicznej i etosu dominacji wiedzy nad doktryną (tak w dużym skrócie). Myśl progresywna i nauka w świecie arabskim dominowały zaledwie we wczesnym średniowieczu do czasu, gdy fundamentalizm przejął kontrolę nad przyswajanym dziedzictwem greckim. Potem 'centrum myśli' na kolejne niemal milenium przesunęło się na północ i zachód. Obecnie w Europie (tak statystycznie w związku z rozkładem społecznych postaw) mamy sporo ludzi, którzy się boją brania odpowiedzialności za swoje wybory, boją się niezrozumiałego świata złożoności, a cześć z nich szuka do tego duchowości i ukojenia eschatologicznego. To dla nich oferta fundamentalistyczna 'wyrazistej religii', dalekiej od egalitarnego kościoła Zachodu, jest atrakcyjna. Demokracja, jeśli faktycznie nie zbuduje/nie zbudowała w nich poczucia wartości uniwersalnej równości (co jest ułomnością systemów polityczno-spolecznych Europy), musi przegrać z wizją podporządkowania się 'żarliwości'. Odpowiedzą na to może być swoisty 'szariat chrześcijański' (to skrót, który chyba nie powoduje niejasności), albo trwanie przy zasadzie dominacji inkluzyjności i świeckości państwa nad ekskluzywizmem wspólnot religijnych.

W ten model niedoskonałej Europy nie wpisuje się Polska, która nie ma wątpliwości. Kilka dni temu słuchałem bardzo pięknie wysłowionej opinii księdza prof. Alfreda Wierzbickiego. Oburzony nawoływał do zaprzestania sakralizacji 'świętej polskiej ziemi, którą kalają imigranci'. Zgadzam się z nim, że we wzmożeniu źle pojmowanego narodowo-katolickiego i romantyczno-cynicznego uniesienia, budowanej mitycznej niezłomności arbitralnie wybranych antenatów, cześć Polaków wyzbyła się zwykłej empatii, którą w reguły żywej wiary wprowadziło kiedyś Kazanie na Górze. Nie takiej 'obrony Częstochowy' oczekiwałbym. Najpierw spytajmy o człowieka i jego potrzeby, bo przynależność konfesyjna, a nawet administracyjna niejasność statusu są czymś marginalnym.

Ta jakoby słaba i bezideowa Europa miała Karla Rahnera czy Hansa Künga, a my mamy ... Tak zeświecczona Europa stworzyła otwarcie na inność w ramach Drugiego Soboru z "Gaudium et spes", dopuszczała do żywego fermentu teologiczno. U nas była jedność w imię walki z komunizmem, z której od kilku dekad została pusta polskokatolicka obrażona na dekadencki Zachód i znów uzbrojona w walce narodowość, jako przedmurze chrześcijaństwa, Mickiewiczowska magma, choć tym razem bez wnętrza. Tym razem to zaledwie polityczna kalkulacja i konformizm sojuszu tronu i ołtarza deprecjonująca preambułę konstytucji z deklaracją pielęgnowania wartość moralnych wywodzonych z różnych źródeł.

Być może się mylę z własnym rozumieniem przyczyn, dla których islam zdobywa zwolenników na Zachodzie, ale chwilowo trzymam się swojej oceny sytuacji.

× 11
Komentarze
@almos
@almos · ponad 2 lata temu
Bardzo wnikliwa analiza, ale niestety pesymistyczna...
× 4
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · ponad 2 lata temu
Chwilowo brakuje mi argumentów za pełnym optymizmem. Z drugiej strony powinniśmy być dumni z europejskiej współpracy i poszukiwania kompromisu w ramach jednej kultury, której korzenie jednak są bardzo niekompatybilne (widać, że jakoś da się przestrzeń publiczną zrobić znośna dla teistów i anty-teistów). Pytanie tylko - jak bardzo i jak wielu to przeszkadza?
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
W ramach Drugiego Soboru stworzyła też otwartość na inne religie w dokumencie "Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate”":
"Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi. Głosi zaś i obowiązany jest głosić bez przerwy Chrystusa, który jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6), w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg wszystko z sobą pojednał[4].

Przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych religii, dając świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych się znajdują."
Zgadzam się z Tobą, że w Europie powinny być jasne reguły dotyczące wszystkich - " moralna jest wolność wypowiedzi, spór idei, unikanie przemocy werbalnej, dogmatyzmu w sferze wspólnej". Natomiast w Polsce jest to zachwiane, choćby ataki werbalne na kościoły. U nas zostało jeszcze po komunizmie to, że z Kościołem należy walczyć.
Myślę, że ferment teologiczny jest dziełem teologów, którzy chcieli być nowocześni i liberalnie.
Ciekawą myśl przedstawia Paweł Lisicki w swojej książce " Kontrrewolucja": " Tylko religia, która domaga się wszystkiego ma sens. Tylko religia przemawiająca w imieniu mocy i autorytetu może zdobyć uznanie. Tylko bezwarunkowy nakaz nawrócenia się i jasno głoszony sąd nad niewiernymi bronił chrześcijan przed ugrzęźnięciem w starych błędach pogan."
i jeszcze jeden podobał mi się cytat: "Kościół bowiem nie jest po to, aby być Prometeuszem, aby wobec Boga reprezentować interesy ludzi, ale by wobec ludzi głosić Boga, który pozwala im do siebie dotrzeć." To jest ta różnica, w Islamie, to człowiek ma się dostosować, do wymogów religii, a w chrześcijaństwie coraz częściej Kościół próbuje się dostosować do interesów ludzi, i coraz bardziej sam się pogrąża w bezowocne dyskusje.

× 3
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · ponad 2 lata temu
Dzięki za ciekawy wpis.

Trochę nie rozumiem, czemu w oficjalnych dokumentach Watykan ma aż tak podniosły styl, bo tak naprawdę chodzi o proste sprawy. Monopol na etyczność nie istnieje, a jak pouczają przykłady z historii, nawet ofiarowane innym nakazy/zakazy w spójnej wizji 'życia dobrego' nie są wystarczającym impulsem do stosowania tych zasad we własnym życiu. Brak mi czasem w oficjalnych strukturach religii rzymskiej pokory. Franciszek jest tu wyjątkiem od reguły, która i teraz w Kolegium Kardynalskim unosi się wokół homoseksualizmu, mamony i zwykłego powabu władzy. Zbyt mało w katolicyzmie idei religii wyzwolenia (typowej w latynoamerykańskim świecie) i wspomnianego 'fermentu' - dwaj wspomniani przez mnie teologowie zostali wypchnięci przez JPII.

W religiach mi doskwiera przypisanie sobie (przewodnikom ustrukturalizowanych religii) bezwzględnego prawa do posługiwania się strzelistymi zasadami, z którymi czasem nie wiadomo co zrobić (to nie dotyczy wszystkich, ale jest manierą czasem śmieszną).

'kościół' to w tradycji KK:

1. Ciało Chrystusa
2. Wspólnota wiernych
3. Budynek

Jeśli więc ataku na trzeci typ dokona przedstawiciel drugiego typu, i to w postaci wymalowania farbą elewacji, albo wykrzyczenia księdzu żali, to raczej wciąż jesteśmy blisko tego pierwszego typu kościoła. Jezus byłby raczej na protestach. Jeśli jest pedofilia, to prywatnie ksiądz powinien odpowiadać, ale jeśli ktoś atakuje budynek, to atakuje cały kościół? Jaka to moralność?

W Polsce nic nie zostało z komunizmu, jeśli chodzi o walkę z kościołem. To wygodne alibi i odwracanie uwagi od społeczno-obyczajowych problemów. Za PRL kościół odegrał niejednoznaczna rolę, co widać po brakach w aktach i teczkach księży w IPN. Niestety z biologii wynika, że seksualność ma swoje prawa. SB łatwo więc mogło budować relacje z niektórymi duchownymi. Szczególnie w Polsce księża zafiksowani są na pojęciach: 'celibat, antykoncepcja, aborcja'.

Czym jest nowoczesność? Czy to coś pejoratywnego? Liberalizm to poszanowanie praw dla wszystkich. Czy kościół nie powinien być liberalny? W anonimowych ankietach połowa księży jest za zniesieniem celibatu. W polskich seminariach uczy się teologii fundamentalnej, a nauki społeczne są szczątkowe. Skąd taki bezżenny ksiądz ma rozumieć świat skoro trafia, jako 25 latek, na parafię z przekonaniem, że ma za zadanie uczyć jak żyć ludzi, którzy mają rodziny i problemy zupełnie obcej mu natury? Czy wiara we własne posłannictwo jest wystarczającą przepustką do egzekwowania moralności u innych (nawet jeśli uzgodni się spójny wspólny kodeks zasad)?

Chyba w wielu kwestiach się nie zgadzamy, ale zawsze chętnie wymienię poglądy. Już na tym polu w Polsce mamy deficyt.

pozdrawiam
C.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
Nie, Kościół nie może być liberalny, gdyż jest hierarchiczny. Zło zawsze czyni dany człowiek i on powinien za to zło odpowiadać. Atakując Kościół, atakuje się także wiernych, gdyż to jest ich Kościół. Gdyby jednak nie Kościół to nie wiem, kiedy obalilibyśmy komunizm, pomimo tej grupy księży współpracujących.
@Vernau
@Vernau · ponad 2 lata temu
Niezwykły wpis 😊
Mam wrażenie, że jesteśmy w dużej mierze świadkami wojny kulturowej między nowoczesnym Zachodem, a światem islamskim, w którym dominują zupełnie inne wartości, można powiedzieć średniowieczne. Dobrze to przedstawiła Oriana Fallaci w swojej książce "Wściekłość i duma". To są dwie wizje świata, zupełnie niekompatybilne. Przyczynił się do tego niewątpliwie internet i globalizacja.
Z drugiej strony strony Europa Zachodnia nie jest w stanie od kilkudziesięciu lat poradzić sobie z dobrą asymilacją imigrantów w swoich społeczeństwach, przykład arabskich przedmieść we Francji, czy tureckich emigrantów w Niemczech, którzy nie mogą przebić szklanego sufitu.
Nie wiem, czy ktoś na Zachodzie ma wystarczająco odwagi, żeby to zmienić i wie, jak to zmienić.
Na naszych oczach umiera się stary porządek świata, a jaki będzie ten nowy ?
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
Co to znaczy "asymilacja imigrantów", dla mnie to dziwne określenie.
× 3
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · ponad 2 lata temu
@Vernau
Dzięki za wpis.
Dla mnie ta wojna polega na różnej wrażliwości, różnym rozumieniu równości, na przyzwyczajeniach i wzorcach (feminizm/patriarchat/...) i ostatecznie na lenistwie polityków. Oni robią to, co im wygodne+ to, co wydaje im się, że da władzę. Stąd różne społeczne inżynierie. Mało która władza lubi demokrację. Ale w Europie z reguły panuje przekonanie o wyższości deliberacji w gronie reprezentantów społeczeństwa nad przemocą wywodzoną z różnych przesłanek.
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
Żeby mogła nastąpić asymilacja, to emigranci muszą jej pragnąć, a jak na razie to pragną, aby Europa dostosowała się do nich. W niektórych krajach i miastach istnieją enklawy, gdzie panuje prawo szariatu. Gdy we Francji nastąpił atak islamistów na kościół katolicki, to zamknięto kościoły, ale żadnego meczetu.
@Vernau
@Vernau · ponad 2 lata temu
Chodzi też o to, że np. w Niemczech jest taki problem, że jeśli ktoś jest Niemcem pochodzenia tureckiego (czyli Turkiem urodzonym w Niemczech) to ma np. problem ze znalezieniem lepszej (nie dotyczy to wszystkich) pracy, bo postrzega się go przez jego pochodzenie.
To jest szeroki problem emigracji w ogóle, np. kogo przyjmować, Kanada przyjmuje ludzi, którzy mają takie zawody, jakich ten kraj potrzebuje, może to jest jakieś rozwiązanie, bo potem Ci ludzie mają pracę, a nie siedzą na zasiłkach dla bezrobotnych.

× 3
@Vernau
@Vernau · ponad 2 lata temu
@Carmel-by-the-Sea
Zgadzam się z twoim dzisiejszym wpisem w 100%.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl