Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "przy teoria", znaleziono 112

Teoria naciągana jak majtki utytej striptizerki.
Jak jednak wiadomo, teoria z praktyką nie zawsze idą w zgodzie.
Wierzył, że dobra teoria powinna być na tyle prosta, by nawet dziecko potrafiło ją zrozumieć...
Istnieje teoria, że rak rozwija się w środowisku zakwaszonym i nie przetrwa w środowisku zasadowym.
Istnieje teoria, że rak rozwija się w środowisku zakwaszonym i nie przetrwa w środowisku zasadowym.
Istnieje teoria, że jeśli ktoś kiedyś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat, to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że już dawno tak się stało.
Istnieje teoria, że szukamy partnera, który uzupełni naszą osobowość. Dlatego przeciwieństwa się przyciągają.
Życie to dziwka - myśli Dominika. Wiele razy jej teoria się potwierdzała. Zbyt często, by mogła się mylić.
Jak wiesz, moja teoria mówi, że są cztery motywy zabójstw: miłość, pieniądze, zemsta lub strach.
W rulecie może być długa seria czarna, lecz w rezultacie los musi paść na czerwone. To matematyczna teoria prawdopodobieństwa.
Prawda w ustach kłamcy zawsze zabrzmi jak fałsz. A sensowna teoria w ustach wariata jak szaleństwo
Teoria, że za zabójstwo żony może odpowiadać mąż, miała wielkie powodzenie, a jeżeli mężów było kilku, to i podejrzanych o wiele więcej.
Praktyka to tylko jedna strona medalu. Praktyka bez teorii jest ślepa, a teoria bez praktyki martwa, jak lubił mawiać pułkownik.
(...) trzeba mieć na wszystko wytłumaczenie. Każdą rzecz należy wytłumaczyć w sposób logiczny i zadowalający. Jeżeli się znajdzie teorię, która odpowiada wszystkim faktom, wówczas teoria musi być słuszna.
Istnieje teoria, którą sformułował genialny pisarz Terry Pratchett. Twierdził, że nawet jeżeli ty nie wierzysz w reinkarnację, ona czasem wierzy w ciebie.
Teoria literatury starannie przemilcza fakty, które są jej niewygodne, jak ten, że mogą występować tak zasadnicze i bezwzględnie nieprzekraczalne różnice zdań kompetentnych osób na temat tego samego dzieła.
Jest taka teoria, według której, jeśli nie mamy odpowiednich słów na określenie tego, co dzieje się na naszych oczach, nie potrafimy nawet tego dostrzec. Jeśli nie umiemy odpowiednio opisać rzeczywistości, nie widzimy jej. Nie na odwrót.
- Telepatia nie została udowodniona naukowo - pouczyła go pobłażliwie pasierbica. -Wprawdzie teoria, że to mężczyźni są wszystkiemu winni, też nie została potwierdzona naukowo - zauważyła w zamyśleniu - ale wszystkie kobiety to mówią, więc musi istnieć spora doza prawdopodobieństwa, że tak jest.
Moja teoria: geniusz to przekleństwo. Tak na to patrzę. Niektórzy uważają, że geniusze odbierają świat w sposób dla nas nieosiągalny. Widzą świat takim, jaki jest naprawdę, a ta rzeczywistość jest tak okropna, że tracą zmysły. Jasność widzenia prowadzi do szaleństwa.
A co, jeśli jednak mówienie sprawia, że ból się wypala? Tak w każdym razie brzmi teoria. Ale czy ktokolwiek dowiódł tego naukowo? Czy wspomnienia mają, jak węgiel, okres połowicznego rozpadu? Czy kurczą się z czasem, stają maleńkie, mikroskopijne? Czy możesz podzielić się czymś do tego stopnia, że oddasz to wszystko?
Podobno istnieje taka teoria, że przeżyte cierpienia udoskonalają zarówno mężczyzn, jak i kobiety i że aby osiągnąć coś na tym świecie, musimy przejść próbę ognia. Przeszliśmy tę próbę w całej pełni. Oboje poznaliśmy, co to jest strach, samotność i wielkie nieszczęście.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Nie stała za tym jakaś wielka teoria czy ciągnące się w nieskończoność rozterki. Po prostu nie. W moich relacjach z mężczyznami od samego początku stawiałam sprawę jasno. I pewnie tez z tego powodu większość z nich kończyła się, gdy informowałam ich, że nie planuję potomstwa.
Przypomniał sobie, że gdzieś czytał o policjantach, którzy często potrafili zorientować się, czy ktoś jest winny po tym jak podejrzany sypia. Teoria głosiła, że niewinny człowiek pozostawiony w sali przesłuchań nie może zasnąć z powodu zagubienia i nerwowości wywołanych niesłusznym oskarżeniem. Winny człowiek zasypia bez trudu.
Teoria chaosu mówi, że nawet maleńka zmiana gdzieś tam może przynieść absolutnie nieprzewidywalne skutki. Motyl macha skrzydłami tu i teraz, a w przyszłości gdzie indzie tworzy się huragan. Myślę, że gdybym znalazła taki moment, rozebrałabym go na części, na cząsteczki, aż dotarłabym do atomu, do niepodzielnego, najbardziej podstawowego elementu.
My, pisarze, karmimy się rzeczywistością. Jesteśmy gąbkami, wampirami. Wchłaniamy ją, wyciskamy z niej krew, żeby tworzyć nasze opowieści. Jesteśmy jak te czarne dziury: nic nam nie umknie, ani materiał z aktualności, ani rozmowa przy stoliku obok, ani najnowsza teoria naukowa, ani zawiłości historii. Wszystko zostaje wchłonięte, przemielone, przekształcone i wyplute na kartkę.
Freud postępuje tu (teoria uwodzenia) całkiem odwrotnie niż naukowcy, którzy stawiają jakąś hipotezę, a następnie starają się ją zweryfikować przez wielokrotne eksperymenty - zaczyna wierzyć w jakąś rzecz i ta natychmiast staje się prawdą. Potem niestrudzenie dopatruje się jej u wszystkich naokoło, czyli dokonuje projekcji własnej monomanii na wszystko, co jest w stanie objąć intelektem.
Świat jest bardzo mały. Nie trzeba żyć na nim zbyt długo, by się o tym przekonać. Istnieje teoria, że na całym świecie żyje zaledwie pięćset osób [...], a co więcej, wszyscy ci ludzie się znają. [...] W istocie świat tworzą tysiące tysięcy grup liczących po pięćset osób, które przez całe życie wpadają na siebie, próbują się unikać, i nagle spotykają się zupełnie nieoczekiwanie w herbaciarni w Vancouver.
Szykuję sama śniadanie. Podaję tabletki. Raz,  dwa, trzy… Toczą się tabletki, toczą… Helga patrzy na mnie 
i mówi: „Wczoraj były inne”. Oczy wychodzą mi z orbit. Szczęka opada. Podchodzę do Helgi. Toczę tabletki. Raz, dwa, trzy…  Mówię: „Takie same, takie same”. W odpowiedzi teoria spiskowa,  że chcę ją otruć. Dar przekonywania, próba wzbudzenia zaufania, rezygnacja… Nagle ulga! Podopieczna odzyskuje na chwilkę  zdrowy rozsądek. Połyka tabletki i pyta, gdzie tu jest recepcja.  Chce zapłacić za pobyt w pensjonacie. Witaj, Demencjo!
'Wraz z: kryzysem wartości religijnych, światopoglądowych i relacji między ludźmi; m-teorią związaną z teorią strun; globalnym i komercyjnym internetem; masową dewastacją środowiska naturalnego; konfliktami i ciągłym zagrożeniem nuklearnym; największym w historii kryzysem ekonomicznym - skończył się świat jaki znaliśmy! Nie mam ochoty żyć w tym czasie i przestrzeni w którym nie ma miejsca na: wiarę i bliskość, odwagę i honor - w świecie w którym panuje chroniczne uczucie pustki. Dlatego uważam, że obowiązkiem dzisiejszej sztuki i nauki jest ponowna redefinicja podstawowych wartości w sposób zrozumiały dla każdego. Kluczem do rozwiązania Wszystkiego [ponownej redefinicji] jest geometryczna teoria strun w swoim najszerszym wymiarze m-teorii. To daje nadzieję. Celem redefinicji jest stworzenie nowej czasoprzestrzeni tj. nowego wymiaru wartości, środowiska naturalnego, ekonomii, itd. Moja próba to: trzynaście - obrazów i tekstów. To definicja pojęć pierwotnych gdzie każda jest potencjalnie prawdziwa i potencjalnie fałszywa. Punktem wyjścia są: bryły platońskie [i inne], krzywe i sfery - celem jednak [na tym etapie jeszcze nieosiągalnym] są rozmaitości Calabiego-You.'
Od drugiej połowy XX wieku zapanował, i do tej pory ma się dobrze, tzw. paradygmat postmodernistyczny, w którym dyscyplina intelektualna nie jest rzeczą szczególnie mile widzianą. Wpisał się on przy tym wyjątkowo udanie w cywilizację konsumpcyjną z jej nachalną i wszechogarniającą reklamą w mass-mediach, bazującą na alogicznej sferze ludzkiej osobowości. W tej sytuacji niechlujstwo myślowe i będący jego emanacją bełkot werbalny staje się wartością pozytywną, zaś logika - uzyskuje status nieomal wroga publicznego. Dają się też zauważyć kłopoty z ustaleniem wzajemnego stosunku dwóch logik: logiki teoretycznej (logica docens) i logiki praktycznej, stosowanej (logica utens). Nie bardzo wiadomo, czy znajomość logiki przekłada się na umiejętność logicznego myślenia. Co ciekawe, decydenci od spraw edukacji nader często stoją na stanowisku platońskim uważając, że albo ktoś z natury, sam z siebie, potrafi porządnie myśleć (logika stosowana) i wówczas nie ma potrzeby zaznajamiać go z logiką teoretyczną albo też ktoś nie jest sprawny intelektualnie, a w tej sytuacji jakakolwiek teoria logiczna - podparta nawet ćwiczeniami sprawdzającymi - niewiele wskóra. Stąd m.in. bierze się niechęć do przywrócenia w szkołach średnich propedeutyki filozofii i logiki, a w szkołach wyższych -tendencja do ograniczania czy nawet eliminowania zajęć z logiki. Niewątpliwie świetlanym przykładem byłby tu okres II Rzeczpospolitej, kiedy to - za sprawą Szkoły Lwowsko-Warszawskiej - zwracano szczególną uwagę na kulturę logiczną; porządne i jasne myślenie było poniekąd naczelnym przesłaniem twórcy tej szkoły Kazimierza Twardowskiego:
© 2007 - 2024 nakanapie.pl