Książka stanowi kontynuację powieści „Najlepszy powód, by żyć”, którą bardzo wysoko oceniłam. Była to opowieść o tym, jak poznali się Marcel i Dominika.
Tym razem mamy dalszą część ich losów.
Marcel i Dominika zamieszkali razem i wspólnie zaczynają snuć plany na przyszłość. Niestety nic nie jest proste. Najpierw z dnia na dzień stają się opiekunami malutkiej córeczki Marcela - Amelki, której mama postanowiła pojechać za granicę. Gdy już na nowo tworzą swoje życie zdarza się wypadek samochodowy, po którym Marcel w stanie ciężkim trafia do szpitala z urazami głowy a jego życie wisi na włosku.
Długo pozostaje w śpiączce farmakologicznej, jednak gdy już się budzi okazuje się, że pamięta wszystko, z wyjątkiem tego co zdarzyło się w okresie ostatnich dwóch lat. Dominika jest załamana, gdyż są to lata gdy się poznali i w sobie zakochali, a teraz Marcel traktuje ją jak osobę zupełnie obcą.
O tym co będzie dalej nie napiszę, gdyż nie chcę zdradzać całej fabuły książki. Jedno jest pewne Dominika wie, że albo Marcel przypomni sobie wszystko, albo ona spróbuje jeszcze raz sprawić by chłopak zakochał się w niej.
Muszę przyznać, książę czyta się lekko i przyjemnie, jednak i tak podobała mi się o wiele mniej od poprzedniej. Coś przeszkadzało mi w postaci Marcela. Chłopak wydawał mi się o wiele mniej dojrzały niż w poprzedniej części. Nie chodzi tu tylko o jego zachowanie po wypadku, bo wówczas jego odzywki i słownictwo schodziły na samo dno, lecz o całość ...