Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pelne macie", znaleziono 245

Wiem, że nie ma jednego Londynu. Niektórzy pewnie stwierdzą, że o czymś zapomniałem, że sporo pominąłem... i wiecie co? Będą mieli rację.
Wiem dokładnie, co czujesz. Strach przed nieznanym jest najgorszy. A kiedy nie masz pod stopami pewnego gruntu, wpadasz w panikę.
- Widzę, że jesteście bardzo pewni tego, że potrafię zniknąć.
- Jesteśmy pewni.
- I nie zniknę na polecenie twojego szefa na dnie rzeki Trinity?
- Nic z tych rzecz. - Uśmiechnął się. To miało mi dodać otuchy, ale zamiast tego przypomniało mi stary tekst z moich młodzieńczych lat: "Bez obaw, nie zajdziesz w ciążę, przechodziłem świnkę, kiedy miałem czternaście lat".
Fajne u niej było tez to, że zawsze mówiła, co myślała, nawet jeśli nie było to miłe. Pewnie dlatego nie miała wielkiego grona przyjaciół, ale jeśli się zastanowić, to lepiej mieć szczera koleżankę, niż taka która mówi co chcesz usłyszeć.
Czuła tylko spokój i chłód, pod pewnymi względami znacznie gorsze. Miała wrażenie, że tonie, ale nie w wodzie, tylko czymś, co rodzi się wewnątrz niej.
„W mojej pracy nie mogę mieć wątpliwości. Tymczasem zawsze jestem ich pełen. Albowiem tylko jedno jest pewne: możliwości jest bez liku".
Miała dziewiętnaście lat, o trzy więcej niż on. Robiła wrażenie dorosłej i pewnej siebie. Na pewno wiedziała, co się robi z facetem i będzie miła.
Przez pewien czas panował spokój i miałem nadzieję, że Czarny nigdy się nie odezwie. Ale jak mówi przysłowie, nadzieja matką głupich.
Pewne historie działy się przed laty, nie miałem na nie żadnego wpływu ani bladego pojęcia, że mogły zaistnieć. Teraz wiedziałem, że to był mój problem...
Zawsze fascynowały mnie twarze mojej matki. Miała ich tak wiele, a ja co pewien czas odkrywałem nową. Tę znałem jednak doskonale.
– Cholera! – jęknął Radek, łapiąc w kleszcze niepewne spojrzenie brata. – Nie masz żony!
Ani nawet porządnej dziewczyny. To komplikuje sprawę.
- Wiele rzeczy wygląda lepiej z daleka. - Taa? - Tak myślę. - Pewnie tak. Na przykład ta część życia, którą już masz za sobą.
Kochałam go przez cały ten czas, ale nie byłam pewna, co miała przynieść przyszłość. Bałam się, że moje traumy pochłoną nas i naszą miłość.
potem prześwietlili jej KLATKĘ PIERSIOWĄ i włożyli rękę w gips. macie pojęcie? pewnie gdyby złamała kark, prześwietliliby jej dupę.
- Ale co trzeba mieć w głowie, by coś takiego kręcić?
- To pokolenie Facebooka, TikToka, Instagrama, czego się spodziewasz? - spytał Klimek. - Jest sensacja? Jest. No to przecież nie możesz przejść obok tego obojętnie, nie? Pewnie mieli niezłe zasięgi w socialach.
(...) nie masz wpływu na choroby, o ile sama do nich nie doprowadzisz. Nie masz też wpływu na pewne wydarzenia, które dzieją się niezależnie od tego, czy są przez ciebie pożądane, czy raczej wolałabyś ich uniknąć. Trzeba nauczyć się przyjmować życie, jakim jest. I żyć. Po prostu.
Wiedziała, że powinna coś czuć, i podejrzewała, że pewnie znów robi coś źle, bo nic nie czuje, a nawet nie miała pojęcia, co by to miało być. Ulga, że to już koniec? Wyrzuty sumienia, że taki to koniec? Ale nie czuła zupełnie nic. Może nie dotarło do niej, że to już koniec?
Z jednej strony zabierało mi to do pewnego stopnia władzę nad nią. Z drugiej mocno mnie uskrzydlało. Jeliś Lena miała kiedykolwiek zgodzić się na bycie ze mną, miałem pewność, że zrobi to z wyboru, nie z nadarzającej się okazji.
Pewna kobieta miała siedmiu synów, wszyscy byli udani, silni i zdrowi, tylko jeden, najmłodszy, pogrobowiec, był delikatnym i marzycielskim dzieckiem.
Trzeba mieć odwagę, żeby w imię sprawiedliwości, z niezachwianą determinacją, z wielkim okrucieństwem ośmielić się przekroczyć pewne granice, wziąć inicjatywę w swoje ręce.
Kiedy przekraczasz pewną granicę, możesz tylko udawać, że nadal jesteś przeciętnym obywatelem. Że nie masz tajemnic, a twoje życie jest zwyczajne.
Nie byłam pewna czy ktokolwiek mógłby mi pomóc. To znaczy, pomóc mi wydostać się z tej dziury. Tkwiłam w niej tak głęboko i czułam się taka zmęczona…nawet gdyby ktoś rzucił mi jakąś linę, wcale nie byłam pewna czy miałabym siłę się po niej wspiąć
I tu premier musiał uczciwie przyznać, że Kumidor - choć pewnie miałby problemy, żeby zapłacić w sklepie kartą albo przez telefon zamówić pizzę - strategiem był wybitnym.
Zrozum, przez dziesięć lat śniłeś, żeś ptakiem; pewnego rana budzisz się i widzisz swój sen potwierdzony: masz skrzydła, możesz latać!
"Masz pewną niespotykaną funkcję uzależnienia, której nie można w tobie wyłączyć. Myślę, że i ty sama tego nie potrafisz. Zniewalasz sobą. Efekt Jed - tak to nazwałam."
Jednak pewne sprawy wyglądały tak źle, że nie mogłam ich nawet zapisać w moim dzienniku. Unikając ich utrwalenia, byłam w stanie wmówić sobie, że w ogóle nie miały miejsca.
Nienawiść zrodzona z wyrzutów sumienia bywa najgorsza. Nieprzejednana, zapiekła pełna bólu. Bólu, który pewnego dnia miała ukoić zemsta.
– Twoja dziew­czy­na miała wolną chatę – przy­po­mnia­ła. – A ty no­sisz w sobie wia­dro hor­mo­nów, więc je­stem pewna, że pró­bo­wa­łeś wy­ko­rzy­stać sy­tu­ację.
Czasem milczenie jest bardziej wskazane od rozmowy, która w tym przypadku nie wniosłaby niczego dobrego. A to dlatego, że mieliśmy odmienne poglądy na pewne sprawy.
- Ryjku, tatuś i mama zniknęli podczas wielkich porządków!
- No widzisz, nie należy sprzątać.
- Pewnie tylko gdzieś poszli.
- Ale dlaczego?
- Żeby mieć spokój! Nigdy nie miałeś ochoty uciec z domu? Rodzice też czasem potrzebują odmiany.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl