Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "rower ja i", znaleziono 76

Na rybki NA rowerze, z rybek Z rowerem. Rozumie pani różnicę?
Ekspozycja na rowerze to rzecz pierwszej rangi. Jazda rowerem to nie tylko nogi.
Człowieka poznaje się po rowerze.
Małżeństwo to cudowna rzecz, ale cudowny jest też zestaw narzędzi do roweru.
Czasem trzeba spaść z roweru, aby zmienić perspektywę spojrzenia na swoje życie!
Banany i gorzka czekolada to to póki co jedna z najlepszych rzeczy na rower.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że lepiej płakać w samochodzie niż na rowerze i ja się z tym zgadzam.
Lenin jednak nie chciał tak po prostu całkiem sobie wyjść z naszego miasta. Malowano różne napisy na pomniku, podłożono mu nawet stary rower i znoszone obuwie z poleceniem: "Masz tu rower, stare buty i spierdalaj z Nowej Huty". I nic. Ani drgnął.
(...) jazda na rowerze umożliwia człowiekowi myślenie bez obawy, że ktoś będzie się przypatrywał wyrazowi jego twarzy.
"Wszyscy ojcowie są podobni – okropnie błaznują, a jeśli się na nich nie uważa, łamią rowery i robią sobie krzywdę."
Wszyscy ojcowie są podobni – okropnie błaznują, a jeśli się na nich nie uważa, łamią rowery i robią sobie krzywdę.
Wszystko się liczy - powtórzył Adam. - Bo nieważne, ile razy upadniesz, ale ile razy wskoczysz z powrotem na rower. Dopóki podejmujesz kolejne próby, wszystko gra.
Nie pamiętam, jak wpadłam rowerem na samochód i połamałam boczne lusterko auta, tylko słowa taty, który zapewniał, że skoro nic mi się nie stało, reszta nie ma znaczenia - bo rzeczy materialne da się naprawić.
Jeżeli możesz jeździć ferrari,a mimo to wybierasz rower, nie jesteś odpowiedzialnym obywatelem, tylko melodramatycznym ciamajdą. Odpowiedzialność polega na braniu od życia tyle, ile jesteś w stanie udźwignąć.
Rodzeństwo nie było pewne, czy odezwała się Jasia, czy Stasia. Miały identyczne ubrania i rowery. Nawet ich głosy brzmiały tak samo. Na dodatek obie zamówiły lody czekoladowe. Gdy się na nie patrzyło, można było dostać oczopląsu.
Największym jednak problemem, a jednocześnie eksperymentalnym potwierdzeniem odkrytego przeze mnie prawa, jest zwiększający się z czasem ból tej części ciała, która podczas jazdy rowerem ma z nim najczęstszy, niemal permanentny kontakt.
Magia roweru polega na tym, że to metalowy klekoczący mechanizm, cud techniki, którego elementami należy się zachwycać. A kiedy zdamy sobie sprawę z magii roweru, to wszystko, czym on jest, miesza się w nas i człowiek równocześnie czuje rozstępujące się przed nim powietrze, wszelkie nierówności drogi, drgania najdrobniejszej części mechanizmu i własną krew pompowaną przy każdym naciśnięciu na pedały. I wtem staje się cud, ta mieszanina staje się jednością, szybką i buzującą, i jesteśmy w świecie jakby własnoręcznie stworzonym.
Zostawić można kogoś na wiele sposobów, myśli Edward. Wyjść drzwiami lub oknem, oddalić się samochodem, rowerem, pociągiem, statkiem, samolotem. To coś zupełnie innego niż to, co zrobili jego rodzice. Zostawić kogoś to wybrać.
Mógł zrobić w tym czasie z pięćdziesiąt zdjęć i odjechać. Ale nie odjechał. Nie wsiadł na rower. Podszedł do starej lipy i przykucnął od zacienionej strony. Zanim schował twarz w dłoniach, przebiegł wzrokiem po linii falującego horyzontów.
Gdy oddajesz komuś swoje serce, to trochę tak, jakbyś od nowa uczył się jeździć na rowerze. Pozdzierasz sobie łokcie i kolana, ale ból mnie, a rany się zaleczą. Aż pewnego dnia po bliznach pozostaną wyłącznie wspomnienia, nie upadków, tylko wstawania.
Pamiętajmy tylko, aby przed wejściem do samochodu zdjąć łyżwy, bo prowadzenie w nich jest trudne. Także tym, co przyjechali na rowerze proponuję przebrać buty. A! I na autobus dotrzemy szybciej, gdy poniesiemy łyżwy w rękach. No, chyba że są z wypożyczalni – wtedy trzeba je oddać całe i zdrowe.
Nie można uwiesić się tylko wzajemnie na sobie, bo po jakimś czasie zaczyna być to męczące. Każdy powinien mieć swój mały, oddzielny kawałek świata. Może jakieś hobby: ryby, grzyby, jazda na rowerze, może spotkanie ze znajomymi, może jakieś popołudnie tylko dla siebie.
W celu uspokojenia bakterii zamieszkujących wszelkie zakamarki ciała, łącznie z okrężnicą, i ukojenia rzężących żałośnie nerwów dopił wodę po ogórkach, spojrzał na jeziorko, zebrał graty, rower i potykając się co raz, uciekał, jakby go sto żurawi goniło.
Krew, strach i rdzawy uśmiech w koniuszkach ust Troje dzieci na praskim podwórzu Królestwo rowerów, złodziei, plastikowych pistoletów Bezzębnych dziwek, pół-analfabetów Dorastasz bezbronny, bezimienny, dziwnie betonowy W twarz plując przeznaczeniu, posypujesz głowy.
Czuł się rześki i świeży, każdy zmysł miał doskonale wyostrzony i w jakiś sposób niewinny. Pamiętał, że kiedyś czuł się tak jako dziecko, kiedy budził się w sobotni ranek, wiedząc, że rower czeka na niego w garażu, i czując, że ma przed sobą cały weekend jak karnawał marzeń, podczas którego wszystko można dostać za darmo.
To nie jest normalna niania. I doskonale o tym wiesz. Prawdziwa, niepodrabiana niania ma zwykłe stopy i nie jest tak bystra jak ona. Prawdziwa niania już po tygodniu walczy z płaczem Nieznośnych Trojaczków i nie ma czasu na kontrolowanie reszty rodzeństwa. Prawdziwa niania nigdy nie jeździ na złotym, obsypany, gwiezdnym pyłem rowerze, tylko na czarnym i starym...
Co mu się przydarzyło? - zadumał się na głos Magnus. - Niech się zastanowię. Ukradł rower i jeździł nim po Trafalgar Square, ani razu nie korzystając z pomocy rąk. Próbował wspiąć się na kolumnę Nelsona i stoczyć z nim walkę. Potem na krótki czas straciłem go z oczu i zanim znowu go dogoniłem, zawędrował do Hyde Parku, gdzie brnął przez Serpentine z szeroko rozłożonymi rękami i krzyczał: "Kaczki, przyjmijcie swego króla!".
Odczuwany obecnie brak ropy naftowej, nawozów sztucznych i pestycydów przyczynia się do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska naturalnego karaibskiej wyspy. Z powodu niewystarczającej ilości ropy naftowej ograniczona jest działalność niektórych gałęzi przemysłu oraz transport publiczny i prywatny. W rezultacie zmniejszyła się emisja dwutlenku węgla. Na Kubie nastała era roweru, który jest środkiem transportu i źródłem zdrowia dla setek tysięcy Kubańczyków. W dużych miastach kubańskich oddycha się dziś lepiej.
Ania miała  dwójkę dzieci, chłopców. Jeden miał może pięć lat, drugi niespełna rok. Pięciolatek czuł sympatię do polskiej opiekunki. Był jej  ciekaw. Gdy zaproszona na jego urodziny wręczyłam mu urodzinowe pudełeczko z misiami Haribo, na zawsze pozostałam w jego  sercu. Zostawił ojca skręcającego urodzinowy rower. Otworzył  pudełeczko, a wtedy wysypały się misie. On ucieszony zbierał je,  mówiąc: „Aż tyle?”. Świat poza misiami Haribo na chwilę przestał dla niego istnieć. To on czynił nasze spacery znośnymi. A nawet przyjemnymi. Spotykaliśmy się w parku pod zamkiem i chodziliśmy dróżkami w normalnym tempie. Chłopiec zrywał dla nas  kwiaty. Raz stokrotkę dostawała Aleksandra, raz ja. Cieszył się  przy tym i pilnował, żeby każda z nas dostała po równo.
Mam siłę, mam moc, mam power.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl