Wśród młodzieży mnożą się samobójstwa. W tym samym czasie wrocławska policja znajduje zwłoki zamordowanych młodych kobiet. Czy to wszystko jakoś się łączy? Do akcji znów wkracza Komisarz Zakrzewski.
No i stało się. „Cienie przeszłości” zakończone. I to z przytupem. Mieczysław Gorzka ostatnim tomem trylogii łamie wszystkie zasady i osiąga odwrotny efekt niż można by się spodziewać.
Czy da się napisać 608 stron książki tak, żeby czytało się szybko jak nowelę?
Czy można pozwolić czytelnikowi na odkrycie prawdy na samym początku, a potem trzymać go w napięciu przez kolejne 500 stron?
Czy można stworzyć skomplikowaną fabułę i przedstawić ją w zrozumiały i przejrzysty sposób?
Na wszystkie te pytania autor odpowiada „TAK” i daje temu dowód w Totentanz. To było mistrzostwo! Zarwałam nockę z tą książką i wierzcie mi, warto było. Autor ma wybitną umiejętność do niemówienia w prost, a to sprawia, że czytelnik w jednej chwili domyśla się wszystkiego, by w kolejnej porzucić swoje pomysły, żeby w następnej do nich wrócić. Uwielbiam takie zagrania!
Zakończenie… wbiło mnie w fotel. Więcej ze mnie nie wyciągnięcie. Po prostu przeczytajcie tę serię. To jest tak dobre, że kopara opada. Polecam!