Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub na doliny", znaleziono 55

Z kim w góry wychodzisz, z tym wrócić winieneś w doliny.
Błękitne Miasto, leżące
w dolinie pomiedzy
górami, wodospadami
oraz rzekami, kusiło.
Każda szlachetna dusza żyjąca na chwałę Boga i dla czynienia dobra zdaje sobie sprawę z upadku życia chrześcijańskiego i mocno nad tym ubolewa.
Bóg nie pozostawia nas samych. Zasiewa ślady i pozostawia drogowskazy, byśmy odnaleźli Jego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Syna. Te ślady są w świętych ludziach, bo On żyje w nich
Papier na skręty trzeba było oszczędzać. Wcześniej tak nie bywało - czego, jak czego, ale głupkowatej prasy było w dolinie pod dostatkiem.
Lodowi Wojownicy nie rodzą się na ulicy... - Nie lubią życia w dolinach i w biegu!... - Bo jeśli żyją, to tylko w mrozie i śniegu!
Nie odczuwam jeszcze nadziei, choć nadzieja powinna być mi znana, ponieważ już kiedyś tę drogę przebyłam a kiedy góry i doliny wydawały się nie do pokonania, ja je przezwyciężyłam.
W głębokich dolinach zbiera się cień. Ma barwę nocy lecz pachnie jak krew. Nazywają go śmiercią, ale nie mają racji. Śmierć przy nim jest pełnią życia.
Tomas Wolf odwrócił się i pomyślał, że w tej zielonej dolinie szwedzkie transportery opancerzone Sisu wyglądają jak ogromne wieloryby wyrzucone na plażę.
... kiedy Bóg wzywa cię do czegoś wielkiego, to wszystko w twoim życiu robi się wielkie. Twoje góry i twoje doliny- wszystkie ogromnieją.
Albowiem mężczyzna i kobieta są jak kwiaty w dolinie, które kwitną dziś, by jutro spłonąć w ogniu czasu. Człowiecze życie jest jak pora roku. Przychodzi i odchodzi.
Albowiem mężczyzna i kobieta są jak kwiaty w dolinie, które kwitną dziś, by jutro spłonąć w ogniu czasu. Człowiecze życie jest jak pora roku. Przychodzi i odchodzi.
Ziemia Mazurów dzieli się na trzy części, a ich granice stanowią doliny rzek Omulew i Łyny oraz łańcuch Wielkich Mazurskich Jezior.
Z pisaniem jest jak z lawiną, zaczyna się od odrobiny śniegu, ale potem jest go coraz więcej i więcej, aż porywa także ziemię i drzewa. A potem ta masa gna w dół, do doliny, i już nic nie zdoła jej wstrzymać.
wszystko zdawało się pogrążone w osobliwym bezruchu, lecz nadstawiwszy ucha posłyszałem dobiegające z doliny wycie wilków.
- proszę posłuchać - odezwał się hrabia z błyskiem w oku.
- Dzieci nocy. Jakaż to muzyka!
Wyobraźnia podsunęła jej obraz Jacka na szczycie jakiegoś wzgórza, skąpanego w jasnym świetle, oraz Oliviera, prawie niewidocznego w mrocznej dolinie cieni. Zapragnęła dołączyć do Jacka tam, gdzie było ciepło i jasno.
...uśmiechają się każdego ranka, bez względu na to, co wydarzyło się w nocy. Jeśli potrzebujemy strażnika, biorą strzelbę, jeśli cieślę - chwytają za piłę, jeśli chleba - rozpalają ognisko. Są tak niewzruszeni i solidni, jak strzegące doliny góry Muczinga.
W życiu zaliczamy tysiące wpadek!
Wpadamy z różnych powodów i bez powodów też.
Wpadamy jak śliwka w kompot.
A potem spadamy z impetem ze szczytów w ciemne doliny. Albo jak bita śmietana na nowa bluzkę.
Rozwiązywanie zadania, które ma odpowiedź, to jak chodzenie po górach z przewodnikiem. Szczyt góry widać jak na dłoni. Prawdy w matematyce znajdują się daleko poza przetartym szlakiem i wcale nie wiadomo, czy to będzie szczyt góry. Możemy dojść do przepaści albo na dno doliny.
- Z-zamknij się, R-r-richie - rzucił ostro Bill.
- Dobra, ale najpierw muszę wam jeszcze coś powiedzieć, choć szczerze mówiąc, nie chcę. Myślę, że tracicie waszą tamę. Dolinie grozi zalanie, chłopaki. Ratujcie przede wszystkim kobiety i dzieci.
Gdzieś tam w dolinie, w dolinie gdzieś
Gwizdek pociągu zanucił pieśń,
Słyszę, najdroższy, pociągu pieśń,
Gwizdek pociągu zanucił pieśń.
