Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat te dear", znaleziono 203

Jedni kleją okręty z zapałek, inni malują lub rzeźbią sylwetkę... najczęściej swoją własną, a ona będzie dbać o zdrowie i utwierdzać się w przekonaniu, że lekarze nie są jej w życiu do niczego potrzebni. No chyba że wreszcie uda się do psychiatry i zapanuje nad swoim językiem.
Ostatnio jej młodszy syn dziwnie się zachowywał. Był nerwowy i zamykał się u siebie w pokoju. Zdarzało się, że słyszała, jak płacze. Podejrzewała, że może chodzić o jakąś dziewczynę. Zwłaszcza, że bardziej o siebie dbał. Częściej się kąpał i zaczął używać kosmetyków, Dojrzewał i było to coraz bardziej widoczne.
Pani chyba nie rozumie, albo nie chce zrozumieć, że od zarania dziejów głównym przeznaczeniem kobiety jest dbanie o partnera i wydawanie na świat potomstwa. To mężczyzna zawsze odgrywał kluczową rolę w rodzinie, zapewniając bliskim wszystko, czego potrzebowali. Bez niego kobieta nie miałaby szans na przeżycie.
Troska jest lekkomyślna, ponieważ nie ma pasów bezpieczeństwa, które oferuje egoizm. Troska ma tak wiele do stracenia i prawie zawsze kończy się złamanym sercem. Niestety, nie jestem już w stanie powstrzymać mojego serca przy niej. Lista osób, o które pozwalam sobie naprawdę dbać, jest bardzo krótka i wygląda na to, że właśnie dodałem do niej kolejne nazwisko.
Gdyby dary składali ci, ktorych prośby zostały nie spełnione, nie pomieściłaby ich świątynia, choćby większa była od egipskich piramid. Bogowie jednak, w przeciwieństwie do swych kapłanów i innych darmozjadów, albo nie dbają o nasze ofiary, albo nie umieją bronić swej własności. W obu wypadkach szkoda im coś dawać .
Na to prosię znów odpowie:
Muszę dbać o swoje zdrowie,
Ty się kąpiesz nieustannie,
Ty byś chciała mieszkać w wannie,
Ja zaś - jeśli chodzi o to -
Właśnie bardzo lubię błoto.
Tutaj gęś już miała dosyć.
Nie zamierzam ciebie prosić…
I dodała z żalem w głosie:
Teraz wiem, że jesteś prosię.
Kiedy dom jest młody, trzeba dbać o niego trochę jak o dziecko. Musisz go prostować i opatrywać, pielęgnować i naprawiać. Ale kiedy dom ma na przykład dwieście lat, radzi już sobie sam. Wszystko, co miało zgnić, już zgniło. Wszystko, co miało się zawalić i popękać, już się zawaliło i popękało. W starym domu trzeba już tylko grzecznie mieszkać, czyli tak, jak mieszkało się w nim dawniej.
Snuto prognozy, ostrzegano, ale nikt nie potrafił sobie uzmysłowić, co nas czeka, jeśli nie zaczniemy realnie dbać o Ziemię. Nie zrobiliśmy tego, zaślepieni ignorancją i krótkowzrocznością. Wystarczyło zaledwie kilka dekad, aby świat, który teraz znamy jedynie z filmów i starych fotografii, zmienił się nie do poznania, aby stał się tylko zgliszczem dawnych czasów.
Zobaczyć anioła jest dużo prościej, niż z nim rozmawiać! Wystarczy wierzyć w istnienie aniołów. Wystarczy ich potrzebować. Wtedy przychodzą, jasne jak promienie poranka. pomagają, chronią i dają dobre rady. Dbają też o to, żeby legenda o nich przechodziła z pokolenia na pokolenie. Pragną przetrwać w ludzkiej pamięci.
Opuściłem przyjęcie u państwa C. jako jeden z przedostatnich gości. Zawsze dbam o to, żeby nie być ostatnim. Ostatnim być jest niezręcznie i trzeba specjalnych powodów, żeby tę niezręczność ryzykować: Pod płaszczykiem ostatniego gościa ukrywa się kochanek pani domu, wybitny alkoholik albo neurastenik, który nie ma dokąd pójść. (opowiadanie "Wierszyk")
Miałam ochotę zerwać mu ten dzielnik mocy z nadgarstka, rzucić nim w głowę Chloe i powiedzieć, że Orion słusznie nie dbał o nikogo z nich, że zrobimy to sami, a kiedy wydostaniemy się stąd, zabiorę go i zamieszkamy razem w jurcie w Walii, i wszyscy czarodzieje w Nowym Jorku mogą się zapłakać i wypchać.
Dbała o wszystkie drobiazgi, a właśnie drobiazgi doprowadzają mężczyznę do szału.Nałożył na grzankę grubą warstwę masła. Masło było ostatnim z luksusów mężczyzny. Samochody staną sie pewnego dnia zbyt kosztowne i wszyscy będą po prostu przesiadywać w domach, zajadając masło i czekając.
W niektórych książkach ginie jedna osoba po drugiej - poinformowała mnie z lubością Josephine. W końcu znajduje się mordercę, bo jest jedyną osobą, która zostaje przy życiu. - Josephine, obudź się! To nie powieść kryminalna. Tu są Trzy Szczyty w Swinly Dean, a ty jesteś dziewczynką, która czyta za dużo kryminałów.
Nie zamierzam trzymać w swojej elitarnej szkole kogoś, kto może znów zagrozić jej nieposzlakowanej opinii. Kto nie szanuje moich żelaznych zasad, więc również mnie. Dbam o renomę miejsca, które zbudowałem od fundamentów, dlatego spakuj się jak najszybciej, bo w tej chwili skreślam cię z listy uczniów i zastrzegam, że twój powrót tu nie będzie możliwy.
Ten młodszy od niego kilkanaście minut chłopak był jedyną istotą ludzką, do której jeszcze cokolwiek czuł, i tak pozostawało do dzisiaj. Byli tylko oni dwaj, bracia, kompani, przyjaciele. Dbał o niego, pilnował, żeby nie wpakował się w kłopoty, i ciągle miał na niego oko. Bez niego nic nie miałoby już sensu. Nie byłoby dla kogo żyć...
"Pomyślałam, że psychika ludzka jest tak samo delikatna, jak te filiżanki. Życie odciska na człowieku jeszcze większe piętno niż czas na kruchej porcelanie. Każdego dnia trzeba dbać o drugiego, szczególnie bliskiego ci człowieka. Gdy go zranisz, to pewnie jego duszę da się posklejać, ale rysy, czasem bardzo głębokie, pozostaną na zawsze."
Lady Pauline uśmiechnęła się łagodnie, zauważywszy, że Halt ukradkiem ociera oczy rąbkiem płaszcza. Szturchnęła go łokciem.
- Stary oszuście - szepnęła, a on nieśmiało pokiwał głową. Stary zwiadowca całe życie dbał o ponurą, nieprzystępną pozę. Lecz tego dnia po prostu nie mógł jej utrzymać.
Mam dwa wyjścia. Mogę następne dziesięć lat poświęcić rodzinie, dbając o jej zabezpieczenie finansowe i spędzać z nią więcej czasu. Mogę też spróbować zmienić na lepsze nasz kraj i cały świat. Jeśli to drugie znajdzie się w moim zasięgu, to będę wiedział, co chcę robić przez resztę życia.
Naszą planetą rządzą wariaci. Nie mogą być normalni, pomyśl tylko, co każdy z nich musi przejść, żeby się wdrapać tak wysoko. Muszą mieć wąskie horyzonty, żeby tak ostro iść w kierunku, w którym widzą tylko swój stołek. A poza tym, jakże krótko rządzą. Po parę lat, w najlepszym wypadku dekadę. Są więc nerwowi i dbają tylko o to, co im pozwoli utrzymać władzę na ten krótki czas.
"- Niegdyś mieszkałam w miejscu, w którym opinie innych miały znaczenie. To mnie dusiło, niemal mnie złamało. Tak więc uwierz mi, Feyro, kiedy ci mówię, że wiem, co próbowano ci zrobić, i że przy odpowiedniej dozie odwagi możesz przestać dbać o to, co inni mówią o tobie. Robisz to, co t y kochasz, i to, czego t y potrzebujesz."
To on wpadł na ten pomysł: ilekroć w twoim życiu wydarzy się coś naprawdę istotnego — gdziekolwiek byś była — poszukaj najbliższego patyka i napisz na nim tę okoliczność i datę. Zbieraj patyki, dbaj o nie. Nie powinno być ich zbyt wiele. Co parę lat sortuj je, oddzielaj wydarzenia, które zachowują ważność, od tych, które ją tracą. Wiesz, o co chodzi. Resztę wyrzuć. Dokonaj zaślubin patyków.
Do­pie­ro teraz to sobie uświa­da­miam: to ja chcia­łam być lu­bia­na, zwłasz­cza przez chło­pa­ków, i dla­te­go sama się ka­ra­łam i ubie­ra­łam jak chło­pak. Bea dbała je­dy­nie o to, by wy­wo­ły­wać re­ak­cje, po­grą­żać inne dziew­czy­ny jedna po dru­giej samą swoją obec­no­ścią. Bo ona za­wsze i wszę­dzie pro­wa­dzi­ła wojnę. A praw­da jej duszy ujaw­ni­ła się w pełni wła­śnie tam­te­go po­po­łu­dnia.
Sandomierz, podobnie jak inne zabytkowe miasta w Polsce, stał się ofiarą celowego działania rządów komunistycznych. Po wojnie w kamienicach, które wcześniej należały najczęściej do Żydów, osiedlani najczęściej największy element. Skutek tego działania był opłakany, bo piękne zabytki niszczały, mieszkańcy nie mieli żadnego interesu, aby dbać o publiczne mienie. Wiadomo, jak coś jest miasta, to nie moje.
Nie­ste­ty, w pę­dzie życia za­po­mi­na­my o tych, któ­rzy kie­dyś byli dla nas naj­waż­niej­si. Spo­ty­ka­my no­wych ludzi, prze­ży­wa­my cie­kaw­sze przy­go­dy i prze­sta­je­my dbać o te pierw­sze ży­cio­we re­la­cje. One blak­ną, roz­pa­da­ją się, ale czło­wiek tego nie za­uwa­ża, aż w końcu zni­ka­ją na za­wsze. Wtedy po­zo­sta­ją nam je­dy­nie wspo­mnie­nia. – Za­koń­czy­ła, z żalem ocie­ra­jąc małą łzę, która utknę­ła jej w ką­ci­ku oka.
- Zastanawiam się , czy Dee da się namówić, żeby mi coś takiego zrobić - odpowiedział Archer beztrosko, ignorując Daemona. - No wiesz, jak już nie będzie w przeciwnej drużynie.
- Nie zrobi ci żadnego kurczaka - odparł Daemon.
- Och, na pewno mi zrobi kurczaka. - Archer zaśmiał się głęboko. - Zrobi mi tyle kurczaka, ile będę chciał.
Daemon mruknął niezadowolony, a ja nie mogłam uwierzyć. że się kłócą o tak hipotetyczną sytuację, jak to, czy Dee usmaży kurczaka, czy też nie. Ale nie powinnam być zaskoczona. Godzinę temu kłócili się o ty, czy Shane byłby lepszym ojcem niż Rick z serialu The Walking Dead. Jakimś cudem Daemon później stwierdził, że Gubernator, pomijając socjopatyczne zapędy, byłby najlepszym ojcem. Fakt, że Archer nigdy nie jadł w Olive Garden, ale oglądał The Walking Dead, był po prostu dziwny.
- Polska jest zagrożona! Od zachodu napierają Niemcy, od wschodu czerwona horda, w środku Żydzi, którzy nas tutaj, w naszym własnym kraju, okradają i rozpijają, czyniąc Polaków słabymi! A nas mało, bardzo mało. Jak mamy się obronić, gdy wy pozbawiacie naród najlepszych jego córek, wbijacie im do głowy zagraniczne nowinki, zamiast dbać o to, aby rodziły młodych, silnych Polaków?!
Doktor Radfelsberger spojrzał Rauschowi prosto w oczy. Zobaczył w nich przerażenie. Widział je już tyle razy u pacjentów.To jednak było wyjątkowe. Na dnie przerażenia leżała wściekłość. Tak naprawdę to ona domagała się odpowiedzi. (...) Obowiązek nakazywał mu dbać o niego jak o każdego innego pacjenta. Rozum mówił, że właśnie przebywa ze złem w czystej postaci. Dla niepoznaki ukrytym pod postacią pięknego młodzieńca.
Dlaczego tak bardzo boimy się w otwarty sposób mówić o uczuciach? Nie zdradzamy, co nas boli. Nawet przed tymi, których kochamy. A przecież chyba zależy nam na sobie? Zapominamy, że słowa nie służą tylko temu, by ranić. Są po to, by nas jeszcze bardziej do siebie zbliżać. By pomóc rozwiązać konflikty i nieporozumienia. Często zasypiamy przytuleni do niedopowiedzeń. Nie dbamy o to, by rozplątać negatywne emocje. Brak czasu, brak ochoty, brak zrozumienia. Czy to ma sens? Żadnego.
- Nie wyobrażam sobie, jak to jest stracić dziecko. Starasz się o nie, rodzisz w bólach, dbasz, strzeżesz jak oka w głowie, a potem przyłazi jakiś chuj i tak po prostu ci je odbiera. Możesz chuchać i dmuchać, a i tak nie upilnujesz. Możesz mówić mu o zagrożeniach, ale wszystkiego nie przewidzisz. Któregoś dnia pojawi się pedofil, morderca albo zwykły pijany kierowca i świat runie ci na głowę.
Dzisiaj wiem jedno. Tworzenie wzajemnych relacji, to jak budowanie zamku z piasku. Nieustannie trzeba o niego dbać, by nie runął… I by nikt nie wszedł w niego butami… Nie można na chwilę go spuścić z oczu. Związek pomiędzy dwojgiem ludzi bywa również kruchy. Dokładnie tak jak zamek z piasku. Gdy odwrócisz głowę, zaleje go morska fala. Pozostanie tylko słona morska woda, albo słone łzy.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl