Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sprawa samych", znaleziono 45

Są takie sprawy, których nie można zostawić samym sobie. Które trzeba załatwić do końca, aby nie pozostawiać żadnych wątpliwości.
Życie toczy się dalej, ale często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele zależy od nas samych.
Ludzie mają w genach powtarzanie tych samych błędów, chociaż doskonale zdają sobie z tego sprawę.
łatwiej będzie zrozumieć oraz przekazać i wytłumaczyć małemu jeszcze człowieczkowi ważne sprawy, wpajając tym samym wartości życia.
Bo nie rozumiałam. I jego, i siebie samej. Za to zdawałam sobie sprawę z czegoś innego. Przeznaczenie zawsze dąży do tego, aby wrócić na właściwe tory.
Nie umiem tego wyrazić, ale z pewnością każdy człowiek zdaje sobie sprawę, że istnieje jakaś część nas samych gdzieś całkowicie poza nami.
Rzecz jasna, zdawał sobie sprawę, że coś z jego życiem jest nie w porządku, jak z życiem wszystkich zresztą, ale uznał, że to nie jego problem, a samego Stwórcy.
"Skrzywdzeni ludzie potrafią być bardzo destrukcyjni w stosunku do samych siebie i czasem pociągają za sobą bliskie im osoby, chociaż często nie zdają sobie z tego sprawy."
Coraz jaśniej zdawałem sobie sprawę, że istnienie Niewidzialnego Człowieka w klimacie chłodnym i dżdżystym, w mieście ludnym i cywilizowanym jest po prostu niemożliwe. Przed tą śmiałą przemianą widziałem same jej korzyści. W rzeczywistości czekały mnie same zawody.
Czas był dziwną sprawą. Odbierał ludziom bliskich, zabierał wszystko, co znali, pozostawiając ich z samymi wspomnieniami. A wspomnienia bolały bardziej, niżby się chciało...
Spojrzenie na sprawę z punktu widzenia innej osoby na pewno pomaga znaleźć rozsądne rozwiązanie. Ale czasami rozsądne rozwiązanie nie jest tym samym co właściwe. I tylko osoba zainteresowana widzi różnicę.
Znam tego typu przyjaźnie - człowiek zawiera je na początku jakiegoś życiowego etapu, potem, w miarę upływu czasu, zdaje sobie sprawę, że nie ma z tymi osobami nic wspólnego, poza faktem studiowania na tej samej uczelni.
Każda władza demoralizuje, już nikomu nie chce się podejmować decyzji, ludzie są słabi, pozbawieni charakteru. Zgnili politycy, prezydenci, prezesi i wójtowie... wszyscy najchętniej by nic nie robili, stali i czekali z założonymi rękami z nadzieją, że sprawy same się rozwiążą.
Czasu nie da się oszukać. Nikt, kto jest zamknięty w szklanym naczyniu lekko ulatujących minut, nie może się cofnąć w wybranym przez siebie kierunku. Każdy z nas porusza się jak rzeka, ocierając się o przypadkowe sprawy, które zmieniają los nas samych, a może i naszego świata.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Nie stała za tym jakaś wielka teoria czy ciągnące się w nieskończoność rozterki. Po prostu nie. W moich relacjach z mężczyznami od samego początku stawiałam sprawę jasno. I pewnie tez z tego powodu większość z nich kończyła się, gdy informowałam ich, że nie planuję potomstwa.
Jeśli kiedyś będziesz musiał walczyć o życie, nie wahaj się - mawiał ojciec. - Gdy rzecz idzie o sprawy najważniejsze, człowiek nader często nie ma wyjścia, musi okazać brutalność. Ale w zwykłej bójce pilnuj przede wszystkim aby samemu nie doznać niepotrzebnej krzywdy, ale też nie skrzywdzić niepotrzebnie tego drugiego.
Dopóki człowiek nie akceptuje siebie samego, dopóki będzie odczuwał strach, że otaczający go świat albo go nie zrozumie, albo zrozumie fałszywie; zbyt ważną jest dla niego sprawą, jak my go widzimy, i właśnie pod wpływem niemądrego strachu, że będzie przez nas zmuszony do fałszywej roli, automatycznie czyni z nas ludzi niemądrych.
Żaden autor nie publikuje owoców swoich niespokojnych godzin bez obaw. Tam zaś, gdzie ciągle chodzi o sprawy skrajnie osobiste, które mimo wszelkich samoograniczeń autora pojawiają się tu i ówdzie w nadziei, że nabiorą charakteru powszechnie obowiązującego, lęk jest tym większy. Książki nie tylko mają swoje losy, lecz same mogą być losem.
Czasami zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy tylko pasażerami, że nasz intelekt i zdolność formowania sądów opakowane są w mięso i kości, które wiedzą, czego chcą. Kiedy ciało napotyka na ogień, to chce się wycofać i to robi, bez względu na to, co człowiek ma do powiedzenia. Czasami człowiek spotyka kobietę i te same siły działają na odwrót.
A jednak zrozumiał, że niewiele wiedział o miłości. Nie zdawał sobie sprawy, że będzie się ona rozgrywać w takich mieszczańskich dekoracjach. Że to też koc, którym można kogoś przykryć, gdy robi się zimno. Słoik marynowanych pieczarek wpisany na listę zakupów. Wirowanie pralki z ich wymieszanymi ubraniami.(...) To nawet konieczność starcia kurzu. (...) I śnieg za tym samym oknem.
