„Chory kotek. Klasyka polska”, Stanisław Jachowicz
„Idzie rak. W pokoiku na stoliku. Kółko graniaste”
Bohaterowie tych książeczek to dwa pierwsze kotki, z którymi zaznajamialiśmy się jako czytelnicy. Jeden wypił mleczko i stłukł jajeczko, które stało w pokoiku na stoliku, a drugi się rozchorował. I jak tu nie darzyć ich sentymentem? Czy Wy też uśmiechacie się z czułością, kiedy słyszycie pierwsze wersy tych uroczych wierszyków, a usta składają się Wam same do recytacji ciągu dalszego? Założę się, że tak.
„Przygody kota Filemona”, Sławomir Grabowski, Marek Nejman
Oto kolejny kot, którego przygody śledziliśmy z zapartym tchem – zarówno w telewizorze, jak i czytając pięknie ilustrowane książeczki. Przygody mrukliwego Bonifacego i przesympatycznego, białego Filemona z brązową ciapką, to jeszcze jedno wspomnienie z dzieciństwa, które wywołuje uśmiech na naszych twarzach. Jestem przekonana, że te dwa psotne kociaki i dzisiaj mają grono wiernych wielbicieli.
Przyzwyczajeni byliśmy do milusich kotków biegających na czworakach i chłeptających mleczko z miseczki, aż tu nagle w nasz bezpieczny i poukładany dzięcięcy świat wkroczył ON – Kot w butach. Kot, który jak człowiek na dwóch łapach, w długich butach przemierzał świat i niezmiernie nas fascynował. Interpretacji jego przygód, powstałych na podstawie oryginalnej baśni Charles'a Perraulta, było wiele, ja szczególnym sentymentem darzę tę przepięknie zrymowaną opowieść Jana Brzechwy.
„Garfield”
Tego kocura również znamy wszyscy. Jest bohaterem niezliczonej ilości komiksów, książek, filmów animowanych i fabularnych. Umilał nam za młodych lat niejedno popołudnie spędzone nad książką czy przed telewiozrem i jestem przekonana, że wielu z nas marzyło o takim rudym przyjacielu na wyłączność.
„Prezes i Kreska. Jak koty tłumaczą sobie świat”, Łukasz Orbitowski
Jak widać, nasze dzieciństwo obfitowało w kocich bohaterów, ale i współcześni młodzi czytelnicy nie mogą narzekać na ich brak. Łukasz Orbitowski specjalnie dla nich na kartach swojej książki powołał do życia dwie wyjątkowe, mruczące osobowości – Prezesa i Kreskę, którzy dokonują przełomowych odkryć i strzegą nocnych tajemnic. W tych bajkach odopwiedzi na wiele pytań znajdą zarówno dzieci, jak i dorośli.
„Alicja w Krainie Czarów”, Carroll Lewis
Tej panienki nikomu przedstawiać nie muszę. I towarzyszącego jej kota, oczywiście też nie. Choć w powieści pojawia się on tylko trzy razy, jest jednym z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych bohaterów książki. Jest postacią całkowicie niezależną od wszystkich innych istot, a jego uśmiech zapamiętała na zawsze większość czytelników tego dzieła.
„Koralina ”, Neil Gaiman
Koralina przeprowadziła się wraz z rodzicami do mieszkania, w którym jest dwadzieścia jeden okien i czternaścioro drzwi. Ta odważna i rezolutna dziewczynka postanawia dokładnie zwiedzić cały dom. I nie mylicie się, podczas jego penetracji spotyka kota. Czarnego i na dodatek gadającego. Ich początkowa nieufność wraz z przewracanymi przez czytelnika kartami książki przeradza się w prawdziwą przyjaźń.
„Harry Potter i Kamień Filozoficzny ”, J.K. Rowling
Podczas wyprawy do Hogwartu spotkacie wiele kotów, lecz dwa szczególnie powinny zapaść Wam w pamięć. Myślę tu o Krzywołapie i pani Norris. Obydwa bardzo dbają o Hogwart i zdają się być w nim niezastąpione. Krzywołap poluje na szczury i króluje w salonie Gryffindoru, a pani Norris, jak na prawdziwego pomocnika woźnego przystało, informuje go w razie potrzeby o niepożądanych incydentach i na swój sposób dba o bezpieczeństwo całego Hogwartu. Takie koty to prawdziwy skarb dla każdej placówki edukacyjnej.
„Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow
Jakie jest pierwsze skojarzenie na hasło „kot w literturze”? Oczywiście, że ON, Behemot. Ogromny, demoniczny, czarny kot, który podobnie jak Kot w butach chodzi na dwóch nogach, ale poza tym diametralnie się od niego różni. Od czasu do czasu przybiera ludzką postać, nie stroni od szachów, wódki, pistoletów i sarkazmu. I jak tu takiego nie wielbić?
„Koniec i początek”, Wisława Szymborska
To w tym właśnie tomiku spotkacie kota, który zasłużył na Nobla – „Kota w pustym mieszkaniu”. Ten wiersz od lat niezmiennie porusza i wzrusza czytelników do łez, szczególnie opiekunów kotów. Bo wszyscy wiemy, czego nie robi się kotu…
„Mamy morderstwo w Mikołajkach”, Marta Matyszczak
Ta autorka zdobyła rzesze czytelników serią prześmiesznych kryminałów, których narratorem był przeuroczy kundelek Gucio. W zeszłym roku nadeszła pora na zmiany i pania Marta rozpoczęła serię trochę bardziej mrocznych książek, w których prym wiedzie, może i równie urocza, ale strasznie przemądrzała kotka Burbur. To w tej właśnie książce odkryjecie tajemnicę podrapanych mebli… No dobrze, zdradzę Wam ją. Koty wcale nie ostrzą na nich pazurów, one… piszą pamiętniki. Aż strach je przeczytać :) Również tu poznacie genezę słowa „niewolnica”, którego użyłam we wstępie, pisząc tak o sobie, jako opiekunce Lokatki.
„Salve Roma! Koci kryminał”, Akif Pirinçci
Marta Matyszczak nie była pierwsza. Już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Akif Pirinçci, urodzony w Turcji niemiecki pisarz, wpadł na pomysł, aby narratorem kryminałów mianować kota. Jak wymyślił, tak uczynił i z tej idei powstał cykl pięciu wciągających kryminałów, w których zagadki z powodzeniem rozwiązuje kot o imieniu Francis.
„Iwan Konwicki, z domu Iwaszkiewicz. Biografia ”, Tadeusz Konwicki, Danuta Konwicka
Na koniec mam dla Was nie lada gratkę. Mieliśmy już tu książki o kotach znikających, poruszających się na dwóch łapach i piszących pamiętniki. Teraz przyszedł czas na kota, kóry doczekał się własnej biografii. Iwan, w przeciwieństwie do swoich poprzedników, nie jest bohaterem literackim. To charakterny i złośliwy kot z krwi i kości, pełnoprawny członek rodziny Konwickich. Z tej książki dowiecie się, w jaki sposób o jego względy zabiegały takie tuzy jak Dygat i Holoubek, co dostawał z zagranicy oraz co wspólnego miał z rodziną Iwaszkiewiczów. Ta książka niewątpliwie jest warta przeczytania, szczególnie w Dzień Kota.
Zdaję sobie sprawę, że ta krótka lista to tylko wyimek tytułów, w których spotkamy koty. Może Wasze pupile podpowiedzą mnie i Lokacie, co warto w ten dzień przeczytać? Obie życzymy Wam przemiłego Dnia Kota i czekamy na Wasze komentarze. Podejrzewam, że co ciekawsze Lokatka zapisze w swoim pamiętniku. Trzymajcie kciuki, żeby jej się kartki nie skończyły :)
Dorota Skrzypczak
Korekta: Gabriela Danel