Gdy po wielu latach Iwa w poszukiwaniu odpowiedzi powraca na Żuławy, do rodzinnego domu nie spodziewa się nawet jak wiele tajemnic kryją jego ściany.
Antonina, Józefina i Iwa, trzy kobiety i trzy różne historie, śmierć, miłość i życie splecione w jedną opowieść przez czas i ludzi. Czy w domu z duszą, w którym wciąż rozbrzmiewa muzyka uda się wreszcie poskładać w całość ich życiorysy i odesłać duchy tych, którzy odeszli na spoczynek?
Gdy Iwa przybywa na miejsce, szukając odpowiedzi na dręczące ją demony przeszłości, w starym domu ponownie rozbrzmiewa zapomniana melodia, grana przez niegdysiejszego właściciela. Krok po kroku kobieta będzie musiała oczyścić rodzinne wspomnienia z kurzu i pajęczyn, odnajdując utracone sekrety i siebie samą.
Ona i dom, który tańczy to opowieść składająca się z porwanych fragmentów wspomnień i historii trzech pokoleń. Mamy w nim kilka różnych perspektyw, przede wszystkim opowieść Iwy, Józefiny i Antoniny, ale również fragmenty wspomnień Kazimierza czy samego domu.
Sama opowieść nie jest zbyt wartka, akcja nigdzie się nie spieszy, a jej bohaterki jedna po drugiej przedstawiają swoje pełne smutku i żalu historie, których świadkiem zawsze jest dom z niebieskimi drzwiami.
Małgorzatę Oliwię Sobczak kojarzyłam wcześniej tylko ze świetną serią kryminałów Kolory zła, więc z ogromną ciekawością sięgnęłam...