“Każdy przeżyty rok i każda nowa zmarszczka opowiadają o moim życiu.”
““Nie spodziewałam się, że będę mogła go znienawidzić. Przecież ufałam mu, był moim przyjacielem. A on wbił mi nóż w sam środek mojego zniszczonego serca…””
“Bo przecież każdy trzymał jakieś trupy w swojej szafie. W mojej było ich już tak dużo, że przestała się domykać.”
“Pozazdrościłem jej wiary. Umiejętności ucieczki w modlitwę. Tego bezrefleksyjnego zawierzenia Bogu. Wyznawaliśmy przecież tę samą religię, a przecież...To, co w mojej epoce było dewocją, skrajnym zmoherzeniem, dla niej było normalne.”
“Nie będę jej przecież opowiadał o mojej epoce. O Wszechobecnej pornografii, totalnej rozwiązłości obyczajów, żądaniach różnych dewiantów.”
“ […]nie byłam jak współczesne kobiety, żyłam przecież w lesie, w górach i nie znałam się ani na kosmetykach, ani na ubraniach, mój świat był związany z przyrodą.”
“Na tej wsi nie uchowa się żadna tajemnica. Mam cichą nadzieję, że nie wszędzie tak jest. Przecież życie na wsi jest wciąż moim marzeniem.”
“Słyszałem czasami w telewizji, że ktoś przepadł bez wieści, ale nigdy nie pomyślałem, że może to kiedyś dotyczyć mojej rodziny. Przecież to niemożliwe...”
“Stałam przed choinką, patrząc na swoje odbicie w kulistej bombce. Chaos w mojej głowie nijak się miał do świątecznej atmosfery. Prezent, który podarował mi ojciec mojego dziecka, zgasił wszystkie lampki na choince naszego związku.”
“Powiedziała mi, że została zrobiona z żebra wyjętego z mojego ciała. Jest to co najmniej wątpliwe, żeby nie powiedzieć nieprawdopodobne. Nie brakuje mi przecież żadnego żebra...”
“To zaaranżowane małżeństwo, więc wcześniej czy później skończy się katastrofą. Albo ja go zabiję, albo on mnie! Wiesz przecież, że mój charakter wyklucza bycie przykładną, ułożoną żoną.”
“To prawda, że jesteś bardzo brzydka. Kto spojrzy na ciebie, odwraca się ze wstrętem - przypominasz im mnie. A przecież na mój widok kobiety bledną, a mężczyźni spluwają.”
“To ciekawe, jak bardzo wszystko, w co wierzymy, może się zmienić pod wpływem niewyjaśnionych wydarzeń. Do diabła, przecież zmieniło się nie tylko to, ale również moje zasady. Moje wartości. Mój cel. Moje serce.”
“Przecież miało być inaczej,/Nie tak żeśmy wymarzyli./Bóg jedyny wiedzieć raczy,/Czemu żeśmy to spieprzyli…/Dziś, gdy Kraj mój widzę,/Za niego się wstydzę!”
“Nie jestem gotowa? Ja? Drżąca na samo brzmienie jego głosu? Obsypująca się dreszczem na jego najdrobniejszy dotyk? Cholera, przecież byłam na niego gotowa, zanim jeszcze wiedział to mój umysł.”
“Genetyka to jedno wielkie oszustwo.
Będę powtarzać uparcie - to nie może być mój syn. Przecież od kołyski tłukę mu do łba: wille, bogactwo, luksusy! A ten co? Najchętniej zamieszkałby w kartonie!”
“Genetyka to jedno wielkie oszustwo.
Będę powtarzać uparcie - to nie może być mój syn. Przecież od kołyski tłukę mu do łba: wille, bogactwo, luksusy! A ten co? Najchętniej zamieszkałby w kartonie!”
“Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać, na co skazałam porządnego faceta. Mojego kompana, partnera i przyjaciela - nie chciałam tego dla niego. Przecież to najporządniejszy mężczyzna, jakiego spotkałam w całym swoim życiu!”
“- To niemożliwe - zaprotestował Michaś. - Przecież nikt nie słyszy, jak drzewa rosną. Nie ma takiej melodii. - Nie znasz się na tym mój mały - przerwał mu pan Gałązka. - Oczywiście, że jest taka melodia. Wszystko na świecie ma swoja melodię.”
“Nawet na niego nie spojrzałam. Nie miałam odwagi. Czułam, ze za chwilę pęknę, że się załamię, że popadnę w nicość. Przecież nie mogłam stracić męża. To on zbudował nasz świat. Dla mnie. Sam był całym moim światem!”
“Spoglądam na piękne twarze młodych mężczyzn, a potem na piękne twarze moich koleżanek. Dlaczego w życiu ciągle trzeba uważać i być czujnym? Przecież chciały tylko trochę wakacyjnej miłości i przygody.”
“- Muszę się zbierać. Ale na koniec dam ci darmową radę. - Czy mam ci coś za nią zapłacić? - Przecież właśnie powiedziałam, że będzie darmowa! - Owszem, ale mój tata twierdzi, że darmowe rady często okazują się bardzo kosztowne.”
“(...) Z perspektywy czasu czasu dziękuję za wszystko, czego doświadczyłem. Przebieg mojego życia jest świadectwem mojego rozwoju. Zawsze przywołuję wspomnienia, gdy myślę, że brakuje mi sił i że nic dobrego już się nie wydarzy. Dzięki temu odzyskuję nadzieję i zaczynam wierzyć, że świat jest piękny. Wiem, że to, co mi się przydarza, jest kolejną lekcją do odrobienia. Przecież musi być źle, żeby docenić to, co dobre. (...) ”
“Obsesja rozwijała się powoli. Najpierw tego nie rozumiałem, byłem przecież dzieciakiem, niedojrzałym i nie do końca świadomym tego, co dzieje się z moim ciałem. Co więcej, nie rozumiałem ciała kobiety. Znałem co prawda anatomię, ale na tym kończyła się moja wiedza.”
“Ten twój Bóg to istota, która weszła w boskość jak w sytuację bez wyjścia, a pojąwszy to, oddala się rozpaczy? Tak ale Bóg rozpaczający to przecież człowiek, mój drogi? chodzi Ci o człowieka ... To nie tylko kiepska filozofia to nawet kiepska mistyka.”
“Jakby rzucił na mnie jakieś zaklęcie. Patrzę prosto w jego oczy, a przecież nie zdarza mi się to często. Nie z powodu braku pewności siebie.[…] Wydaje mi się, że z moich oczu można wyczytać wszystko, czego nie chcę powiedzieć, czego się boję lub czego pragnę.”
“I jeszcze coś, pomyślałem, jadąc w dół, koniec z moimi marzeniami o powrocie do przeszłości. Jaki ma sens ponowne przeżywanie dzieciństwa? Ono przecież nie powróci. Zaczerpnąć oddechu, bujda z chrzanem! Tchu, tchu brakuje, dławi duchota.”
“Mój ojciec zostawił nas, gdy skończyłam dwa lata, dokładnie w dniu moich urodzin. Tragiczna historia, przez którą mogłabym płakać nocami w poduszkę. Chociaż zawsze się zastanawiałam, jak by to było mieć ojca, nie czułam z tego powodu aż takiego smutku. Miałam przecież obok kobietę, która poradziła sobie z tym wszystkim, zadbała o siebie i o mnie, nigdy mnie nie opuściła i zawsze była blisko, gdy tego potrzebowałam.”
“-Powinieneś najpierw zapukać- gniewinie stwierdziła Maja. Jak się do kogoś przychodzi w gości, to się najpierw puka albo dzwoni.
- Jak mam zapukać?- zdziwił się duch. - Przecież nie mam czym ani w co.
-To się puknij w głowę!- powiedziała złym głosem Maja.”
“Może to tylko brak konieczności lub okazji zrobił z ludzi moich czasów pacyfistów? A może lęk przed odpowiedzialnością karną? Bo religię przecież ludzie olewali i to całe "nie zabijaj" wynikało raczej ze zwyczaju, niż ze świadomego przyjęcia prawa danego jeszcze Mojżeszowi.”