Symbioza między nami była autentyczna i namacalna, teraz zaś czułam, że brak mi Lucy, jak gdyby stała się ona przedłużeniem mnie samej. Zdałam sobie sprawę, że stanowiła tę okropną, straszną część mnie, która powinna zostać zamknięta i już nigdy niewypuszczona na świat - niczym "wariatka na strychu" z powieści "Dziwne losy Jane Eyre".
Jakże wielka to sprawa coś r o b i ć ! O samym Bogu nie można powiedzieć nic większego ponad to, że stwarza On rzeczy. Fabrykant nie umie sam nic wyprodukować, może tylko zapłacić innym, żeby coś wykonali. Dlatego uśmiecham się mimo woli, gdy słyszę tłum niepoważnych ludzi, którzy nie potrafiliby nic zrobić, a rozprawiają o ciasnocie i zaduchu wiktoriańskiego domu.
Mózg może fondamentalnie rozpiepszyć każdy inny aspekt twojego ciała, a emocje wszytko zniekształcić. I to emocje, z których nawet nie zdawałaś sobie sprawy. Te same emocje mogą nie pozwolić ci jasno widzieć, jasno myśleć, jasno robić czegokolwiek, mogą wywołać ból w całym ciele od czubka głowy do koniuszków palców.
Bo w naszym życiu mam na myśli nie życie w ogóle, tylko życie w dzisiejszych czasach i w tym kraju- nigdy nie oddajemy się temu, co nas naprawdę pociąga. (...) Widzicie, każdy z nas ma swojego diabła, który siedzi nam na karku i zapędza do wykonywania wiecznie tych samych, idiotycznych czynności. W rezultacie znajdujemy czas na wszystko, wyjąwszy sprawy i rzeczy naprawdę czegoś warte.
Minho przystanął, a Thomas omal na niego nie wpadł.Brenda ścisnęła dłoń Thomasa, po czym puściła, a chłopak dopiero wtedy zdał sobie sprawę, jak szaleńczo się poci. Gdy usłyszał, jak z ust Newta padają te słowa, jakimś sposobem dotarło do niego, że wszystko skończone. Ich przyjaciel już nigdy nie będzie taki sam - czekały go same mroczne dni.
Czasem mam wrażenie, że ludzie po to wymyślili religie, aby mieć powód do wzajemnej nienawiści i mordów... Więcej krwi przelano w imię Boga niż dla jakiejkolwiek innej sprawy. Z chwilą gdy w grę zaczyna wchodzić religia, ludzie tracą zdrowy rozsądek. A przecież wszystkie religie uczą dokładnie tego samego; wszystkie nakazują dobroć, wyrozumiałość, uczciwość...
Istnieją doskonale grzeczne, wytresowane, posłuszne psy, które nie szczekają jak zacięta płyta, nie brudzą na środku chodnika, nie obwąchują kroczy ani nie zachowują się jak ulubieńcy wszystkich w okolicy, bo im się wydaje, że są takie rozkoszne (...) Istnieją także wielkoduszni strażnicy miejscy, dziwki o złotych sercach oraz prawnicy, którzy nie wyjeżdżają na wakacje w samym środku waszej skomplikowanej sprawy z kupnem domu. Tyle że nie spotyka się ich zbyt często.
Gdy cię ktoś czymś dotknie, zaraz rozważ, co ów człowiek uważa za dobro i zło. A gdy sobie z tego zdajesz sprawę, uczujesz litość nad nim i ani nie będziesz czuł zdziwienia, ani gniewu. Zaiste bowiem i ty masz jeszcze albo to samo, albo podobne zdanie w sprawie dobra, co i on, a więc powinieneś przebaczyć. A jeżeli już nie uważasz tego samego za dobro i zło, to tym łatwiej zachowasz życzliwość wobec człowieka, który błądzi.
Nie lepiej było z kompetencjami - często z powodu braku umiejętności liczenia i pisania funkcjonariuszy straży obozowej wykorzystywali do prac kancelaryjnych w działach administracyjnym i gospodarczym samych więźniów. Dobór kadr do pracy w stalinowskim więziennictwie, w którego skład wchodziły także obozy pracy, odbywał się na zbliżonych zasadach do tych obowiązujących w całym Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Kluczową sprawą przy rekrutacji nie były kryteria merytoryczne, lecz ideologiczne: poparcie dla władzy komunistycznej w Polsce.
Posiadam własną duszę, jestem kimś wyjątkowym i mogę znacznie więcej niż mi się wcześniej wydawało – oznajmiłam z pełnym przekonaniem. Na twarzach dziewcząt pojawiły się konsternacja i zdumienie. – Naprawdę przepraszam. – blondynka spuściła głowę, wyglądało na to, że było jej trochę głupio za swoje wcześniejsze zachowanie. – Wyobrażam sobie, że nie było ci łatwo. – dodała nieco wzruszona. Najwyraźniej zdawała sobie sprawę z tego, jak trudna może być walka z własnymi słabościami, która w zasadzie powinna toczyć się w nas aż do samej śmierci.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl