Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja i piachu", znaleziono 25

Ciągle kręci mi się w głowie i bolą mnie wszystkie mięśnie, jakbym rozładował przyczepę piachu widłami.
Kolistymi pierścieniami, jak bałwany prawdziwego morza, na wszystkie strony gnały dymiące fale pustynnego piachu.
Jak kto nie żyje, to ma nie fikać, tylko grzecznie w piachu leżeć. A jak nie leży, to nasz zafajdany obowiązek takiego położyć.
Przed świętami, długimi weekendami, wakacjami trzeba być ostoją wyrozumiałości, miłości i spokoju większą niż dalajlama. Inaczej sosnowe pudełko i do piachu.
Tymczasem Zbychu[...] zostawił mnie pośrodku puszczy z bagażem, jak sierotę. Brakowało tylko kawałka piachu, żebym poczuła się jak Nel. Pieprzony anty-Staś.
Od paru dni woda, zawsze krystaliczna, chłodna i świeża, nie smakowała zbyt dobrze. Była mętna, miała ziemny, metaliczny posmak, a na dnie wiadra było coraz więcej piachu.
Bo problem z nadzieją polega na tym, że trzeba ją trzymać pod kontrolą. Inaczej pochłania cię jak woda. Może przez jakiś czas zdołasz utrzymać się na powierzchni, ale w końcu przyjdzie odpływ, a ty ugrzęźniesz w piachu.
Wszyscy podziwiali w Bazylu ten zapał, apetyt na życie i ciekawość świata, lecz ona czasami wolałaby po prostu poleżeć na ciepłym piachu. Pogapić się na ptaki, pomyśleć. Nie bała się spędzać czasu we własnej głowie, odcięta od zewnętrznych bodźców.
Dziwny świat, rozmyślałem. Tak blisko na dno. Tak blisko do piachu, Czy mogłem jednak z czystym, sumieniem twierdzić, że moje czasy były dużo lepsze? Ci ludzie raz wdeptani w błoto wstawali. Ludzie z mojej epoki szukali błota, by się w nim z lubością tarzać..
– Udawać twardą?! – sarkam. – Nie muszę udawać. Nie jestem twarda, jestem niczym porcelanowa lalka, która wielokrotnie upadała. A każdy ten upadek powodował na jej powierzchni kolejne pęknięcie. Teraz zostałam rozbita na milion drobnych jak ziarenka piachu kawałeczków, których nie da się już posklejać.
Motłoch z zasady potrzebuje kogoś, kto będzie dyktować, co ma robić i myśleć, ponieważ to zdejmuje odpowiedzialność. A ludzie z zasady nie chcą czuć się odpowiedzialni, bo brzemię uwiera, oznacza obowiązek i konieczność wywiązania się z obietnic. I tym na dole też trzeba wbić do łbów, co mają robić i myśleć, a całą resztę, która będzie mieć inne zdanie, posłać do piachu.
- To czemu nie wyjedzie pan na urlop? - podsunęła mu Nata.
- A niby gdzie? Nad morze? Już nad nim jestem. I to cały rok.
- To może w góry? - zaproponowała Natka.
- A co miałbym tam robić? Jak mam do wyboru pół dnia wspinać się na kupę kamieni tylko po to, żeby drugie pół dnia z niej schodzić, to już wolę uwalić cztery litery na kupie piachu.
- Na razie nic tu po nas - rzucił dowódca. - Wracajcie do domów i czekajcie na sygnał. Jakub, ty, zdaje się, umiesz pędzić bimber?
- No ba...
- Wyprodukuj ze sto litrów. Poczęstujemy Ruskich, jak będą za bardzo rozrabiali.
- Ma być taki, żeby od razu poszli do piachu, czy wystarczy, że po trzech dniach wykitują? - Jakub wolał się dopytać.
- Zrób taki i taki. Będziemy używali w zależności od okoliczności.
"-Nie igraj ze mną, kociaku, bo się doigrasz i przestanę być taki dobroduszny. A wtedy zobaczysz, jak to wszystko może rzeczywiście wyglądać - syczy ostrzegawczo, a jego twarz nie wyraża żadnych emocji. - Nie takie rzeczy jak radzenie sobie z jeszcze nieposkromioną złośnicą robiłem w życiu. Zabijam bez mrugnię cia okiem, nie daję drugiej szansy, a kto mnie znieważy, kończy w piachu. Lepiej się zastanów, mała, co robisz, i czy warto. "
To, co minęło, powraca. Wchodzi jak czuła igła w serce. Wystarczy szczegół. Dźwięk, zapach, obraz, chwila. Dostrzegasz coś kątem oka i minione powraca z niespodziewaną siłą. Dzieciństwo. Zawsze jednak dzieciństwo i nie sposób dostrzec, gdzie przebiega jego granica. Dziesięć, dwanaście lat? Jakby późniejszy czas nie miał już tej mocy. Suczawa dawno temu, ranek, kilkoro dzieci bawi się pod ścianą obskurnego bloku. Szary kolor cegieł i piachu sprawia, że cofam się o czterdzieści lat i na kilka sekund znika teraźniejszość, by zrobić miejsce letniemu porankowi u dziadków na wsi. To jest oślepiające jak delikatna magnezja. Dzieci, szary piasek, szary mur. Tak działa pamięć. Nie sposób odgadnąć jej praw. Trwało chwilę. Taksówka wiozła nas na dworzec. Jakby śmierć się oddaliła, jakby na ten ułamek czasu utraciła swoją władzę. Tak.
Tyle starań, zabiegów, a wszystko jak krew w piach.
[...] piach sypał się na podłogę czerwonymi kaskadami niczym suszona krew z pękniętej klepsydry.
Picie, tak jak za pierwszym razem, pomaga Rebece tylko w jednym. Rozrzedza czas. Zamienia dom w klepsydrę, pokrywa wszystko piachem.
Wspomnienia są jak linia na piasku. Im dalej idziesz, tym jest wątlejsza i mniej widzialna. Aż wreszcie nie ma niczego, jedynie gładki piach i czarna dziura nicości, z której wyszedłeś.
W powietrzu unosił się zapach, który wyczułam wcześniej. Piach, pot i ostra wanilia. Zapach domu i komfortu. Zapach kopania w dupę i robienia zamętu.
Życie jest gówniane, a potem się umiera. Rzucą ci na mordę piach i zeżrą cię robaki. Bądźmy wdzięczni naturze, że dzieje się to w takiej kolejności.
Prowadzą, czy raczej pędzą nas szosą przez środek miasta. (...) Ile transportów przeszło już tą szosą? Ile westchnień, łez, ile kropli potu i krwi wsiąkło w jej piach?
Silny wiatr szarpał wyblakłymi, lichymi o tej porze roku roślinami rosnącymi wzdłuż linii wydm i wygładzał piach na plaży, wzbijając go raz za razem w powietrze niczym pył. Na morzu szalał sztorm.
Lokalny klub grający w czwartej lidze rozgrywał swój mecz wczesnym popołudniem, co sprzyjało miejscowym pijaczkom chłonąć morze alkoholu od wczesnych godzin porannych. Jednym z nich był mój ojciec, którego wybłagałem, żeby zabrał mnie na mecz.
W pobliżu oznaczonego drzewa zaczął kopać dół. Ziemia była tutaj niezwykle miękka, nieporośnięta zbytnio roślinnością, więc nikt nie zwracał uwagi na to, czy piach w tym miejscu wyglądał na przekopany, czy też nie. Kopał już tutaj kilkukrotnie i za każdym razem szło łatwo.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl