Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jaki czyms", znaleziono 47

Należy zawsze pamiętać o tym, czym jest natura świata, a czym moja. I o tym, w jaki ona do tamtej pozostaje stosunku, i o tym, jaką ona jest cząstką jakiej całości, i o tym, że nikt nie ma siły powstrzymania cię, abyś w każdej chwili nie czynił lub nie mówił tego, co jest zgodne z naturą, której jesteś cząstką.
- Oni nie są bogaci. Oni mają pieniądze. To różnica.
- Na czym niby polega?
- Na sposobie, w jaki się je zdobywa.
Tym dziewczynom gęby się nie zamykały, a ja nigdy nie wiedziałem, o czym tak naprawdę gadają, co to za kolejna drama, ale zawsze jakaś była.
Z drugiej jednak strony dawno już zrozumiał, że z burakiem i chamem nie ma o czym rozmawiać i jedyny język, jaki cham i burak rozumie, to język siły.
Należała jednak do tej grupy osób, które wierzył w istnienie kolejnego etapu, bo w przeciwnym razie, jaki sens miałoby życie i wszystko, nad czym człowiek pracuje podczas jego trwania.
Istnieje coś takiego, co nazywa się przeznaczeniem i niezależnie od tego, jacy jesteśmy cwani, nie zdołamy go uniknąć, ponieważ sami je sobie gotujemy. To nieuniknione, w przeciwnym wypadku czym w ogóle bylibyśmy?
Czym jest władza?(...) Władza to możność zdobycia tego, czego pragniemy. Władzę mamy wtedy, gdy to my jesteśmy w stanie decydować. W jaki zaś sposób można zdobyć władzę?(...) Władzę zdobywamy, biorąc ją sobie.
- Współczucie jest takie samo. To właśnie wiedział yeti. Kochał stale, natychmiastowo, spontanicznie, bez myśli ani słów. Tego mnie nauczył. Miłość nie jest tym, o czym się myśli. Miłość to stan, w jakim się przebywa. To był jego dar.
- I o czym ci opowiadała- dopytywałam.
- O najróżniejszych rzeczach, O wojnie, o jej rodzicach, o mojej mamie, jak była mała...
- Ty też masz mamę?
- Każdy ma.
- Ja nie.
- Masz. Zawsze jest jakaś pizda, z której się wyszło.
Powoli pogodzisz się ze wspaniałą osobą, jaką jesteś, i przyznasz jej prawo do swobodnego wypowiadania się.[...] Twoje prawdziwe ,,ja" wyzdrowieje, gdy będziesz miał pewność, że uczucia i pragnienia, jakich doznajesz, naprawdę należą do ciebie.[...] Jesteś doskonały w swojej niedoskonałości. Zadowalaj się tym, czym jesteś. W dniu, w którym ci się to uda, wypełnisz pustkę tożsamościową.
W jakim świecie żyję właściwie Niklas Frank? Próbował w niekonwencjonalny sposób przezwyciężyć przeszłość. Szedł prosta droga, nie zważając na nic, dozdraptwał swoje rany, w czym przyświecała mu nienawiść. Niechętnie używa się obecnie słowa "uczciwa", ale jeżeli można nim coś określić, to właśnie metodę, jaką wybrał Niklas Frank. Mówi, że widzi w sobie wiele z ojca, przede wszystkim jego tchórzliwość.
Nie porzucaj pragnień, one pozostaną: jaskrawa kamea wszystkiego, czym byliśmy i w co wierzyliśmy jako dzieci, cały ten blask, jaki rozjaśniał nasze oczy, nawet kiedy się pogubiliśmy, a noc rozbrzmiewała poszumem wichury. Wyjedź i staraj się zachować pogodę ducha. Włącz radio na stację nadającą rock and rolla i z całą odwagą, jaką jeszcze masz, oraz z całą wiarą, jaką potrafisz z siebie wykrzesać, podążaj w nowe życie. Bądź sobą, bądź dzielny, nie poddawaj się. Reszta jest ciemnością.
Bardzo jestem zadowolona, że tutaj przyszłam. Dowiedziałam się dużo rzeczy, o czym dotąd nie wiedziałam. Wiem teraz, kim ja jestem i jakiego pochodzenia jestem. I wiem, że tutaj jest moja ojczyzna, więc chcę nową siłą i nową mocą dla niej pracować.
Pytany jestem często, jak znoszę to, o czym piszę. Jaką osobistą cenę za to płacę? Odpowiedź nie wydaje mi się ani ważna, ani specjalnie interesująca. Wolałbym, aby ktoś, kto sięga po moją książkę, sam siebie spytał: dlaczego o tym czytam? Dlaczego się z tym mierzę?
- A co pan pisze?
- Głównie opowiadania. Obecnie pracuję nad powieścią. Jestem mniej więcej w połowie.
- O! W połowie powieści?
- Tak.
- A jaki ona ma tytuł?
- Cieknący kran mego złego losu.
- Podoba mi się. A o czym jest?
- O wszystkim.
Czytaj dalej
Ale czy dzieci znają swoich rodziców? Tak naprawdę, na wylot? Przecież zazwyczaj widzą ich jedynie fragmentarycznie, cząstkowo. Nie wiedzą, jacy byli w dzieciństwie ani o czym marzyli jako nastolatkowie. Nie mogą wiedzieć, bo choćby nawet rodzice im o tym mówili, ich opowieści zawsze są przerysowane- właśnie dlatego, że opowiada się je dzieciom.
Kolekcjonujemy doświadczenia. Te cudowne, które chcemy zostawić ze sobą na zawsze, i te złe, które chcielibyśmy czym prędzej wymazać z pamięci. Te drugie, paradoksalnie, zostają z nami najdłużej. Nie mamy wpływu na to, jakie wyzwania postawi przed nami los i jak ciężki będzie nasz bagaż trudnych wspomnień. Ale to od nas zależy, w jaki sposób go poniesiemy.
Życia trzeba się uczyć. (...) Bezustannie, codziennie, Nel. Nikt go nie zna. Nikt nie wie, co przyniesie. Jak jutro zapachnie, czym posmakuje, jaki będzie miało kolor. Nikt nie zna jutra, ja też nie. Wciąż sie uczę, że każda podróż to walka, ale nie znam lepszej drogi do samej siebie, niż tylko przez to przejść.
Jesteś najinteligentniejszą osobą, jaką znam, ale inteligencja może być głupia i arogancka. Może dać człowiekowi fałszywe poczucie bezpieczeństwa. czasami każe ludziom sądzić, że panują nad czymś, nad czym nie da się panować. Czasami rozsądek to tylko ułuda, czasami trzeba brać pod uwagę inne rzeczy, intuicję, uczucia innych.
Ale zazdrość i ambicja to nie jedyna przyczyna sporu Wałęsy z Walentynowicz. Chodziło o coś więcej. O to, czym ma być dziedzictwo Sierpnia 80 i jaką strategię walki z komunistami powinna przyjąć "Solidarność". Był to zatem konflikt między tym, co małe, ambicjonalne i zdradzieckie, a tym, co wielkie, ideowe i suwerenne w całym ruchu "Solidarności".
Wyraźnie czujemy, że to, czym jesteśmy, determinowane jest przede wszystkim przez: nasze doświadczenie życiowe, relacje z rodzicami, z przyjaciółi, nasze lektury, miłości, a także kontekst społeczny, w jakim żyjemy. Wszystko, co nas wykuwa, rzeźbi, czyni z nas tych, którymi jesteśmy - naszym zdaniem - bez związku z biologią, którą implikuje nasze dziedzictwo genetyczne po rodziach.
Wciąż aktualne jest pytanie: „Z jakiej części swego fałszywego «ja» jesteśmy skłonni zrezygnować, by znaleźć Prawdziwe «Ja»?” . Związane z tym konieczne cierpienie będzie zawsze odczuwane jako umieranie, o czym szczerze powiedzą nam dobrzy nauczyciele duchowi. (Najlepiej udaje się to zawsze Anonimowym Alkoholikom!). Jeśli przewodnicy duchowi nie mówią nam o umieraniu, to nie są dobrymi przewodnikami duchowymi!
-Zdaje się... lub raczej... rzecz w tym, że niekiedy, niekiedy sprawy wydają się przekraczać nasze pojmowanie, moja droga, i niesprawiedliwe realia polegają na tym, że te zdarzenia, tak dla nas nielogiczne, pozbawione wszelkich przyczyn, jakie moglibyśmy im przypisać, są dokładnie tym, czym są, i niestety niczym więcej. Jestem przekonany, głęboko przekonany, że jest to najboleśniejsza świadomość, z jaką każdy z nas musi żyć.
Walczyć, ale na litość boską jak?! Cóż mogę, czym dysponuję? Przecież ten cholerny świat jest tak urządzony, że racja i siła są zawsze po stronie tych „na górze”. Szorc tam jest! Więc jak? – pytał Boga. Jaką masz radę dla mnie, ty, który także siedzisz tam, na górze? Co ja mogę takiemu Szorcowi zrobić? Wiara przenosi góry, ale wszystkie jakoś od wieków stoją na swoich miejscach.
Zostawcie ją! Zakrzyknął robiąc groźną minę. - Szczym ryj – odpowiedział jeden z napastników. Po czym obracając się wymierzył zamaszysty cios wprost w skroń Oskara. Naszego bohatera od siedmiu boleści siła uderzenia powaliła na kolana. Zamroczony zdążył jeszcze wydusić z siebie: - Dziękuję, dobranoc. Lecz następną rzeczą jaką dostrzegł był biały przód tenisówki zmierzający w kierunku jego twarzy. Potem stracił przytomność.
Oto coś, o czym nigdy ci nie mówią: gdy trzymasz broń w ręku, czujesz się świetnie. W telewizji przeciętny człowiek wzdryga się, kiedy podają mu broń. Krzywi się i mówi: "Nie chcę tego!". Ale w rzeczywistości, kiedy trzymasz broń, czujesz, jaka jest chłodna, jak ciąży w ręce, jaki ma kształt, jak twoja dłoń odruchowa zaciska się na rękojeści, a palec wskazujący odruchowo wsuwa się pod osłonę spustu - czujesz się nie tylko wspaniale, ale nabierasz pewności siebie i przekonania, że dobrze, iż ją masz.
- Będą zajęci czym innym - odparła niania. - Całym tym tłumem u bramy. (...)
- Jakim tłumem? - zdziwiła się Magrat.
- Zorganizujemy sobie.
- Tłumu się nie organizuje, nianiu - powiedziała Agnes. - Tłum to coś, co zdarza się spontanicznie.
Oczy niani błysnęły.
- W tych stronach żyje siedemdziesięciu dziewięciu Oggów - oznajmiła. - No to będzie spontanicznie.
(...)
- Tak, mamo?
- Spontaniczny tłum ma szturmować bramy zamku za powiedzmy pół godziny. Zawiadom wszystkich.
- Tak, mamo.
- Wytłumacz im, że to nie jest obowiązkowe i wcale nie muszą przychodzić - dodała niania.
Czytaj dalej
Trucizna płynąca z tych stronic działała powoli, ale po pewnym czasie Serwaz poczuł się schwytany w pułapkę obrazów i myśli autora, jakby oblepiała go niewidzialna pajęcza sieć. Czytając, miał chwilami wrażenie, jakby dotykał śliskich głębin jakiejś odrażającej duszy. Zarówno bowiem to o czym opowiadał Lang, jak i sposób, w jaki o tym mówił, były obrzydliwe. I chodziło nie tyle o morderstwa (...) ile o mroczną atmosferę, dochodzący z ciemność głos autora, który szeptał mu do ucha, oraz o fakt, że w końcu prawie zawsze zło triumfowało nad dobrem.
(...) nie miała już dawnych przyjaciół. Dzieciaki z sąsiedztwa, kiedyś przyjazne, teraz traktowały ją… no, z respektem — z powodu kapelusza. Oddzielał je mur, jakby ona dorosła, a one nie. O czym mieli ze sobą rozmawiać? Bywała w miejscach, jakich nie potrafili sobie nawet wyobrazić. Większość nie widziała nawet Dwukoszula, choć leżał nie dalej niż o pół dnia drogi. I wcale ich to nie martwiło. Miały wykonywać tę samą pracę, co ich ojcowie albo jak ich matki wychowywać dzieci. I bardzo dobrze, szybko zapewniała w myślach Tiffany. Ale nie decydowali o niczym. To wszystko po prostu im się przydarzało, a oni tego nie zauważali.
Wiewiórka znieruchomiała na krótki moment, po czym nagle zerwała się jak oparzona na równe łapki i podskoczyła na gałęzi.
- Skąd przyszło ci do głowy, że jestem wie-wiór-ką?!
- Jak to skąd?- wymamrotała niepewnym głosem Maja.- Przecież widzę...
- Co widzisz mała ignorantko?- (...) Jaki to kolor?
-Rudy- szepnęła Maja.
-Właśnie! A to? Co to jest? (...)
-Ogon.
-Właśnie! A kto ma rude futro i taką piękną, rudą kitę?
- Wiewiórka?- zaryzykowała Maja.
- Nie! Ty nie masz o niczym pojęcia!
- Kim jesteś w takim razie? (...)
- Jestem lisem! To znaczy lisicą. Li-si-cą. Dla znajomych Foksi.
Czytaj dalej
© 2007 - 2025 nakanapie.pl