“Lubisz wszystkich, to znaczy, że wszyscy są ci obojętni.”
“Lubisz wszystkich, to znaczy, że wszyscy są ci obojętni.”
“Nigdy nie rozumiałem, dlaczego tak bardzo lubiłaś oglądać programy o zaginionych ludziach. Jakby mało ci było własnych zmartwień.”
“Tolerancja nie znaczy, że mam kogoś lubić za to, że jest inny. Tolerancja jest wtedy, kiedy nie rzucasz się z nożem na kogoś, kto ci nie odpowiada.”
“- Cholera. Co tam jest, zobacz, Milva?
Łuczniczka przyjrzała się uważnie i krytycznie.
- Tylko ucho ci urwało - stwierdziła wreszcie. - Nie ma się czym przejmować.
- Łatwo ci mówić. Ja bardzo lubiłem to ucho.”
“„Z więzami krwi nigdy nie wiadomo, jak postępować. Kochać musisz, nie lubić możesz, pomóc wypada, chociaż się nie chce. Tak nakazują ci wszyscy mądrzy ludzie od etyki i empatii.””
“"Jak myślisz? Dlaczego poczuła się nieszczęśliwa?Bo normalna, lubiana nastolatka raczej nie próbuje się zabić. Podpowiem Ci, to przez wózek."”
“Nigdy jej nie zapomnisz...
Pamiętasz, jak się śmiała?
A perfumy, które lubiła?
I dotyk jej dłoni, gdy brała cię za rękę?
Pamiętasz ... gdy cię tuliła i jak czytała ci bajki przed snem?
To cała twoja mama.”
“Dążenie do czystości było u niej wręcz niezdrowe. Lubiła na przykład wszystkim opowiadać, że z jej muszli klozetowej można pić wodę. W sensie, że jest taka czysta. Któregoś razu moja mama nie wytrzymała:
- A co, zabrakło ci filiżanek?”
“Milion pierwszy raz! Dlaczego miłośnicy jakichkolwiek sportów nie dadzą innym normalnie żyć? Czy jeśli nie lubisz jeżdżenia na nartach, to każdy musi ci pomóc, jakbyś miała zakaźną chorobę i jako jedyna na świecie nie wiedziała, że wynaleźli już szczepionkę sto lat temu?!”
“Może to tak jak z szybkim czytaniem. (...) Ci, którzy to potrafią, szczycą się, że mogą pochłonąć grubą książkę od deski do deski za jednym posiedzeniem, ale faktycznie wychwytują tylko ogólny sens. Jeśli zapytać ich o szczegóły, zwykle się gubią.”
“Może to tak jak z szybkim czytaniem. (...) Ci, którzy to potrafią, szczycą się, że mogą pochłonąć grubą książkę od deski do deski za jednym posiedzeniem, ale faktycznie wychwytują tylko ogólny sens. Jeśli zapytać ich o szczegóły, zwykle się gubią.”
“Zauroczenie to emocje. Zakochanie to uczucie. Ale miłość... miłość to jest decyzja. (...) To ty decydujesz, czy będziesz kogoś kochać. Oczywiście żeby kogoś kochać w ten sposób, musisz go co najmniej lubić. No i powinien ci się podobać! (...) Ale o miłości decydujesz ty sama. Miłość to wybór.”
“Jebani, mściwi Karelowie. Siekiera to ich leśne prawo, nie żadna finezyjna trucizna, pistolet z tłumikiem, cienki nóż, nic wyrafinowanego, siekierą, kurwa, przez łeb, i już – mamrotał Paavo, który wyjątkowo nie lubił prawosławnych Karelów. – Nie odpuszczą, dopóki ci łba nie odrąbią. Ja pierdolę!
Kto go przy jął do służby? ”
“Pamiętał, że kiedyś, gdy był mały, większość starszych chłopaków miała w domu hantle i sztangi i ćwiczyła zapamiętale. Teraz dzieciaki siedziały przed komputerami lub ze smartfonami, ale poznał kilkunastu chętnych, którzy lubili wyciskać z siebie poty na siłowni. Ci przekazywali kontakt swoim kolesiom, którzy ćwiczyli, i interes się kręcił.”
“Jesteś inny od innych, wystarczająco dobry lub wystarczająco dobra, żeby mieć swój gust, lubić to, co ci się podoba. I właśnie to, co czyni cię innym, czyni cię jednocześnie najbardziej sobą. Uznanie bycia sobą i zgodzenie się na bycie sobą, sobą wystarczająco dobrym lub dobrą, to punkt wyjścia do zaprzestania codziennej wspinaczki starania bardziej i więcej. ”
“Po północy próżno było szukać kogoś na uliczkach, nawet tych rozjaśnionych sztucznym światłem z lamp gazowych. Był środek tygodnia, więc porządni niemieccy mieszczanie spali, odkładając plany wszelkich zabaw na sobotnią noc. Zaś prości Mazurzy - nawet ci, którzy lubili popić nocą nad rzeką lub powędkować w przeręblu na jeziorze - wiedzieli, że w tym czasie lepiej nic nie robić. Był bowiem pierwszy dzień grudnia, a to oznaczało, że nic się nie uda.”
“Poszczęściło ci się - powiedziałam. - Dopiero mi się p o s z c z ę ś c i. - Wybierz nagrodę - burknął do Patcha prowadzący grę starszy mężczyzna, schylając się po strącone kręgle. - Fioletowy miś - odparł Patch i odebrał okropnego pluszaka ze splątanym fioletowym futerkiem. Podał mi go. - To dla mnie? - zapytałam, kładąc rękę na piersi. - Lubisz to, co odrzucone. W sklepie wybierasz pogniecione puszki. Zauważyłem to.”
“Nauczyłem się nie liczyć już rozstań i ludzi, których gubiłem w swej drodze. Nic jednak nie mogłem poradzić, że kiedy zaczęto nas rozdzielać, moja dusza zrobiła się ciężka jak kamień. Czułem też, że w nieunikniony sposób w końcu będę kroczył sam i szukał swojego losu. Rodzimy się bowiem i umieramy sami, a ci, którzy towarzyszą nam po drodze, zwykle będą musieli wybrać własną.”
“- Żonaty jesteś, Manny?
- Co ty!
- Kobitki?
- Czasami. Ale nigdy na dłużej.
- W czym problem?
- Kobieta to zajęcie na cały etat. Każdy musi wybrać sobie fach i się go trzymać.
- Rzeczywiście. Jest to jakiś emocjonalny drenaż.
- Fizyczny również. Przecież one się chcą na okrągło pierdolić.
- Znajdź sobie taką, z którą byś to lubił robić.
- Akurat. Wystarczy, że pijesz albo grasz. Zaraz ci powie, że to „niszczy miłość”.
- To znajdź sobie taką, która lubi gorzałę, hazard i ruchanko.
- A po co komu taka kobieta?”
“Wiesz, co cię gubi? – Kręcę głową. Jeśli twoja bezgraniczna wiara w ludzi. Jesteś osobą, która w samym Lucyferze doszukałaby się dobra. Tacy jak ty dodają innym skrzydeł. Musisz jednak pamiętać, żeby nie robić tego kosztem swoich własnych. Bo wtedy wszyscy, którym pomogłaś, wzbiją się dzięki twojemu dobru, a ty zostaniesz na ziemi. Ludzkie serca nie są tak krystaliczne, jak ci się wydaje.”
“Jestem przeciwna pogrzebom w starym stylu. Przyjeżdża rodzina, której ten zmarły nie widział dwadzieścia pięć lat. Do kaplicy z ciałem? Po co? Tylko cyrk z tego jest. Wszyscy udają, jaki on był wspaniały, a podpatrują, czy ciotka przyjechała w nowym, czy w starym płaszczu. Najlepiej jest pójść tam, gdzie ten zmarły najlepiej się czuł. Do gospody, do ogrodu, do jego pokoju i tam go powspominać w gronie najbliższych, którzy naprawdę go lubili. Wypić za niego kieliszek wina, pośpiewać. Ze śmiercią nic nie zrobisz, więc chociaż ci, którzy zostali, niech się z tego nie smucą, niech rozstaną się z tą osobą radośnie.”
“Nie myślisz o szczęściu i spełnieniu, kiedy głodujesz. Dobrze o tym pamiętać. Żyjesz w niewiarygodnym przepychu i gubisz się. Przejmujesz się takimi bzdurami jak życie wewnętrzne i równowaga ducha, zadowolenie i stosunki międzyludzkie. Nie masz pojęcia, jakie masz szczęście. Nie masz pojęcia, co oznacza głodować, patrzeć, jak zmieniasz się w żywy szkielet, bezradnie siedzieć i przyglądać się, jak ktoś, kogo kochasz, ktoś młody i zdrowy powoli umiera, a jednocześnie jakiś straszliwie pierwotny instynkt niemal każe ci się z tego cieszyć, ponieważ teraz dostaniesz kawałek chleba wystarczający na półtora kęsa, a nie tylko na jeden.”
“Następnego wieczora [Debussy] zjadł kolację w bistro na rogu i poszedł odwiedzić swego przyjaciela Erika Satie w "L'Auberge du Clou". Lubił towarzystwo tego dowcipnego i melancholijnego cygana, jeszcze biedniejszego niż on sam, który sypiał na podłodze, bo nie stać go było na kupienie łóżka . Klaudiusz zastał Erika pogrążonego w czarnej rozpaczy . - Bigui* mnie rzuciła - oznajmił grobowym głosem z oczami pełnymi łez. - Wróciła do swego kochanka. Zdjął pince-nez, aby otrzeć łzę. - Powieszę się, jak tylko skończę pisać mój balet. - Ile ci potrzeba na to czasu? - Nie wiem. Jakieś dwa, trzy lata. * Przedmiot uczuć Satiego, Bigui, naprawdę nazywała się Suzanne Valadon. Była jedną z najbarwniejszych postaci Montmartre'u. Uważała się za artystkę - malarkę i była matką Maurice Utrilla.”
“Lubiłem oglądać boks. Przypominał mi trochę pisarstwo. Wymagał tych samych cech
- talentu, kondycji i odwagi. Tyle że kondycja w pisarstwie była duchowa, umysłowa. Nigdy się nie jest pisarzem. Pisarzem trzeba zostać za każdym razem, kiedy człowiek siada do maszyny. A jak się już usiadło, to przestaje być takie trudne. Czasami największa trudność polega na znalezieniu odpowiedniego krzesła i na tym, żeby do niego dobrnąć. Kiedy indziej nie sposób na nim wysiedzieć. Różne rzeczy, jak to śmiertelnikowi, stają ci
na drodze: drobne trudności, poważne trudności, nieustanne łomoty, trzaskanie
drzwiami. Kondycja jest niezbędna, żeby się nie dać temu wszystkiemu, co usiłuje nas wykończyć. Doszedłem do tego wniosku obserwując bokserów, konie oraz dżokejów,
którzy nie chcieli się poddać mimo pecha, upadku z siodła czy innych przykrych
niespodzianek. Pisałem o życiu, he, he. Jednak mój podziw budził przede wszystkim
heroizm, z jakim niektórzy przeżywali swoje życie. Ten podziw był motorem mojej
twórczości.”