Zbuduj wysoko, zbuduj mi dom,
Żebym zdołała wypatrzeć go.
Ukochanego, wypatrzeć go,
Żebym zdołała wypatrzeć go.
Napisz mi w liście, jak znieść ten świat,
Tu, w Kapitolu, patrzę zza krat.
Czekam w więzieniu, patrzę zza krat,
Tu, w Kapitolu, patrzę zza krat.
Fiołki weź sobie, różę daj mnie,
Wyznałam ptakom, że kocham cię.
Tak, tylko ciebie, tak, kocham cię.
Wyznałam ptakom, że kocham cię.
Brakowało mi czegoś, aby wypełnić otchłań istnienia: schodziłem w doliny, wspinałem się na góry, przywołując całą siłą pragnień ideał przyszłej namiętności; tuliłem go w podmuchu wiatrów; zdawało mi się, że słyszę go w jęku rzeki; wszystko było tym urojonym majakiem, i gwiazdy w niebie, i nawet sama zasada wszechżycia.
Czasem w potrzasku sennego koszmaru, gdy niewidoczne potęgi kłębią się nad dachami dziwnych umarłych miast nad przepaścią doliny Nis, odczuwa się ulgę, a nawet rozkosz, mogąc dobrowolnie rzucić się z dzikim wrzaskiem w tę bezdenną czeluść, jakakolwiek przyśniona zguba miałaby nas tam spotkać.
Dzień, w którym jej życie się zmieniło, zdarzył się latem, gdy w Anglii od tygodnia trwała fala upałów. Judith zostawiała wszystkie okna otwarte, by złapać jakiś wietrzyk z doliny, ale na próżno. Gorące promienie słońca wnikały w cegły i belki domu, w dębowe schody i balkon dla orkiestry.
Mniej więcej dwa i pół tysiąca lat temu król perski Dariusz (jego imię zapisywano w różnych językach jako Darajawausz (pisownia staroperska), Darejawusz, Daraja, Daraw) kazał na pionowej ścianie urwiska, ponad pięćdziesiąt metrów ponad dnem doliny, wykuć płaskorzeźbę i napisy sławiące jego imię, czyny i zwycięstwa.
Rozprostował kości i wciągnął w płuca powietrze. Tutaj przynajmniej nie docierał dym z dusznickich kominów. Ludzie palili w chałupach czym popadnie, a potem zatruwali całą okolicę. W dolinie czasem trudno było oddychać. Kuracjusze zimą, nawet jeśli rzeczywiście podleczyli w zdrojach żołądki i układ krążenia, to narażali na szwank płuca.
Noc to także wewnętrzny stan, gdy człowiek nic nie widzi, gdy siedzi w ciemności i chaosie. gdy mieszka w dolinie słabości lub na dnie swych grzechów. Tam również, a może nawet przed wszystkim tam, Bóg lubi przychodzić. Pan Bóg uwielbia przybywać nocą, gdy jest ciemno, zimno i gdy mrok ogarnia nie tylko zmysły, ale i serce. On przychodzi jak nocny złodziej, przebiegle wchodząc w miejsca zamknięte i niedostępne.
Słońce przechyliło się już trochę ku zachodowi, rozświetlając panoramę całej kotliny i ciągnącej się hen w dole otwartej przestrzeni lasów i dolin. Można było zobaczyć nawet maleńkie domki, chaotycznie rozrzucone wokół osi wyznaczającej najdłuższą wieś w Polsce. Zawoja wyglądała jak jakaś magiczna makieta mikroskopijnych zabudowań rozpościerających się tam daleko aż po horyzont.
Zjechali się do miasta wydrwigrosze, franty, szelmy i łapsy. Najpierw słynny prywatny detektyw robił konferencje prasowe w centrum kongresowym, potem jasnowidz alkoholik wskazywał trzęsącą się łapą różne lokalizacje: wiślaną zatokę przy centrum dyrektora Rydzyka; podmokłe uroczysko w tak zwanym małpim gaju; otoczony barierką zbiornik wodny pod mostem; staw w Dolinie Marzeń...
Kto raz wstąpi w tajemniczą Tatrów głębię, kto raz odetchnie lekkim, wonnem ich powietrzem, kto zapozna się z tym najpoczciwszym ludem na świecie, pod ich opieką i w ich cieniu wzrosłym, ten niezawodnie zostawi tam połowę serca; bo te wspaniałe szczyty, te czarujące doliny, rozkoszne polany, bystre potoki, jakiś niepojęty wpływ wywierają na całą istotę człowieka, wabią i przywiązują do siebie tak, że tęsknimy za niemi jakby za drogą sercu osobą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl