Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jako ponad zakupu chce", znaleziono 51

Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy.
Kocie reklamy są dźwignią zakupów nie tylko w sieci, ale nawet w sklepach z materiałami budowlanymi.
w sklepie odmawia ciągnięcia za sobą kosza na zakupy niczym cholernego psa.
Zakupy to jedna z najgorszych form rozrywki, chyba że chodzi o myszkowanie w księgarni.
Stawać między kobietą a jej zakupami to narażać się na śmiertelne niebezpieczeństwo, nawet dla uzbrojonego po zęby stalkera.
I w Ameryce jest normą, że zakupy się klientowi pakuje do toreb, a potem jeszcze te torby odnosi do samochodu, jeśli trzeba.
- ...jest pani sama?- zapytała policjantka.
- Przyszłam z koleżanką na zakupy.
- Jak się nazywa koleżanka?
Celtycka zatrzepotała rzęsami.
-Visa Platinum.
Stał chwilę, wpatrując się we wnętrze lodówki i szukając czegoś, co nadawałoby się jeszcze do zjedzenia. Ostatni raz robił zakupy kilka dni temu. Może tydzień.
Buddy patrzył nieruchomo. Kiedy człowiek zostaje ocalony od nieuchronnej zguby przez atrakcyjną dziewczynę na białym koniu, nie spodziewa się quizu z zakupów.
Przy zakupie książek każdy ma pełną swobodę i to jest właśnie piękne. W życiu stale się nas do czegoś przymusza, ale przynajmniej możemy jeszcze sami zdecydować, co chcemy czytać.
Mój mąż nigdy nie robi zakupów, nawet jeśli ma wolne. Twierdzi, że matka zawsze mu wszystko szykowała. Nie mogę uwierzyć, że niczego nie zauważyłam przed naszym ślubem.
Firma jest warta tyle, ile nasze zakupy. To my tym wszystkim sterujemy, my o tym decydujemy.
Todos somos medicina. Wszyscy jesteśmy lekarstwem.
Każdy ojciec wychowuje swoje dziecko czymś innym. Mój pasem albo nylonową siatka na zakupy, Wojtka kablem, a jeszcze inny czym popadnie.
Wsiadając do auta i rzucając zakupy na przednie siedzenie, pomyślała z goryczą, że ludzie są okropni. Zachowują się tak, jakby nie mieli własnego rozumu i ślepo wierzą we wszystko, co usłyszą.
Nie spiesz się. Zakupy sprawiają przyjemność wyłącznie wtedy, kiedy nikt się nie spieszy. A gdy się ktoś spieszy, dokuczają jak wrzód w miejscu, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.
... i wyjął z lodówki niewielką, półlitrową butelkę wódki - ponieważ był nie tylko kulturalnym, mądrym i przewidującym młodym Rosjaninem, ale również leniwym, co sprawiało, że jeśli już wybierał się na zakupy to zawsze robił zapasy produktów.
Dni miała wypełnione po brzegi: praca, chłopcy, zakupy, obiad, pranie. Pisała nocą. Przyzwyczajona do witania dnia "od drugiej strony", czyli od świtu, miała drugą część po trzech tygodniach.
Na ulicy nie biorą mnie już za turystę. Poruszam się pewnie, taszczę siatki z zakupami na obiad i książkami, nie robię zdjęć. Ale mimo to wciąż jestem i zawsze chyba będę obcy- nadal bowiem zaglądam niegrzecznie w okna.
Każdy mógł przeczytać, że Żydom zakazuje się wstępu do szkół i kin, a zakupy mogą robić tylko w niektórych sklepach i w określonych godzinach, na ogół wtedy, gdy najlepsze towary zostały dawno wyprzedane.
- Dlatego nienawidzisz zakupów?
Gabe skinął głową.
- Jeśli kolejka jest długa, czasem muszę wyjść.
- Czemu?
- Z powodu straszliwego naporu ludzkości na moją duszę. Nigdy tego nie czułaś?
- Chyba tak. W Walmarcie.
- Właśnie! Tam jest najgorzej!
Powodzenie rodzinnego interesu było dla niego priorytetowe. Szczególnie po okresie pandemii, kiedy wszyscy ogrodnicy w Lisse przeżywali naprawdę trudne chwile. Farmerzy byli zmuszeni wyrzucać kwiaty w błoto, to znaczy na kompost, gdyż nie było chętnych do zakupu.
Na wszelki wypadek kupi sobie gaz pieprzowy, oficjalnie przeciw psom. Zresztą, to zupełnie adekwatne wyjaśnienie zakupu, bo Feliks zaczął zachowywać się ostatnio jak pies na baby. Zwłaszcza na jedną. Zdecydowanie nie czuła się wyróżniona.
— Normalność? A co to jest normalność? — powiedział, wychodząc z Biedronki, poeta w reakcji na stwierdzenie, że nawet twórca idzie na zakupy jak „normalny Polak”.
Powrót do normalności to ruchome święto, którego data jest zawsze przed, nigdy tu i teraz. „Powrót do normalności będzie”, tak mówią.
Nie istniał Bóg, nie istniał diabeł, nie istniało współczucie, i wystarczyło to sobie uzmysłowić, żeby wpaść w poważne tarapaty. Od tej pory twoje dni w charakterze poważnego klienta dokonującego nieustających zakupów w jarmarcznym sklepie zwanym Ameryką były policzone.
Tydzień później wiedziałam o nim wszystko: kim są jego znajomi i członkowie rodziny, gdzie imprezuje, gdzie robi zakupy, gdzie jada, gdzie pije alkohol; wiedziałam też, że nie szanuje kobiet, jest bezrefleksyjnym rasistą i ma wybujałe ego. Wszystko to w dogodny sposób opatrzone geotagami, hasztagami, skatalogowane i udokumentowane.
Ale historia tej maszyny była całkiem inna i dość osobliwa. Szczególnie dla kierownika, bo dopiero teraz niesmak, który towarzyszył mu przez wiele tygodni po jej zakupie, gdzieś zaczął znikać. Może z powodu dobrego uczynku, który niewątpliwie właśnie zrobił? Przez co, jak się okazało, pomógł nie tyko Ryśkowi, ale też sobie.
- Mam nadzieję, że w końcu trafisz tam, gdzie twoje miejsce! Do piekła! - krzyknęłam, zanim wyjechał z garażu.
- Zabiorę cię tam ze sobą! - zdołałam jeszcze usłyszeć. Odwróciłam się i przełknęłam ślinę na widok sterty zakupów, które miałam wnieść do środka. - Nienawidzę cię.
A jednak zrozumiał, że niewiele wiedział o miłości. Nie zdawał sobie sprawy, że będzie się ona rozgrywać w takich mieszczańskich dekoracjach. Że to też koc, którym można kogoś przykryć, gdy robi się zimno. Słoik marynowanych pieczarek wpisany na listę zakupów. Wirowanie pralki z ich wymieszanymi ubraniami.(...) To nawet konieczność starcia kurzu. (...) I śnieg za tym samym oknem.
Przewala się ten tłum, w jedną i w drugą stronę. Każdego dnia. Ciągną te siaty z zakupami. Biedota. Kto to wszystko zje? Skoro wszyscy są w tym kraju tacy biedni, to kto to wszystko, do cholery, kupuje? A inni tylko od sklepu do sklepu. Popatrzeć, pomacać, pogrymasić, skoro targować się nie da. Kto w tym kraju pracuje, co, jeżeli w biały dzień w sklepie są takie tłumy?
A niech ją stąd wyrzucą. Odepchnęła od siebie tacę z paskudną papką. Gdyby miała swoje ubrania, mogłaby stąd zwiać, ale jej spodnie i koszulka powędrowały do prania. Pracownik pralni uprzedził ją, że plamy z krwi trudno będzie doprać. To także miała w nosie. Włożyłaby na siebie nawet torbę na zakupy, gdyby tylko istniała szansa, że ją w takim stroju wypuszczą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl