Avatar @maciejek7

Mazury

@maciejek7
187 obserwujących. 190 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj 22 minuty temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
187 obserwujących.
190 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj 22 minuty temu.

Cytaty

Wszyscy starali się zaparkować jak najbliżej klatki tylko po to, żeby coś zjeść, przespać się kilka godzin i wrócić do pracy, dzięki której stać ich będzie nadal na mieszkanie na tym osiedlu, opłacenie czynszu, jedzenia i paliwa na dojazdy do pracy. I tak błędne koło się zamykało.
Dzieci są strasznie okrutne, zwłaszcza dziewczynki. Hania wiedziała o tym najlepiej. Ileż to razy była wyśmiewana, wyszydzana i piętnowana... Nastolatki nie są takie jak dorośli. Nie śmieją się za plecami, tylko prosto w oczy. Wydaje się to okrutne, ale dzięki temu przynajmniej wiadomo, kto jest kim. W dorosłym życiu nie jest to już takie oczywiste. Wszyscy mają maski. Nawet najbliżsi, a co dopiero znajomi czy obcy.
Nastolatka wiedziała, że to będzie ciężki czas dla matki. Co prawda od dłuższego czasu jej małżeństwo wisiało na włosku, ale nadal byli rodziną. Jak to śmiesznie teraz brzmi... Rodzina. Były ksiądz, wdowa i ona, dorastająca dziewczynka, której ojczymem jest eksklecha.
Mieszkał sam, nikogo nie zapraszał, nikt do niego nie przychodził. Był typem samotnika ze swoimi nawykami i rytuałami. Lubił to, a może po prostu tak tylko sobie wmawiał.
Człowiek twardnieje w miarę upływającego czasu i zdobywanych doświadczeń.
Ponad czterystutonowy kolos jeżdżący w barwach PKP InterCity czekał jak ujarzmiony przez tresera gepard, aż rozpocznie się cała procedura. Na sąsiednich torach paliły się już oznaczenia zatrzymujące ruch.
Sebastian zawsze stawiał prawo na pierwszym miejscu, ponad bliskich, znajomych, przyjaciół, a nawet rodzinę. Zawsze chciał być policjantem.
Usłyszał przytłumione uderzenie - jakby tir potrącił zająca, ale to nie był zając, a on nie kierował ciężarówką.
Jego zielone oczy przypominały nieco jezioro pokryte delikatna warstwą mchu czy raczej bagiennych glonów. Było w nich jednak coś intrygującego, coś fascynującego i coś, co sprawiało, że chciało się w nie patrzeć, a niekiedy napawały lękiem, jak gdyby jego wzrok przenikał najgłębsze zakamarki duszy.
Biegł przed siebie. Tory kolejowe po jego lewej stronie wyznaczały prostą drogę do domu. Dom. Jak to śmiesznie brzmi... Teraz, kiedy go ma, nie wiedział, czy chce do niego wracać. Jej przecież tam nie ma.
Droga wiodła przy samych torach kolejowych. Od miesięcy w mieście trwał remont. Co chwilę zmieniano trasę samochodów.
Była sama.
Zdana na łaskę i niełaskę Wiktora. Pozbawiona wpływu na swoje życie. Przekonana, że cokolwiek zrobi, i tak nie przyniesie to spodziewanego efektu, nie zmieni jej sytuacji na lepsze.
Idąc rynkiem i spoglądając na witryny zamkniętych sklepów, myślała o tym, że powinna była zostawić męża, gdy pierwszy raz podniósł na nią rękę. Ale tego nie zrobiła. Jak wiele kobiet w takiej sytuacji zdecydowała się zostać, bo go kochała.
Każdy z nas ma na koncie zachowania, którymi po latach wolałby się nie chwalić.
Mam jeszcze wiele do zrobienia. Chcę mieć faceta, który będzie mnie kochać, dwoje dzieci i dom z ogródkiem. W moim pokoju na półce leży stos książek, których jeszcze nie przeczytałam, a w szufladzie lista filmów do obejrzenia.
Był przewrażliwiony na swoim punkcie, wszystko przyjmował do siebie, wybuchał złością. Dzieciaki, jak to dzieciaki, wykorzystywały to i robiły sobie z niego jaja, żeby go wkurzyć i mieć zabawę.
- Teść przesadza, nigdy nie mógł zrozumieć, że teraz dzieci wychowuje się inaczej niż za jego czasów.
- Fundament powinien zawsze być taki sam, bez względu na epokę - zripostował mężczyzna. - Szacunek. Odpowiedzialność. Honor. Uczciwość. Kultura.
Po zakończeniu przemocowego związku długo dochodziła do równowagi i leczyła rany na duszy. A kiedy stanęła na nogi, chciała jedynie spokoju.
Mam nadzieję, że wczoraj wreszcie zaszłaś w ciążę, bo jeśli nie, uznam, że jesteś jałowa, i wymienię cię na pełnowartościowy model.
Coraz więcej ludzi ma problem z psychiką, nie wytrzymuje presji, pośpiechu, dyktatury nowości i porównywania się z innymi. A jak komuś odbija, wszystkie zasady idą się walić.
Od lat miała nawyk lustrowania otoczenia, w którym przebywała, obserwowania ludzi znajdujących się w pobliżu, by zyskać pewność, że wszystko jest w porządku.
Idąc niespiesznie wijącą się ścieżką, spoglądała na pokryte kwiatami krzewy oraz runo białe od skupisk konwalii, gwiazdnicy i czosnku niedźwiedziego, wciągała w nozdrza woń żywicy, słuchała świergotu ptaków.
Wydarzenia minionych lat pokazały, jak kruchy może być spokój, i Gniewosz nie miała pewności, czy znów nie przyjdzie jej o niego walczyć.
Za kilka dni miały minąć dwa lata od dnia, gdy się przeprowadziły z Warszawy do Pełni po tragicznych zdarzeniach, które stały się ich udziałem.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl