Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "majka pan nie", znaleziono 309

Wiedziałem, że moje uczucia są niczym, że maja znaczenie tylko dla mnie.
Historie nałogowców maja to do siebie, że wszystkie są takie same: nudne.
- Dlaczego ryby nie mówią?
- Bo maja pełno wody w ustach.
Siostry, szczególnie te, które lubią cukierki, maja doskonały słuch.
Telefon najpierw się wyłączył, potem włączył, zaświecił, zagrała skoczna melodyjka, a ktoś słodkim głosem zaśpiewał: "Kalinka, Kalinka, Kalinka maja". No to Kalinka czy Maja?
Maja była pełna miłości i koteczka o tym wiedziała. Dlaczego więc nagle zmieniła zdanie?
Przyznaję występowi Jerzego Dudka z 25 maja 2005 roku pięć gwiazdek.
- Gdzie ten głupi kot?- zapytała Majka.
- Nie wiem. Pewnie wyleguje się gdzieś w ogrodzie.
- On nic innego nie robi, tylko ciągle leży!- stwierdziła z rozdrażnieniem Maja.
- Niedługo się zrobi od tego plaskaty jak naleśnik i wtedy pożałuje, ale będzie już za późno. Żeby tylko nie było, że nie mówiłam.
-Powinieneś najpierw zapukać- gniewinie stwierdziła Maja. Jak się do kogoś przychodzi w gości, to się najpierw puka albo dzwoni.
- Jak mam zapukać?- zdziwił się duch. - Przecież nie mam czym ani w co.
-To się puknij w głowę!- powiedziała złym głosem Maja.
Mieszkałem w ośrodku odwykowym, gdy Monica i Chandler wzięli ślub. To było 17 maja 2001 roku.
Mama płakała, tata się wściekał i Maja nie bardzo wiedziała, którym z rodziców powinna zająć się najpierw.
Koty maja pamięć lepszą od słoni. W starożytności były uważane za Bogów i do dzisiaj o tym pamiętają.
Dzień dobry, jestem Maria Majka i zaśpiewam dziś "Miasteczko cud" Agnieszki Osieckiej.
Ludzie są dobrzy, dopóki maja ten komfort. Zabierz im komfort bycia dobrym, a zobaczysz, kim są naprawdę.
- Pani komisarz, ja to zwykły krawężnik jestem - westchnął. - Daleko mi do Borewicza czy innego Majami. Nie jestem nawet podobny do Despero.
Lekarze mówią: to już umieranie. W maju mówią: to już tak będzie, to już umieranie. W czerwcu: będzie coraz gorzej, to już umieranie. W maju: i tak daliśmy mu kilka dodatkowych miesięcy życia, przygotujcie się na umieranie. W czerwcu: będzie spał coraz więcej i umrze we śnie. W czerwcu: może umrzeć w męczarniach. W lipcu: ma mocne serce, ale to już umieranie. W lipcu: to już umieranie, ale to może potrwać.
-Chciałabym teraz dokonać telewizji lokalnej.
-Nie mam telewizora -powiedziała Lilka.- Szkoda mi czasu na takie głupoty.
-Telewizja lokalna to są oględziny miejsca zbrodni- z wyższością wyjaśniła Maja. -Gdybyś miała telewizor, to byś wiedziała.
-Telewizji lokalnej?- zdziwiła się ciabcia.- Chyba wizji lokalnej?
-Też- bąknęła Maja.
Ludzie mają stare dusze, Maju, wtedy kiedy nikt ich nie kocha, wtedy są starzy, czekają już tylko na śmieć, bo trudno jest się im odnaleźć w samych sobie.
Nastał morderstw dzień uroczy, rozkoszny niczym wonny maj. Zmyły się z miasta wszystkie gliny, a nam, mordercom, w to graj!
Koty maja doskonale wyregulowany instynkt w kwestii tego, jak należy postępować z psami, i świetnie wiedzą, jak uniknąć niezdarnych psich podchodów.
Podróż trwała od 13 do 17 maja. 25 maja po godzinie 18 Agnieszka zmarła. Zdążyła zobaczyć "swoją" plażę i dwie skały; umierała, patrząc na góry i morze widoczne z balkonu. Przed śmiercią powiedziała, że jest szczęśliwa.
Nie czuła, że umiera. Jestem tego pewien. Umarła, gdy ją karmiłem. Po prostu nie przełknęła ostatniej porcji zupy.
-Tak!- Maja pokiwała głową. -Uważam, że jestem genialna.
-Powtarzaj to jak najczęściej, a może plotka w końcu się rozniesie- kwaśnym tonem odezwała się Monterowa.
Kiedy o czymś myślisz, dobrze jest znaleźć pion, którego się trzymasz. Pień właściwego założenia. Taki, który sprawia, że konary pomysłów maja swoje wspólne źródło.
Wiewiórka znieruchomiała na krótki moment, po czym nagle zerwała się jak oparzona na równe łapki i podskoczyła na gałęzi.
- Skąd przyszło ci do głowy, że jestem wie-wiór-ką?!
- Jak to skąd?- wymamrotała niepewnym głosem Maja.- Przecież widzę...
- Co widzisz mała ignorantko?- (...) Jaki to kolor?
-Rudy- szepnęła Maja.
-Właśnie! A to? Co to jest? (...)
-Ogon.
-Właśnie! A kto ma rude futro i taką piękną, rudą kitę?
- Wiewiórka?- zaryzykowała Maja.
- Nie! Ty nie masz o niczym pojęcia!
- Kim jesteś w takim razie? (...)
- Jestem lisem! To znaczy lisicą. Li-si-cą. Dla znajomych Foksi.
Czasem trudno określić, kiedy jest najwłaściwszy moment na rozpoczęcie prac w ogrodzie.
Zakładanie rabat bywa sporym wydatkiem. Lepiej się więc postarać i przygotować dobrze miejsce, żeby nie gryzły nas potem wyrzuty sumienia.
Dość kapryśne są lilie. Kwiaty kochają słońce, natomiast ich cebule wolą chłód i wilgoć (można je więc obsadzać niższymi bylinami).
Tak to już jest z nami, ludźmi, że czy wierzący, czy niewierzący, święta i świąteczny nastrój lubimy niemal wszyscy.
- Nie wolno robić nic wbrew sobie, nie można samą siebie okłamywać, bo wcześniej czy później gówno się wyleję.
Gdybym nie kłamała, za każdym razem, gdy robiłam coś po swojemu, i tak dochodziłoby do awantury, wzbudzania we mnie winy. Słuchałabym wymówek, wyzwisk, byłabym karana za to, że chcę zrobić coś innego niż to, co było wizją mojej matki.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl