Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ma to pasha nowe", znaleziono 33

Miał duże muskuły, a jego pachy były gładkie. Spojrzałam na moje pachy i zobaczyłam tam dwa futrzaste zwierzęta. Podobnie wyglądało to pomiędzy nogami. Czy uważał to za obrzydliwe? "Nie - pomyślałam - w przeciwnym razie nie lizałby mnie tam na dole".
Przynieś morfinę, złotko, i pójdziemy na oddział. Będzie ubaw po pachy, zobaczymy, jak umierają
"Wojna to rzecz bez serca, okrutnie odbierająca życia na prawo i lewo. Ale to ocaleli muszą kontynuować walkę długo po zawarciu pokoju"
Naj­lep­szy­mi kłam­stwa­mi za­wsze były te, które roz­pię­to na praw­dzi­wym szkie­le­cie.
Ach, na glebę i niebo, mu­sia­ła na­uczyć się roz­ma­wiać ze swoją świą­tyn­ną sio­strą z więk­szą sta­now­czo­ścią, a mniej­szym roz­draż­nie­niem, gdy znaj­du­ją się same. Jeśli tak czuła się Bhu­mi­ka, gdy Prija się do niej od­zy­wa­ła, to wy­da­wa­ło się cudem, że była w ogóle zdol­na do cy­wi­li­zo­wa­nej kon­wer­sa­cji.
Cza­sa­mi mu­sisz od­su­nąć na bok swoją dumę i mo­ral­ność, żeby wy­grać wojnę – po­wie­dzia­ła Ma­li­ni.
Dam ci od­po­cząć – rze­kła Prija. – Idę na mały spa­cer. Nie zaj­mie mi to długo. Gdy księż­nicz­ka nie za­pro­te­sto­wa­ła, Prija opu­ści­ła kom­na­tę. W jej ślady po­dą­ży­ła cisza. Z ga­tun­ku tych, które są na­je­żo­ne cier­nia­mi.
Płacz wcale cię nie umniej­sza – od­par­ła matka. Opusz­ka­mi pal­ców do­tknę­ła ścię­tych wło­sów dziew­czyn­ki. – Uwa­żaj z łzami – do­da­ła z wy­uczo­ną po­wścią­gli­wo­ścią. – Są krwią ducha. Jeśli bę­dziesz pła­kać zbyt wiele, wy­czer­pie cię to i twoja dusza sta­nie się jak zra­nio­ny kwiat.
To na­praw­dę nie­zwy­kłe, jak głos trzę­są­cy się z wście­kło­ści przy­po­mi­na głos trzę­są­cy się ze stra­chu.
Sama rów­nież nie nada­wa­ła się do tej po­dró­ży. Nie po­tra­fi­ła nawet jesz­cze wy­obra­żać sobie wła­sne­go dziec­ka. Kiedy tego pró­bo­wa­ła, nie do­strze­ga­ła ni­cze­go. Czuła je­dy­nie ob­cość swo­je­go ciała, szarp­nię­cia i ból kon­cen­tru­ją­ce się u pod­sta­wy krę­go­słu­pa. A jed­nak ko­cha­ła to dziec­ko, po­nie­waż było jej, po­nie­waż od­dy­cha­ło i śniło w niej.
Nigdy nie wolno robić wszystkiego. Trzeba sobie stawiać granice i nie przekraczać tych raz już postawionych, choćby nie wiadomo co się działo. Bo tylko człowiek z zasadami jest coś wart. Człowiek bez zasad szybko przestaje być człowiekiem.
Boże, gdybyś był, tobyś się uśmiał po pachy z tej swojej owieczki - myślała, leżąc w błocie z zadartą kiecką.
Burczyogry smarują się pod pachami krowimi plackami, pragnąc tą czarującą wonią przywołać samice burczyogrów. Ohydne, ale prawdziwe.
Artur, gołowąs w lichym płaszczyku i zabłoconych butach, krążył uliczkami Nowego Miasta z książką pod pachą. Wyglądał, jak chciał, a właściwie: jak się kreował.
Już sama chyba nie wiedziała, czy chce zbierać manatki i uciekać jak najdalej stąd - dla pewności najlepiej nad morze - czy brać pod pachę gaśnicę i osobiście rzucić się do gaszenia pożogi.
Minho pstryknął palcami przed twarzą Thomasa.
- Halo? Thomas, zgłoś się? Kiepski moment sobie wybrałeś na błądzenie myślami. Mnóstwo trupów dookoła, śmierdzi jak pachy Patelniaka. Zbudź się.
Łóżko ma cienki piankowy materac pełen dziur; pluskwy zrobiły sobie w nim kuchnię i toaletę. Materac cuchnie czasami jak pacha murarza, co jak podnosi rękę na powitanie, to smród może zabić na śmierć.
Rany Boga, czy ja słyszę to, co właśnie słyszę? I coś takiego akceptuje nasz demokratyczny rząd! Ten kretyn chce mi powiedzieć, że byłoby dobrze, gdybym codziennie mył własne pachy.
Inżynierom czy dyrygentom nie opowiadałby takich bzdur.
Niestety było tam ciemno jak u Murzyna w... (powiedzmy pod pachą!), toteż kiedy szukała po omacku, urwała półeczkę z kosmetykami, te runęły na umywalkę, strącając mydło. Oczywiście w momencie, kiedy zadzwonił telefon, stopa pani Dzidy trafiła właśnie na nie.
Umieszczone w mitologicznych realiach Exodusu zalecenie świętowania Paschy zdradza swe powygnaniowe pochodzenie. Zawarte tu przepisy ustalają zasady rytualne święta, które zmieniają wcześniejszą Paschę odbywaną w Jerozolimie pod przewodnictwem króla.
Przede wszystkim Licho postanowiło uzbroić się po zęby. Spośród przedmiotów zgromadzonych w wieżyczce jako te najbardziej zabójcze wybrało żółte, gumowe rękawice, sięgające mu niemal po pachy, spray na mszyce oraz mopa. Od razu poczuło się większe i groźniejsze. Prawdziwy mały morderca.
‘Rowerzystka aż promieniała od upału i wysiłku. Konie się pocą, mężczyźni perspirują, kobiety natomiast promienieją. Z pewnością ja także wyglądałam promiennie. W rzeczy samej, czułam jak skutki promienienia ciurkają mi po ciele pod gorsetem, którego druciany stelaż kłuł mnie w wyjątkowo paskudny sposób pod pachami.’
Wychodzę z klatki, rozglądam się. Nikogo nie ma w pobliżu, więc nie mam kogo zaczepić, by porozmawiać. Jak na złość nawet wszyscy, co mają psy, gdzieś pouciekali. Czy oni czują, że ja wychodzę na dwór? Przecież ja nie śmierdzę. Wącham się pod pachami. No piękny zapach, Pani Walewska, czy jak się nazywają te perfumy.
A teraz patrzę, jak tańczysz
przy disco polo z psem pod pachą
i płaczesz, bo chwilę wcześniej ci powiedziałem,
że do czegoś takiego, to możesz sobie zatańczyć z psem,
a potem próbuję przeprosić, ale jesteś zajęta i tylko patrzę,
jak ten pies w twoich rękach rośnie i ogromnieje.
Po półgodzinnych torturach w wielkiej łaźni na broczącą krwią Isrę strażniczki znowu zakładają śmierdzący siermiężny czador i wloką ją do więziennej izby. Skatowana dziewczyna z bólu co chwilę traci przytomność i ledwo porusza nogami, więc silne baby ciągną ją jak worek, trzymając pod pachy.
Przez cały ten czas robił wszystko, co mógł, by pamiętać, jak kiedyś między nami było. Przekonywał sam siebie, że pewnego dnia znów tak będzie.
Podczas gdy on nieustannie próbował pamiętać... Ja próbowałam zapomnieć.
Nie chcę pamiętać naszych pocałunków.
Nie chcę pamiętać naszej miłości.
Chcę zapomnieć Silasa Nasha i wszystko na tym świecie, co mi go przypomina.
(str. 314).
Między jednym romansem, a drugim, kiedy czuł przypływ skruchy, dziadek niechętnie odprowadzał ją (babcię) do kościoła, zawsze deklarując, że nikt nie zobaczy Gwangsam Kima, potomka wielkich konfucjańskich uczonych, w miejscu publicznym z Biblią pod pachą. Starannie owijał więc Biblię swojej żony gazetą i niósł ją aż do progu kościoła, którego sam nigdy nie przekroczył.
Rząd przed nimi siedziały ufryzowane kobieciny w odświętnych sukienkach, które, Heniek dałby sobie rękę uciąć, po powrocie do domu odwieszą do szafy. Po co prać, jak czyste, raz włożone. Wody szkoda, prądu, czarny kolor szybko blaknie. Trzeba trzymać w gotowości, koleżanki już niemłode. W takich chwilach zazdrościł nieboszczykowi szczelnej trumny. Może i sądem ostatecznym musiał się przejmować, letnim smrodem pod pachami już nie.
Jerry Fabin chodzi do pierwszej klasy i wraca kiedyś do domu po lekcjach, trzymając książki pod pachą i pogwizdując wesoło, a w domu, przy stole, siedzi obok matki wielka mszyca długa na cztery stopy. Matka patrzy z czułością na mszycę. „Co się tu dzieje?", pyta Jerry Fabin. „To jest, twój starszy brat", odpowiada matka, „którego nigdy nie widziałeś. Będzie z nami mieszkał. Kocham go bardziej niż ciebie, bo jest od ciebie zdolniejszy".
Dlatego pewnego dnia,  gdy po kilku minutach ciszy zobaczyłam, jak Helga schodzi  z pierwszego piętra z torebką pod pachą i workiem po papierze  toaletowym, wypchanym po brzegi, nawet nie protestowałam. 
Postanowiłam pozwolić jej „pójść do domu”. Helga wyszła, ja za  nią. W samo południe. Słońce grzało. Popatrzyłam na chorą pełną  determinacji. Na worek, z którego wystawały peruka, pantofel,  szczoteczka do zębów. Na kurtki przerzucone przez ramię, które  zdołała jeszcze złapać na progu, i pomyślałam, że to dla mnie za  dużo. 
© 2007 - 2025 nakanapie.pl